Wysłany: 2016-02-14, 13:24 Na osiedlu Wyszyńskiego tną drzewa na potęgę
Cytat:
Na osiedlu Wyszyńskiego w Wieluniu znikają kolejne drzewa. Wymuszona przez straż pożarną wycinka budzi wątpliwości
Na osiedlu Wyszyńskiego rozpoczęła się masowa wycinka zdrowych drzew. Umożliwi to swobodne prowadzenie akcji w razie pożaru. Mieszkańcy z żalem obserwują, jak osiedle ogołacane jest z zieleni. Są i tacy, którzy nie zostawiają na „drwalach” suchej nitki. Padają zarzuty, że wycinka jest prowadzona bezmyślnie. Oburzenia wzbudza fakt, że usuwane są nie tylko drzewa zasłaniające okna, lecz także te rosnące w szpalerach na trawnikach. Dlaczego? Czytaj w dzisiejszym "Naszym Tygodniku", dodatku do "Dziennika Łódzkiego".
Źródło
Widziałem co się dzieje i sam jestem zdziwiony a jednocześnie rozżalony tym co się dzieje.
Niektóre drzewa może i faktycznie były by utrudnieniem dla straży, ale tną wiele drzew, które w żaden sposób by nie utrudniały działań straży.
Bezmyślnie podjęte działania, które powinny być wyjaśnione mieszkańcom czym prędzej.
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2016-02-15, 10:57
Najbardziej zniknięcie świerczków zdziwiło moją kotkę Rósł sobie tuż obok balkonu, więc kotek miał możliwość czaić się na ptaszki (żadnego nie upolował). A teraz lipa, teren pusty a najbliższa jarzębinka jakieś 20 metrów dalej i dwa piętra niżej Tak trochę żartobliwie, ale jest też faktem, że niektóre drzewa totalnie zasłaniały ludziom okna i to już do trzeciego piętra. A przy silnych podmuchach wiatru to i o te okna nieźle uderzały.
Gdy powstawało os. Wyszyńskiego, to na jeden blok przypadał pewnie jeden samochód, tzn. Syrenka i Fiat 126p Dzisiaj nieczęsto pod jednym numerem mieszkania można znaleźć dwa auta. Poniekąd staram się zrozumieć ludzi, którzy parkują gdzie popadnie, gdyby mieli taki komfort jak np. na Starych Sadach.
Zapewne pewnych reguł i przepisów trzymać się trzeba i jeśli są takie wymogi ze strony służb np. ppoż, to trudno wyciąć trzeba. A to czy akurat któreś z drzew przeszkadza, a któreś nie, to już typowa dyskusja dwóch polaków. Wiadomo że i tak w takim wypadku będą trzy opinie
Wydaje mi się, jako mieszkańcowi os. Wyszyńskiego, że pomimo takiej wycinki nasze osiedle i tak ma więcej drzewek niż każde inne w Wieluniu. Fakt, szkoda i tych, które poszły pod piłę ale jak to mówią "czas leczy rany", więc za jakiś czas przywykniemy do tego, że sosenek już nie ma. Być może spółdzielnia nasadzi coś innego, coś co za kilkanaście lat nie będzie tak uciążliwe jak te sporne iglaki.
Mała refleksja dzień po wycięciu drzew przed moim blokiem.
Wiecie komu najbardziej wyrządzono krzywdę wycinając sosenki? Wszelakiemu ptactwu, które zamieszkiwało na osiedlu. Godzinę po tym jak drzewo zniknęło spod klatki i panowie poszli sobie uprzątnąwszy teren, zaczęło się. Biedne, zdezorientowane ptaszki przylatywały do swojej oazy, a jej już w tym miejscu nie było. Powiem szczerze, że bardzo szkoda mi się zrobiło tych stworzeń. Taki świerk był dla ptaków istnym azylem chroniącym ich przed deszczem, wiatrem, drapieżnikami. Drzewa liściaste, które zostały (głównie jarzębiny), niestety w okresie jesień, zima, wiosna, są generalnie bez liści, więc naturalnie nie mogą być żadną osłoną dla skrzydlatych.
Boję się, że nasze osiedle stanie się teraz o wiele cichsze w ptasie trele, bo część ptaszków opuści te tereny w poszukiwaniu bardziej przyjaznych klimatów. Te iglaki, które zostaną będą niewystarczające dla wszystkich kosów, wróbelków, itp.
Zatem apel do spółdzielni. Jak najszybciej zastąpcie te wycięte drzewa innymi iglakami, jednocześnie posadźcie je zgodnie z logiką niezakłócającą wszelakich przepisów
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Zatem apel do spółdzielni. Jak najszybciej zastąpcie te wycięte drzewa innymi iglakami, jednocześnie posadźcie je zgodnie z logiką niezakłócającą wszelakich przepisów
No patrzcie! Apele do spółdzielni śle! A o drzewa na Waryńskiego upominało sie tylko stowarzyszenie Zielone Płuca Wielunia z ul. Sybiraków, bo samym zainteresowanym nie chciało się nic zrobić. Teraz kolego żadne sadzenie nic już nie pomoże, bo czterdziestu lat to ty nie przeżyjesz. I co to jest:
Cytat:
logiką niezakłócającą wszelakich przepisów
Gdzieś ty, kolego, ślad logiki widział w działaniach WSM? Przez 40 lat było dobrze, a teraz komuś się poprzestawiało we łbie i kazał wyciąć 100 drzew? O wiele za dużo, bo pasożytom, których utrzymujecie w spółdzielni nie chce się grabić jesienią.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 31 Sty 2010 Posty: 32 Otrzymał 2 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2016-02-19, 11:35
Właśnie widać brak logicznego działania. Drzewa wycięto, gdyż utrudniają akcje ratunkowe, a pozostawiono betonowe słupy (one akcji nie utrudniają) stojace wśród wyciętych drzew.
Dodałbym jeszcze, że jak całe życie żyję w bloku a jest tych lat już ponad 30-ci to ani razu w moim czy też w okolicznych ( blokach ) nie było takiego pożaru aby była konieczna akcja gaśnicza z zewnątrz a nawet gdyby była taka potrzeba to strażak wyposażony w piłę motorową wycina takie przeszkadzające drzewo w mniej niż 30 sekund...
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2016-02-20, 11:22
emes napisał/a:
Dodałbym jeszcze, że jak całe życie żyję w bloku a jest tych lat już ponad 30-ci to ani razu w moim czy też w okolicznych ( blokach ) nie było takiego pożaru aby była konieczna akcja gaśnicza z zewnątrz a nawet gdyby była taka potrzeba to strażak wyposażony w piłę motorową wycina takie przeszkadzające drzewo w mniej niż 30 sekund...
I oby nigdy do takiej sytuacji nie doszło, ale nie należy nigdy mówić nigdy
Co do wycinania drzewa w razie "P". Też w pierwszej chwili o tym pomyślałem jak wycinano to przed moją klatką. Faktycznie samo cięcie drzewa to jakieś dwie minuty. Ale to drzewo spadło i zatarasowało część drogi, więc należy dodać następne minuty na usunięcie zrębu itd., itd. Nie wiem też, czy każdy samochód gaśniczy jest w taki sprzęt zaopatrzony, ale nawet gdyby, to pamiętajmy że w grę wchodzą sekundy jeśli chodzi o akcje ratunkowe.
Ja nie bronię akcji wycinania drzew, ale ileś lat temu popełniono błąd sadząc drzewa tuż przy ścianie budynku, które dzisiaj osiągnęły wysokość czteropiętrowego bloku i swą rozłożystością zasłaniają całą kondygnację.
Będąc teraz mądrzejsi o pewne doświadczenia, zasadźmy coś co nie będzie w przyszłości utrudniało życia naszym następcom.
Freak napisał/a:
O wiele za dużo, bo pasożytom, których utrzymujecie w spółdzielni nie chce się grabić jesienią.
Po tym wytłuszczonym słowie, "utrzymujecie" już wiem, że nie jesteś lokatorem spółdzielni mieszkaniowej. Sprawa generalnie cię nie dotyczy, ale oczywiście masz w tym temacie najwięcej do powiedzenia Zresztą dlaczego ja się dziwię.
Co do pracy ludzi zatrudnionych w spółdzielni, a przynajmniej na osiedlach; Wyszyńskiego i Stare Sady (często jestem gościem na tym osiedlu), to nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Ład i porządek, tak można to w dwóch słowach skwitować. Oczywiście cała reszta leży już w mentalności mieszkańców osiedli.
Liście jesienią uprzątane są, nawet bym to określił z odrobiną przesady, bo według mnie to można poczekać aż spadną wszystkie i dopiero, a nie co kilka dni jechać te same alejki.
Ale co ty możesz o tym wiedzieć?
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Liście jesienią uprzątane są, nawet bym to określił z odrobiną przesady, bo według mnie to można poczekać aż spadną wszystkie i dopiero, a nie co kilka dni jechać te same alejki.
Ale co ty możesz o tym wiedzieć?
Ty jakiś nienormalny chyba jesteś. Ja ci zarzucam, że jesteś leserem, tchórzem i kunktatorem, bo ani ty, ani tobie podobni nie zrobili nic, aby ocalić choćby jedno drzewo, a ty mi tu wyjeżdżasz z jakąś trawą... Chrzanisz coś o jakichś ptaszkach i motylkach, a nawet nie pisnąłeś w obronie drzew, których tak żałujesz.
Cytat:
Sprawa generalnie cię nie dotyczy, ale oczywiście masz w tym temacie najwięcej do powiedzenia Zresztą dlaczego ja się dziwię.
Nie! Nie dotyczy mnie! Moja chata z kraja! Ciebie za to dotyczy bardzo, ale za drzewami ująć się musieli ludzie z ul. Sybiraków, bo ty się bałeś bidaku.
Cytat:
Liście jesienią uprzątane są, nawet bym to określił z odrobiną przesady, bo według mnie to można poczekać aż spadną wszystkie i dopiero, a nie co kilka dni jechać te same alejki.
Ale co ty możesz o tym wiedzieć?
Ano niewiele... Tak jak i reszta mieszkańców WSM od lat próbująca uzyskać informację jaką część kosztów funkcjonowania spółdzielni stanowią płace tych wszystkich kanciapowych, dwa razy do roku wyganianych do odśnieżania i grabienia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum