Wysłany: 2005-08-22, 11:06 Nie ma mocnych na przydrożny handel
Przy najruchliwszych drogach w naszym regionie kwitnie nielegalny handel owocami, warzywami i grzybami. Choć stwarza to ogromne zagrożenie dla kierowców, policja przyznaje się do bezradności.
Przez powiat kutnowski przejeżdża mnóstwo tirów z Białorusi i Ukrainy. Kierowcy kupują cebulę, ziemniaki i jabłka na worki. W miniony weekend kilka ciężarówek stało wzdłuż drogi przy trasie od Krośniewic do granic naszego województwa.
Stanisław Urbański, wójt Daszyny pod Łęczycą, uważa, że przydrożni sprzedawcy to plaga, z którą nie radzą sobie żadne służby.
– Policja i zarządcy dróg interweniują dopiero wtedy, gdy dojdzie do śmiertelnego wypadku. W tym roku już się taki wydarzył. Kolizji spowodowanych gwałtownym hamowaniem na widok straganów nie zliczę.
Nadkomisarz Piotr Janiszewski z wojewódzkiej drogówki mówi, że policja może ukarać wyłącznie kierowców, którzy, zatrzymując się przy przydrożnych straganach, naruszą przepisy ruchu drogowego. – Poza tym musimy być świadkami takiej sytuacji, a to prawie się nie zdarza – przyznaje Janiszewski.
Handel przy jezdniach opanowuje także miasta, szczególnie w dni targowe. – Warzywa sprzedawane są z przyczep kempingowych, bagażników, półciężarówek i wprost z ziemi – narzeka Bogumił Marciniak, burmistrz Krośniewic.
Leszek Sobolak, szef drogówki w Poddębicach, twierdzi, że mandaty nie skutkują, a zagrożenie jest ogromne. – Klienci straganów często wchodzą wprost pod nadjeżdżające samochody – dodaje.
Na pytania o likwidację przydrożnych straganów Andrzej Doliński, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Łodzi, bezradnie rozkłada ręce – Nie mamy takich uprawnień.
Do sprawy nie miesza się też sanepid. – Badamy próbki żywności wyłącznie z punktów kontrolowanych przez sanepid, a przydrożne stragany do nich nie należą – mówi Bożena Kaczmarczyk z wojewódzkiego sanepidu w Łodzi.
Źródło: Dziennik Łódzki
Czyli bez przeszkód można sprzedawać no i kupować dalej przy drogach.
Ja powiem szczerze, że nieraz też kupuję zwłaszcza grzyby, lecz nie zatrzymuję się wtedy gwałtownie i nie pozostawiam pojazdu na drodze z pootwieranymi drzwiami jak co niektórzy...
A co Wy na to czy handel przydrożny powinien pozostać, czy może powinno się zakazać tych praktyk
Głupoty się karami nie wypleni. Potrzebna jest kampania informacyjna skierowana do kierowców. Takie zachowanie jest nie tylko niebezpieczne ale i niezdrowe. Nie mówię tutaj tylko o ostatecznej utracie zdrowia – śmierci. Jeśli ktoś lubi okadzane świeżymi spalinami płody naszych polskich ziem to nikt mu tego nie zabroni. Być może są ludzie, którzy preferują bardziej ołowiany smak grzybów czy połyskujące w słońcu przysypane przydrożnym pudrem jagody. Być może walory smakowe takich produktów czasem pozostawiają wiele do życzenia jednak co swojskie to ponoć lepsze. Kupione od rolnika, nieprzetworzone, nieumyte i niewiadomego pochodzenia. Normalnie miód w ustach. Niektórzy lubią dreszczyk emocji. To nic, że pierwsze emocje mogą rozciągać się jeszcze długo w czasie na rekonwalescencję w oddziale zatruć i szybko skończyć nawet najlepiej zaplanowane wakacje. Życzę smacznego.
annuska [Usunięty]
Wysłany: 2005-08-23, 15:42
Fakt, taki handel jest niebezpieczny, ale dla niektorych ludzi jest to szansa zarobku, czasem nawet znacznego, więc jak dla mnie ta sprawa ma wiele za i przeciw...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum