Pomógł: 2 razy Wiek: 32 Dołączył: 21 Mar 2007 Posty: 845 Piwa: 16/5 Skąd: Wieluń/Wrocław
Wysłany: 2014-11-06, 07:24 To policjant zaatakował Wiplera!
Cytat:
To nie poseł Przemysław Wipler (36 l.) zaatakował policję pod klubem nocnym w Warszawie, ale policjant Piotr J. napadł na posła! Najpierw gazem w twarz, a potem mocnym uderzeniem. Fakt dotarł do nagrań monitoringu z nocy z 29 na 30 października 2013 r. Całkowicie obala on pierwotną wersję policji, a także opis zdarzenia, który znalazł się w akcie oskarżenia! A tym samym potwierdza wersję Wiplera, który – stając przed kamerami w zakrwawionej koszulce i z poranioną twarzą i ręką – od początku twierdził, że jest ofiarą, a nie sprawcą.
Film nie pozostawia wątpliwości. Poseł raptem kilkanaście sekund po pojawieniu się przy radiowozie został zaatakowany gazem w twarz. Wcześniej tak samo policjant potraktował innego człowieka – który szedł ulicą zamiast chodnikiem i był pod wpływem alkoholu. Wipler – jak twierdzi – wstał spod muru, by interweniować w jego obronie.
Policja rzuca na ziemię i pałuje Wiplera
Przemysław Wipler, były poseł PiS, a obecnie parlamentarzysta KNP Na filmie nie widać, żeby poseł był agresywny. Nie można powiedzieć tego o zachowaniu policji.
Przypomnijmy: opisując to zdarzenie, rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek twierdził przed rokiem, że to poseł zaatakował policjantów i jednemu rozdarł nawet mundur. Z nagrania jednak wyraźnie wynika, że nic takiego nie miało miejsca! Nie widać, by Wipler kogokolwiek uderzył lub szarpał.
Zaraz koło radiowozu policjant prysnął mu gazem w twarz. Gdy poseł się cofnął, policjant poszedł za nim i wymierzył mu prawy sierpowy! Poseł się zatoczył. Ale policjant nie dawał za wygraną. Wiplera szarpnął i rzucił na ziemię! Dlaczego wobec tego w akcie oskarżenia, do którego dotarliśmy, wyraźnie napisano, że to Wipler „wyrywając się i szarpiąc policjanta, spowodował wspólne przemieszczenie się oraz upadek na chodnik"?! Na chodnik upadł tylko zaatakowany poseł.
Tajemniczy świadek
Nagranie – które w całości można zobaczyć już na fakt.pl – neguje też inne stwierdzenia, które znalazły się w akcie oskarżenia.Prokuratura twierdzi np., że Wipler „po uprzednim wezwaniu przez Piotra J. do zachowania zgodnego z prawem i pouczeniu o możliwości zastosowania środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej lub gazu pieprzowego, zaczął szarpać policjanta.
Zaraz po wybuchu afery Wiplera zjawił się świadek – ponoć taksówkarz, który rzekomo stał wtedy obok mercedesa. Na nagraniach go nie widać, on jednak twierdzi, że wszystko świetnie słyszał. – Nie jestem w stanie dokładnie powtórzyć, ale wydaje mi się, że najpierw policjant przedstawił się i powiedział: „Policja, proszę okazać dowód osobisty”. Według mnie mówił to bardzo spokojnie, był miły, nie prowokował legitymowanego, nie mówił nic niestosownego – relacjonował wtedy ten rzekomy „świadek” sytuację po przyjeździe radiowozu w tvn24.pl. Co za pech! Na nagraniu widać, że po przyjeździe na miejsce, policjant psika gazem w twarz Krzysztofowi Sz., którego bronił potem Wipler!
Co „świadek” zapamiętał z zachowania Wiplera? – Nagle się zerwał i doskoczył do policjanta. Nic nie powiedział, tylko rzucił się na funkcjonariusza, chwycił go rękoma za koszulę i zaczął szarpać, jakby chciał go przewrócić – opowiadał. I dodał, że funkcjonariusz „zaczął obezwładniać agresora, chwytając go od tyłu za szyję". A to nie koniec nieścisłości, ciąg dalszy opiszemy jutro.
Inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP dla Faktu o śledztwie ws. posła Wiplera:
– Na całość materiału dowodowego składały się nagrania z monitoringu oraz zeznania bezpośrednich świadków. Były analizowane przez prokuraturę, która postawiła posłowi Wiplerowi zarzuty w tej sprawie. Gospodarzem całej sprawy od początku do końca była prokuratura.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum