W Poznaniu rusza program przeciwdziałania żebractwu. Ok. 23 tys. zł miasto wyda na kampanię informującą, że nie wszyscy żebracy potrzebują pomocy. Pytanie - po co, skoro poznaniacy już to wiedzą?
"Nie ma dających, nie będzie biorących. Żebractwo to wybór, nie konieczność" - takie napisy można od kilku dni przeczytać na billboardach i citylightach na ulicach Poznania. To pierwsza część Programu Przeciwdziałania Procederowi Żebractwa.
Program powstał na bazie raportu "Zjawisko żebractwa w Poznaniu - diagnoza na rzecz wsparcia", przygotowanego na zlecenie Centrum Innowacji Społecznej "SIC!". Zbadano w nim zarówno poznańskich żebraków, jak i przechodniów - 89 proc. tych ostatnich nie wręczyło jałmużny przechodząc obok żebraka, kolejne 8 proc. osoby żebrzącej w ogóle nie zauważyło, a tylko 3 proc. wręczyło datek. Tylko co trzecia kobieta i co piąty mężczyzna byli przekonani, że żebrzący są zmuszeni do takiej formy zdobywania pieniędzy.
Po co więc wydawać aż tyle pieniędzy na akcję społeczną? - Tych, którzy jałmużny nie dają, trzeba utwierdzić w przekonaniu, że robią dobrze - odpowiada Lidia Płatek, koordynator projektu w Urzędzie Miasta.
W programie jest jednak więcej znaków zapytania. Za żebraków uznano w nim nie tylko osoby, które "w sposób bierny lub czynny proszą o jałmużnę, przyjmując i stosując figury i socjotechniki żebracze", ale także ulicznych grajków, czyli np. studentów szkół muzycznych. - Nie mam nic przeciwko grającym na ulicach, ale jeśli już to robią, niech nie wystawiają puszki czy kapelusza - wyjaśnia Płatek.
Cele, strategia i harmonogram wdrażania planu zostały dokładnie określone. Jednym z celów jest profilaktyka, by jednostka "z jednej strony nie traciła, co ma cennego, z drugiej nie nabywała cech negatywnych" - czytamy w programie. A jako element strategii informacyjnej, która ma "zwiększyć dostęp do informacji o możliwościach uzyskania wsparcia przez osoby doświadczające kryzysów funkcjonowania" podano konferencje prasowe i stworzenie strony internetowej poświęconej problematyce żebractwa (sic!). Żebracy będą surfować w internecie? - Oczywiście że nie. To strona dla osób, które chcą pomóc - słyszymy.
Budżet całego programu to ok. 200 tys. zł rocznie. Większość pieniędzy zostanie przeznaczona na specjalne patrole. Nieumundurowany policjant wraz z pracownikiem socjalnym będą przeczesywali ulice w poszukiwaniu żebrzących. - Dziecko odwiozą do domu nieoznakowanym samochodem, a dorosłemu będą mogli wypisać mandat - mówi Hanna Zbawiona z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Podobny patrol pojedzie na miejsce wskazane dyspozytorowi specjalnej infolinii. Zgodnie z kodeksem ds. wykroczeń żebrzącego w miejscu publicznym, jeśli ma środki do życia lub jest zdolny do pracy, można ukarać grzywną nawet do 1500 zł.
Co dziesiąty żebrak w Poznaniu robi to dla zabawy, dla co dwunastego jest to forma spędzania wolnego czasu, dla prawie połowy - sposób na życie. Większość nie czuje się żebrakami - wynika z raportu "SIC!".
komentarz
Żebrzę, bo lubię
Moja znajoma - która z uporem wspiera wszystkich żebraków, jakich spotka - zwykła mawiać: "może przepije, ale jak nie dam, to mi jakoś obiad nie smakuje". Uważam, że robi źle, a cała masa naciągaczy wyłudza od niej pieniądze. Ale nie śmiałbym jej tego zabronić. Ulicznym grajkom sam czasem daję, bo uważam że przydają miastu kolorytu. A zaliczenie ich w poczet żebraków (choćby była to staruszka nieznośnie fałszująca na flażolecie) przypomina mi próby stworzenia w Poznaniu sterylnej przestrzeni. Miasta know-how, w którym nie wypada kichnąć.
Dawanie jałmużny nie rozwiąże problemów żebraków. Ale lepsze to niż analizowanie "figur i socjotechnik żebraczych" i przekonywanie, że żebractwo to sposób spędzania wolnego czasu. Szczególnie, jeśli kosztuje to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Można za to kupić dużo obiadów.
Michał Gradowski
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
Krótki artykuł o tym jak zmarnować 23 tys. z kasy miasta. Nie przepadam za żebrakami, ale niektórzy naprawdę nie mają wyjścia i nie są menelami, którzy wszystko przepiją. Nie lepiej było by wysłać na ulice za te pieniądze pracowników socjalnych, którzy zainteresowali by się tymi ludźmi?
A z grajkami ulicznymi to już zupełne przegięcie...
_________________ Chcialbym byc pewniakiem jak ty
Ale wole miec zlote serce
Kolejne fajne zadanie dla Straży Miejskiej. Po co interesować się kimś, kto naprawdę przeszkadza - wlep mandat osobie grającej na gitarze. I żeby jeszcze wywalić na to 23 z miejskiej kasy.... Do grajków mam szczególny sentyment, jako że znałam osoby grające. Nierzadko w teorii byli do pracy zdolni, w praktyce o zatrudnienie tym osobom było ciężko, a poza tym - dla studentów szkół muzycznych granie na ulicy łączyło się jeszcze z możliwością poćwiczenia gry na instrumencie i przełamania tremy. Ciekawa jestem, czy zaczną też gonić mimów?
Ciekawe za ile lat ktoś wysoko postawiony wpadnie na pomysł żeby zabić żebraków i nakarmić nimi głodujących. 2 pieczenie na jednym ogniu i jak mogą wyniki w sondażach podskoczyć...
_________________ Chcialbym byc pewniakiem jak ty
Ale wole miec zlote serce
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum