Wysłany: 2007-09-20, 18:24 Wyrok w sprawie brutalnego zabójstwa
Cytat:
Czwartek, 20 września 2007
Nadcięli uszy, torturowali, zabili - kara: 13 i 15 lat
PAP - dodane 1 godzinę i 58 minut temu
Sprawcy bestialskiego zabójstwa 17-latka z Warszawy Mariusz C. i Ewa M. są już prawomocnie skazani na 15 i 13 lat więzienia. Stołeczny Sąd Apelacyjny oddalił apelację prokuratury i oskarżyciela posiłkowego w tej sprawie.
Sprawa dotyczy wydarzeń ze stycznia 1999 roku. W mieszkaniu w centrum Warszawy przy ul. Nowogrodzkiej policja znalazła zmasakrowane zwłoki 17-latka Dariusza M. O sprawie policjanci dowiedzieli się od 21-letniego Tomasza J., któremu ci sami sprawcy nadcięli uszy, okaleczyli twarz i wycięli na plecach niecenzuralne słowo. W szpitalu lekarze założyli mu 228 szwów.
Prokuratura oraz rodzina ofiary odwoływały się od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 2006 r., który wymierzył Mariuszowi C. i Ewie M. kary po 15 lat więzienia, uznając ich za winnych nie zabójstwa - jak chciała prokuratura - lecz tylko pobicia ze skutkiem śmiertelnym. W 2001 r. ten sam sąd skazał ich wprawdzie na kary dożywocia za zabójstwo, ale tamten wyrok uchylono.
Sąd Apelacyjny obniżył karę wymierzoną Ewie M. z 15 na 13 lat więzienia.
W uzasadnieniu swojego orzeczenia sąd podkreślił m.in., że apelacja nie zasługuje na uwzględnienie, gdyż prokuratura i oskarżyciel posiłkowy dokonali analizy materiału dowodowego subiektywnie i emocjonalnie. Sąd Apelacyjny przyznał także, iż analiza materiału dowodowego, którą przeprowadził warszawski Sąd Okręgowy, jest logiczna i obiektywna.
Sąd Apelacyjny zaznaczył jednocześnie, że czyny popełnione przez skazanych są "bardzo bulwersujące". "Mimo to nie można się kierować emocjami, tylko trzeba oceniać materiał dowodowy" - oświadczył sąd.
Podkreślił też, że Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił, że chociaż C. i M. brutalnie znęcali się na swoimi ofiarami, to nie wykazano, by chcieli je zabić. Ponadto bezpośrednim powodem śmierci 17-latka było przedawkowanie narkotyków. Jak stwierdził sąd, nie ma dowodów, że skazani w pierwszej instancji zdawali sobie sprawę, że dawka, którą mu podali, może być śmiertelna.
Sąd Apelacyjny odnosząc się do obniżenia kary wymierzonej Ewie M. podkreślił, że pomimo iż była ona obecna podczas zdarzeń i w pełni je akceptowała, a nawet wskazywała, jakie tortury wymierzyć ofiarom, to nie uczestniczyła bezpośrednio w znęcaniu. Dlatego - jak zaznaczył sąd - należało zróżnicować kary.
W 2001 r. sąd skazał Mariusza C. i Ewę M. na dożywocie, uznając, że mężczyzna będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe po 40 latach, a kobieta - po 35. Na 10 i 8 lat więzienia skazano dwóch pozostałych oskarżonych. Jeden z nich popełnił w areszcie samobójstwo, natomiast w sprawie drugiego prokuratura nie składała apelacji.
Sąd relacjonował wtedy swe ustalenia, co zaszło w mieszkaniu przy ul. Nowogrodzkiej, gdzie przez dwa dni pastwiono się nad młodymi mężczyznami. Oprawcy bili ich pałkami i kulą bilardową, łamali kombinerkami palce, przypalali papierosami, wsypywali do ran kwasek cytrynowy, zmuszali do jedzenia kału, picia moczu, szczekania itp. Dariusz M. umarł po tym, jak Ewa M. wstrzyknęła mu śmiertelną dawkę mieszanki narkotyków. Jego kolega Tomasz J. przeżył, choć oszpecono go na całe życie.
Sąd uznał, że motywem działania sprawców była chęć odzyskania skradzionych wcześniej z mieszkania narkotyków, o co oskarżeni podejrzewali swe ofiary. Później okazało się, że zrobiła to kaleka właścicielka mieszkania Małgorzata G., którą Mariusz C. wraz z Sebastianem B. (popełnił w areszcie samobójstwo) zabili w lesie. Sąd podkreślił, że nie doszło do zgwałcenia Ewy M., co miało być - według oskarżonych - motywem zbrodni. Na ścianie w mieszkaniu był bowiem napis: "Za gwałt na kobiecie w ciąży mojej". (al)
za wp.pl
Cytat:
uznając ich za winnych nie zabójstwa - jak chciała prokuratura - lecz tylko pobicia ze skutkiem śmiertelnym.
Cytat:
Ponadto bezpośrednim powodem śmierci 17-latka było przedawkowanie narkotyków. Jak stwierdził sąd, nie ma dowodów, że skazani w pierwszej instancji zdawali sobie sprawę, że dawka, którą mu podali, może być śmiertelna.
Cytat:
Mariusz C. wraz z Sebastianem B. (popełnił w areszcie samobójstwo) zabili w lesie
15 i 13 lat - NÓŻ W KIESZENI SIĘ OTWIERA!!!
Nic tylko życzyć sędziemu jeśli jest takim zimnym skur****em żeby to jego dotkneło, wtedy zobaczy że w takich sprawach nie można bez emocji.
Oprawcy to nie są ludzie, to bestie!!! 2 dni znęcania się, tortur. Jeszcze najgłupsze tłumaczenie sądu - nie zdawali sobie sprawy ze dawka mogła być śmiertelna; jak nie zdawali jak handlowali dragami i napewno spotkali się z sytuacjami przedawkowania klientów!! To nie chłopak sobie wstrzyknął dragi, tylko oni; to przecież otrucie kwalifikowane jako zabójstwo. Jeśli są niepoczytalni to nie do paki a do zamkniętego zakładu psychiatrycznego na DOŻYWOTNIE przymusowe leczenie. Jeśli dopuścili się takiego okrucieństwa nie sądze aby resocjalizacja tu pomogła. To ludzie bez sumienia.
W takich przypadkach jestem za karą smierci.
Nic z tym nie zrobisz... Dodam że w zachodzie Europy często wydaje się wyroki dożywocia za takie przestępstwa, ale partie niektóre chcąc się popisać przed wyborcami stosują liczne amnestie i uniewinnienia co powoduje że mordercy odsiadują średnio 7lat. Dodam że partie lewicowe w zach. Europie stosują tego typu amnestie, które działają wstecz, czyli dotyczą nawet tych skazanych, którzy już odsiedzieli kilka lat.
Jest zgodna z moim i większości ludzi przekonaniem moralnym, jeśli stosowana jest do MORDERCÓW - czyli ludzi zabijających świadomie i z premedytacją.
http://www.karasmierci.info.pl/
Po 2-gie jak widać wystarczy mieć pieniądze i dać odpowiednim ludziom, a wyrok będzie korzystny dla nas. Ponieważ w polskim prawie nie ma definicji kary śmierci, toteż można manipulować wyrokami za morderstwa, a właściwie zabójstwa z punktu prawnego...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum