Wysłany: 2005-09-16, 23:24 Wydarzenia o charakterze kryminalnym
Cytat:
Kochał córkę, zabił ojca
– Uratował córkę ale sam przypłacił to życiem – tak mieszkańcy kamienicy przy ul. 18 Stycznia komentują tragedię, która rozegrała się przed ich domem w ostatnią sobotę. Ich sąsiad, 39-latek, w trakcie kłótni został śmiertelnie pchnięty nożem przez 45-letniego Marka I. Nożownik od kilku miesięcy prześladował 20-letnią pasierbicę zmarłego.
Jednocześnie sąsiedzi zmarłego twierdzą, że winę za tak tragiczny finał ponosi policja, bo nie aresztowała od dawna awanturującego się pod ich oknami mężczyzny.
– Krzyki i przekleństwa to niejeden raz były, policja czasem i po trzy, cztery razy dziennie była wzywana – opowiada starsza mieszkanka komunalnej kamienicy. – Co się tu działo! W tym nieszczęsnym dniu policja też przyjechała na interwencję, bo ten mężczyzna już od dawna rozrabiał. Pouczyli go i puścili. A gdyby go zatrzymali, to może by się wszystko tak nie skończyło...
Kochał i prześladował
Sąsiedzi są zgodni. Marek I., który jeszcze niedawno był ich sąsiadem, jest niezrównoważony. Przychodził uparcie, odkąd przeniesiono go do lokali socjalnych na POW. Powodem jego wizyt miała być niespełniona miłość. Upodobał sobie mieszkającą tu młodą dziewczynę i postanowił, że ona „musi być jego”. A że ta o wiele starszego amanta nie chciała, zaczął prześladować ją i jej rodzinę.
– Ile razy tu pod oknami wystawał, kamieniami rzucał, bluzgał pół nocy przekleństwami albo, na zmianę, wyśpiewywał, że ją kocha. A już jak ją z innym chłopakiem zobaczył, to spokoju dniami i nocami nie mieliśmy. Rok temu to tu z siekierą biegał. Całkiem w porządku to on z głową nie miał... – opowiadają ludzie.
– Awanturę słyszeliśmy – wygląda z mieszkania młoda kobieta. – Ale kto mogł wiedzieć, że tym razem tak się to potoczy...
Jedna z kobiet wciąż ma przed oczami olbrzymią kałużę krwi, w której leżał sąsiad. Mężczyzna upadł przed drzwiami jej mieszkania i stąd zabrało go pogotowie. Na drugi dzień mozolnie doczyszczała podłogę. Jest nadal wstrząśnięta.
Pan Władek obrazowo zatacza ręką, pokazując miejsce, gdzie upadł raniony. Razem z kolegą stoją, jakby na straży, w drzwiach klatki i nieufnie lustrują obcych, którzy wchodzą do sieni. Zabójstwo jest tu głównym tematem rozmów od kilku dni. Już teraz ludzie boją się, że prześladowca wyjdzie na wolność.
– Nie daj Boże, żeby go wypuścili. Bo on tu do tej dziewczyny wróci i coś jej zrobi. Ojciec jej bronił, to zginął. Nie on, to kiedyś ona by zginęła...
Czemu go nie zamknęli?
Mieszkańcy kamienicy nie mogą zrozumieć, dlaczego Marek I. nie trafił do zakładu psychiatrycznego albo do aresztu, skoro od dawna wszyscy w okolicy się go bali.
Policja wieluńska wyjaśnia, że nie była wzywana na interwencję w tragiczną sobotę: – Zarejestrowaliśmy zgłoszenie, że Marek I. zakłóca spokój pod domem, ale dzień wcześniej. Funkcjonariusze podjechali na miejsce, ale mężczyzny już tam nie było. Gdyby go zastali, zabraliby na komendę, choćby po to, by pouczyć. Może to by go ostudziło. Ale zakłócanie spokoju nie jest podstawą do aresztowania – wyjaśnia komisarz Andrzej Małolepszy z KPP w Wieluniu. – Gdyby poszkodowani złożyli w piątek doniesienie o tym, że Marek I. wysuwa groźby, to sprawa przyjęłaby inny obrót. Wszczęlibyśmy postępowanie. Mężczyzna jest nam znany z wcześniej dokonywanych kradzieży mienia.
Andrzej Małolepszy sprawdził, czy rzeczywiście tak często wzywano policję. – Od maja do feralnego dnia mieliśmy 3 zgłoszenia, w tym i piątkowe. W lipcu, po jednym z nich, prowadzone było postępowanie przygotowawcze w sprawie gróźb. Mężczyzna został skierowany na badania psychiatryczne. Z opinii biegłych lekarzy wynikało jednak, że Marek I. nie jest groźny dla otoczenia.
Niezależnie od tej sprawy Prokuratura Rejonowa w Wieluniu, na wniosek rodziny, w wakacje zajmowała się skierowaniem Marka I. na stałe leczenie psychiatryczne.
– Świadkiem była m.in. siostra mężczyzny – wyjaśnia prokurator Grzegorz Skawiński. – Wiemy, że przyjmował kiedyś odpowiednie lekarstwa. Skierowaliśmy stosowny wniosek do Sądu Rejonowego. Tylko on może zdecydować o przymusie leczenia.
Kamera wypatrzyła
Nożownika udało się złapać natychmiast dzięki kamerze monitorującej miasto, zainstalowanej w pobliżu. Gdyby mężczyźni szarpali się dłużej, być może patrol zdążyłby przed tragicznym finałem.
Policjanci zostali wysłani na miejsce natychmiast, gdy pracownik działu monitoringu zauważył na ekranie obraz: dwóch przepychających się mężczyzn. Chwilę po tym widać było jak jeden z uczestników awantury zadaje cios, a drugi ucieka. Raniony wbiegł na klatkę schodową. Tam stracił siły i upadł. Wtedy policjanci byli już na miejscu. Zatrzymali uciekającego napastnika i obezwładnili go. Badanie wykazało, że w wydychanym powietrzu miał ponad 1 promil alkoholu. 39-latka odwieziono do szpitala, jednak nie udało się go uratować. Otrzymał jeden cios nożem w plecy na wysokości wątroby. Przyczynę śmierci wykaże sekcja.
– Materiał z kamery monitorującej zostanie zgrany na kasetę wideo, dokładnie przeanalizowany i spisany – mówi Andrzej Małolepszy. – Posłuży jako dowód w sprawie, zostanie przekazany prokuratorowi.
45-latek, przesłuchiwany w wieluńskiej prokuraturze, nie przyznał się do stawianego mu zarzutu zabójstwa. Z jego opisu wynika, że nieumyślnie spowodował śmierć 39-latka, który zaatakował go jako pierwszy.
– Świadkami zdarzenia była rodzina poszkodowanego oraz mieszkańcy kamienicy przy ul. 18 Stycznia – dodaje Andrzej Małolepszy. – W toku dalszego postępowania zweryfikujemy wersję zdarzeń, przedstawioną przez oskarżonego.
W poniedziałek prokurator, na wniosek policji, postawił Markowi I. zarzut zabójstwa. We wtorek sąd wieluński zastosował wobec niego tymczasowy areszt na 3 miesiące.
Prowadzenie sprawy przejmuje Prokuratura Okręgowa w Sieradzu.
Źródło: Dziennik Łódzki
Szkoda, że dopiero po takiej tragedii dochodzi się do wniosków, że powinno się takiego czuba zamknąć wcześniej w psychiatryku...
_________________
ywis [Usunięty]
Wysłany: 2005-09-17, 09:39
Nasza policja nie jest do niczego zdolna, a tym bardziej do tego, aby interweniować stanowczo podkreślam w takich sprawach...
Wysłany: 2005-09-19, 20:13 Złapani na gorącym uczynku
Cytat:
Okazuje się, że niektórzy mieszkańcy osiedli WSM w ramach oszczędności posuwają się do niecnych czynów. A konkretnie chodzi o kradzież prądu. Lokatorzy jednego z bloków na os. Stare Sady zostali właśnie przyłapani na jego kradzieży.
W trakcie wizyty w mieszkaniu okazało się, że normalny licznik energii nie pracuje, bezpieczniki są wykręcone a mimo to w mieszkaniu jest prąd. Czy to może energetyczny cud? Otóż nie- to zwykła kradzież. Do zdarzenia doszło w miniony wtorek. Lokatorzy jak się okazało kradli prąd. Specjalny kabel zasilający prowadził do ich mieszkania z piwnicy.
Sprawcy tego niecnego czynu poniosą surowe konsekwencje- mówi Lucyna Płóciennik- kierownik Administracji osiedla Stare Sady. Są na to dowody. Zdarzenie zarejestrowała także kamera TVK WSM. A zatem w najbliżych Wydarzeniach pokażemy Państwu na ten temat materiał, powiemy także jakie dokładnie konsekwencje poniosą złodzieje prądu.
Wysłany: 2005-10-17, 11:05 Narkotyki w samochodzie
Cytat:
Policjanci zatrzymali dwóch mieszkańców powiatu wieruszowskiego, przy których znaleziono ponad 500 tabletek extasy oraz amfetaminę i marihuanę.
Mężczyźni w wieku 20 i 22 lat zostali zatrzymani po tym, jak ok. 22.30 przez dłuższy czas kręcili się swoim samochodem po pl. Legionów.
Zainteresowani policjanci postanowili ich wylegitymować. Gdy po sprawdzeniu okazało się, że są notowani za posiadanie narkotyków, przeszukano ich. Przy starszym z nich znaleziono 2 torebki z marihuaną.
W wyniku dalszych poszukiwań, pod siedzeniem odkryto plecak z 518 tabletkami extasy, 25 g amfetaminy oraz 15 g marihuany. Do Wielunia przyjechali z zamiarem sprzedania towaru.
Źródło: tvk.wsm
Moje gratulacja dla Panów policjantów, i oby tak dalej
Nielegalną wytwórnię paliwa wykryto w Krzyworzece (gmina Mokrsko). Właściciel jednej z posesji trudnił się tam przetwarzaniem oleju opałowego w napędowy. Niewykluczone, że doszło do skażenia środowiska.
Przestępstwo wykryli policjanci z Wieruszowa. Na ich terenie 'producent' sprzedawał bowiem paliwo własnej produkcji. Zatrzymano kilka osób i zabezpieczono mienie. Śledztwo trwa.
Wykryta afera paliwowa ma niestety także przykre konsekwencje dla środowiska naturalnego. Wszystkie ropopochodne odpady z nielegalnego przerobu nie były w żaden sposób zabezpieczane. Składowano je w wykopanym w magazynie mogielniku. Część składowiska znajduje się także na zewnątrz budynku. - 'Niewykluczone, że doszło więc do skażenia terenu' - twierdzi Zenon Kowalczyk, naczelnik Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska w wieluńskim starostwie. - 'To nieprawdopodobne by tak beztrosko, bez zabezpieczenia i poczucia nawet najmniejszej odpowiedzialności prowadzić działalność i stważać zagrożenie dla środowiska'.
Nie wiadomo jak długo trwał proceder i na jaką skalę mogły zostać skażone wody gruntowe i podziemne.
Informacja o zagrożeniu została przekazana m.in. do Sanepidu, Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i Straży Pożarnej.
13 lutego o godzinie 5.45 na ulicy Sikorskiego w Wieluniu dwóch nieznanych sprawców napadło i okradło 49-letnią mieszkankę Wielunia. Bandyci zaatakowali kobietę od tyłu, przewrócili na ziemię i przez kilka minut kopali i bili pięściami. Złodzieje zabrali poszkodowanej torebkę z całą zawartością trzech tysięcy złotych, dokumentami osobistymi oraz telefonem komórkowym.
Wysłany: 2006-03-08, 00:24 Oskarżenia w sprawie paliwowej
Będzie dotyczyć nielegalnej 'rafinerii', o której pisałem kilka postów wyżej.
Na 3 miesiące aresztowano właściciela firmy handlowo-usługowej z Krzyworzeki, który przerabiał olej opałowy na napędowy, na czym Skarb Państwa stracił ponad 120 tys. złotych. Mężczyzna dobrowolnie stawił się w prokuraturze.
Przypomnijmy, nielegalna działalność oskarżonego została wykryta w styczniu przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Wieruszowie. Całą sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Wieluniu.
Zatrzymanemu mężczyźnie postawiono zarzuty usiłowania oszustwa na szkodę skarbu państwa, ponadto z kodeksu karno skarbowego i ustawy o systemie monitorowania i kontroli jakości paliw i biopaliw.
13 lutego o godzinie 5.45 na ulicy Sikorskiego w Wieluniu dwóch nieznanych sprawców napadło i okradło 49-letnią mieszkankę Wielunia. Bandyci zaatakowali kobietę od tyłu, przewrócili na ziemię i przez kilka minut kopali i bili pięściami. Złodzieje zabrali poszkodowanej torebkę z całą zawartością trzech tysięcy złotych, dokumentami osobistymi oraz telefonem komórkowym.
Była to kobieta z Turowa prawdopodobnie. Ma ona sklep na ul. Wojska Polskiego a pieniądze miała z tego powodu, że był to dzień wypłaty. Kasa była dla pracowników.
Yhh.. Nic tylko dorwać takich i zrobić im to samo!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum