Wśród największych hitów "chodnikowych": "Mydełko Fa", "Majteczki w kropeczki", "Polskie dziewczyny", które zdominowały polskie dyskoteki w latach 90., prym wiódł rzewny "Biały miś" o chłopcu porzuconym przez dziewczynę.
"Białego misia" śpiewali wszyscy, w przekonaniu że to jedna z piosenek ludowych, bez autora - pisze "Metro".
"Biały miś był dla mnie" - wyznała na stronach regionalnego portalu Piszanin.pl Maria Górska. Opisała historię miłosnej piosenki skomponowanej przez jej męża Mirosława, skradzionej potem przez innych muzyków i włączonej do repertuaru kiczowatych zespołów.
Na początku lat 70. młode małżeństwo Górskich przeżywało trudne chwile rozłąki, kiedy Mirosław musiał pójść na dziesięć miesięcy do wojska, a Maria została w domu z dwuletnim synkiem. "Dostałam zaproszenie do jednostki. Tam w świetlicy mąż zaśpiewał mi tę smutną piosenkę. Popłakałam się" - przypomina sobie. Tytułowym misiem był syn Górskich, który miał wtedy wyjątkowo jasne blond włosy.
Pan Mirosław w młodości grał w miejscowej bigbitowej grupie Dowcipnisie (później Dobosze), która włączyła szlagier do repertuaru. Na jednym z występów "Białym misiem" bardzo zainteresował się profesjonalny zespół z Łodzi. "Byłam zdumiona, kiedy rok później na dancingu w Łowiczu usłyszałam moją piosenkę" - mówi pani Maria.
Później "Miś" zdobył sławę. Gdy pojawił się na antenie "Lata z radiem", bezpański utwór zaczęli wykonywać wszyscy. Pewnego razu cioteczny brat pana Mirosława przywiózł mu z USA kasetę z jego własną kompozycją. "Nie przyznawałem się publicznie, że to ja jestem autorem. To nasz prywatny utwór, nie chciałem, by ktoś szydził z naszych uczuć" - tłumaczy milczenie Mirosław Górski.
Pan Mirosław ma dowody, że "Miś" jest jego, są świadkowie, oryginalne nagrania Dowcipnisiów i Doboszów. Rejestrując szlagier, państwo Górscy mogliby zarobić krocie. Jednak na razie Górski nie jest pewny, czy chce zarejestrować "Misia". "Uczucia nie są na sprzedaż" - mówi.
"Gdyby ktoś chciał nagrać »Białego misia« jeszcze raz, to prosiłabym, żeby zaznaczył, kto jest autorem, a pieniądze oddalibyśmy na cele charytatywne" - zapewnia pani Maria. I dodaje: "Za każdym razem, gdy słucham tej piosenki, czuję, jakby mąż wkładał mi na szyję najwspanialszy szmaragdowy naszyjnik".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum