Porównywanie ich do alkoholu, czy papierosów? Jeśli tak, to jestem nieśmiertelny Idiotyzm. Słyszał ktoś z Was, żeby ktoś się przekręcił od wypicia paru piw, czy wyjarania paru fajek?
Nie. Ale nie zaprzeczysz chyba, że można zapić się na śmierć oraz że papierosy powodują raka i inne choroby? To głównie dawka świadczy o tym czy coś jest trucizną. Popatrz dokładniej na te przypadki. Zgony i wizyty w szpitalu to zasługa debili, którzy jedzą i palą wszystko w ilościach kosmicznych, najczęściej zapijając alkoholem.
A że coraz więcej słyszy się o tragicznych przypadkach to też wina rządu. Zablokowanie danej substancji sprawia, że niemal natychmiast na jej miejsce trafia inna, najczęściej mocniejsza i nieprzebadana (tak, tamte też nie były przebadane, ale opisy tego jak działają itp. w necie znaleźć można bez problemu). A co się dzieje z zakazaną substancją? Albo odchodzi w zapomnienie, albo trafia na czarny rynek gdzie mieszana jest z jeszcze większymi śmieciami.
Dopalacze same strzelają sobie w stopę wypuszczając takie mocne substancje. Zamknąć tego nie zamkną raczej, bo skoro cała Europa sobie z tym nie radzi to wątpię, że u nas się uda. Ale coraz więcej ludzi poznaje się na tym jakie to góvvno, że tak naprawdę są królikami doświadczalnymi i od tego odchodzi. Zwłaszcza, że coraz więcej słyszy się o tragicznych przypadkach. Nie wydaje się wam, że to dziwne, że dzieje się tak teraz a nie w wakacje, kiedy to teoretycznie powinno być większe zainteresowanie dopalaczami? Wybory + wprowadzanie coraz mocniejszej chemii na miejsce zakazanej robi swoje...
_________________ Chcialbym byc pewniakiem jak ty
Ale wole miec zlote serce
yabos, po Twoich postach w obronie dopalaczy wnoszę, że jesteś co najmniej dilerem, który straci za chwilę pracę. Pierdoły piszesz, bo:
yabos napisał/a:
Zgony i wizyty w szpitalu to zasługa debili, którzy jedzą i palą wszystko w ilościach kosmicznych, najczęściej zapijając alkoholem.
Tutaj akurat to nie brak umiaru jest przyczyną a przede wszystkim nieznany skład. Wierzysz w to, że takie nastolatki, które zmarły, nażarły się kilogram tabsów, czy raczej może wzięły po parę sztuk? Nie chcę eksperymentować, ale pół litra wódy, czy ramka fajek w porównaniu z paroma pigułkami pochłonięte w podobnym czasie pozostawi tylko po sobie kaca.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 427 Otrzymał 2 piw(a) Skąd: zewsząd
Wysłany: 2010-10-04, 21:05
Cytat:
Tutaj akurat to nie brak umiaru jest przyczyną a przede wszystkim nieznany skład. Wierzysz w to, że takie nastolatki, które zmarły, nażarły się kilogram tabsów, czy raczej może wzięły po parę sztuk? Nie chcę eksperymentować, ale pół litra wódy, czy ramka fajek w porównaniu z paroma pigułkami pochłonięte w podobnym czasie pozostawi tylko po sobie kaca.
A skąd to możesz wiedzieć? Jeśli do zgonu prowadzą już rozsądne dawki, to dlaczego na przykład w Wieluniu jeszcze nikt nie wykitował? Jaka jest skala umieralności z powodu dopalaczy? Czy jest większa niż na przykład na skutek ostrego zatrucia alkoholem? Może różnica polega jedynie na tym, że o jednych media mówią, a o drugich nie? Czy fakt, że dziś media nie trąbią o pedofilach ma znaczyć, że poradzono sobie z tym "problemem"?
_________________ Conversations don't get any better as you get older
yabos, po Twoich postach w obronie dopalaczy wnoszę, że jesteś co najmniej dilerem, który straci za chwilę pracę. Pierdoły piszesz, bo:
yabos napisał/a:
Zgony i wizyty w szpitalu to zasługa debili, którzy jedzą i palą wszystko w ilościach kosmicznych, najczęściej zapijając alkoholem.
To akurat nie jest pierdoła tylko szczera prawda. Informacje "z pierwszej ręki", od osób pracujących w szpitalu (nie w naszym). Nieznany skład jest przyczyną tego, że nie wiadomo jak to leczyć a nie tego, że są zatrucia. Skład alkoholu jest znany dokładnie, jednak śmiertelne zatrucia się zdarzają.
Ferbik napisał/a:
Wierzysz w to, że takie nastolatki, które zmarły, nażarły się kilogram tabsów, czy raczej może wzięły po parę sztuk?
A to trzeba zjeść kilogramy tabsów żeby mieć problemy? Dzieciaki naprawdę tak myślą? Ja wiem, że młodzież głupia, zła i w ogóle, ale jednak chyba trochę się w temacie orientuje nawet ktoś kto pierwszy raz chce spróbować. Osobna kwestia to to, że nie powinno to nigdy do dzieci trafić.
Co do tego, że bronię dopalaczy... Ja tym sklepom życzę jak najszybszego zamknięcia, tyle że nie widzę jakoś sposobu jak to zrobić. Ale nie podoba mi się to, że państwo walczy z dopalaczami nie do końca zgodnie z prawem (robiąc w nim jeszcze większy burdel) i nęka legalnie prowadzony biznes który płaci podatki (inna sprawa to dlaczego obudzili się teraz). I nie podoba mi się to, że wszystkie dopalacze i narkotyki wkłada się do jednego worka a alkohol i papierosy do drugiego. Bo przecież u nas się pije od dawna, bo tak wypada, bo to nie szkodzi w umiarze. Nie podoba mi się to, że osoby mające niemal zerową wiedzę w temacie używek wypowiadają się publicznie, tak jak pani Pitera:http://www.youtube.com/watch?v=aRQ6egYR8KA
_________________ Chcialbym byc pewniakiem jak ty
Ale wole miec zlote serce
Pomogła: 9 razy Wiek: 33 Dołączyła: 23 Cze 2007 Posty: 846 Skąd: z gabinetu Gendo
Wysłany: 2010-10-04, 21:12
A jak dla mnie to i dopalaczy i narkotykow i alkoholu i papierosów być nie powinno,
W życiu nie paliłam, nie piłam i nie zażywałam zadnych świnstw więc mi to nie potrzebne.
I jak dla mnie mogło ty tego wszystkiego nie być.
yabos, po Twoich postach w obronie dopalaczy wnoszę, że jesteś co najmniej dilerem, który straci za chwilę pracę.
wypowiedzi "broniące dopalaczów" dotyczą ogólnej niewiedzy społeczeństwa. wiele osób chce się wypowiedzieć, niestety nie każdy ma świadomość jak to do końca funkcjonuje. naprawdę wszystkie środowiska są przeciwko dopalaczom, nawet osoby mające kontakt z dragami, bo przez cała uwaga narodu skupiła się na problemie narkotyków i rząd może w efekcie na przykład utrudnić funkcjonowanie sklepów RC.
dlaczego przez tyle czasu nic z tym gównem nie robili.. teraz wielki szum medialny, nagle tyle przypadków kończących się w szpitalach. Zbliżają się wybory i każdy chce zrobić wrażenie jak to się walczy z tym shitem. A czy zwalczą to na amen to się okaże, bo będzie ciężko udowodnić, że to właśnie przez te substancje ci ludzi lądowali w szpitalu, a w "dopalczach" pracuje masa chemików, prawników, która nie da się łatwo odsunąć od koryta i będzie zażarcie broniła zachowania ich KOLEKCJONERSKICH sklepów. A szansę wygrania tego mają i to nie takie małe jak się może wydawać. Mimo wszystko jestem za tym aby nasz rząd zrobił wszystko żeby to wszystko zniknęło.
_________________ z klatki schematów uciekł mój latający dywan!
Pomogła: 9 razy Wiek: 33 Dołączyła: 23 Cze 2007 Posty: 846 Skąd: z gabinetu Gendo
Wysłany: 2010-10-05, 21:16
Herbate lubie, ale słabiutką tak z jednej torebki 3 herbaty to w sam raz.
Akcja zamykania dopalaczy ma ogromne poparcie środowiska i szczerze mowiac nie obchodzi mnie czy rząd robi to dla poklasku, dla sondaży czy czegokolwiek. Tego nie powinno być i tyle
Nie wiem czy ktoś już w taki sposób się wypowiadał czy nie, ale wyrażę swoje zdanie. Jestem jak najbardziej przeciw delegalizacji dopalaczy. Tak naprawdę rząd wchodzi w kolejną strefę naszej "wolnej woli" i czegoś nam zakazuje. Dziś są ta dopalacze (których i tak w życiu nie próbowałem) a jutro może to być coś innego.
Każdy człowiek ma swój rozum i jeżeli chce czymś się truć to czy będzie to legalne czy nie , będzie to robił. Zabić się dopalaczami ? Jeżeli ich nie będzie to zrobi to czymś innym , choćby może zapić się na śmierć alkoholem... ale czy zdelegalizują alkohol ? Pomimo tego , że w skali roku ginie astronomiczna liczba ludzi z jego powodów ( pijani kierowcy, zamarznięcia zimą itd) .... Oczywiście, że nie zdelegalizują bo ciągną z tego zyski w postaci akcyzy i takie "zabijanie" już nikomu nie przeszkadza. Choćby dla tego jestem przeciw tej całej "nagonce" na dopalacze. Jako człowiek chciałbym aby aby takie decyzje były moim własnym wyborem a nie odgórnym przekazem.
Herbate lubie, ale słabiutką tak z jednej torebki 3 herbaty to w sam raz.
Akcja zamykania dopalaczy ma ogromne poparcie środowiska i szczerze mowiac nie obchodzi mnie czy rząd robi to dla poklasku, dla sondaży czy czegokolwiek. Tego nie powinno być i tyle
Dochody ze sprzedaży narkotyków spadły, mafie narzekają że im klienci uciekają...
Naiwny nie jestem. Na pewno są ludzie w rządzie, którzy mają powiązania z mafiami narkotykowymi.
Wszyscy mówią o szkodliwości dopalaczy, jak to oni dbają o Polaków. A chodzi o kasę najzwyczajniej w świecie.
Zbliżają się wybory, rząd musi wreszcie coś zrobić dla poklasku.
Najpierw seria propagandy w tv o niebezpieczeństwie jakie niosą dopalacze,a teraz kiedy wykreowano w narodzie potrzebę "usunięcia" dopalaczy, rząd przygotowuje projekt ustawy żeby spełnić żądania narodu.
Przypominają mi się tematy NLP, psychologii i manipulacji...
Za parawanem manipulacji i troski o obywateli stoi biznes narkotykowy i pachołki w rządzie, których się opłaca należycie za mówienie tego co lud chce usłyszeć.
Jacek Sierpiński
Ci, którzy sprawują władzę to rząd. Pozostali to nierząd. (Krzysztof Martyna)
Histeria
To jest histeria. Rząd organizuje pokazową akcję zamykania legalnie prowadzonych sklepów oznajmiając wprost, że działa „na granicy prawa”, premier zwołuje konferencje prasowe, Ministerstwo Zdrowia oraz główna partia opozycyjna na gwałt wysuwają projekty ustaw mających zakazać działalności całej branży, adwokaci odmawiają współpracy w sprawie ewentualnych odszkodowań z właścicielami zamkniętych sklepów, rzecznik rządu oraz minister sprawiedliwości mówią o „handlu śmiercią”… Można by pomyśleć (i pewnie czytając relacje w mediach wiele osób tak sądzi), że pod szyldem „dopalaczy” sprzedawano wąglik albo inną substancję, która powodowała masowe zgony ludzi. Nic dziwnego, że 91% osób pytanych przez ankieterów akceptuje działania dzielnego szeryfa Donalda i jego ludzi, którzy ocalili Polaków przed zagładą z rąk pana Bratki i podobnych mu zbrodniarzy.
Tymczasem, jak się głębiej wczytać, w tym roku w polskich szpitalach jak dotąd odnotowano ok. 300 osób zatrutych „dopalaczami”, z czego 3-4 osoby być może zmarły (przyczyny ich śmierci nie są potwierdzone). Na tle choćby grzybów (60 zgonów rocznie spowodowanych zatruciami), alkoholu (1614 zgonów rocznie z przepicia, nie licząc wypadków samochodowych – dane z 2006 r.) czy papierosów (69000 zgonów rocznie spowodowanych chorobami wynikłymi z palenia tytoniu – dane z 2000 r.) „dopalacze” traktowane jako całość stanowią niewielkie zagrożenie dla zdrowia i życia. Tym bardziej, że jak się wydaje, większość zatruć spowodowanych jest jednym konkretnym produktem, który nie jest sprzedawany przez wszystkie sklepy. Z prostej matematyki wynika, że z około 900 zamkniętych w akcji „Tajfun” sklepów przynajmniej 600 nie miało w tym roku ani jednego przypadku zatrucia sprzedawanym w nich towarem, a prawie wszystkie (jeśli nie wszystkie) nie miały przypadku zatrucia śmiertelnego.
A tak w ogóle – z jakiej racji prawo pozwala urzędnikom na całkowite uniemożliwienie sprzedaży wyrobu „mogącego mieć wpływ na zdrowie ludzi”? Jeśli ktoś ma ochotę ryzykować swoje zdrowie lub życie po to, by przeżyć interesujący trip (podobnie jak ktoś inny chce ryzykować swoje zdrowie i życie po to, by stanąć na himalajskim szczycie, albo zarobić pieniądze w kopalni lub na statku rybackim), to dlaczego nie ma mieć do tego prawa? To w końcu jego zdrowie i życie.
Chyba, że uważamy, że każdy z nas jest niewolnikiem, a jego zdrowie i życie należy do pana, któremu na imię „rząd”, „państwo”, „naród” czy „społeczeństwo”.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum