Wysłany: 2005-09-25, 10:25 Polityka w naszym mieście
Dlaczego nasi nie wygrywają?
Kilku radnych Wielunia uważa, że burmistrz powinien coś zrobić, aby ogłaszane przez Urząd Miejski przetargi wygrywały miejscowe firmy.
Do dyskusji doszło na ostatniej sesji Rady Miejskiej: - Przejrzałem sprawozdanie biura zamówień publicznych za I półrocze i jestem przerażony: 99 proc. przetargów wygrały firmy spoza gminy Wieluń - zauważył Robert Duda, przewodniczący Rady Miejskiej Wielunia.
- Nasze pieniądze, idące w miliony, są eksportowane poza gminę - popierał go Marek Perek. - Jeśli wygrywa firma wieluńska, to część podatku wraca do budżetu gminy. Zatrudniając nasze firmy, walczymy też z bezrobociem. Można się bronić przepisami, ale dlaczego nasze przedsiębiorstwa wygrywają w innych miastach? Panie burmistrzu, odpowiedzialność za to spada na pana. Przyszedł pan na stanowisko zupełnie zielony w sprawach inwestycyjnych. Jeszcze jest jeden budżet do uchwalenia. Proszę, niech pan spuści z siebie trochę tego zadęcia i pójdzie do pierwszego z brzegu wójta czy burmistrza dużej gminy. Oni pana poinstruują jak działać, żeby nie łamiąc prawa wzmacniać rynek.
- Podzielam waszą troskę o rynek pracy. Ale to trochę inaczej wygląda - próbował łagodzić Andrzej Bieńkowski. - Rozmawiam z ludźmi z naszych firm i mówią wprost: nie radzą sobie, bo jest do przygotowania dużo dokumentów, a następnie ich silna weryfikacja przez konkurencyjnych oferentów. Potwierdzają, że drobne błędy ich wykluczają. Nie ma wyjścia, muszą się nauczyć.
- Przykro mi, że pan Perek odsyła burmistrza po instrukcje do wójtów. Burmistrz nie musi się na wszystkim znać, ma od tego specjalistów w poszczególnych wydziałach - przypomniał Jan Kępiński. - Ja też w poprzedniej kadencji buldoczyłem się, dlaczego duże inwestycje prowadzą u nas obce firmy. Usłyszałem wtedy: wygrywają ci, którzy mają dobrą dokumentację i cenę.
- Kuriozalne jest obwiniane burmistrza za wyniki przetargów. Komisja rewizyjna RM niejednokrotnie kontrolowała sposób ich przeprowadzania i wszystko jest zgodne z przepisami - odpowiadał na zarzuty burmistrz Mieczysław Majcher. - W urzędzie jest obecnie kontroler z NIK, bardzo dociekliwy człowiek. Panie radny Perek, proszę go zainteresować tą sprawą. Niech zbada wszystkie przetargi. Jego nie będzie można posądzić o stronniczość. Oprócz tego, panie Perek, są inne organy, np. Regionalna Izba Obrachunkowa, prokuratura. Jeżeli pan ma zarzuty poważne co do działań pracowników urzędu miejskiego (bo ja tylko podpisuję dokumenty, które są wynikiem ustaleń specjalnej komisji), to niech pan zgłosi. Podam panu adresy wszystkich instytucji.
Burmistrz zwrócił uwagę, że w I półroczu wydatkowano zaledwie 17,5 proc. z pieniędzy przeznacznych na inwestycje, więc mówienie o 99 proc. jest nadużyciem: - Na inwestycje mamy ponad 11 mln zł, a przypominam, że najdroższą (włączenie ul. Popiełuszki do Warszawskiej, warte ok. 1,8 mln zł - wyj. red.) wygrały właśnie wieluńskie firmy.
Radny Radosław Wojtuniak postawił sprawę jasno: - Czy urząd ma za firmy przygotować przetarg tylko dlatego, żeby wygrało go wieluńskie przedsiębiorstwo?
- Są już wyspecjalizowane firmy, zajmujące się wyłącznie tym. Chcą nasze przedsiębiorstwa wygrywać, niech zapłacą fachowcowi - zakończył spór Sławomir Kaftan.
Proponuje naszym radnym lekturę pod tytułem Prawo zamówień publicznych Dz.U. 2004 r. Nr 19, poz. 177 zm.: z 2004 r. Nr 96, poz. 959, Nr 116, poz. 1207, Nr 145 poz. 1537, Nr 273 poz. 2703.
Wysłany: 2005-10-14, 22:47 Mają zyski, ale... mogą upaść
Telekomunikacja Związku Gmin Ziemi Wieluńskiej, lokalny operator, ma kłopoty finansowe. Najczarniejszy scenariusz to zablokowanie kont firmy, utrata płynności finansowej i zaprzestanie działalności – czyli głuchy telefon.
Może się zdarzyć, że z dnia na dzień zamilkną telefony kilku tysięcy abonentów prywatnych, a także wielu instytucji (m.in. urzędy gmin, LO im. T. Kościuszki, wieluński sąd rejonowy).
Telekomunikacja Związku Gmin Ziemi Wieluńskiej powstała niemal 15 lat temu pod skrzydłami Związku Gmin Ziemi Wieluńskiej, zawiązanego przez kilkanaście lokalnych samorządów. Miała być odpowiedzią na potrzeby mieszkańców (głównie z terenów wiejskich), którzy nie mogli się latami doczekać rozbudowy sieci telefonicznej przez TP SA. Spółka zainwestowała w budowę własnych nowoczesnych linii światłowodowych. 10-15 lat temu, kiedy nie była jeszcze popularna telefonia komórkowa, dla niektórych rodzin brak telefonu był dotkliwy. I to nie tylko na wsi, ale i w mieście.
TZGZW biczem na TP SA
– Miałam ciężko chorą mamę i telefon był mi niezbędny. Złożyłam wniosek do TP SA, ale usłyszałam, że na telefon będę musiała czekać najmniej 2 lata – mówi Halina Kowalczyk z Wielunia. – W TZGZW założenie telefonu było kwestią 2 miesięcy. To było wybawienie.
Założenie TZGZW było strzałem w dziesiątkę. W tej chwili należy do niej kilka tysięcy abonentów. Kolejni czekają na podłączenie się do sieci. Gdy na lokalnym rynku pojawiła się konkurencja, monopolistyczna do tej pory TP SA przyspieszyła inwestycje w rejonie wieluńskim i zaczęła intensywnie rozbudowywać sieć w obawie, że straci dużą część klientów. Podawane wcześniej przez TP SA terminy uległy skróceniu nawet o kilka lat...
Grom z jasnego nieba
TZGZW ma zyski. Za 2004 rok 500 tys. zł, za pierwsze półrocze 2005 r. 300 tys. zł. Kryzys wyniknął nieoczekiwanie.
– Akcje naszej firmy kupiła swego czasu kielecka firma Polmaik. Niedawno ogłosiła upadłość. Sąd wyznaczył dla Polmaiku syndyka masy upadłościowej, który de facto objął w swoje zarządzanie nasze akcje. Nasza działalność i wiarygodność jest teraz na rynku postrzegana przez pryzmat upadłości Polmaiku, a nie naszych własnych wyników finansowych – mówi Mirosław Kusiński wiceprezes TZGZW. – Banki nie widzą w nas partnera do rozmów. Kiedy chcieliśmy zaciągnąć kredyt na rozbudowę sieci internetowej, w kilku bankach rozpatrzono nasze wnioski odmownie. Ze świadomością, że gdzieś w tle działa syndyk.
Nowemu prezesowi (od czerwca tego roku) TZGZW Dariuszowi Górskiemu ostatnio udało się wreszcie pozyskać korzystny kredyt. Liczy także na wyrozumiałość sądu, który nie pozwoli upaść dobrze prosperującej, wieluńskiej firmie.
Syndyka interesują tylko pieniądze
Ponadto Górski stara się, by akcje TZGZW, które są w rękach syndyka Polmaiku, wykupiła rozwijająca się, poważna firma. Cały czas szuka odpowiedniego inwestora:
– Majątek TZGZW szacujemy na 10 mln zł. Ale ma on wartość tylko wtedy, kiedy firma działa. W momencie, kiedy przestanie, wszystko będzie bezwartościowe. Trudno przewidzieć, co zrobi syndyk. On nie rozpatruje naszej sytuacji w kategoriach moralnych: że zatrudniamy ludzi, wyrobiliśmy sobie markę i grono klientów. Mamy jeszcze długi wobec Polmaiku, wynikające z wcześniejszych umów handlowych. Jeśli syndyk będzie chciał je ściągnąć i zablokuje nasze konta, nie będziemy już mieli możliwości ruchu.
– Szkoda byłoby stracić tylu klientów, zaufanie wypracowane przez wiele lat. Na lokalnym rynku jesteśmy takim małym rodzimym sklepikiem, który konkuruje z marketem – porównuje M. Kusiński. – I nieźle sobie radzimy. Potrafimy walczyć z konkurencją. Problemy, jakie mamy, wynikają z kłopotów naszego byłego udziałowca.
Zamilknie telefon i co dalej?
Sytuacja jest trudna nie tylko dla firmy i jej pracowników (zatrudnia 13 osób). Abonenci TZGZW, jeśli stracą możliwość korzystania z usług swojego operatora, być może latami będą czekać na przejęcie ich przez innego.
– Problem dotyczy terenów wiejskich o rozproszonej zabudowie – mówi Zbigniew Drohobycki, rzecznik prasowy TP SA. – Jako duży operator podlegamy obostrzonym przepisom. By świadczyć usługi, nie możemy korzystać z innej sieci (choć inni operatorzy mogą korzystać z naszej). Dlatego też musielibyśmy inwestować w rozbudowę własnej infrastruktury na terenach, które mielibyśmy ewentualnie przejąć.
Z usług TP SA na rzecz lokalnego operatora zrezygnował swego czasu niemal całkowicie Urząd Gminy w Skomlinie.
– To było za poprzedniego wójta, Piotra Żółtaszka. Sama byłam w komitecie telefonizacyjnym – mówi Jadwiga Kowalek, sekretarz UG w Skomlinie. – Jak wójt na zebraniach wiejskich ogłosił, że jest możliwość wybudowania linii i podłączenia telefonów, okazało się, że są setki chętnych. A TP SA przez lata się nie kwapiła.
Sieć należy do gmin, ale usługi do TZGZW
W UG Skomlin korzysta się w tej chwili z 4 numerów: trzy z nich z TZGZW i jeden, pozostawiony awaryjnie z TP SA.
W takiej sytuacji są też i inne urzędy, np. w Pątnowie, Mokrsku, Wierzchlesie. Sieć budowano tu w ten sposób, że gmina zaciągała kredyt na inwestycję, TZGZW podłączała telefony. A następnie dążyła do przejęcia infrastruktury, spłacając ją gminie częściowo poprzez darmowe impulsy, a częściowo ratami w gotówce. W ten sposób np. sieć w gminie Skomlin nadal należy jeszcze do urzędu gminy.
Nowy prezes TZGZW został wybrany właśnie po to, by wyciągnąć TZGW z problemów. – Tak się złożyło, że w całym przebiegu mojej kariery zawodowej byłem specjalistą od trudnych spółek – mówi Dariusz Górski. – Jestem dobrej myśli.
Katarzyna Jasińska-Walczak
Z ostatniej chwili: prawdopodobnie dla TZGZW pojawiło się światełko w tunelu. Przekazane przez Dariusza Górskiego wyniki finansowe firmy na posiedzeniu Związku Gmin zostały przyjęte bez emocji i dyskusji, ale, jak się okazuje, zasiały ziarno niepokoju. Zareagował Edward Kiedos, szef związku: – Jesteśmy jako związek zainteresowani całkowitym rozliczeniem się z Polmaikiem. Podejmujemy rozmowy i analizujemy przepisy.
Źródło: Dziennik Łódzki
I oby się udało, bo na głupotę prawa nic nie poradzimy...
_________________
ywis [Usunięty]
Wysłany: 2005-10-15, 09:20
Dają rade ...mam nadzieję, że nie będę musiał szukać kolejnego dostawcy internetu
Nie będzie rewolucji. Polityka mojego poprzednika zostanie zachowana' - powiedział tuż po wyborze nowy starosta wieluński Andrzej Stępień. Radni powiatowi zdecydowali, że zastąpi on na stanowisku odchodzącego Mieczysława Łuczaka.
Andrzej Stępień był jedynym zgłoszonym kandydatem. W wyborze brało udział 20 radnych - na kartach do głosowania znak X postawiło 16 z nich.
Tuż po wyborze Andrzej Stępień zwrócił się do Rady z nadzieją, iż przez rok urzędowania uda się jeszcze wiele zrobić dla powiatu. Zapowiedział kontynuację polityki swojego poprzednika, uspokajając jedocześnie pracowników starostwa i wszystkich mieszkańców powiatu, iż 'żadnych rewolucyjnych zmian nie będzie'.
Wybrano także nowy Zarząd Powiatu. W jego skład weszli: Janusz Antczak (nadal będzie pełnił stanowisko wicestarosty) oraz członkowie - Waldemar Kluska, Piotr Żółtaszek i Józef Majda.
Ten ostatni złożył przysięgę radnego (zdjęcie poniżej). W Radzie Powiatu zastąpił ustępującego Mieczysława Łuczaka.
Wysłany: 2006-03-06, 10:27 Telekomunikacja Związku Gmin Ziemi Wieluńskiej-lokalny oper
Telekomunikacja Związku Gmin Ziemi Wieluńskiej, lokalny operator będzie sponsorowana przez Urząd Miejski gdyż w Urzędzie nastąpiła zmiana numerów telefonu z Telekomunikacji Polskiej na T.Z.G
A może kolejny Burmistrz wszedł w układ z kierownictwem T.Z.G
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum