Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2010-01-28, 09:06
maniekl napisał/a:
Pierwszy urlop jest proporcjonalny i narastający i wykorzystuje się go z dołu a nie z góry jak jest przy urlopie kolejnym.
Tak, ale należy pamiętać o tym , że wykorzystanie urlopu zależy również od pracodawcy. Pracodawca może ale nie musi udzielić urlopu z góry. Musi udzielić jedynie tyle urlopu ile wynika z przepracowanych miesięcy. To tak gwoli ścisłości.
Dominika może rozwiejesz nasze wątpliwości - skąd masz te notatki
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Dominika może rozwiejesz nasze wątpliwości - skąd masz te notatki
Notatki mam z 3 źródeł (dwóch koleżanek i moje). Zrobiłam z tego 1.
Poczekajcie, doczytam o co chodziło z tym prawem urlopowym.
edit:
wklejam notatki, tak jak mam przepisane.
Art. 154(2)§2- 1 dzień urlopu odpowiada 8 godzinom pracy.
Urlop podczas pierwszej pracy:
- po pierwszym przepracowanym miesiącu przysługuje 1/12 rocznego wymiaru urlopu, czyli 1,66 dnia.
Zasada proporcjonalności- stosowana jest w przypadku:
- niepełnego wymiaru czasu pracy,
- zmiany pracodawców w ciągu roku kalendarzowego,
- podejmowania pracy po przerwie
- Art. 155(2)- pracownik powracający do pracy po przynajmniej 1 miesiącu:
• urlopu bezpłatnego,
• urlopu wychowawczego,
• służby wojskowej, nagłe ćwiczenia związane ze służbą wojskową
• tymczasowego aresztowania,
• odbywania kary pozbawienia wolności,
• nieusprawiedliwionej nieobecności.
Obliczamy…:
- 11 miesięcy x 1,66- ten sposób jest korzystniejszy dla pracownika, bo zaokrągla się na korzyść pracownika
- można też odejmować czas nieobecności pracownika od pełnego roku
Urlop należy wykorzystać do końca marca, czyli w pierwszym kwartale nowego roku. Z zasady czas urlopu powinien być nieprzerwany
11 miesięcy x 1,66- ten sposób jest korzystniejszy dla pracownika, bo zaokrągla się na korzyść pracownika
Czyli zapewne chodzi o to o czym chyba pisał ourson - że czasami przy zaokraglaniu wyjdzie tak, że raz za miesiąc pracy ma się dzień urlopu, a innym razem dwa dni.
Bo niby za miesiąc pracy jest 1,66 dnia, przy zaokraglaniu 2 dni, ale juz np za 11 m-cy jest 1,66 x 11 = 18,26 (czyli 19) a za pełny rok ma się 20 dni, czyli za jeden, dwunasty miesiąc jest tylko dzień urlopu.
To taki szczegół który nie ma większego znaczenia w praktyce.
Dominika napisał/a:
- można też odejmować czas nieobecności pracownika od pełnego roku
Tutaj za bardzo nie wiem o co chodzi. Tzn domyslam się, ale nie wiem czy tak można robić, bo przepisu na to nie widze w KP.
Dominika napisał/a:
Z zasady czas urlopu powinien być nieprzerwany
Tu to jest akurat tak:
Art. 162. Na wniosek pracownika urlop może być podzielony na części. W takim jednak przypadku co najmniej jedna część wypoczynku powinna trwać nie mniej niż 14 kolejnych dni kalendarzowych.
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2010-01-28, 11:19
Myślę że chodzi o to, że część pracodawców odejmuje urlop za jeden miesiąc czyli 1,66 dnia zaokrąglając do dwóch dni. I wtedy pracownik ma 18 dni urlopu. Co wg mnie jest niezgodne z KP.
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Z tego wszystkiego na razie odpuściłam sobie PRAWO URLOPOWE. Zajęłam się stosunkiem pracy. Jak mi starczy czasu, to doczytam, może coś wykoncypuje.
A jak nie... pozostaje wiara, że nie dostanę szczegółowego pytania z tego prawa urlopowego.
Myślę że chodzi o to, że część pracodawców odejmuje urlop za jeden miesiąc czyli 1,66 dnia zaokrąglając do dwóch dni. I wtedy pracownik ma 18 dni urlopu. Co wg mnie jest niezgodne z KP.
To też zależy jak policzymy bo możemy tak:
12* 1,66= 20
od tego odejmujemy jeden miesiąć20 - 1,66= 18,24
co w zaokrągleniu da nam 19 dni urlopu.
Natomiast nie możemy tak zrobić:
12*1,66=20
A potem od tego odjąć jeden miesiąc zaokrąglony do 2 dni czyli
20-2=18
_________________ Żeby tak zarobić i się nie narobić;)
Myślę że chodzi o to, że część pracodawców odejmuje urlop za jeden miesiąc czyli 1,66 dnia zaokrąglając do dwóch dni. I wtedy pracownik ma 18 dni urlopu. Co wg mnie jest niezgodne z KP.
To miałem na mysli i jest to właśnie niezgodne z KP.
No to ostatnie pytanie:
jaka jest różnica między zadatkiem a zaliczką. Tylko nie wklejajcie mi treści artykułów, poproszę o takie proste wytłumaczenia co i jak.
Z góry dziękuję.
znalazłam coś takiego, ale czy nie można tego uprościć bardziej?
1) Kwota wręczona drugiej stronie staje się zadatkiem tylko wtedy, gdy zostanie to jasno określone w umowie - bez tego zaznaczenia będzie to zaliczka, podobnie jak w przypadku gdy w umowie zostanie zastrzeżone, że wpłacona kwota jest zaliczką na poczet wykonanej umowy.
2) Zadatek stanowi zabezpieczenie wykonania umowy jest rodzajem odszkodowania za ewentualne niewykonanie umowy.
3) Zaliczka jest kwotą wpłaconą na poczet przyszłych należności i nie stanowi, jak zadatek formy zabezpieczenia wykonania umowy, a jedynie część ceny.
Tak się jakoś stało że w tym poście popełniłem błąd odnośnie urlopu pierwszego i kolejnego. Niestety nikt nie zauważył i tak już zostało.
maniekl napisał/a:
Dominika napisał/a:
Coś też ostatnio wykładała z zaokrąglaniem, odejmowaniem. Wiem tylko, że po pierwszym przepracowanym miesiącu (30 dniach), przypada 1,66 dnia urlopu. I mówiła w którym miesiącu lepiej nie zaczynać pracy, żeby nam nic nie przepadło. Ale tłumaczyła tak na okrętkę, mniej więcej jak wymiar czasu pracy.
Możliwe że miała na myśli pierwszy urlop który nabywa z dołu po przepracowaniu miesiąca. To znaczy jak zaczniesz pracę 2 grudnia 2009 r. to nie możesz wykorzystać już tego urlopu w 2009 tylko w styczniu 2010,co nie oznacza że urlop całkiem przepada. Pierwszy urlop jest proporcjonalny i narastający i wykorzystuje się go z dołu a nie z góry jak jest przy urlopie kolejnym.
Napisałem że jak się zacznie prace 2 grudnia to nie można wykorzystać urlopu w 2009tylko w styczniu 2010 i to jest ten błąd, ponieważ za pracę w grudniu nie nabywamy prawa do urlopu a od 1 stycznia kolejnego roku nabywamy z góry urlop kolejny w całym wymiarze. Jest to przypadek kiedy uzyskujemy urlop kolejny bez pierwszego, a za przepracowane dni nic nam nie przysługuje.
Pracownik podjął swoją pierwszą w życiu pracę 1 grudnia 2007 r. Prawo do urlopu w 2007 roku uzyskał on z upływem miesiąca, czyli 31 grudnia w wymiarze 1/12 wymiaru urlopu przysługującego mu po przepracowaniu roku, czyli w wymiarze 1/12 z 20 dni. Zakładając, że jego umowa o pracę została zawarta na okres dłuższy niż jeden miesiąc, prawo do kolejnego urlopu nabędzie on 1 stycznia 2008 r. Jeśli podpisałby umowę o pracę np. 10 grudnia 2007 r., w związku z nieprzepracowaniem pełnego miesiąca do końca 2007 roku, nie nabyłby prawa do tzw. pierwszego urlopu, a od razu 1 stycznia 2008 prawo do tzw. urlopu kolejnego.
_________________ Żeby tak zarobić i się nie narobić;)
Bardzo dziękuję raz jeszcze za pomoc. Już jestem po zaliczeniu, całkiem ładnie poszło.
Jeżeli komuś wypowiadającemu się w tym temacie nie przyznałam "punktu", proszę o PM.
maniekl, co racja to racja. Jakby się chwilę zastanowic to wynika to wprost z treści art. 153 KP.
I pomyslałby kto że jest tyle zachodu z urlopami pracowniczymi...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum