Pomógł: 22 razy Wiek: 38 Dołączył: 03 Maj 2006 Posty: 2051 Piwa: 9/14 Skąd: Chotów
Wysłany: 2008-11-05, 08:28
felek, zgadzam się zupełnie z tym co napisałeś... Pomimo tego, że obecnie nie zarabiam źle, czuję ogromny dyskomfort chociażby tankując paliwo na Wieluńskich stacjach... Życie tutaj nijak ma się do zarobków, pytanie tylko dlaczemu...
edzia i odziu, są przyjęcia na kopalnię, męża by z pewnością przyjęli... Nie wiem jakie Ty masz wykształcenie, ale tam w PUPach, w przeciwieństwie do naszego, ta praca jest i nie tylko dla wybranych
Pomógł: 7 razy Dołączył: 12 Mar 2006 Posty: 960 Piwa: 6/3 Skąd: Oklahoma Village
Wysłany: 2008-11-05, 18:14
Dla mnie Wieluń obiektywnie rzecz biorąc okazał się łaskawy Udało mi się po studiach znaleźć pracę w swoim zawodzie (branża prawna) na co nie liczyłem nie mając żadnych koneksji w Wieluniu. Zaczynałem co prawda od stażu no ale od czegoś trzeba zacząć po studiach i to w dodatku zaocznych. Po czterech latach pracy mogę powiedzieć, że biorąc pod uwagę branże w jakiej funkcjonuję, wieluński rynek pracy w tej branży i moje kwalifikacje to nie mam powodów do narzekań . Atmosfera w pracy jest świetna, młody zespół ludzi a wynagrodzenia cóż, myślę, że mieszczą się w wieluńskiej średniej. I co najważniejsze, przynajmniej dla mnie, rozwijam się w tej pracy. Pomiędzy stanmarcem 4 lata temu a stanmarcem obecnie jest ogromna przepaść wiedzy prawniczej ... która wciąż rośnie ... no i ten widok z okna w pracy
Pomógł: 22 razy Wiek: 38 Dołączył: 03 Maj 2006 Posty: 2051 Piwa: 9/14 Skąd: Chotów
Wysłany: 2008-11-05, 19:34
edzia i odziu, Nie wiem prawdę powiedziawszy ile obecnie wynoszą koszty czynszu z odstępnym, ale wydaje mi się, że niewiele odbiegają od cen wieluńskich
edzia i odziu
Ceny wynajmu na Śląsku są różne, zależy od miasta i od standardu. Przed rokiem wynajmowałem na spółkę z dwoma kolesiami z pracy trzypokojowe mieszkanie (ponad 60m²) w płytowcu za 600+ media. W sumie na jednego wychodziło około 330-350zł. Ale ekipa się rozpadła i teraz wynajmuję tylko pokój w innym bloku za 300zł już z mediami. Mi wystarcza, byle było gdzie się umyć, coś do jedzenia zrobić i gdzie się przespać. Przecież nie przyjeżdżam tu na wakacje ale do pracy. Dodam, że to miasto nie należy do najtańszych po względem nieruchomości.
Przykład: http://zabrze.nieruchomos...jem/270519.html
Przepraszam, że trochę nie w temacie tego wątku.
vvivvo [Usunięty]
Wysłany: 2008-11-06, 23:33
felek napisał/a:
Dzisiaj jest to trzy razy tyle (to jest standard- 8h, 40-sto godzinny tydzień pracy).
hehe, fajnie masz. u nas 9 godzin to norma (oczywiscie w założeniu 8/40), zarobki niezbyt rewelacyjne (w porownaniu do stazu pracy. wyksztalcenia, doswiadczenia i wkładu codziennej pracy), zap.i.e.r.d.o.l taki ze nie wiadomo od czego zaczac dzien czasami (evrthnk verry urgent!!!) i godziny nieplatne. bo taki dzial, a poza tym branża sie kruszy. aha nie pipidowek. ale wiesz co? to jest wlaśnie fajne, bo sie nie zyje dla kasy, tylko dla rozwoju i mimo wszystkiego dla samej kasy ja nie wracam (pomimo wiekszych mozliwosci ograniczenia wydatkow w rodzinnym Wieluniu i de facto wiekszych pieniędzy które możesz sobie wydać). A jak na razie Wieluń (no chyba ze naczepy, ktore aktualnie wszędzie wymiękają). mi nie da czegos, co potem widze na codzien przejezdzajac gdzies obok i z usmiechem na twarzy mowiac - "tutaj jest moja reka" albo "to moje dziecko". Rozwoj, to jest wg mnie to co zabija mozliwosc powrotu.
Co do mieszkan, to jak rok temu 3 pokoje za 600,- + oplaty hmmm. tanio!!! nawet jak na rok temu. u mnie cegła, 1-pokojowe za 860,- co miesiac (i to jest podobno tanio jak na mieszkanie o tym g...nym standardzie) + parking 120,- reszta na zycie. A jak już tutaj wspomniano, ze Wielun moze zaoferowac 1500,- 2000,- netto, to pojawia sie chwila zwatpienia i myśl, że może i warto wrócić, mysl - która potem gdzieś szybko znika, bo nie chodzi o pieniądze.
co do słowa pipidówek, tak masz rację w większych miastach jest więcej chamstwa, świń, braku wsparcia i "miłych sympatycznych" współpracowników, szczególnie w tanich firmach montażowych, które się kryzysują i działają na zasadzie cr (centrala mówi cost reduction firma mówi ok, produkt mówi: ja jestem złej jakości, Klient mówi: kicha, centrala myśli: "zamykamy i zmykamy" centrala mowi: "nie zamykamy, bo za drogo zamykanie wyniesie", establishment mówi:"zróbta coś, bo jest lipa" a my coś robimy i potem kolejny cost reduction i od nowa... a PR nawija, jaką to mamy renomę), jest jednak jedno najważniejsze: rozwój.
pozdr.
Pisząc "pipidówek" myślałem o tym , że wiele osób z Wielunia jest przekonana o tym, iż Wieluń jest miastem formatu Łodzi, Poznania, Wrocławia... Ale to tylko 30-to tysięczne miasteczko (jak się mylę to mnie poprawcie). Gdzie standard życia jest zupełnie inny i nikt z nas tego nie zmieni i nie ma na to wpływu. Więc nie chodźmy z nosami w chmurach tylko spójrzmy na ziemię, pod nogi by nie wdępnąć w g.
syn mariana Masz świętą rację! Ja też pracuję aby żyć, nie odwrotnie. Taki świat! Taki biznes! A że czasami praca daje mi też satysfakcję to i dobrze. Gdybym miał być społecznikiem to z głodu bym padł. I wolałbym społecznie u siebie na hektarach dodatkowo się udzielać Zawsze cos mozna jeszcze poprawic.
Pisząc "pipidówek" myślałem o tym , że wiele osób z Wielunia jest przekonana o tym, iż Wieluń jest miastem formatu Łodzi, Poznania, Wrocławia... Ale to tylko 30-to tysięczne miasteczko (jak się mylę to mnie poprawcie). Gdzie standard życia jest zupełnie inny i nikt z nas tego nie zmieni i nie ma na to wpływu. Więc nie chodźmy z nosami w chmurach tylko spójrzmy na ziemię, pod nogi by nie wdępnąć w g.
Pisząc "pipidówek" myślałem o tym , że wiele osób z Wielunia jest przekonana o tym, iż Wieluń jest miastem formatu Łodzi, Poznania, Wrocławia... Ale to tylko 30-to tysięczne miasteczko (jak się mylę to mnie poprawcie). Gdzie standard życia jest zupełnie inny i nikt z nas tego nie zmieni i nie ma na to wpływu. Więc nie chodźmy z nosami w chmurach tylko spójrzmy na ziemię, pod nogi by nie wdępnąć w g.
Dokładnie i nie wiem dlaczego często słyszę, że porównujemy cenowo nasze imprezy do wrocławskich Inne czynsze, inny standard życia, imprez... więc dlaczego mamy się porównywać?
Dokładnie i nie wiem dlaczego często słyszę, że porównujemy cenowo nasze imprezy do wrocławskich Inne czynsze, inny standard życia, imprez... więc dlaczego mamy się porównywać?
Akurat czynsze za lokale usługowe w dużej mierze sa w Wieluniu porównywalne do dużych miast. A i wiele imprez nie odstaje od wielkomiejskich.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum