Pomógł: 1 raz Wiek: 54 Dołączył: 15 Cze 2006 Posty: 503 Otrzymał 2 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-12-16, 20:16 "MEN ma gest, ale bez sensu", czyli fundusze unijn
źródło:"Gazeta Wyborcza"
Ci, którzy widzą, dostali sprzęt do brajla. Ci, którzy słyszą i mówią - zestawy do języka migowego. A ci na wózkach - narzędzia do badań w terenie.
W łódzkiej podstawówce nr 111 nie ma żadnego niewidomego. Ale szkoła dostała sprzęt dla uczniów niewidomych za 76 tys. 963 zł. Chce go oddać, ale MEN od roku milczy. Brajlowskie multilektory i notesy leżą w sali logopedycznej pudło na pudle. Niedawno skończyła się na nie gwarancja.
Koniec 2005 r. Dyrektorka Zespołu Szkół Specjalnych nr 5 w Łodzi Anna Burdyka odbiera telefon z kuratorium. - Pytali, czego mi trzeba, bo są pieniądze z Unii. Ponad 100 tys. zł tylko dla mojej szkoły! Tyle co nowy mercedes! Pomyślałam: wreszcie będę miała w pracowniach full wypas.
Uczniowie "Piątki" są upośledzeni umysłowo lekko i umiarkowanie. Wielu z ADHD i padaczką. Burdyka zamówiła głównie przyrządy do ćwiczeń.
Przeglądarka za 4,2 tys. zł!
Paczki przyszły w styczniu 2006 r. Burdyka: - Szok! Jakieś plansze, kable, kalendarze, ludziki, szablony... Większość rzeczy absolutnie nieprzydatna! Np. zestawy do nauki języka migowego, choć żaden z moich uczniów nie musi się go uczyć.
Dyrektorów obdarowanych szkół zdumiały ceny.
Burdyka: - Pudełko z elementami do nauki znaków drogowych za 1035 zł! Tyle zarabia pan Adam, szkolny konserwator, który pomagał mi rozpakowywać dary. Aż mi wstyd było.
Pomoce dydaktyczne dostało 1350 szkół specjalnych i integracyjnych w całym kraju. Projekt koordynuje MEN. Do czerwca 2008 r. ma wydać 472 mln zł; w 75 proc. to pieniądze z Unii Europejskiej. Dotychczas MEN kupił tych pomocy za 200 mln zł.
Już na początku 2006 r. dyrektorzy ośmiu łódzkich szkół napisali do ministra edukacji, że MEN źle wydaje te pieniądze. Sprzęt jest archaiczny, w dodatku niebotycznie drogi - piszą. Przykłady: plastikowa przeglądarka do 17 obrazków - 4,2 tys. zł (przeciętny odtwarzacz DVD kosztuje 300 zł); 20 kompletów domina z magnesami - 3 tys. zł, podczas gdy w sklepie komplet kosztuje ok. 15 zł!
Resort uspokajał: "Dokonane zostaną korekty w zestawach, (...) aby następne były w pełni przydatne i nie budziły zastrzeżeń".
Zbadajcie gęstość gleby
Po kilku miesiącach szkoły dostają kolejne pomoce. - Znów osłupieliśmy - mówią nauczyciele z łódzkiej "Piątki". - Dostaliśmy sprzęt do badania gęstości gleby. Zbyt skomplikowany dla uczniów upośledzonych umysłowo. Albo czujnik ciśnienia absolutnego. Do obserwacji ciśnienia bardziej przydaje się materac, który można pompować.
Gimnazjum nr 43, gdzie zdrowi uczą się z niepełnosprawnymi fizycznie, dostało m.in. sprzęt do badań w terenie. - Nam niepotrzebny, bo samo wyjście ze szkoły uczniów na wózkach zajęłoby całą lekcję - mówi dyrektor Krzysztof Jurek.
Łódzkiej integracyjnej Szkole Podstawowej nr 111 podarowano sprzęt dla niewidomych: notesy brajlowskie z syntezatorem mowy, urządzenia czytające tekst z komputera i przekształcające go w znaki brajlowskie. Tyle że nie tu ma żadnego ucznia niewidomego!
W październiku 2006 r. szkoła napisała do MEN, żeby przekazać sprzęt tam, gdzie się przyda. - Do dziś nie ma odpowiedzi. A niedawno szkoła dla niewidomych w Laskach straciła pomoce w pożarze. Może MEN oddałby ten sprzęt Laskom - mówi dyrektorka Małgorzata Tomaszewska.
Za wydawanie milionów na pomoce dydaktyczne i przetargi na ich dostarczenie odpowiada departament kształcenia ogólnego i specjalnego MEN. Chcieliśmy zapytać: • Dlaczego szkoły dostają nieprzydatny sprzęt? • Kto sprawdzał, ile podobne pomoce kosztują w firmach, które nie startują w przetargach? • Czy zakupy MEN odpowiadają zamówieniom szkół?
źródło: "Gazeta Wyborcza"
Ceny rzeczywiste, bo z katalogu
Sekretarka nie dopuszcza do rozmowy z urzędnikami. Odsyła do biura prasowego. Biuro odpisuje, że MEN poprosił kuratorów o "zebranie danych z placówek", które "wnikliwie analizował".
A ceny? "Zostały określone na podstawie cen katalogowych, są więc rzeczywiste". Kto je określił? Czy chodzi o katalogi firm startujących w przetargach? MEN nie wyjaśnia.
Głównym dostawcą jest Edukacja Polska. - Nasze wyroby są droższe od tandetnych pomocy dydaktycznych z poprzedniej epoki, ale na nieporównanie wyższym poziomie technologicznym, merytorycznym i jakościowym - tłumaczy wysokie ceny Krzysztof Bochus z Edukacji Polskiej. - Cena katalogowa to cena ofertowa, po jakiej producenci sprzedają wyroby wszystkim kontrahentom, w tym resortowi edukacji.
Pytamy dyrektorów, co by kupili, gdyby sami mogli wydać pieniądze z UE. Burdyka: - Ławki z regulowanymi blatami. Lektury, kredki, plastelinę, farby, pędzle, glinę, tusz do drukarek. Tego idą tony.
Dyrektorzy szkół integracyjnych dodają: pracownie do rehabilitacji, tartanowe nawierzchnie na boiska, tablice interaktywne i komputery dla uczniów nieporuszających rękami. - Są takie. Drogie, ale pieniędzy wydanych na nieprzydatne pomoce by wystarczyło - mówi dyrektor Jurek.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-12-16, 21:08
To jest właśnie darmowe szkolnictwo, za które w praktyce płacimy więcej niż za kosztują prywatne szkoły. Podawałem w innym wątku koszty w przeliczeniu na 1 ucznia w szkołach państwowych.Bardzo często są one droższe od prywatnych.
To podobnie jak z pensjami nauczycieli - płaczą że zarabiają mało, ale nikt nie uwzględnia że dziennie pracują po 3, 4 godziny a do tego mają 2 miesiące w roku płatnych wakacji....
Polskie społeczeństwo jest na tyle głupie, że łapie się na chwyty "darmowe" szkolnictwo , "darmowe" leczenie, więc nie ma raczej prawa oburzać się na ten raport.
Pomógł: 1 raz Wiek: 54 Dołączył: 15 Cze 2006 Posty: 503 Otrzymał 2 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-12-16, 21:31
Cytat:
To podobnie jak z pensjami nauczycieli - płaczą że zarabiają mało, ale nikt nie uwzględnia że dziennie pracują po 3, 4 godziny a do tego mają 2 miesiące w roku płatnych wakacji....
Zawsze mozna zostać nauczycielem. Pracujemy ostatnio po 2 godz. piątki też mamy wolne.
Ciekawe tylko kto zajmuje się do 10 lipca rekrutacją i egzaminami zawodowymi a od 20 sierpnia poprawkami i organizacją nowego roku.
a bym zapomniał, jeśli chcesz zacząc pracę, musisz skonczyc podyplomówkę i dostaniesz na start 936 zł. brutto, jak wytrzymasz - to po 10 latach dostaniesz 1900 brutto i 2 tygodnie ferii zimowych co roku.
[ Dodano: 2007-12-16, 21:36 ]
Tutaj link do rozporządzenia
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-12-16, 23:35
Ale ja nie chcę być nauczycielem. To za ile ktoś prauje zależy od jego decyzji. Pozatym na trzecie studia mnie nie namówicie Szybko się nudzę, więc nie wyobrażam sobie latami powtarzać to samo do dzieci. Tak się składa że mam kolegę który prowadzi własną dochodową firmę, ale uczy także w technikum. Dlaczego? Bo ma dzięki temu opłacony ZUS + pensję, ten etat to tylko 18 godzin w tygodniu więc w żaden sposób nie utrudnia mu to prowadzenia działalności.
Nie potrafię tylko zrozumieć tych narzekań że tak mało zarabia się w szkołach. Jeśli wam jest tak źle to proponuję zmianę zawodu.
Etat nauczyciela to 18 godzin w tygodniu co daje jakieś 3,5 godziny dziennie do tego 2 miesiące wakacji (akademiccy nawet 3) plus wolne wszystkie ferie i święta.
Nauczyciel pracuje 637 godzin rocznie, a np urzędnik pracuje 2016 godzin rocznie. Cyzli 3 razy wiecej !
Basteks wg tego linku który podales dostałbym 1048 na start - mam mgr .
Uwzgędniają liczbę godzin 3 x 1048 czyli 3144zl brutto. Wątpie aby na start dawali gdzieś więcej.
Pomógł: 1 raz Wiek: 54 Dołączył: 15 Cze 2006 Posty: 503 Otrzymał 2 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-12-17, 07:34
Administratorze zapraszam do szkoły - chće przypomnieć, że poza godzinami dydaktycznymi - jest też inna praca - np. dokumentacja uczniowska - arkusze, dzienniki, swiadectwa, mnóstwo zestawień i raportów.
Jak nauczyciel wyciąga na lekcji sprawdzian - to wcześniej musi go ułożyć, napisac wydrukować.
W ciągu roku kilkanaście rad pedagogicznych po 3- 4 godziny czasami.
Do tego udział w pracach komisji maturalnych (za free), egzaminacyjnych i rekrutacyjnych.
Jak jesteś jescze w trakcie awansu zawodowego - to pare godzin zajmie Ci przygotowanie dokumentów.
I rzecz najważniejsza - jeśli w etatowej pracy masz przerwe - to jest ona płatna - jeśli w szkole masz okienka - one nie są płatne.
Przykład: masz 2 godz lekcyjne od 8. rano pozniej 2 okienka i 3 godz. lekcyjne - w szkole zapłacą Ci za 5 godz. w etatowej pracy (opartej na kodeksie) za 7 godz. - przerwa w pracy wynikającca z winy pracodawcy jest wg kodeksu płatna.
Uwierz mi jest niewielu nauczycieli nie mających okienek - rekordziści mają nawet po kilkanaście.
Te 18 godz. jest na papierze - i są to tylko godziny dydaktyczne.
Najlepszym dowodem na świetną sytuację w szkolnictwie - jest coraz większy problem z naborem ludzi do pracy - szczególnie w szkołach zawodowych - który informatyk, budowlaniec, ksiegowy rozpocznie pracę za 1000 brutto ??
Za kilka lat będzie to wielki kłopot -jak odejdą starzy nauczyciele i nie będzie miał kto uczyć.
widać, Administrator, że szkołę oglądasz z zewnątrz (jako budynek), nie masz pojęcia jak działa wewnątrz i nic nie da tłumaczenie co nauczyciel robi z dziećmi i poza zajeciami w szkole,
dziwisz się, że 2 miesiące wkacji nie kuszą?? pensja i praca nie daja się porównać z innymi zawodami,
prawda jest taka, że gdybyś się zainteresował to byś zobaczył, że nauczycieli brak, nikt za te pieniądze nie chce iść do szkoły
_________________ Co za czasy! Lot w kosmos trwa coraz krócej, jazda do pracy coraz dłużej.
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-12-17, 23:03
Dla mnie jest to argument za tym, aby ze szkół ściągnąć ten "biurokratyczny kożuch" w postaci kuratoriów, MEN itd. itp. To rodzice i nauczyciele na najniższym szczeblu wiedzą czego powinno uczyć się dziecko i jak to ma przebiegać. Owszem, zakładam że jakaś kontrola musi być, ale nie może być tak, że to biurokratyczne bagno zabiera niejednokrotnie więcej czasu nauczycielowi niż przygotowanie się do lekcji. Te wszystkie raporty, sprawozdania, uzupełnianie dzienników. Pomijam fikcję sporej części tych zapisów, które muszą być zgodne z jakimś tam programem... Po co to komu? Oprócz oczywiście zatrudnienia kolejnej masy urzędników która będzie to kontrolować. Machina przecież musi się rozrastać...
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
biurokratyczne bagno zabiera niejednokrotnie więcej czasu nauczycielowi niż przygotowanie się do lekcji. Te wszystkie raporty, sprawozdania, uzupełnianie dzienników
.
cysto prowda
_________________ Co za czasy! Lot w kosmos trwa coraz krócej, jazda do pracy coraz dłużej.
twiggy [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-18, 23:39
Trochę mniej roboty mają nauczyciele WF (sprawdzianów robi się raczej niewiele, prawda?) więc mają czas zająć się czymś innym. Może stąd duża liczba fizycznych na kierowniczych stanowskach w regionie ?
I co tu dużo mówić: nauczyciele w-fu za bardzo umysłów nie muszą wytężać. Mniej pracy w domu, więc dlaczego zarabiają tyle samo, co np. nauczyciel historii czy jęz. polskiego, który literaturę musi mieć naprawdę w jednym palcu?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum