W wielu miastach Polski można poruszać się prawie wyłącznie komunikacją miejską. Duża ilość studentów jeździ na gapę, a może taka zniżka zmniejszyłaby liczbę gapowiczów
tomow, nie wiem czy czytałeś to pod czym się podpisałaś ale projekt nie wspomina o komunikacji miejskiej ponieważ studentom i uczniom przysługuje zniżka na bilety jednorazowe i miesięczne.
_________________ Żeby tak zarobić i się nie narobić;)
Pomógł: 2 razy Wiek: 35 Dołączył: 24 Lip 2006 Posty: 285 Otrzymał 4 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2009-06-26, 19:25
Na moim roku jest sporo osób mieszkających pod krakowem i dojeżdżających właśnie PKP czy PKS. Tak wychodzi taniej, niż wynajem mieszkania. No i powroty do domu... Tak czy siak, pomysł uważam za "mało życiowy".
@red,
To akurat jest w pewnym stopniu prawdą, jednak gdyby każde studia były płatne wielu osób (jeżeli nie znakomitej większości obecnie studiujących) nie byłoby stać na podjęcie studiów. Tym samym wiele talentów zostałoby zmarnowanych. Nie wiem czy wyjazdy studentów są naciąganiem państwa, czy po prostu państwo za mało inwestuje? Nie oszukujmy się, że każdy naukowiec wyjeżdża za kasą. Większość wyjeżdża aby brać udział w porządnych projektach. Ale i to się u nas zmienia. Wystarczy spojrzeć co się dzieje na Kampusie III UJ. Wyłożono tam ogromne pieniądze na powstanie Małopolskiego Centrum Biotechnologii, tak że nie potrzebne będą już żadne wyjazdy
_________________ Kolarstwo to nie jest gra. Kolarstwo to jest sport. Twardy, ciężki, który wymaga wiele wyrzeczeń. Można grać w piłke, tenisa lub hokeja. Ale nie można grać w kolarstwo. Jean de Gribaldy
Pomógł: 2 razy Wiek: 34 Dołączył: 25 Sie 2007 Posty: 525 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2009-06-26, 22:19
maniekl, bo tam to regulują Rady Miejskie. Nie wszystkie miasta mają uregulowaną sprawę zniżek dla studentów, ale w większości jest to zniżka 50%
Ale tak właściwie w mojej wypowiedzi pojawił się błąd merytoryczny. Chodziło mi oczywiście o komunikacje pozamiejską. Tamten wyraz miał być synonimem.
Co do Twojej wypowiedzi red, to każdy który wyjechał wciąż jest Polakiem. Nie popieram takiego exodusu, ale często ludzie za granicą naszego kraju pracują w zawodzie wyuczonym. Co oznacza, że nasze uczelnie uczą dobrze i przyciągają studentów z zagranicy.
a ja pójdę tropem Reda. Jeśli ktoś chce mieć dobre oceny i wyjść na naukowca, to niech kuje do bólu i liczy na stypendium naukowe. A dla innych jest mnóstwo ofert pracy dla studentów z elastycznymi grafikami pracy, gdzie każdy może spokojnie pogodzić pracę ze studiowaniem. Nie zawsze trzeba liczyć na pomoc państwa, ale czasem samemu zakasać rękawy i wziąc sprawy w swoje ręce.
Co do Twojej wypowiedzi red, to każdy który wyjechał wciąż jest Polakiem
Ale pracuje za graicą, wydaje tam pieniądze, pobudza tantejszą konsumpcję, coraz częściej płaci tam podatki.
tomow napisał/a:
Nie popieram takiego exodusu, ale często ludzie za granicą naszego kraju pracują w zawodzie wyuczonym.
Taaaa... Niektórzy pewnie tak. Jeśli praca sprzedawcy jest odpowiednia dla absolwenta zarządzania i marketingu to masz rację.
I odróznij pracę w zawodzie po szkole zawodowej (jak fryzjer, kucharz) od pracy po studiach wyższych - chyba niewielu mamy za granicą prawników, socjologów, psychologów, inżynierów itp.
tomow napisał/a:
Co oznacza, że nasze uczelnie uczą dobrze i przyciągają studentów z zagranicy.
Nie rozumiem tego skrótu myślowego - co mają zagraniczni studeci w Polsce (czyli obcokrajowcy studiujący w Polsce) do Polaków pracujących za granica i kosztów studiów w Polsce? Chyba coś pomyliłes kolego...
Ale pracuje za graicą, wydaje tam pieniądze, pobudza tantejszą konsumpcję, coraz częściej płaci tam podatki.
No cóż gdyby nie musieli to by nie wyjechali. Opieram swoją wypowiedź na wyjazdach moich znajomych, których zmusił do tego brak perspektyw, brak pracy w Polsce oraz słabe wynagrodzenie, jak już tą pracę znaleźli.
OgioN, nie rozbrajaj mnie. Gdyby tak było to z kraju wyjechaliby wszyscy. Bo jak to jest, że jedni moga tu wyżyć, a inni nie mogą?
Denerwuje mnie np sprawa lekarzy, którzy najpierw za moje pieniądze (bo z podatków) szkolą sie na studiach, żeby potem wyjechać z kraju i leczyć anglików, niemców itp, bo "u nas nie ma perspektyw"... OK - niech sobie jadą tylko niech najpierw oddadzą za studia, bo ja nie po to łóże ze swoich podatków na ich naukę, żeby mi potem w szpitalu powiedzieli, że czegoś nie zrobią bo nie ma lekarzy...
I bardzo przepraszam osoby, które wyjechały za chlebem za granicę i mogą sie poczuć urażone tym co piszę - takie po prostu mam poglądy.
OgioN, nie rozbrajaj mnie. Gdyby tak było to z kraju wyjechaliby wszyscy. Bo jak to jest, że jedni moga tu wyżyć, a inni nie mogą?
Ty chyba nie wiesz o czym piszesz. :O Taka jest rzeczywistość, że jedni zarabiają wystarczająco dużo by starczało im na wszystkie zachcianki, innym na tyle by przeżyć, ale bez fajerwerków, a innych nawet na chleb nie stać. Czy ty tego nie widzisz??? Widać, że nie bo byś takich głupot nie wypisywał. Ale jeżeli jesteś nadal tego pewien, że "jedni mogą wyżyć, a inni nie mogą" to spróbuj wyżyć za 800 zł. Swego czasu dwóch posłów podjęło się podobnego eksperymentu próbując wyżyć za 500 zł. Wynik jak dla mnie oczywisty.
red napisał/a:
Denerwuje mnie np sprawa lekarzy, którzy najpierw za moje pieniądze (bo z podatków) szkolą sie na studiach, żeby potem wyjechać z kraju i leczyć anglików, niemców itp, bo "u nas nie ma perspektyw"... OK - niech sobie jadą tylko niech najpierw oddadzą za studia, bo ja nie po to łóże ze swoich podatków na ich naukę, żeby mi potem w szpitalu powiedzieli, że czegoś nie zrobią bo nie ma lekarzy...
Czasami naprawdę nie chce mi się polemizować, gdyż to nie ma sensu. Zacytuję jedynie pewną wypowiedz z forum onetu, która utkwiła mi w pamięci: "Niech będą podatki unijne, niech będą ceny paliw, papierosów, samochodów itp... unijne, byle tylko dali wynagrodzenie unijne" (jakoś tak to brzmiało). Jeżeli tak będzie to jestem pewien, że ludzie wrócą do Polski.
Cytat:
I bardzo przepraszam osoby, które wyjechały za chlebem za granicę i mogą sie poczuć urażone tym co piszę - takie po prostu mam poglądy.
Obyś nie musiał wyjeżdżać za chlebem. Śmiem twierdzić, iż jedynie wtedy byś zmienił poglądy i zrozumiał sytuację ludzi zarabiających na rękę po 800 zł. Nie mówię tu o lekarzach, których pensję krajową chciałbym zarabiać.
Odnośnie migracji:
Cytat:
Jak wynika z badania CBOS z listopada 2006 r., Polacy chcieliby zarabiac za granica, srednio 5200 zł (na reke)27. Najliczniejsza kategorie stanowia osoby, które chciałyby zarabiac w przedziale od 3000 zł do 6999 zł. W swietle raportu oczekiwania płacowe Polaków zainteresowanych podjeciem pracy rosna. Przykładowo, w 2005 roku przewa6ały liczebnie osoby gotowe pracowac za mniej ni6 5000 zł miesiecznie. Natomiast w pazdzierniku 2006 r. 51% zainteresowanych podjeciem pracy w UE oczekiwałoby zarobków wy6szych. Za mniejsza kwote zgodziłoby sie pracowac ju6 tylko 42% badanych. Warto też dodac, że w 2006 r. wiekszosc respondentów brała pod uwage wyłacznie podjecie legalnej pracy
(58%)
Cytat:
Inne zródło danych na powy6szy temat stanowia badania przeprowadzone na zlecenie
Wojewódzkiego Urzedu Pracy w Szczecinie pn. Zagraniczna migracja zarobkowa. Badania
te podaja, 6e srednie oczekiwania płacowe za granica wsród osób badanych wynosza
6466 zł netto, natomiast poziom zarobków, przy którym nie zdecydowaliby sie na wyjazd za
granice, to 3882 zł netto29. Wynika z tego, 6e Polacy maja znacznie wy6sze oczekiwania
płacowe w odniesieniu do pracy za granica, ni6 w Polsce. Jednoczesnie dostrzec mo6na
ogromny poziom dysproporcji pomiedzy przecietnym wynagrodzeniem w kraju (ok. 2700 zł
brutto, to jest 1818 zł netto), a deklarowana wysokoscia wynagrodzenia, które zapewniłoby
tym osobom satysfakcjonujacy poziom 6ycia w Polsce (3882 zł).
Cytat:
Aby w jasny sposób wytłumaczyc zjawisko ruchów migracyjnych najlepiej posłu6yc
sie modelem „push and pull”, który przedstawia teorie czynników „wypychajacych” z kraju
pochodzenia i „ciagnacych” do kraju przeznaczenia. Czynniki „wypychajace” (push), wsród
których mo6na wskazac uwarunkowania gospodarcze, presje demograficzna oraz wysokie
bezrobocie w kraju pochodzenia, zazwyczaj współistnieja z czynnikami „ciagnacymi” (pull)
– zachetami w kraju emigracji, takimi jak: wy6sze płace, mo6liwosc zatrudnienia, łaczenie
rodzin. Nie istnieje jednak prosta zale6nosc pomiedzy wystepowaniem du6ej ró6nicy
w dochodach obywateli dwóch krajów i migracja pomiedzy nimi. Przyczyny le6ace
u podstaw decyzji w sprawie migracji stałej czy czasowej sa wielorakie i sa zwykle bardzo
zró6nicowane indywidualnie. Jednym z wa6niejszych czynników wpływajacych na poziom
migracji jest sytuacja ekonomiczna w kraju pochodzenia6. Na przykładzie doswiadczen
niektórych krajów UE, np. Irlandii, mo6na tak6e zaobserwowac, i6 rozwój gospodarczy
i poprawa warunków 6ycia obywateli mo6e byc czynnikiem odwrócenia kierunku migracji
i przyciagniecia emigrantów z powrotem do rodzimego kraju. Ta teze potwierdzaja również analizy przeprowadzone miedzy innymi przez Osrodek Badan nad Migracjami, według których motyw ekonomiczny to najwa6niejszy powód współczesnej mobilnosci Polaków7.
OgioN, moim zdaniem w dużej mierze poziom zarobków odzwierciedla poziom życiowej zaradności oraz wykształcenia. Spróbuj oderwać się od tego czy wyjeżdżanie za granicę do pracy ma sens czy nie, a zastanów się nad taką ewentualnością (o czym jest ten wątek): studia co do zasady płatne ale wysokie stypendia naukowe dla najlepszych oraz dodatkowo stypendia socjalne (ale nie za duże, tak w ramach solidaryzmu społecznego i wyrównywania szans) a potem dla najlepszych absolwentów dobrze płatna praca a tych gorszych droga wolna - albo praca w kraju, albo wyjazd za granicę. I wtedy nie nasza sprawa co zrobią, bo sami sobie studia sfinansowali więc mogą zrobić co chcą.
Dyskusji na temat konieczności lub nie zarobkowych wyjazdów za granicę nie zamierzam kontynuować, ponieważ mógłbym powiedzieć o jedno słowo za dużo...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum