Uwolnij się od nawyków towarzyszących twojemu codziennemu życiu, a szczupłość masz zagwarantowaną na zawsze.
Chcesz schudnąć? Zapomnij o sile woli, liczeniu kalorii i ćwiczeniach fizycznych – wszystko to niemal zawsze zawodzi.
Myślisz o przejściu na dietę po folgowaniu sobie w ostatnim czasie? Jeśli chcesz stracić na wadze na stałe, będzie to na pewno najmniej skuteczne rozwiązanie. Wszelkie diety są prawdopodobnie najgorszym sposobem, jaki człowiek wymyślił, by schudnąć. Około 95 procent osób, które je stosują, po roku waży tyle samo, a nawet więcej.
Myślisz o przejściu na dietę po folgowaniu sobie w ostatnim czasie? Jeśli chcesz stracić na wadze na stałe, będzie to na pewno najmniej skuteczne rozwiązanie. Wszelkie diety są prawdopodobnie najgorszym sposobem, jaki człowiek wymyślił, by schudnąć. Około 95 procent osób, które je stosują, po roku waży tyle samo, a nawet więcej.
Gdyby jakaś dieta spełniała oczekiwania, już dawno nie byłoby plagi otyłości. A jednak dwie trzecie dorosłej ludności Wielkiej Brytanii ma nadwagę lub cierpi na otyłość. I problem ten narasta. W ciągu ostatnich 25 lat liczba ludzi otyłych zwiększyła się o ponad 400 procent. Jedna na pięć Brytyjek, także nastolatek, jest stale na jakiejś diecie.
Aby wykorzystać samoudrękę ludzi, którzy pobłażali sobie w sprawach jedzenia, publikuje się setki „cudownych” diet. Każda z nich obiecuje, że zrzucimy dzięki niej bardzo dużo kilogramów w rekordowo krótkim czasie. Ale jeśli naprawdę chcesz schudnąć, zignoruj to wszystko. Diety to pseudoremedium XXI wieku. Gdyby była jakaś sprawiedliwość na tym świecie, to byłbym potwornie gruby. Jem jak żarłoczny niedźwiedź, a zawsze jestem szczupły. Powinienem wyglądać jak gęsie foie gras. Tak chwała Bogu nie jest, ale zawsze przypisywałem to szczęściu, genom lub szybkiej przemianie materii.
Prawdę poznałem w ubiegłym roku, gdy spotkałem profesora Bena Fletchera i doktor Karen Pine, dwoje naukowców prowadzących badania nad psychologią otyłości. Profesor Fletcher odkrył, że naturalna szczupłość i nadwaga nie zależą od tego, co się je, lecz od kryjących się za nimi zespołami nawyków. Przejadanie się to objaw uboczny czegoś głębszego.
Naukowcy ci założyli, że jeśli uda się zerwać z ukrytymi nawykami, możesz w naturalny sposób wrócić do idealnej dla siebie wagi. Przetestowali tę teorię na grupie ochotników. Okazała się słuszna. Tak właśnie powstała dieta bez diety.
Ludzie objęci programem tracili około kilograma tygodniowo. Co ciekawe, utrata wagi postępowała także po zakończeniu 28-dniowego programu wstępnego. W większości przypadków trwało to aż do osiągnięcia idealnej dla danego ciała figury. Niektóre osoby straciły blisko 20 kilogramów, a praktycznie wszyscy utrzymali obniżoną wagę.
Okazało się, że kluczem jest zerwanie z nawykami, zmuszającymi ludzi do przejadania się. I choć może wydać się to dziwne, zrobić to można na przykład wybierając inną niż zwykle drogę do pracy lub rezygnując na jeden dzień z oglądania telewizji. (...)
Ile razy zaczynaliście jeść wafelki, by po chwili zdać sobie sprawę, że zniknęła już połowa zawartości opakowania? To nawyk. Nawykiem może być też jedzenie chrupek przy telewizji bądź picie wina lub piwa przed kolacją. Konsumujemy w ten sposób puste kalorie, często podświadomie, nie mając z tego żadnej przyjemności, za to przybierając stale na wadze. Co gorsza, w dzisiejszym świecie niemal wszystko ma na celu wykształcanie nawyków. Na każdej większej ulicy takie same sklepy oferują takie same towary. Telewizja i media wciąż zachęcają do nadmiernej konsumpcji. Wszystkie te komunikaty tworzą pospołu mnóstwo mentalnych i fizycznych nawyków. Jesteśmy dosłownie programowani, żeby jeść i pić za dużo.
Brzmi to bardzo przygnębiająco, ale można wyrwać się z tej sieci i schudnąć. Jeśli odrzucimy różne nawyki w codziennym życiu, bardzo szybko stracą one nad nami władzę. Każdy nawyk z osobna łatwo pokonać. To zależności psychologiczne między nimi nadają im taką siłę. Ale ta sieć ma słabe punkty. Jeśli usuniemy niektóre jej elementy, cała budowla runie. A jeśli zerwiemy z nawykiem zmuszającym nas do przejadania się, to oczywiście zaczniemy chudnąć.
Oznacza to drobne zmiany w życiu. Każdego dnia trzeba zrobić coś nieco inaczej – na przykład zamiast gnać w pośpiechu do pracy, spróbujmy zatrzymać się po drodze i dostrzec coś, czego zwykle nie zauważaliśmy. Może to być kilka chwil poświęconych na obserwację kwiatów w parku, liści na drzewach, naszych najbliższych, sposobu, w jaki melodia wznosi się i opada, koloru oczu znajomej osoby, pełni księżyca na ciemnym niebie.
Tak, właśnie zatrzymanie się w biegu na chwilę, by podziwiać życie w jego różnych przejawach, naprawdę może pomóc w zrzuceniu wagi. A poza tym czyż nie będzie to przyjemna zmiana?
Dlaczego diety są szkodliwe dla zdrowia?
Aspekt psychiczny
Dieta tworzy nierealistyczny stosunek do jedzenia. W rezultacie po jej zakończeniu szybko odzyskujemy utraconą wagę.
Ograniczanie spożycia kalorii obniża poziom energii. W ten sposób zmniejszają się nasze „zdolności poznawcze”, czyli siła umysłu. Wiele badań wskazuje na związek między częstymi dietami a depresją, niską samooceną i narastającym stresem. Jest to skazywanie się na niepowodzenia.
Skoro uważasz, że szczupłość zwiększy twoją wartość jako czlowieka, to znaczy, że twoja samoocena zależy od wagi. Dieta nie rozwiązuje problemów z samooceną. Może je jedynie pogłębić.
Na skutek stosowania diet apetyt traci znaczenie. Nie jemy, gdy jesteśmy głodni. W efekcie zanika zdolność rozpoznania, kiedy powinniśmy przestać jeść.
Aspekt fizyczny
Efekt jojo może powodować uszkodzenia nerek, serca i wątroby, a także tkanki mięśniowej. Ciągłe diety ograniczają ilość komórek niezbędnych do zwalczania takich chorób, jak rak.
Diety mogą powodować problemy skórne, bóle głowy, wypadanie włosów, zawroty głowy, zaburzenia menstruacji, senność, zaparcia i powstawanie kamieni żółciowych.
Dieta może pozbawić ciało podstawowych składników odżywczych. Nie można być stale na diecie, nie powodując jakichś szkód dla swojego organizmu.
Nagła utrata wagi, a następnie szybkie przybranie na wadze może zwiększyć prawdopodobieństwo wystąpienia chorób serca.
hmm to mój jeden z wykładowców (Szałek), i on ma tendencje do takich akcji w trakcie swoich elaboratów "po co dziecku strefy genitalne?- po nic" i tak jakos skojarzyłam
Zależy co kto ma na myśli mówiąc dieta. Jeżeli głodówkę to zdecydowanie odradzam. Ja dużo bardziej proponuję racjonalne odżywianie się, czyli ograniczenie tłuszczu, więcej białka - nabiału, dużo płynów (najlepiej wody), więcej warzyw i owoców, mniej fast-food'ów i łakoci. Do tego troche ruchu - biganie, silownia, basen, koszykówka i w bardzo prosty sposób można zachować dobrą sylwetkę, kondycję i zdrowie. Pozdrawiam.
ja odradzam wszelkie tabletki, plastry, herbatki.... to tylko strata pieniędzy a jak ktos chce schudnąc to po pierwsze powinien sie duzo ruszac jak napisał LARRY, duzo pic wody NIEGAZOWANEJ, zmniejszyc ilosc soli w jedzeniu i przede wszystkim racjonalnie komponować swoje posilki np. razowy chleb (bądz czary) zamiast zwyklego lub bułek, hmm mniej ziemniaków, wiecej warzyw i owoców i wytrwania w postanowieniu stracenia kilku kilogramów
Dzisiaj się właśnie zastanawialiśmy nad tą niby dietą naszych koleżanek. Bo dzieczyny nie jedzą śniadania mało obiadu wcale kolacji ale jak się popatrzy na przerwach to ciągle jedzą jakieś batony, słodkie bułki itd. Jak dla mnie to nie ma sensu i tak jak napisali przedmówcy najlepszym rozwiązaniem jest regularne odrzywianie (5 posiłków dziennie), ruch i mało pustych kalorii A najbardziej mi się podobało na komersie siadamy do stołów mają nam przynieść jakieś gorące danie a dziewczyny w tym czasie rzucają się na koreczki, cukierki itp. trochę się zdiwiłem ale jak się okazało to one nic nie jadły przez cały dzień
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum