Czy ktoś z Was pamięta restaurację Mozaika w Wieluniu? Proszę o jakieś ciekawostki o tym miejscu,, gdzie dokładnie się znajdowała i jeżeli ktoś ma jakąś fotkę tego miejsca, to proszę o udostępnienie na stronie forum.
Mozaika znajdowała się na ul.Różanej, zajmowała cały parter bloku a wejście było tam gdzie teraz do sklepu elektrycznego ANIA.
Z ciekawostek nie wiele pamiętam bo .... no niektóre pamiętam z jedzenia specjalność czyli ostryga po polsku a było to żółtko jajka z którym robiło się chlip czyli całe połykało.
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2009-03-04, 11:26
A na samym rogu była „Róża”, taki bardziej ekskluzywny lokalik, jak na owe czasy. I o ile Mozaika nie nadawała się na typowe randki, to Róża i owszem.
To były fajne czasy, wtedy, nie tak jak dzisiaj, pani kelnerka była „bossem” w lokalu. To ona decydowała kto może, a kto już ma dosyć w „czubie”. Pamiętam z jaką czcią człowiek odnosił się do pań kelnerek właśnie . Było różnie, raz śmiesznie, raz nerwowo, mam na myśli sytuacje gdzie to alkohol już rządził głowami, ale jakoś nie pamiętam żeby komuś stała się poważniejsza krzywda, oprócz ewentualnych siniaków . Nie tak jak teraz, jak już dochodzi do rozróby, to komuś z pewnością muszą usuwać chirurgicznie „skopaną” nerkę czy śledzionę.
Ileż się tam zawierało znajomości, a tematów ile zostało poruszonych, i to wcale nie koniecznie politycznych. Zresztą nie było takiej konieczności, bo Wieluń był spokojnie żyjącym sobie miasteczkiem, w Mozaice nie było konieczności obalania „komunizmu”, co najwyżej jeśli już to obalało się setuchnę, za setuchną, a pomagał w tym „tatar jednojajeczny”, bądź „śledzik”. I to od naszego miłego uśmiechu, albo od nieprzewidywalnego humoru pań kelnerek, zależało czy był to jeden tatar, czy śledzik, do jednej setuni, bo takie były wymogi, czy, przy odpowiednim napiwku taka przekąska wystarczała do kilku kolejek. Ach były to czasy, były, niestety już pewnie nieodwracalnie minęły, szkoda.
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Było i o barze.
Miko fajnie że wspomniałeś o Róży.Tam naprawdę było bardzo sympatycznie.Ja to jeszcze pamiętam jak była muzyka na żywo.Póżniej za Twoich lat już tego nie było.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum