Jak żyje się w państwie, gdzie motywowane religijną doktryną prawo ściga aborcję jak najcięższą zbrodnię? Zapraszamy do Ameryki Łacińskiej - czytamy w tygodniku "Newsweek".
Państwowy szpital Fernanda Véleza Páiza w Managui, stolicy Nikaragui. Na stole operacyjnym umiera z upływu krwi 19-letnia Jazmina Bojorge. Ciężarna trafiła na oddział dwa dni wcześniej, kiedy zaczęły się skurcze macicy i gorączka. Miała pecha. Na kilka dni przed jej przyjęciem do szpitala parlament w Nikaragui uchwalił nową ustawę antyaborcyjną. Za usunięcie ciąży wprowadził karę ośmiu lat więzienia. Dlatego lekarze Jazminy woleli czekać, aż jej pięciomiesięczny płód umrze śmiercią naturalną, i odkładali operację. Dziewczyna osierociła czteroletniego synka. - Powinni próbować ocalić moją żonę. A tak straciłem rodzinę - mówi mąż Jazminy.
Absolutny zakaz aborcji obowiązuje od dziewięciu lat w Salwadorze. Pół roku temu wprowadzono go także w Nikaragui. - Przepisy kodeksu karnego łamią nie tylko prawa człowieka, ale wręcz zasady humanizmu - uważa José Miguel Vivanco, szef latynoskiego oddziału Human Rights Watch (HRW), organizacji monitorującej przestrzeganie praw człowieka. Kobiety nie mogą poddać się aborcji nawet wtedy, kiedy ciąża jest wynikiem kazirodztwa, zagraża ich życiu, ani w przypadku deformacji genetycznych płodu. A kobiety z ciążą pozamaciczną pozbawione są pomocy lekarskiej do momentu naturalnej śmierci płodu - pisze Marek Rybarczyk w "Newsweeku". (aka)
Gdyby politykom udało sie przeforsować zmianę w konstytucji jeśli chodzi o aborcję, w Polsce też miałybyśmy takie piekło.
Trzeba na ten temat spojrzeć realnie. Aborcja jest czasami potrzebna, aby uratować choć jedną osobę (matkę).
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
Gdyby politykom udało sie przeforsować zmianę w konstytucji jeśli chodzi o aborcję, w Polsce też miałybyśmy takie piekło.
Piszesz nieprawdę. Sama zmiana konstytucji nie warunkuje zmiany obowiązującego prawa, dotyczy jedynie generalnej zasady.
Kodeks lekarski zobowiązuje do ratowania życia człowieka, a zatem zaniechanie ratowania życia matki i dziecka, jak w tym przypadku. Myślę, że wiadomo Ci, że udało się już uratować życie 5-miesięcznego noworodka.
glizda napisał/a:
Aborcja jest czasami potrzebna, aby uratować choć jedną osobę (matkę).
I tu jest taki sam problem jak z eutanazją.
Czym innym jest ratowanie życia matki i dziecka, a jeżeli nie jest możliwe uratowanie ich obojga, to uratowanie tego z nich, na którego uratowanie są większe szanse, a czym innym aborcja dla ratowania życia matki, albo zabicie matki, dla uratowania dziecka.
Podobnie zaniechanie uporczywej terapii, jest czym innym niż eutanazja.
O uporczywej terapii mówimy w sytuacji, kiedy brakuje świadomej egzystencji pacjenta, a szans na jej odzyskanie nie ma, albo wówczas, kiedy działania medyczne prowadzą do udręki pacjenta i jedynie przedłużenie agonii.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum