Wysłany: 2008-09-24, 19:07 Coś pod edukację. Bezstresowe wychowanie...
Czytałam na Onecie o tym chłopaku z Finlandii, co zrobił taką masakrę w jednej ze szkół.
W komentarzach była dyskusja o tym, że m.in. to wina bezstresowego wychowania (nie wspomnę już o bardzo szerokim dostępie do broni...).
Jestem ciekawa co Wy sądzicie o tzw. "bezstresowym wychowaniu", coraz popularniejszym właśnie w takich krajach jak Finlandia, Dania, Szwecja i Niemcy.
Ja tylko przytoczę coś z moich własnych doświadczeń.:)
Kilka razy byłam na opiece u takiej babci w Niemczech... Ma ona sobie wnuczka, bezstresowo wychowywanego, no bo perzecież dziecka nie można skarcic, upomniec itp itd.
Wychodzę z babcią na spacer, nagle podbiega 8-letni wnuczek Luis (babcia podpiera się laską) i kopie babci w laskę, tak, że z ledwością ją (babcię) łapię 20 cm od chodnika... Mama stoi z boku i uśmiechając się mówi spokojnie przeciągając "Luuuuiss" (cały czas się uśmiecha).
Stawiam babcię w pozycji pionowej, a tu nagle Luis podbiega z tyłu i z rozmachem popycha babcię, która leci na mnie i lądujemy obydwie na płocie... Mama tym razem się tylko uśmiecha.
Znowu pozyca stojąca. Luis robi kilka okrażeń wokół babci, ja z przerażeniem patrze na jego każdy kolejny ruch, babcia uśmiecha się i woła do niego (ona naprawdę się cieszy jak go widzi(?)). Luis podbiega, patrzy na babcię i nagle ni z tąd ni z owąd kopie ją w piszczel - babcia ląduje na chodniku, a mama luisa stoi tuż przy niej i czeka na mnie aż ją podniosę. Niestety nie da rady już babci podnieśc do pozycji stojącej, więc idę po wózek.
Idąc z wózkiem widzę jak Luis szarpie babcię za włosy a mama ogląda sobie kwiatki w ogródku.
Przychodzę, pomagam babci wejśc na wózek, mama mówi "Luis idziemy do domu" i na tym się kończy. Żadnego przepraszam, pytania czy może coś się stało, ani upomnienia Luisa.Żadnego skarcenia, nic.
Babcia skończone 98 lat... Wychowanie bezstresowe...
Oczywiście pewnie są i dobre strony takiego wychowania, ale co takie dziecko później może wiedziec o tym co jest dobre a co złe albo, że tego i tamtego nie powinno robic...
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2008-09-24, 19:53
zalezy jak wygladało to bezstresowe wychowanie,tam nie wolno bic ,ja swoich też nie biję ,one bardziej boją sie mojego darcia jest wiele sposobów na ukaranie dziecka,swoim zabieram kabel od komputera,albo odcinam internet,a starsza czasem nie moze wyjść do kolezanek.Wszystko zależy od wieku dziecka,od przewinienia,można odebrać to na czym im najbardziej zalezy...na jakiś czas.Myśle ze w sumie moje dziewczyny są poukładane,ja to widze jako matka,nie wiem jak widza to inni.Osobiscie jestem absolutnie przeciwna biciu,klapsom i innym tego typu.Tzreba pamiętać ze zwykle kiedy bijemy jestesmy źli,a jak jestesmy xli to robimy to z całej siły,to tylko nam sie wydaje ze to leciutko....
Ale bezstresowe wychowanie już dawno się skompromitowało. Teraz dzieci wychowuje się bez dawania klapsów. Jak Superniania, która sama jest rozwiedziona a jej syn mieszka z ojcem.
_________________ "All this chaos in heads of quarter intelligentsia comes from that science
is really not for everybody."
[Hugo Steinhaus "Memories and Notes"]
Pomógł: 22 razy Wiek: 38 Dołączył: 03 Maj 2006 Posty: 2051 Piwa: 9/14 Skąd: Chotów
Wysłany: 2008-09-29, 21:00
natash napisał/a:
Ale bezstresowe wychowanie już dawno się skompromitowało. Teraz dzieci wychowuje się bez dawania klapsów.
Ja mam przykład takiego bezstresowego wychowywania w bliskiej rodzinie. Powiem jedno, najgorszemu wrogowi nie życzę takich męczarni. Jak dziecka nie będzie się WYCHOWYWAŁO od niemowlaka, to nie ma sensu w późniejszym życiu. Mnie rodzice nie lali, dostawałem jak na to zasłużyłem, nikomu się nie skarżyłem, bo wiedziałem za co oberwałem i jakoś śladów na psychice większych nie mam
Nie ma bezstresowego wychowywania. To jest hodowanie. Dziecko sobie żyje jak chce a my zaspokajamy jedynie jego podstawowe potrzeby nazwijmy to materialne. Każde wychowywanie wiąże się ze stresem dziecka, bo kiedyś trzeba mu powiedzieć nie.
Wychowywanie nie ma też nic wspólnego z biciem.
Żałuję, że nie oglądałam tego odcinka Ale tak poza nawiasem, to to dziecko ma naprawdę problem... I zauważcie jak pod koniec on już ledwo trzyma nerwy na wodzy hehe
_________________ "Kiedy zastanawiamy się nad swoim życiem, sam fakt, ze żyjemy, powinien nas najbardziej zadziwić."
Reinhold Schneide
Bezstresowe wychowanie jest do czasu, aż mamusi i tatusiowi nie puszczą nerwy. Na początku jest świetnie, samowolka (słodki, kochany łobuziaczek) a później chce się mieć grzeczne dzieciątko. Prośby nie pomagają i klapsy idą w ruch.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2008-10-01, 14:19
trzeba by jeszcze dokładnie okreslic na czym polega bezstresowe wychowanie.Czy jest to brak klapsó,brak r
krzyku itd bo dla niektórych dzieci nawet zwracanie uwagi moze byc stresujace Dla mnie bezstresowe oznacza karanie upomnieniem,zabronienie czegos na czym dziecku zalezy,zwracanie uwagi i tłumaczenie.Na pewno nie mozan nie zwracac uwagi ,trzeba rozmawiać ,tłumaczyc a czasem ukarac NIE BICIEM! Ja pamietam ze swojego dzieciństwa,kazde lanie powodowało ze robiłam się msciwa,czli odwrotnie niz zyczyłby sobie tatuś
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum