Wysłany: 2007-05-11, 11:12 Pomostówki wciąż dla 40 zawodów
"Gazeta" dotarła do tajnej listy zawodów, które uzyskają prawo do wcześniejszej emerytury. Spać spokojnie mogą przedstawiciele 40 zawodów, m.in nauczyciele, piloci oraz kierowcy autobusów.
Cytat:
Na obowiązujących dziś zasadach na wcześniejszą emeryturę będzie można przechodzić tylko do końca roku (to konsekwencja reformy emerytalnej z 1999 r.). Od 2008 r. ma wejść w życie nowa ustawa o tzw. emeryturach pomostowych. Będą one dużo niższe od obecnych, wypłacane przez pięć lat i tylko wybranym zawodom. "Gazeta" dotarła do tajnej listy tych zawodów. Jest na niej w sumie 40 zawodów, m.in. nauczyciele, piloci, kierowcy autobusów, pracownik platformy wiertniczej, maszyniści, dyżurni ruchu na kolei, anestezjologowie, pracownicy hospicjum, członkowie zespołów reanimacyjnych, monterzy napowietrznych linii energetycznych.
W sumie będzie to 300 tys. osób urodzonych w latach 1948-69, z czego 200 tys. to nauczyciele.
Polacy urodzeni po 1969 r., choćby pracowali w najtrudniejszych warunkach, żadnych przywilejów emerytalnych nie dostaną. Rząd chce, aby takie osoby jeszcze przed osiągnięciem wieku emerytalnego (60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn) przekwalifikowały się na inne prace. Tak więc maszynista w zawodzie może pracować do 50. roku życia, a kolejne 15 lat - w kolejowym biurze. Przywileje straci ok. 60 stanowisk pracy, m.in. dziennikarze, sprzedawcy biletów kolejowych, księgowi, chirurdzy, pracownicy Najwyższej Izby Kontroli.
Ile to będzie kosztować? Jeśli rząd zdecyduje się na takie rozwiązanie na wcześniejsze emerytury, trzeba będzie wydać z budżetu ok. 20 mld przez najbliższe 25 lat. Z tego większość - ok. 13 mld zł - pochłoną wypłaty dla nauczycieli.
- Gdyby nie było żadnych zmian, budżet państwa musiałby wydać w tym samym okresie na wcześniejsze emerytury 68 mld zł - mówi Paweł Wypych, minister w kancelarii premiera i członek rządowego zespołu do spraw ubezpieczeń.
Były minister pracy Michał Boni przypomina jednak, że nad budżetem cały czas wisi specjalna ustawa dla górników. Oni na wcześniejszą emeryturę będą mogli chodzić po 25 latach pracy pod ziemią, niezależnie od wieku i lat, kiedy zatrudnili się w kopalni.
- A to naraża budżet na potężne wydatki w wysokości 70 mld zł w ciągu 25 lat i burzy cały system emerytalny - dodaje Michał Boni.
Co na to wszystko sami zainteresowani? Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego, do rządowych pomysłów ma poważne zastrzeżenia, choć nauczyciele znaleźli się na liście (trzy tygodnie temu ich tam nie było).
- Będziemy dopominać się, aby prawem do emerytury pomostowej objęci byli nauczyciele bez względu na datę urodzenia - twierdzi Baszczyński. - A zgodnie z projektem ustawy nauczyciel urodzony po 1969 roku traci do niej prawo.
Baszczyński nie wierzy w rządowe wyliczenia kosztów reformy. - Nie będzie kolejek po wcześniejsze emerytury - twierdzi. - Nie wierzę w to. Ta ustawa zakłada, że emerytura pomostowa to nie mniej niż 90 proc. najniższej emerytury. Na dziś to ok. 480 zł.
Nie zgadza się z nim Jeremi Mordasewicz, przedstawiciel pracodawców w Komisji Trójstronnej, z która rząd właśnie konsultuje pomysły emerytalne.
- Jeżeli nie chcemy płacić w przyszłości dwa razy większych składek na ubezpieczenie społeczne, musimy całkowicie ograniczyć możliwość przechodzenia na wcześniejszą emeryturę dla wszystkich zawodów - mówi.
Jego zdaniem każdy powinien dostawać z systemu emerytalnego tyle, ile do niego włożył.
- Dzisiaj nauczyciele dostają dwa razy tyle, ile do niego wkładają. To znaczy, że połowę emerytur nauczycielskich muszą dopłacić wszyscy pozostali podatnicy - argumentuje Mordasewicz. - Nie ma żadnego powodu, aby nauczyciele mieli prawo do przechodzenia na wcześniejsze emerytury. Badania wykazały, że żyją średnio dwa lata dłużej niż pracownicy w innych grupach zawodowych. To znaczy, że nie tylko nie są bardziej wyeksploatowani, ale wręcz przeciwnie - mówi Mordasewicz, w przeszłości wieloletni nauczyciel.
Według niego należy już myśleć o zrównaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, a docelowo o jego wydłużeniu.
Zrównanie wieku popiera UE. Parlament Europejski wydał nawet specjalną dyrektywę w tej sprawie. Niemcy już zdecydowali, że wszyscy mają pracować do 67. roku życia. Nad podobnymi reformami pracują Austria, Grecja, Portugalia oraz Wielka Brytania. Z krajów UE nic w tej sprawie nie robią jedynie Polska i Włochy.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Wg mnie głupota. Po 1-wsze niby czemu wszyscy podatnicy mają dopłacać do czyiś dłuższych emerytur?? Po 2-gie dlaczego nie prywatna firma miałaby się tym zająć(pobierając składki bezpośrednio od danej grupy zawodowej) a nie państwo, które przy pobieraniu składki, 30% zmarnuje na biurokrację??(dane procentowe są prawdziwe)
Właściwie to policjantom, strażakom powinno coś przysługiwać - Większe płace.
Ale sądzę, że powinno nastąpić podwyższenie wieku emerytalnego, ponieważ w Polsce średnia ta wynosi 57lat i jest to najniższa średnia w Europie.
A w połączeniu z naszym państwowym zakładem emerytalnym(Zakład Utylizacji Staruszków) daje to upadek systemu emerytalnego już za kilka, kilkanaście lat wg analityków gospodarczych....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum