Przyjmowany na salonach i hołubiony przez władze Lecha Poznań przywódca poznańskich kiboli sponiewierał i opluł rodzinę z dziećmi, która przyszła na mecz otwierający pierwszy polski stadion gotowy na Euro 2012
Nowy stadion w Poznaniu został oficjalnie otwarty podczas listopadowego meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej. "Gazeta" ma zapis z monitoringu, który rejestruje zachowania na trybunach i jest kluczowy w systemie bezpieczeństwa.
Na nagraniu z trybuny nr 2, tzw. kotła, gdzie siedzą najgłośniejsi fani, widać człowieka w dresie z napisem "Polska". Podchodzi do niego mężczyzna i nakazuje gestem, by odszedł, po czym pluje mu w twarz. Zaatakowany wyciera twarz, ale się nie rusza. Za chwilę pojawia się Krzysztof Markowicz, szef kibolskiego stowarzyszenia Wiara Lecha. Popycha mężczyznę, lekko uderza go głową i też opluwa.
Gdy kolejny kibol zwala oplutego z nóg, z górnej części trybuny schodzą dwie kobiety i dwoje dzieci. To prawdopodobnie rodzina, bo zaatakowany sadza sobie jednego z chłopców na ramiona. Kobiety próbują uspokoić sytuację, ale Markowicz jednej z nich znów pluje w twarz! Atakowani zostają wypchnięci w górę trybuny.
Operator monitoringu widział incydent, bo zrobił zbliżenie. Organizatorem meczu był PZPN. - Od was się o tym dowiaduję. Sprawdzimy, czy ktoś w Związku widział nagranie - mówi Stefan Antkowiak z zarządu PZPN.
Markowicz, ps. "Litar", który nie chciał z nami rozmawiać, nie jest zwykłym kibolem, ale szefem Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibiców, organizacji przyjmowanej i hołubionej przez urzędników Kancelarii Prezydenta, RPO i PZPN. To partner w dyskusjach nad ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych.
Wiara Lecha, której szefuje "Litar", działa w symbiozie z klubem - ma siedzibę na stadionie, a na trybunę nr 2 klubowa ochrona się nie zapuszcza.
To "Litar" wyznacza kibicowskie trendy. Przyznaje, że komfort oglądania meczów ma "w d...": Kto za cicho śpiewa, temu grozi "masażem twarzy", mało aktywnych nazywa "piz...". Chwali się w internecie, że to OZSK stoi za wnioskiem PiS zaskarżającym do Trybunału Konstytucyjnego prawo klubów do karania zakazem stadionowym łamiących prawo i regulaminy.
Gdy rok temu CBŚ zatrzymało grupę poznańskich kiboli, którzy umawiali się na ustawki, czyli bijatyki (kilku postawiono zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i handlu narkotykami), "Litar" napisał w internecie:"My nie jesteśmy politykami i w ramach obrony wizerunku nie będziemy odsuwać się od osób, które znamy wiele lat i które zrobiły wiele dla środowiska kibicowskiego. Jeśli ktoś wybiera wizerunek, a nie kolegę, niech się trzyma z daleka od nas, bo my reprezentujemy inne wartości i zawsze tak będzie".
Okazało się wtedy, że Markowicz wystawił fałszywe zaświadczenie o zatrudnieniu w swojej firmie Łukaszowi W., ps. "Gucio", kibolowi, który ma na koncie rozboje, kradzieże oraz posiadanie narkotyków. Markowicz jest też właścicielem firmy kateringowej, której klientem jest Lech i urząd miejski.
Ryszard Grobelny, prezydent Poznania, powtarza, że na stadion, który kosztował miasto 700 mln zł, zaprasza całe rodziny. Wczoraj chcieliśmy pokazać mu nagranie z monitoringu, ale nie znalazł czasu. Zobaczył je wiceprezydent Sławomir Hinc. - Oczekuję, że klub wyciągnie szybko konsekwencje - powiedział.
W zarządzie Lecha twierdzą, że nie widzieli wcześniej filmu i że to, co zobaczyli, jest skandalem. "Zachowanie Prezesa Stowarzyszenia Wiara Lecha jest niedopuszczalne. Należy je z całą stanowczością potępić, co niniejszym czynimy. Ubolewamy, że godzi to w dobre imię klubu i rzutuje na wizerunek kibiców Lecha" - czytamy w oświadczeniu klubu.
Co to będzie oznaczać w praktyce? - Spotkamy się z Wiarą Lecha, zdecydujemy - mówi rzeczniczka Lecha.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum