Wysłany: 2008-10-03, 20:37 Naukowcy: prąd z elektrowni węglowej bez CO2 droższy o 60%
Radykalne ograniczenie emisji dwutlenku węgla przez w miarę nowoczesną elektrownię węglową spowodowałoby wzrost kosztu produkcji energii co najmniej o 60 proc. - oceniają naukowcy. Wdrożenie niezbędnych do redukcji rozwiązań zajęłoby 6-8 lat.
Cytat:
Takie dane przedstawili podczas środowej konferencji w Sosnowcu, poświęconej czystym technologiom węglowym, Tomasz Golec i Janusz Rakowski z Zakładu Procesów Cieplnych Instytutu Energetyki w Warszawie. Podjęli się oni szacunkowej oceny kosztów separacji CO2, emitowanego przez elektrownie węglowe.
Z ich analizy wynika, że w wersji bez redukcji dwutlenku węgla najtańszą energię elektryczną produkują obecnie bloki kocioł- turbina parowa. Jednak dla redukcji CO2 bardziej ekonomiczne są bloki IGCC, czyli oparte na zgazowaniu węgla, zintegrowanym z układem turbin gazowo-parowych. Nie da się jednak zastosować ich jedynie modernizując stare elektrownie; trzeba budować nowe.
Naukowcy wskazują, że w polskiej energetyce przeważa opinia, iż bloki IGCC są drogie i niepewne ruchowo. Okazuje się jednak, że na świecie (głównie w przemyśle chemicznym) takich bloków jest sporo, ich łączna moc cieplna przekracza 45 tys. megawatów. Dostępne są też technologie, pozwalające na redukcję emisji CO2 z takich bloków.
Najwięcej bloków IGCC instalowanych jest obecnie w Chinach. Projekt budowy takiego bloku w Polsce zgłosił Południowy Koncern Energetyczny (PKE), który chciałby realizować go wspólnie z Zakładami Azotowymi Kędzierzyn. Chodzi o tzw. poligenerację, gdzie produktami zgazowania węgla będą prąd, ciepło i gaz syntezowy dla zakładów, pozwalający np. na produkcję 0,5 mln ton metanolu rocznie. Wychwytywanie CO2 z takiego bloku byłoby znacznie tańsze niż w klasycznej elektrowni.
Sprawa sposobów redukcji emisji CO2 będzie w najbliższych latach jedną z kluczowych dla przyszłości polskiej energetyki w związku z realizacją unijnego pakietu klimatycznego, zakładającego m.in. redukcję emisji CO2 do 2020 roku o 20 proc. Projektowane są jeszcze bardziej rygorystyczne rozwiązania, zmierzające do upowszechnienia bezemisyjnych elektrowni. Wprawdzie na razie dotyczą jedynie nowych instalacji, jednak obowiązek redukcji emisji obejmuje całą energetykę.
Unijne regulacje zakładają, że dla wszystkich nowych jednostek produkcyjnych o mocy powyżej 300 megawatów wymagane będzie wskazanie obszaru do magazynowania dwutlenku węgla, a po 2013 r. wszystkie nowe instalacje takiej mocy powinny być obowiązkowo wyposażone w instalacje wychwytywania i składowania CO2. Stare elektrownie będą natomiast musiały konsekwentnie redukować emisję, ponosząc olbrzymie koszty zakupu uprawnień emisyjnych na aukcjach.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-10-05, 11:31
Cała ta ekologia to wielki pic. Co z tego że w elektrowniach będą zaostrzać normy skoro ogromna ilość domów jest opalana czy popadnie i nikt tego nie kontroluje. Zimą na wsiach i na osiedlach domków w miastach atmosfera jest bardziej zatruta niż w okolicach tych elektrowni. Ile tysięcy szklarni jest opalana w 100% starymi oponami? Dlaczego normalne jest to, że w większości domów jednorodzinnych, szczególnie tych starszych, szamba celowo nie są szczelne?
Co spowoduje zaostrzenie norm emisji CO2 w elektrowniach? Wzrost cen a to z kolei zwiększenie się opisanych przeze mnie wyżej procederów.
Aby sprostać wysokim wymaganiom normy Euro 4, w samochodach diesla wprowadzono filtry cząstek stałych. Do nich wpadają nieoczyszczone spaliny, przepływają przez cienkie kanaliki, w których gromadzi się sadza. Takie filtry kosztują olbrzymie pieniądze.
Co się dzieje z tą sadzą? Są 2 rozwiązania. Teoretycznie w pierwszym z nich, czujniki temperatury i ciśnienia regulują, kiedy nastąpi wielokrotny wtrysk paliwa, wskutek czego wypali się sadza zgromadzona w filtrze. W praktyce sadza z kilku tysięcy kilometrów jest usuwana z samochodu w ciągu kilku sekund, powodując ogromną chmurę sadzy.
W drugim typie filtra za wypalenie sadzy odpowiedzialny jest specjalny dodatek paliwowy, który trzeba uzupełniać po przejechaniu 80 - 100 tysięcy km. W praktyce znów ogromna ilość sadzy wylatuje z samochodu w serwisie, a że nie ma co z tym zrobić to wypuszczają w atmosferę.
Dostaniemy po kieszeni
- Państwa silnie nawęglone zanotują kilkudziesięciokrotnie większą podwyżkę cen energii niż państwa słabo nawęglone. Wzrostowi cen sprzyjać będzie otwarty charakter aukcji i brak jakiejkolwiek regulacji poziomu cen za emisje. Na końcu zapłacą za to konsumenci - podkreśla prof. Żmijewski. Ostrzega też, że system ten może doprowadzić do kumulacji deficytu w kilku najsilniej nawęglonych państwach UE, które staną przed dylematem - albo zaprzestać produkcji, albo płacić ogromne kary za niedozwolone emisje.
Opracowany w tym roku Raport 2030 dla Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej podaje, że polityka klimatyczna UE kosztować będzie Polskę rocznie od 2 mld zł w roku 2010 do 8--14 mld zł w latach 2020-2030, utratę PKB w wysokości od 154 mld zł (2020 r.) do 503 mld zł (w 2030 r.) oraz znaczny spadek tzw. dochodów rozporządzalnych gospodarstw domowych i wzrost udziału kosztów energii w budżetach domowych z 11 proc. w 2005 r. do 14,4 proc. w latach 2020-2030 (w UE poziom 10 proc. uznawany jest za kryterium "ubóstwa energetycznego").
- Ekologiczny podatek podymny wyniesie około 75 zł miesięcznie na gospodarstwo domowe, bezrobocie zwiększy się o 500 tys., a blisko 2 mln osób wyemigruje - ocenił prof. Żmijewski. Zauważył też, że propozycje UE nie mają nic wspólnego z zakładanym "zrównoważonym rozwojem".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum