Marzy mi się żeby każdy katolik postępował chociażby zgodnie z 10ma przykazaniami. Ale nie tymi z katechizmu który się wciska dzieciom do głowy na lekcjach religii ale tych oryginalnych z Biblii.
Cytat:
Każdy chrześcijanin powinien być świadomy, że katechizmowa formuła przykazań jest skrótem, służącym łatwiejszemu zapamiętaniu, a nie pełnym tekstem.
Pełny tekst przykazań zawarty jest w Biblii w dwóch miejscach: Księga Wyjścia, rozdział 20 (Wj 20,2-17) oraz Powtórzonego Prawa, rozdział 5 (Pwt 5,6-21). Te dwa teksty różnią się nieznacznie; pierwotny jest ten z Księgi Wyjścia. W żadnym z tych tekstów nie ma numeracji przykazań, ani nawet określenia "dziesięć przykazań" - wszelkie próby numeracji i podziału na konkretne przykazania są znacznie późniejsze niż sam tekst biblijny. Podział stosowany przez katolików (a także luteranów) pochodzi od św. Augustyna.
http://www.opoka.org.pl/b..._przykazan.html
[...]
Redakcja Opoki przez kilka lat wielokrotnie odpowiadała na pytania typu "Dlaczego w Kościele katolickim brakuje drugiego przykazania?" albo "Dlaczego Kościół usunął drugie przykazanie?", albo też "Dlaczego katolicy rozdzielają dziesiąte przykazanie?". Wydaje nam się, że powiedzieliśmy już absolutnie wszystko, co było do powiedzenia, a dalsza dyskusja na ten temat nie doprowadzi do żadnych konstruktywnych wniosków.
Postanowiliśmy po raz ostatni zebrać to, co istotne dla zrozumienia problemu "usuniętych przykazań" i więcej nie wracać do tego tematu:
1. To, czego katolicy uczą się na pamięć na lekcjach religii to wersja katechizmowa. Katechizm opanowywany pamięciowo z samego założenia jest skrótem i w żadnym razie nie można traktować go jako wyczerpującego źródła wiedzy religijnej.
2. Pełny tekst przykazań zawarty jest w Biblii, w rozdziale 20 księgi Wyjścia. Bardzo zbliżony tekst (zredagowany później) znajduje się również w księdze Powtórzonego Prawa, w rozdziale 5.
3. Żaden z tych dwóch tekstów Biblii nie podaje numeracji przykazań, ani też nie ma w nim w ogóle sformułowania "dziesięć przykazań". W każdym z tych tekstów zawarte jest w rzeczywistości kilkanaście zakazów i nakazów: 1. Nie będziesz miał innych bogów, 2. Nie uczynisz sobie żadnego posągu ani obrazu istot niebieskich i ziemskich, 3. Nie będziesz oddawał czci takiemu posągowi, 4. Nie będziesz brał imienia Boga na daremno, 5. Będziesz uważał na szabat, 6. Będziesz sześć dni pracował, 7. W siódmym dniu będziesz odpoczywał ty i wszyscy twoi domownicy, 8. Czcij swego ojca i matkę, 9. Nie będziesz mordował, 10. Nie będziesz cudzołożył, 11. Nie będziesz kradł, 12. Jako świadek nie będziesz mówił kłamstwa, 13. Nie będziesz pożądał żony bliźniego, 14. Nie będziesz pożądał a) domu b) pola, c) niewolnika, d) niewolnicy, e) wołu, f) osła) g) żadnej rzeczy swego bliźniego. Niektórzy traktują pierwsze zdanie również jako nakaz: "Jam jest Pan Bóg twój" (tzn. uznawaj mnie jako prawdziwego Boga).
4. Określenie "dziesięć słów" pojawia się w innym miejscu Pisma świętego. Jest to 34 rozdział Księgi Wyjścia, który opisuje a) sporządzenie przez Mojżesza kopii oryginalnych tablic z przykazaniami Bożymi, b) tekst przymierza (a w ramach tegoż - dodatkowych nakazów), które Bóg zawiera z narodem wybranym, c) spisanie przez Mojżesza tekstu przymierza w dziesięciu słowach (Wj 34,28, por. Pwt 4,13). Niestety z tekstu Biblii nie da się wywnioskować, jakie konkretnie były to słowa, ani nawet - czy odnosiły się tylko do pierwszych przykazań Bożych, czy również do przykazań związanych z przymierzem Boga z Izraelem. Z tej trudności zdają sobie sprawę wszyscy poważni uczeni - czy to żydowscy, czy protestanccy, czy katoliccy. Dlatego każda próba podziału tekstu przykazań na 10 części jest niedoskonała - jest ludzką spekulacją.
5. Tradycja podziału 10 przykazań, która utrwaliła się w Kościele katolickim pochodzi od św. Augustyna*, który przyjął wersję obowiązującą wśród współczesnych mu Żydów (talmudyczną). Według tej wersji wersety "3: Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!" oraz "4: Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!" stanowią jedno przykazanie. Jedyna zmiana, której dokonał Augustyn w stosunku do wersji Talmudu, to opuszczenie wstępu "Jam jest Pan Bóg Twój" i rozdzielenie ostatniego przykazania na pożądanie żony oraz pożądanie wszelkich innych dóbr. Tę samą tradycję uznawał także Luter, a za nim Kościoły ewangelicko-luterańskie.
*[Zob.: Św. Augustyn, Quaestionum in Heptateuchum libri VII, Liber II, Questio lxxi]
Istnieje wszakże alternatywny podział, pochodzący od Filona Aleksandryjskiego (I w. po Chr.), według którego wersety 3 i 4 stanowią odrębne przykazania. Jego podziału nie uznali Żydzi, sięgnął za to do niego Orygenes, a za nim większość Kościołów Wschodnich oraz protestanci (poza luteranami).
Katechizm Kościoła Katolickiego bynajmniej nie ukrywa tych innych podziałów, ani ich nie ocenia negatywnie:
KKK, nr 2066: "Podział i numeracja przykazań ulegały zmianom w ciągu wieków. Niniejszy Katechizm przyjmuje podział przykazań ustalony przez św. Augustyna, tradycyjnie stosowany w Kościele katolickim. Jest to także podział przyjęty przez luterańskie wyznania wiary. Ojcowie greccy dokonali nieco innego podziału, który zachował się w Kościołach prawosławnych i we wspólnotach reformowanych." [wcześniejsze punkty KKK odsyłają do konkretnych miejsc w Biblii]
Wydaje się więc, że wszelkie oskarżenia pod adresem Kościoła, jakoby "usunął" któreś przykazania są całkowicie bezpodstawne - skoro nawet w Katechizmie wyraźnie odsyła do tekstu Biblii oraz zwraca uwagę na inne tradycje podziału. Można przypuszczać, że wiele osób oskarżających Kościół katolicki w rzeczywistości nie czytało nigdy pełnego tekstu Katechizmu Kościoła Katolickiego (a zapewne także Biblii), a swoje zarzuty opiera jedynie na uproszczonej wersji, zawartej w książeczkach do nabożeństwa.
6. Osobną kwestią jest to, jak się ma kult obrazów do bałwochwalstwa, zakazanego w pierwszym przykazaniu. Wydaje się, że wszyscy zgodzą się co do tego, że wersety Wj 20,2-6 stanowią pewną logiczną całość: nakazują one oddawanie czci jedynemu prawdziwemu Bogu, a jednocześnie zakazują wszelkich form czci oddawanej innym bogom. Spór dotyczy raczej tego, czy zakaz sporządzania wyobrażeń bożków jest bardziej szczegółowym wyjaśnieniem tego zakazu bałwochwalstwa, czy osobnym zakazem. W wersji Augustyna są one uszczegółowieniem ogólnego zakazu, w wersji Filona, odrębnym zakazem.
7. Z pewnością sensem wersetu Wj 20,4 nie jest zakaz sporządzania jakichkolwiek dzieł sztuki wyobrażających naturę - wyjaśnia to werset następny. Nie chodzi o to, aby w ogóle nie tworzyć wyobrażeń istot stworzonych, ale - aby nie traktować ich jak bożków, oddając im cześć. Gdyby Bóg zakazał w ogóle tworzyć takich wyobrażeń, jakże mógłby potem żądać od Mojżesza, aby na Arce Przymierza umieścić podobizny istot niebieskich (cherubów): Wj 25, 16 "I włożysz do arki świadectwo, które dam tobie. 17 I uczynisz przebłagalnię ze szczerego złota: długość jej wynosić będzie dwa i pół łokcia, szerokość zaś półtora łokcia; 18 dwa też cheruby wykujesz ze złota. Uczynisz zaś je na obu końcach przebłagalni. 19 Jednego cheruba uczynisz na jednym końcu, a drugiego cheruba na drugim końcu przebłagalni. Uczynisz cheruby na końcach górnych. 20 Cheruby będą miały rozpostarte skrzydła ku górze i zakrywać będą swymi skrzydłami przebłagalnię, twarze zaś będą miały zwrócone jeden ku drugiemu. I ku przebłagalni będą zwrócone twarze cherubów. 21 Umieścisz przebłagalnię na wierzchu arki, w arce zaś złożysz świadectwo, które dam tobie."
8. Jeszcze inną kwestią jest rozumienie "czci" czy też "kultu" obrazów lub figur o charakterze religijnym w Kościele katolickim. Przede wszystkim, Kościół uczy wyraźnie, iż:
KKK 2664: "Jedynie Chrystus jest drogą modlitwy chrześcijańskiej. Czy nasza modlitwa będzie wspólnotowa czy osobista, słowna czy wewnętrzna, dostęp do Ojca ma tylko wtedy, gdy modlimy się "w imię" Jezusa. Święte człowieczeństwo Jezusa jest więc drogą, na której Duch Święty uczy nas modlić się do Boga, naszego Ojca."
Nie istnieje więc jakakolwiek modlitwa przez pośrednictwo świętych, czy tym bardziej obrazów itp., która mogłaby zastąpić modlitwę przez Jezusa. Jeśli ktoś sądziłby inaczej, to z pewnością nie jest w zgodzie z nauczaniem Kościoła katolickiego.
Kwestia "czci" obrazów już dawno temu budziła kontrowersje, tak że w VIII wieku Sobór Powszechny w Nicei postanowił wyjaśnić, gdzie tkwi granica pomiędzy normalnym szacunkiem dla wyobrażenia religijnego, a pomiędzy bałwochwalczą czcią. Cześć (w jęz. łacińskim: latria) należy się wyłącznie Bogu; wyobrażeniom natomiast należą się wyrazy szacunku (reverentia, veneratio). Myślę, że nie jest to coś niemożliwego do zrozumienia dla współczesnego umysłu: jeśli kochamy jakąś osobę, to spoglądamy na jej zdjęcie czy obraz z radością i szanujemy ten obraz; pomaga nam on we wzbudzeniu miłości do tejże osoby. Podobnie rzecz się ma z obrazami (czy zdjęciami) świętych, a także z wyobrażeniami Jezusa i z symbolem krzyża.
Niestety w języku polskim terminy dotyczące czci Boskiej oraz szacunku wobec obrazów używane są bardzo płynnie i zamiennie; mówi się o czci obrazów, kulcie obrazów, hołdzie składanym obrazom itp. To może prowadzić do nieporozumień.
9. W końcu, niezależnie od przykazań Bożych i nauczania Kościoła - istnieje też indywidualna czy grupowa pobożność. Nierzadko może się zdarzyć, że przekracza ona zarówno przykazania Boże, jak i nauczanie Kościoła. Niejednokrotnie stosunek do przedmiotów o charakterze religijnym (krzyżyk, medalik, obrazek) miewa charakter magiczny. Dzieje się tak, gdy większą wagę przywiązujemy do samego przedmiotu niż do Tego, na który przedmiot ten powinien wskazywać. Myślę, że w dzisiejszych czasach takie magiczne podejście do przedmiotów religijnych jest znacznie większym problemem niż klasyczne bałwochwalstwo (czyli wiara w to, że bóstwo zamknięte jest w posągu czy figurce). Tak, czy inaczej - zarówno magiczne podejście do przedmiotów religijnych, jak i bałwochwalstwo są niewątpliwie ciężkim grzechem przeciwko przykazaniu Bożemu, niezależnie od tego, czy nazywamy to "pierwszym przykazaniem" (wg katolików), czy też "drugim" (wg prawosławnych i protestantów).
Nie wiem, czy w ten sposób przekonam gregg'a, że KK niczego nie deformuje, a niewątpliwie deformacją osobowości, jest pozostawanie przez dorosłego człowieka, z wiedzą religijną na poziomie "paciorka".
Przykazania.jpg
Plik ściągnięto 375 raz(y) 76,3 KB
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2009-07-25, 12:18
Odpowiadając na to co jest napisane w tym artykule to powiem to tylko raz i nie będe więcej do tego wracał... bo sądzę że i tak nie zrozumiesz co mam na myśli.
Cytat:
4. Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie, pod ziemią. 5 Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdzyż Ja, Pan, Bóg twój jestem Bogiem zazdrosnym, który karze wine ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą.
Jeżeli to, jest według tych co tłumaczą to to samo co "nie będziesz czynił sobie wyobrażeń bożków" to nie mam więcej pytań. Wystarczy trochę pomyśleć Zygmuncie i nie przyjmować wszystkiego jako dogmat.
Wracając do 9go i 10go przykazaniato brzmi ono cytuję:
Cytat:
17. Nie pożądaj domu bliźniego swego, nie pożądaj żony bliźniego swego ani jego sługi, ani jego służebnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej żeczy, która należy do bliźniego twego
Widzisz tu dwa przykazania??? Bo ja widzę jedno. Pisane jednym ciągiem w jednym wersie. Równie dobrze można je było rozbić na osiem osobnych przykazań.
Zygmunt Stary napisał/a:
Nie wiem, czy w ten sposób przekonam gregg'a, że KK niczego nie deformuje,
Nie przekonasz bo KK deformuje wszystko co wciska swoim owieczkom.
Zygmunt Stary napisał/a:
a niewątpliwie deformacją osobowości, jest pozostawanie przez dorosłego człowieka, z wiedzą religijną na poziomie "paciorka".
Co do tego się nie odniosę. Nie będę się zniżał do twojego poziomu.
powiem to tylko raz i nie będe więcej do tego wracał... bo sądzę że i tak nie zrozumiesz co mam na myśli.
Cytat:
Cytat:
4. Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie, pod ziemią. 5 Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdzyż Ja, Pan, Bóg twój jestem Bogiem zazdrosnym, który karze wine ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą.
Jeżeli to, jest według tych co tłumaczą to to samo co "nie będziesz czynił sobie wyobrażeń bożków" to nie mam więcej pytań.
Cytat:
Wystarczy trochę pomyśleć Zygmuncie i nie przyjmować wszystkiego jako dogmat.
Myślę, myślę i nie rozumiem tego, co Ty masz na myśli, a więc miałeś rację że jestem kiep!
Podczas, gdy to, co podane jest w tym, co zacytowałem, jest dla mnie zrozumiałe, a interpretacja "nie będziesz czynił sobie wyobrażeń bożków" w pełni uzasadniona.
Ale ponieważ zadeklarowałeś, że "nie będziesz wracać do tego", to pozostanę "w błędzie"
Nie mam też "problemów" z teologicznym wyodrębnieniem, osoby, czyli żony bliźniego swego i rzeczy, czyli dóbr materialnych , jako bardzo istotne.
Zwracam też Twoją uwagę na poniższy punkt.
Cytat:
3. Żaden z tych dwóch tekstów Biblii nie podaje numeracji przykazań, ani też nie ma w nim w ogóle sformułowania "dziesięć przykazań". W każdym z tych tekstów zawarte jest w rzeczywistości kilkanaście zakazów i nakazów: 1. Nie będziesz miał innych bogów, 2. Nie uczynisz sobie żadnego posągu ani obrazu istot niebieskich i ziemskich, 3. Nie będziesz oddawał czci takiemu posągowi, 4. Nie będziesz brał imienia Boga na daremno, 5. Będziesz uważał na szabat, 6. Będziesz sześć dni pracował, 7. W siódmym dniu będziesz odpoczywał ty i wszyscy twoi domownicy, 8. Czcij swego ojca i matkę, 9. Nie będziesz mordował, 10. Nie będziesz cudzołożył, 11. Nie będziesz kradł, 12. Jako świadek nie będziesz mówił kłamstwa, 13. Nie będziesz pożądał żony bliźniego, 14. Nie będziesz pożądał a) domu b) pola, c) niewolnika, d) niewolnicy, e) wołu, f) osła) g) żadnej rzeczy swego bliźniego. Niektórzy traktują pierwsze zdanie również jako nakaz: "Jam jest Pan Bóg twój" (tzn. uznawaj mnie jako prawdziwego Boga).
Pozdrawiam.
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2009-07-25, 21:59
Zadam ci jeszcze tylko jedno pytanie: Dlaczego nie odniosłeś się do fragmentów Biblii, przytoczonych przeze mnie (to sa dokładne cytaty) a zamiast tego cytujesz dpowiednio spreparowane i przeinaczone teksty???
Kiedy czytam tekst, który przytoczyłes, nie dostrzegam w nim nic więcej ponad to, co zostało wypunktowane w podanym przeze mnie cytacie. Reszta to sprawa języka, ówczesna retoryka i historycznie rozumiany sposób pojmowania i myslenia.
To nie do "posągu" chrześcijanie się modlą, ale posąg ów odnosi(kieruje) do transcendencji, jaką jest Boże synowstwo lub do konkretnego człowieka, który przeżył swoje życie w świadectwie wiary.
Sam w sobie, każdy z tych "posągów", poza tym, że został poświęcony(określono jego przeznaczenie) w celu przybliżania wiary, nie jest niczym innym, jak materialnym tworem kultury ludzkiej.
Jakkolwiek zdarzają się przypadki, że niektóre takie obiekty uzyskują szczególne "znamię" w postaci niewytłumaczalnych racjonalnie zjawisk fizycznych lub psychosomatycznych nobilitujących te obiekty, do odnajdywania w ich obecności łaczności z transcendencją...
Jak to się dzieje? Dlaczego tak się dzieje? Nie mam zielonego pojęcia.
Zdaję sobie jednak sprawę, że niektóre materialne obiekty są związane w szczególny i niepojęty przez mnie sposób z modlitwą pokoleń i uświadomienie sobie tego faktu, bardzo przybliża do głębokiej religijnej refleksji, w bliskim, realnym lub wirtualnym kontakcie z tymi obiektami...
Głównym takim obiektem jest świątynia, która kieruje "ku życiu", w odróżnieniu od powszechnej formy kultu, jakim jest dla wszystkich kultur - cmentarz.
I jeszcze jedno sformułowanie "tych, którzy mnie nienawidzą".
Rozumiem to, jako zastępowanie transcendencji przez stworzoną przez człowieka ideę - "bożka" - komunizm, faszyzm, socjalizm, kapitalizm, światopogląd naukowy, liberalizm, elitaryzm, konsumpcjonizm, poprawność polityczną, Unię Europejską (jako utopię zastępującą państwa narodowe), New World Order i legalizm (prawo pod to wszystko stanowione).
Tam wszędzie, gdzie się gubi człowieka i jego transcendentną naturę (nitkę łączącą go ze Stwórcą), tam tworzy się "podobiznę rzeźbioną na cokolwiek", co jest częścią natury, czyli "co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie, pod ziemią.".
Boży nakaz zakazuje "kłaniania się tym posągom i służenia im"!
Wszystko to bowiempodlega ocenie w świetle zamysłu Twórcy, samo zaś w sobie nie przejawia żadnej wartości.
Ostatnio zmieniony przez Zygmunt Stary 2009-07-26, 15:23, w całości zmieniany 1 raz
Zygmunt... Ty krętaczu... zawsze przeinaczysz pod siebie... dziwię się, że Twoi adwersarze mają jeszcze ochotę na polemikę z Tobą... nie masz pojęcia o etyce i przykazaniach bożych (które notabene mylisz z kościołowymi - nie mylić z kościelnymi!)
(tylko proszę Cię... nie wyskakuj mi znowu z regulaminem, którego nie akceptujesz i bezczelnie o tym piszesz w stopce...)
Pewnie...Ferbik !!!
Nie ma co, pokazałeś całą swą klasę...!
Podejrzewam, że jak zwykle, w takich wypadkach, mój post zostanie usunięty za pisanie nie na temat..., a Ferbika dziwnie zostawiony..., jako że ... na temat!
... i żadnego punktu regulaminu forum, nie narusza...?
Zygmunt... Ty krętaczu... zawsze przeinaczysz pod siebie... dziwię się, że Twoi adwersarze mają jeszcze ochotę na polemikę z Tobą... nie masz pojęcia o etyce i przykazaniach bożych (które notabene mylisz z kościołowymi - nie mylić z kościelnymi!)
Zgadzam się z Ferbikiem i dodam , że większego hipokrytę i ignoranta niż Zygmunt trudno spotkać na tym forum, właściwie to swoisty ewenement.
Popieram również to o czym napisał w powyższej kwestii ( na temat przekłamań KK) gregg
voxpopuli:
"Popieram przedmówcę" - to są argumenty??
Stara metoda. Jak brak argumentów, to atakować osobę ...
Nihil novi
A ja i tak nie udowodnię, że nie jestem wielbłądem. Nie ma takiej opcji...
P.S.
Zapraszam następne autoryteta do ataku za poglądy! Avanti!
A może by wprowadzić taki punkt do regulaminu?
"Uczestnicy reprezentujący niewłaściwe poglądy będą z tego forum usuwani, a o tym, które poglądy są niewłaściwe, decyduje administracja forum..."
Ostatnio zmieniony przez Zygmunt Stary 2009-07-26, 20:56, w całości zmieniany 1 raz
Stara metoda. Jak brak argumentów, to atakować osobę ...
Którą Ty stosujesz non stop czepiając się osób funkcyjnych jak i regulaminu... w imię Boga
_________________
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2009-07-26, 20:53
Zygmunt Stary napisał/a:
voxpopuli:
Stara metoda. Jak brak argumentów, to atakować osobę ...
Nihil novi
No tak... sam ją zastosowałeś w całej okazałości.
Zygmuncie jak możesz??? Sam zaatakowałeś mnie w tym wątku a teraz masz jakieś pretensje???
Jak narazie to nie potrafiłes podać żadnych argumentów poza przytoczonymi przez ciebie artykułami z przeinaczonymi słowami z Biblii, które są warte tyle co cała gadka czarnych wciskających ciemnotę zdrowo myślącym.
Fajne argumenty! Fajne!
Dyskusja na temat 10 przykazań, które jakoby deformuje Kościół Katolicki wyzwoliła niesamowite pokłady agresji u moich rozmówców.
Powinno Wam to dać do myslenia, ale czy da?
Nikogo nie atakowałem:
1. Wyjaśniłem znaczenie "katechizmowych" sformułowań, czego jak sądziłem oczekiwał gregg(sformułowanie o "paciorku", nie dotyczyło gregg'a osobiście - było sformułowaniem ogólnym).
2. Odniosłem się do przedstawionych przez Niego cytatów, najlepiej jak potrafiłem.
Wyraziłem przy tym swoje osobiste przekonania i poglądy.
3. Zostałem nazwany "krętaczem" przez administratora tego forum. Nie wyobrażam sobie, żeby tak można było traktować uczestników forum.
4. Postawiłem zarzut Ferbikowi, że nie zachował się z klasą.
5. Zarzucono mi, że się "czepiam osób funkcyjnych" i regulaminu - czyli osoby funkcyjne i relugalamin, to "świętości", których nie należy krytykować, nawet gdy na to zasługują?
6. Zostałem ponownie obrażony i nazwany bezzasadnie hipokrytą i ignorantem.
7. Osoby w ten sposób postępujące nazywają samych siebie "zdrowo myślącymi".
Nikt nie użył wobec Ciebie Zygmuncie słów uważanych pospolicie jako obraźliwe, tylko Ty masz problem taki, że nie potrafisz zaakceptować prawdy... jeśli ktoś się z Tobą nie zgadza i pisze Ci - zauważ, że nie jest to zazwyczaj jedna osoba - że głosisz herezje, to zawsze zasłaniasz się brakiem argumentów w ten sposób, że piszesz, iż jesteś obrażany. To jest po prostu żałosne. Dzieci w piaskownicy potrafią pewne rzeczy wziąć sobie bardziej do serca niż Ty! Dodatkowo jakbyś nie zauważył, żyjesz w przekonaniu swoich poglądów w jakimś XVIII czy XIX wieku. To nie jest obrażanie. To jest mówienie prawdy, której Ty niestety nie jesteś w stanie zaakceptować. Żyjesz stereotypami. Jeśli dla Ciebie słowo krętacz jest obraźliwe, to nie chciałbym wiedzieć, co byś zrobił, jakby ktoś nazwał Cię przykładowo matołem albo idiotą... (bez obrazy - to był przykład)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum