I pytanie do Ciebie jako do "myślącej": jakie wymierne korzyści (oprócz tych "duchowych") przyniosło Powstanie Warszawskie?
A co to są ( w kontekście takiego dramatu jak Powstanie Warszawskie ) tzw. wymierne korzyści ? A przeleciała Tobie przez główkę np. taka teza, że przez postawę powstańców w latach powojennych nigdy Sovietom do głowy nie przyszło by utopić Polskę w morzu krwi ( tak jak np. "bratanków" Węgrów w 1956 roku lub spowodować inwazję ( jak Czechosłowacja 1968 ? ) Myślisz, że Stalin, Chruszczow, Breżniew ochoty na to nie mieli ?
Dobrze wiedzieli, że z Polską, to troszkę inna "bajka"....może wlaśnie przez doświadczenie Powstania Warszawskiego ? Obalisz tę tezę ?
Podsumowując - pisanie dziś o Powstaniu Warszawskim w kontekście "wymiernych korzyści" daje mi powod do zastanowienia się nad pamięcią historyczną częsci osób i stosunkiem do historii własnego kraju. Oczywiście dyskusja jest jak najbardziej na miejscu, ale w/g mnie raczej oceniajmy samo wydarzenie i a nie jego uczestników. Oni swój patriotyzm i oddanie swojemu krajowi pokazali. Oby my nigdy nie musielibyśmy tego robić w podobnych okolicznościach.
p.s. Cytowanie kogoś takiego jak tow. Miller w tym temacie to jak puszczenie , za przeproszeniem bąka w dobrym towarzystwie.
jozefina22, nie mieszajmy do tego postaw powstańców - oni dostali rozkaz walki i walczyli.
Piszesz "w kontekście takiego dramatu jak Powstanie Warszawskie". Ktoś ten dramat jednak wyreżyserował, nie powstał on ot tak, sam z siebie, prawda? Ktoś miał świadomość że posyła przeciwko wojskom niemieckim młodych ludzi niedostatecznie wyposażonych w broń, bez pewności że ACz. wspomoże działania powstańców?
Wymierne korzyści - realizacja przynajmniej jednego z głównych założeń Powstania (wyznaczonych oczywiście przez dowództwo ZWZ-AK).
Gdyby Stalin/Chruszczow/Breżniew chcieli zgasić Polskę to i tak by to zrobili - tak jak to było z Węgrami.
Co do Millera - każdy ma prawo do wypowiedzi. Kaczyński/Miller/Korwin-Mikke - to nie ma znaczenia.
Cytat:
Już trzeci dzień na swoim portalu walczę z mitem powstania warszawskiego. Państwo oczywiście, możecie znaleźć obszerniejsze teksty na ten temat w Archiwum tego blogu lub w Archiwum tygodnika "Najwyższy CZAS!".
Ja, broń Boże, nie chcę "walczyć z bohaterszczyzną". Przeciwnie: umiejętność ryzykowania życiem, czy nawet: gotowość do oddawania życia za rozmaite imponderabilia stanowi o kulturze; odróżnia nas od zwierząt. By jednak docenić bohaterstwo spełnione powinny być co najmniej dwa warunki:
1) akty bohaterstwa powinien mieć szanse powodzenia - lub stanowić ofiarę życia w jakimś konkretnym celu;
2) ofiary z życia mają dokonywać bohaterowie - a nie osoby postronne...
Powstańców w 1944 w Warszawie nie było zbyt wielu - więc straty żołnierskie były niewielkie. 90% z tych 250.000 stanowiła ludność cywilna, która nie miała specjalnej ochoty umierać.
I dlatego zdecydowanie sprzeciwiam się czczeniu rocznicy powstania nie jako tragedii narodowej - lecz jako niemal sukcesu!
źródło: http://korwin-mikke.blog....2,ID387167929,n
Czcijmy pamięć poległych. Rozliczajmy odpowiedzialnych za tragedię.
_________________ Bij czerwonych, aż zbieleją, bij białych, póki nie poczerwienieją!
N. I. Machno
Ostatnio zmieniony przez Morgoth 2009-08-05, 13:47, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2009-08-05, 13:47
jozefina22 napisał/a:
taka teza, że przez postawę powstańców w latach powojennych nigdy Sovietom do głowy nie przyszło by utopić Polskę w morzu krwi ( tak jak np. "bratanków" Węgrów w 1956 roku lub spowodować inwazję ( jak Czechosłowacja 1968 ? ) Myślisz, że Stalin, Chruszczow, Breżniew ochoty na to nie mieli ?
To z innej beczki - jakim to bohaterstwem i niezłomna postawą wobec Stalina wykazali się Czesi, że nie utworzono z ich kraju jednej z Republik Radzieckich? Czym sobie tak zasłużyli? No bo my oczywiście, w myśl entuzjastów powstania, nie staliśmy się jedną z Republik między innymi dzięki ofierze powstania. Choć słyszałem już również tezy, że TYLKO dzięki Powstaniu Warszawskiemu nie staliśmy się jedną z Republik i cieszyliśmy się choć namiastką niezależności...
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Lewicowe AK się ośmieszyło jak się okazało że mają rosyjskie wtyczki u siebie, rząd Londyński prawdopodobnie nic nie wiedział, Sikorskiego załatwili bo był zbyt mądry i mógłby namieszać.
Churchil powiedział że Wlk. Brytania nie ma sojuszników, ale ma interesy.
A amerykański lewicowy prezydent miał w nosie kwestię Polską.
I wyszło kolejne powstanie po Listopadowym, Styczniowym zakończone klęską i wykrwawieniem się inteligencji(czy jak to nazywać - ludzi wykształconych o zapatrzeniu patriotycznym)
A po wojnie część AKowców z powodu braku kadr znalazła zajęcie w nowo tworzonych służbach komunistycznych.
Tyle mi wiadomo z książek, filmów dokumentalnych a pewnie to i tak jest wielkie kłamstwo.
To z innej beczki - jakim to bohaterstwem i niezłomna postawą wobec Stalina wykazali się Czesi, że nie utworzono z ich kraju jednej z Republik Radzieckich? Czym sobie tak zasłużyli? (...)
Czym ? Niczym, nie mieli nic do gadania ( lub niewiele ) i dla Stalina nie mieli takiego znaczenia strategicznego jak Polska. Po drugie polecam Ci zapoznanie się z traktatami Poczdamskim i Jałtańskim, tam może znajdziesz odpowiedź na dręczące Ciebie wątpliwości.
Mateusz
Cytat:
Tyle mi wiadomo z książek, filmów dokumentalnych a pewnie to i tak jest wielkie kłamstwo.
No to, na podstawie Twojego postu, przyznaję, dość ograniczona i powierzchowna Twa wiedza. Też mam jej braki, ale przynajmniej bym starała się mniej radykalizować swoje poglądy z tego powodu.....Pozdro.
Mam na myśli to że historia to wiele kłamstwo. Mocarstwa XXwieku miały swoje służby/wywiad i prawdy do końca nie poznasz, możesz się jej tylko domyślać
Mam na myśli to że historia to wiele kłamstwo. (...)
Historia to przeszłość, realne wydarzenia. Kłamliwa może być tylko interpretacja minionych wydarzeń historycznych. Zgadzam się, że wielu probowało maksymalnie prawdę o wydarzeniach historycznych zakłamać. No cóż....tu jest pole do popisu dla historyków. Pozdr.
Ciekawe, że uroczyście obchodzimy powstania, bitwy i wojny, które przegraliśmy.
Inne narody świętują zwycięstwa.
A my co naród męczenników?
Czy też żadnej bitwy i wojny nie wygraliśmy?
_________________ S. J. Lec
Czasami ciemno od skrzydeł anielich
Pomógł: 2 razy Wiek: 35 Dołączył: 24 Lip 2006 Posty: 285 Otrzymał 4 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2009-08-12, 15:55
Nie, po prostu chodzi o pamięć o tym, że mimmo tych klęsk potrafiliśmy nadal walczyć o niepodległość.
_________________ Kolarstwo to nie jest gra. Kolarstwo to jest sport. Twardy, ciężki, który wymaga wiele wyrzeczeń. Można grać w piłke, tenisa lub hokeja. Ale nie można grać w kolarstwo. Jean de Gribaldy
Ciekawe, że uroczyście obchodzimy powstania, bitwy i wojny, które przegraliśmy.
Inne narody świętują zwycięstwa.
A my co naród męczenników?
Czy też żadnej bitwy i wojny nie wygraliśmy?
Jesteśmy w tym najlepsi Chociaż Żydzi też lubią świętować klęski - Zburzenie świątynii Salomona(ściana płaczu)
Ciekawe, że uroczyście obchodzimy powstania, bitwy i wojny, które przegraliśmy.
Inne narody świętują zwycięstwa.
A my co naród męczenników?
Czy też żadnej bitwy i wojny nie wygraliśmy?
Jesteśmy w tym najlepsi Chociaż Żydzi też lubią świętować klęski - Zburzenie świątynii Salomona(ściana płaczu)
Przecież macie "Bitwę Warszawską". I co, świętujecie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum