A dlaczego? Przecież to kolejny facet, który robił co do niego należało, bo niby co miałby robić innego. Ty wiesz kto to był. Ja wiem kto to był. Ale nikt poniżej dwudziestego piątego roku życia nie będzie wiedział. I nie chodzi tu o nasze subiektywne odczucia. Mógł ci nawet "życie ratować", ale przepraszam... Kogo to obchodzi prócz ciebie?
Pomógł: 1 raz Wiek: 37 Dołączył: 07 Gru 2008 Posty: 164 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Osjaków
Wysłany: 2010-03-04, 12:20
Nie mam 25 lat, wiem kto to był ;]. Właśnie dlatego, że był kolejnym facetem, który robił co do niego należało, jedną z ulic można by nazwać jego imieniem i nazwiskiem.
Cytat:
Nikt nie będzie wyjaśniał i dociekał kim był Kowalski albo Malinowski.
Jeżeli nie nazwie się jego imieniem ulicy, to nie, w przeciwnym wypadku raczej tak. Mając te naście lat zawsze ciekaw byłem co to za ziomek, którego nazwisko wisi na płocie mojego kolegi, sąsiada zza rogu, czy kogoś znajomego;]. Właśnie przez nazywanie ulic nazwiskami zwykłych przyzwoitych ludzi, nie-super bohaterów, można pokazać, że robienie tego co do nas należy nie jest wcale takie trudne i że zachowanie takiej osoby jest 'godne naśladowania' ;]. Pewnie są i na to lepsze sposoby, ale nie znaczy to, że ten jest zły .
Cytat:
Pora na wspomniane przez kogoś "neutralne nazwy". Nazwy celne, oddające charakter miejsca i wpadające w ucho.
Mam całkiem odmienne zdanie na ten temat. Wszystkie ważniejsze ulice powinny nosić nazwy doniosłych wydarzeń, ważnych organizacji i ludzi, którzy robili, co do nich należy.
Cytat:
Chodząc po Wieluniu i tak mam wrażenie, że przechadzam się wśród nagrobków na cmentarzu.
A ja mam wrażenie, że przechadzam się wśród ludzi, którzy zasłużyli się dla nas wszystkich i zasługują na szacunek.
Róża Luksemburg też kiedyś byłą "zasłużoną". Teraz już nie jest. Może kiedyś znów będzie, kto wie? "Moja" zmarła niedawno pani stomatolog też jest dla mnie bardzo zasłużona. Może za pięć lat zmienię zdanie, kiedy powypadają mi plomby założone jeszcze przez nią, a nowy stomatolog zapyta: "kto to panu tak schrzanił"? Za dużo już było tych bohaterów, którzy po czasie okazywali się wcale nie tak "bohaterscy" i których zachowaniem kierowały zupełnie inne pobudki niż wydaje się to potomnym.
Pomógł: 1 raz Wiek: 37 Dołączył: 07 Gru 2008 Posty: 164 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Osjaków
Wysłany: 2010-03-05, 10:09
Co ma twoja Pani stomatolog zasłużona dla Ciebie do ludzi zasłużonych dla wszystkich? Nie wiem jak ty, ale widzę sporą różnicę między zasługami twojej pani stomatolog a zasługami Pana Zygmunta Patryna. Zasługami dla ogółu ;].
Cytat:
Za dużo już było tych bohaterów, którzy po czasie okazywali się wcale nie tak "bohaterscy" i których zachowaniem kierowały zupełnie inne pobudki niż wydaje się to potomnym.
Ci bohaterowie byli kreowani przez miniony system. Podaj jakiś przykład bohatera, którego nazwisko nosiła szkoła, plac, ulica, czy jakiekolwiek inne miejsce publiczne, i który nie był związany w żaden sposób z socjalizmem, komunizmem, czy marksizmem.
Pomógł: 19 razy Wiek: 51 Dołączył: 24 Mar 2006 Posty: 1096 Piwa: 23/18 Skąd: Wieluń, now Łodź :(
Wysłany: 2010-03-05, 14:16
mnino napisał/a:
(....) Podaj jakiś przykład bohatera, którego nazwisko nosiła szkoła, plac, ulica, czy jakiekolwiek inne miejsce publiczne, i który nie był związany w żaden sposób z socjalizmem, komunizmem, czy marksizmem.
Tadeusz Kosciuszko - patron 1 LO
park im. Żwirki i Wigury
ul. Paderewskiego, Koperniak, Mickiewicza, Staszica, J. Zubr.. etc
Pomógł: 1 raz Wiek: 37 Dołączył: 07 Gru 2008 Posty: 164 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Osjaków
Wysłany: 2010-03-05, 14:32
i oni twoim zdaniem okazali się 'nie tak bohaterscy'? ;] Pytanie było ściśle związane z tym co zacytowałem. Chodziło mi o wymienienie osób, czy "bohaterów" jak to określił Motłoch, którzy:
1. "po czasie okazywali się wcale nie tak <bohaterscy> i których zachowaniem kierowały zupełnie inne pobudki niż wydaje się to potomnym",
i
2. podanie jakiegoś przykładu takiego "bohatera", którego nazwisko nosiła szkoła, plac, ulica, czy jakiekolwiek inne miejsce publiczne, i który nie był związany w żaden sposób z socjalizmem, komunizmem, czy marksizmem.
W skrócie: podanie przykładu nie-komuszka, który okazał się niebohaterski i którego nazwisko nosi jakaś ulica . Wszystko jasne? :] Czekam na przykład
Sprzeczność sama w sobie! Chciałbyś dostać przykład "nie-bohaterskiego" bohatera. To się, bodajże, paradoks nazywa. Masz rację! Nie ma takich! Chcesz "przodowników pracy", "stachanowców" jako patronów ulic? Stanisława Sołdka i Wincentego Pstrowskiego, tylko że z Wielunia? Jest już jedna babka- Stanisława Grabowska. Mało dociekliwy jestem i za cholerę nie wiem, kto ona zacz?
Moja pani stomatolog leczyła w Wieluniu kilkudziesięciu lub kilkuset ludzi z trzech pokoleń wielunian i nie tylko, więc pretekst by się znalazł. Moglibyśmy obwołać ją "dobrodziejką naszego uzębienia" i "żoną opatrznościową stomatologii wieluńskiej". A co do Patryna to mam z nim jedno wspomnienie, gdy był ordynatorem "chirurgii ogólnej". Oczywiście mówię o juniorze! O mało nie kopnąłem w kalendarz z powodu głupiego wyrostka robaczkowego. Co prawda "kroił" mnie jeden z jego lekarzy, ale uraza pozostała. A może masz jakieś inne informacje o nim, które nam nie są znane? Mówię teraz o "seniorze" Patrynie. Może był jakimś nadzwyczajnym "społecznikiem", który niósł kaganek oświaty nie bacząc na własną korzyść? Wątpię! Był po prostu niezłym lekarzem, "gwiazdą" naszego prawie wiejskiego szpitaliku, wynagradzanym jak należy i hołubionym przez miejscowe elity. Leczył z równym poświęceniem Polaków, Żydów jak i Niemców co dowodziło zaledwie, że wierny prawie był przysiędze Hipokratesa. Pozostaje jeszcze to "prawie". Miejscowi adwokaci, aptekarze, nauczyciele- jednym słowem elity przedwojennego społeczeństwa zawsze mogły u niego liczyć na nieco lepszą opiekę niż okoliczni ciemni chłopi. W tych sprawach niewiele zmieniło się i dziś.
Wiek: 56 Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 9 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2010-03-06, 13:16
A właściwie to kto to jest ta cała Stanisława Grabowska? Coś mi się kojarzy ze społecznicą i członkiem (wielokrotnym) Rady Narodowej, ale na poczekaniu nie mogę nic znaleźć. Pewnie taki "bohater na siłę" trochę. Jak Ordon w "Reducie Ordona", która powinna się w rzeczywistości nazywać "Reduta Rekruta Naruta"?
Pomógł: 1 raz Wiek: 37 Dołączył: 07 Gru 2008 Posty: 164 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Osjaków
Wysłany: 2010-03-06, 14:28
Pohybel napisał/a:
Sprzeczność sama w sobie! Chciałbyś dostać przykład "nie-bohaterskiego" bohatera. To się, bodajże, paradoks nazywa. Masz rację! Nie ma takich!
wzialem to w cudzysłów ("wcale nie tak <bohaterscy>") bo takiego określenia użył Motłoch, wiadomo o co chodzi i się paradoksików Pohybelku nie doszukuj
Pohybel napisał/a:
Chcesz "przodowników pracy", "stachanowców" jako patronów ulic? Stanisława Sołdka i Wincentego Pstrowskiego, tylko że z Wielunia? Jest już jedna babka- Stanisława Grabowska. Mało dociekliwy jestem i za cholerę nie wiem, kto ona zacz?
Ludzie zasłużeni, to nie tylko "przodownicy prac" czy ""stachanowicowie". Do zasłużonych można doliczyć kilka innych kategorii osób. Ja miałem na myśli głównie ludzi walczących i oddających życie za nasz kraj, oraz niosących pomoc innym, ratujących w potrzebie, społeczników.
Ależ znów piszesz o "bohaterach". " Walczących i oddających życie za nasz kraj, oraz niosących pomoc innym, ratujących w potrzebie, społeczników". Trochę się pogubiłem. Ale cymbał jestem, więc żaden tam ze mnie partner do dyskusji! Może ktoś inny okaże się bardziej pojętny i ci odpowie. A żeby jeszcze bardziej się pogrążyć to powiem, że Kościuszko żadnym tam autorytetem ani bohaterem nie był. Przynajmniej dla mnie. Wygrał jedną znaną bitewkę, gdzie miał dwukrotną przewagę nad Rosjanami, a resztę "przerżnął" haniebnie. Wydał jakiś tam "Uniwersał Połaniecki" zrażając sobie tym szlachtę do reszty i przez resztę życia "zgrywał" obrażonego.
Pomógł: 1 raz Wiek: 37 Dołączył: 07 Gru 2008 Posty: 164 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Osjaków
Wysłany: 2010-03-06, 15:11
Kościuszko to ma być przykład "wcale nie tak bohaterskiej" osoby uznawanej za bohatera? wyluzuj ziomek
Postaram się bardziej zobrazować o co mi chodzi, specjalnie dla Ciebie . Ludzi walczących za nasz kraj 70 lat temu były miliony, tych którzy oddali swoje życie też raczej w około milionowych liczbach można liczyć. Nie każdy był bohaterem, niektórzy byli właśnie zwykłymi poczciwymi ludźmi, robiącymi co do nich należy. Według Ciebie wielcy społecznicy to też bohaterowie? Nie koniecznie. Przykład? Z Wielunia nie jestem, dlatego ktoś z Osjakowa - Bronisław Łuczak. Bardzo poczciwy człowiek z Osjakowa, który pomógł w czasie wojny wielu ludziom. Czy od razu bohater? Raczej nie, ale na pewno na nazwanie swoim nazwiskiem ulicy w Osjakowie zasłużył . Ryszard Kmita najlepiej wie kto to był. Pewnie w swojej książce o Osjakowie z czasów wojny wiele na jego temat napisze. O więcej szczegółów możesz zapytać osobiście Pana Kmitę na forum .
Oj chłopie, widzę że robisz co możesz, a cymbał jak nie kumał, tak dalej nie kuma! Z tym Kościuszką to była tylko taka sobie dygresja, więc zostawmy go. Ale co z tym Patrynem w końcu. Dać mu tę ulicę, czy nie? Pogubiłem się do szczętu. Aha... już wiem! Chcesz ulicy Patryna w Osjakowie. Zgoda! Bierz sobie tego Patryna i nazywaj jego imieniem co tylko chcesz. Pod warunkiem, że będzie to w Osjakowie. Mam do ciebie pytanie odnośnie Osjakowa, ale odezwę się prywatnie. Mogę?
Pomógł: 1 raz Wiek: 37 Dołączył: 07 Gru 2008 Posty: 164 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Osjaków
Wysłany: 2010-03-06, 16:18
Głupio mi jest jak ktoś niegłupi głupka udaje ;] Patryn zasługuje na swoją ulicę w Wieluniu, a Bronisław Łuczak w Osjakowie . To moje zdanie i wcale nie musisz się z nim zgadzać. Pewnie, że możesz się odezwać
Cieszę się ogromnie, że bardzo młode osoby podejmują temat nazw ulic nie tylko w Wieluniu.
Mają rację Ci, którzy uważają, że śp. dr Zygmunt Patryn powinien mieć ulicę swego imienia. Mają racje, ale tutaj w Wieluniu jest szpital Jego imienia. Uważam, że to bardzo, bardzo trwały ślad po tym wspaniałym lekarzu, społeczniku i przede wszystkim człowieku, który umiłował nasze miasto, z którego nawet nie pochodził.
A jeśli chodzi o Bronisława Łuczaka, to jemu z całą pewnością należy się upamiętnienie jednej z Osjakowskich ulic jego imieniem. O tym wspaniałym rodzie Łuczaków, którzy często z narażeniem życia nieśli pomoc potrzebującym, będzie w mojej książce w bólach pisanej... Ale jeszcze poczekajmy.
Ryszard Kmita
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum