Opisywalam tylko osoby, ktore tak naprawde w glebi serca NIE CHCĄ umrzec, tylko zwrocic na siebie uwage. Napisalam rowniez, ze nie wiem ilu do tej grupy nalezy. Bo pewnikiem sa tylko te osoby, ktorym to się udalo i tak naprawde CHCIELI zejsc.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2007-02-19, 10:09
Napiszę jakie jest moje zdanie i nie będę rozpisywała się skąd o tym wiem.Osoba która targa się na swoje życie zazwyczaj robi to z myślą by nie przeżyć. Jednak przychodzi taki moment , kiedy czuje że serce zaczyna bić wolniej,szybciej albo wcale.I mimo że nie moze już nic zrobić bo jest za słaba,myśli o tym by ktoś wrócił,przyszedł i pomógł jej przeżyć.Przypomina jej się że jednak ma po co żyć i dla kogo...i czasem nikt nie przychodzi by pomóc...
ale ja to doskonale rozumiem. skąd?- niewazne. Miedzy tym chceniem i niechceniem jest bardzo plynna granica. Z uporem staralam sie zwrocic uwage tylko na te osoby, ktore W TAKI sposob niemo "KRZYCZA" o pomoc. Kiedys juz pisalam, ze dla mnie osoby ktore popelniaja samobojstwo sa jednoczesnie tchorzami jaki i osobami "odwaznymi"(na swoj sposob).
I mimo że nie moze już nic zrobić bo jest za słaba,myśli o tym by ktoś wrócił,przyszedł i pomógł jej przeżyć.Przypomina jej się że jednak ma po co żyć i dla kogo...i czasem nikt nie przychodzi by pomóc... n
Ale czasami ma dosć siły aby wołać o pomoc
Myślę , że ci którzy chcą popelnić samobójstwo tą decyzje podejmują nagle.Bez zastanowienia! Nagle zdają sobie sprawę,że sobie z problemami nie poradzą, ze nie mają po co żyć! Nadchodzi pustka w ich zyciu i stąd ta decyzja
Dla mnie samobójcy to egoiści!! Oni mają problem z głowy, ale nie pomyślą, ze decydując się na ten krok kogoś pozostawiają w żałobie, ze ktos będzie cierpiał!
Gdy mój kumpel po próbie samobójstwa doszedl do siebie myslałam ze go udusze gołymi rękami, a jak jeszcze rzucil mi tekst: no przecież nic się nie stało, zyje! To mi ręce opadły i utwierdzilo mnie to w przekonaniu , ze byla to decyzja samolubna i egoistyczna.
Ale mimo to byłam przy nim i nadal go wspieram
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
to jest wlasnie ta plynna granica . Tchorzami? - bo kazdy z nas ma problemy, i jakos kazdy musi sobie z nimi radzic, a samobojstwo to ucieczka przed nimi.
"Odwazni"?- bo decyzje o dalyszym zyciu/ nie zyciu biora na siebie, decyduja o sobie. Bo sa w stanie wziasc odpowiedania ilosc tabletek nasennych, a nie 1- 2, ktora na drugi dzien wywola wymioty i ogromny bol glowy, bo ... maja "odwage", zostawic chocby jedna osobe tu , ktora tylko na chwilke zapomniala o nich, w momencie, kiedy jej najbardziej potrzebowali, bo ...
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2007-02-19, 10:47
Dominika napisał/a:
ktora tylko na chwilke zapomniala o nich,
nie da się jednoznacznie ocenić WSZYSTKICH jedną miarą, studiujesz psychologię?
najczęściej psycholodzy kierują się książkową prawdą i popełniają błąd .Masz rację są tacy którzy tylko chcą zwrócić na siebie uwagę,ale są też tacy (nie tchurze!!!)którzy nie widzą sensu życia.Tchurzami można nazwać tych którzy nie pomogli " no bo nie będą się wtrącać" Myślę że to jeden z tematów "rzeka" i nie ma sensu tak bardzo się wykłócać trzeba rozmawiać z takimi ludźmi,poznać ich psychikę i powody i wtedy oceniać...a najlepiej spróbować "wejść"w ich skórę.
[ Dodano: 2007-02-19, 10:48 ]
TCHURZE upsss ale plama
tak.
Nie staram sie narzucac swojego zdania, a na pewno nie patrze na dany problem z jednej strony. Staralam sie pokazac ta inna, o ktorej nikt wczesniej nie pisal.
Oczywiscie ze nie bedziemy sie sprzeczac co do tego kto ma wieksza racje. Tak jak wspomnialam temat "psychiki" jest bardzo plynny. Tyle ile ludzi, tyle osobowosci, tyle problemow. Dlatego tez, nie da sie napisac jednego "poranika", gdyz kazda kwestie nalezy dokladnie obrobic.
Serdecznie pozdrawiam
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2007-02-19, 11:00
o fajne podejście do problemu może w przyszłości będziesz takim psychologiem który nie zanudza i nie usypia albo dołuje tekstami typu"no to juz wiem i co dalej".Nigdy nie byłam u psychologa i nie pójde.Są potrzebni ale za dużo jest rutyniarzy,którzy chcą tak naprawdę tylko odbębnić swoje kilka godzin pracy i w d.... mają czyjeś problemy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum