Dzieki gregg! naprawde w tej sytuacji najbardziej boje sie o Mame. Nic nie sugeruje- takie sa nasze przemyslenia. Co sie stalo naprawde zawsze pozostanie zagadka... Faktem jest, ze godzine przed wypadkiem Beatka wyslala mi wiadomosc pelna ciepla, radosci.....
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2007-04-14, 16:33
Jarek jeżeli mogę pomóc Renacie...
Wydaje mi się że powinna wyjść z domu... wiem że to trudne ale siedząc w domu bedzie b. dużo myśleć. Niech wraca jak najszybciej do pracy, do ludzi, niech się zajmie inymi czynnościami, które chociaz na chwile oderwą jej myśli od tragedii którą przeżywa. Bądź przy Niej. Z rozmowy z Renatą wynikało że bardzo jej to pomaga. Podnoś ją na duchu jak tylko możesz. Renata to b. dobra osoba. Naprawdę Wam współczuję...
Wydaje mi się, że wiesz kim jestem... Więc w razie czego to jestem do pomocy.
Martwi mnie to, ze ludzie wydaja osad nie znajac dokladnie sprawy! Sami czekamy do konca kwietnia na wyniki badan... Czy samobojca tydzien przed wypadkiem odwiedza dentyste, solarium..., i wreszcie czy samobojca kilka godzin przed wypadkiem myje okna w domu z usmiechem czekajac na Swieta Wielkanocne??? Nikt nie bierze pod uwage zaslabniecia? potkniecia? czy panicznego leku przed nadjezdzajacym pociagiem, ktory jak sie okazuje dawal sygnaly ostrzegawcze 50-100 metrow za Jej plecami??? Wstajac codziennie rano mysle, ze to zly sen. Niestety, nie mam sie do kogo przytulic... Teraz kazdy dzien to wyzwanie...
Czy samobojca tydzien przed wypadkiem odwiedza dentyste, solarium..., i wreszcie czy samobojca kilka godzin przed wypadkiem myje okna w domu z usmiechem czekajac na Swieta Wielkanocne??? Nikt nie bierze pod uwage zaslabniecia? potkniecia? czy panicznego leku przed nadjezdzajacym pociagiem, ktory jak sie okazuje dawal sygnaly ostrzegawcze 50-100 metrow za Jej plecami???
Drogi Jarku, na początku pragnę wyrazić głębokie wyrazy współczucia. Wierze, że kiedyś nauczysz się z tym żyć.
Chciałabym odpowiedzieć na Twoje pytania (choć są one może retoryczne). Uważam, że targnięcie się na swoje życie jest wynikiem kumulujących się negatywnych emocji, przeżyć, wydarzeń. Po tym co piszesz wnioskować można, że Ona chciała się niejako pożegnać, odejść ze świadomością, że coś zrobiła. Mycie okien może być wyrazem chęci pomocy domownikom w przygotowaniach świątecznych, i choć w taki sposób odciążenie ich. Czyli niejako wszystko miała zaplanowane.
Sam motyw zasłabnięcia ja bym wykluczyła, no chyba, że miała zwyczaj chodzić na spacery po torach.
Nie odbieraj mojego postu jako złośliwości, serdecznie pozdrawiam i życzę wewnetrznie wzbogacającej regeneracji.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 15 Lis 2005 Posty: 883 Piwa: 12/4 Skąd: Planeta Ziemia
Wysłany: 2007-04-16, 13:24
Wszystkim Bliskim tragicznie Zmarłej składam wyrazy współczucia.
Trudno w takiej chwili komentować to wydarzenie. Życiowe doświadczenia nauczyły mnie podchodzić ostrzożnie do opinii tym bardziej, gdy wypowiada je osoba związana uczuciowo.
Z boku wyglądać to może inaczej.
Bardzo dokładnie znam przejazd na ul. POW dawnej Waryńskiego. Gdy przejeżdżały tam pociągi parowe, słuchać było z daleka ich sapanie. Szczególnie, gdy jechały w kierunku Rudy.
Po wprowadzeniu trakcji elekrycznej jeżdżą ciszej, a przy niekorzystnym wietrze, ich nagłe pojawienie może przestraszyć.
Mniemam, że tak było i był to nieszczęśliwy wypadek.
Czasami jest jednak inaczej. Znam przypadek, że dwaj bracia, mieszkający po sąsiedzku, żyli zgodnie pod jednym dachem latami. Jakieś póltora roku temu, jeden z nich popełnił samobójsto. W środku miasta powiesił się na krzakach rosnących na skarpie.Tragedii nic nie zapowiadało. Ot tak, pod wieczór wyszedł z domu. Tuż przed tym desperackim krokiem przesłał bratu SMS-a z pożegnaniem. Na ratunek było już za późno.
I chociaż podał powód, swojej decyzji, nic wcześniej nie zapowadało tragedii. Był to impuls.
Takie jest niestety życie, zaskakujące i tajemnicze.
Znałam Beatke 5 lat, razem studiowałyśmy, chodziłyśmy na wykłady, ćw. Uczyła sie bardzo dobrze i zawsze była dla mnie wzorem pilności, dokładności. Gdy tylko ją poznałam poczułam do Niej ogromną sympatię. Emanowała z Niej taka czysta dobroć. Ja tez nigdy nei uwierze ze to bylo samobojstwo. Trudno znależć słowa by opisać jaka była cudowna. To wiedzą tylko te osoby, które Ją znały.... Odeszła tak nagle, życie jest takie kruche;(. NIe ma dnia abym o tym wszystkim nie myślała. Patrząc na jej zdjęcie nie dociera do mnie że już nigdy jej nie zobacze... że nie porozmawiamy jak kiedyś... nie uśmiechnie się do mnie...
Czytając niektóre posty nie mogę zrozumieć dlaczego Ją osądzacie nie znając Jej??? Jestem pewna że Beatka kochała życie, kochała Jarka, rodziców i najbliższych. A to co się stało pozostanei niestety tajemnicą... Dla mnie ten miesiąc był najgorszy w moim życiu. Często chodzę na dworzec i obserwuję pociągi, probuje sobie wyobrazic Ją, bezbronną, leżącą na torach ... i zaczynam płakać... To tak boli...
BEATKO, świat bez Ciebie już nie będzie taki sam. Patrzę w niebo i szukam Cię;(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum