Na skutek protestów i zbierania podpisów o referendum w sprawie elektrowni wiatrowych w gminie Mokrsko władze gminy proponują alternatywę w postaci "reformy oświatowej" czyli zamknięcia najmniejszych szkół by ratować budżet gminy w przypadku braku wpływów z inwestycji "wiatrakowych". Wygląda to trochę na szantaż i próbę podzielenia mieszkańców wg zasady "albo wiatraki albo szkoły".
Czyżby wcześniej nie wiedziano w UG, że przy malejącej liczbie uczniów niektóre placówki oświatowe będą musiały i tak przestać istnieć tak jak stało się to wcześniej ze szkołą w Słupsku?...
Nie jestem absolutnie przeciwnikiem ani zagorzałym zwolennikiem wiatraków, ale przytoczę przykład mojej okolicy, otóż mamy w Mierzycach wiatrak, który jest oddalony od zabudowań ok. 300m. Na ostatnim spotkaniu Wójta z mieszkańcami podjęty był temat budowy kilku nowych sztuk pomiędzy Mierzycami a Kraszkowicami. Wójt zachwalał lokalizację, która nie będzie "nikomu przeszkadzać" bo najbliższe zabudowania z obu stron to jakieś 1,5km. Zapytany natomiast o odległość tego obecnego wiatraki "mruknął" pod nosem: "No stoi trochę za blisko, ale przecież go nie przestawimy"... Są różne opinie i trudno się do którejkolwiek przekonać. Ze źródeł EWE Energii wiem, że Niemcy z koncernu swoje elektrownie wiatrowe muszą lokalizować min. 3km od jakichkolwiek zabudowań, także "coś na rzeczy jest"
Być może prawdę o zainteresowaniu tematem i nastawieniu wszystkich których temat dotyczy bezpośrednio pokażą wyniki zbliżającego się referendum w gminie Mokrsko. Mam wrażenie, że pozytywne opinie generują często osoby, które elektrownie widzą z okien samochodów i do najbliższego wiatraka mają kilka kilometrów. Ale to normalna sprawa.
Czytając to wszystko, zagadkowym jest dnia mnie fakt jak są opracowywane plany zagospodarowania przestrzennego.
Analizując dokumenty dochodzę do wniosku, iż jest proceder który określam "Zmiana planów na "Anię"
Polega to na tym, iż pewna firma mająca wymierne interesy związane ze zmianą planu zagospodarowania w danym obszarze, konkretnej działce ( zwykle zakupionej niedawno w niskiej cenie jako rolnej) wnioskuje o zmianę lub ustanowienie szczegółowego planu zagospodarowania na ten teren.
Na podstawie tego wniosku Burmistrz przedkłada wniosek do przegłosowania przez Radę Miasta. W zgłoszonym wniosku nie ma zwykle szczegółów.
Podczas opracowywania projektu zmian w Urzędzie Miejskim przepisywany jest dokument od inwestora. W dokumencie tym są określone szczegółowe warunki zabudowy - korzystne dla inwestora.
Podczas opracowywania ustanawiana planu ignorowane jest uchwalone wcześniej studium uwarunkowań, nie brane są pod uwagę opinie służb sanitarnych i środowiskowych ani też rady dzielnicy.
Następnie wniosek jako Miasta ( a w rzeczywistości inwestora) jest przedstawiane pod głosowanie dla Rady Miasta. Bardzo często radni nie mają wystarczająco czasu aby zapoznać się z przygotowanym wnioskiem. Wniosek jako jeden z wielu podczas sesji przechodzi bez uwag gdyż radni ufają, iż Burmistrz zadbał o rzetelność i wziął pod uwagę wszystkie niezbędne czynniki.
W następnym kroku inwestor występuje do starostwa z wnioskiem o pozwolenie na budowę i zazwyczaj w tym wniosku jest argumentacja iż nie ma konieczności robienia operatu środowiskowego. Robienie operatu środowiskowego daje możliwość zabrania głosu lokalnej społeczności odnośnie planowanej inwestycji i jej wpływ na środowisko oraz warunki życia.
Jeśli starostwo uzna iż taki operat nie jest wymagany - wszystko dalej jest realizowane zgodnie w intencją inwestora.
Myślę że wielu inwestorów i osób indywidulanym zastanawia czym można sobie zasłużyć lub co należy zrobić aby uzyskać ścieżkę procedowania na tzw [b]Anię.
"NIK negatywnie ocenia proces powstawania lądowych farm wiatrowych w Polsce. Władze gmin decydowały o lokalizacji farm wiatrowych ignorując społeczne sprzeciwy. Budową wielu elektrowni wiatrowych zainteresowane były pełniące funkcje lub zatrudnione w gminach osoby, na których ziemi farmy powstały. Zgody lokalnych władz na lokalizację elektrowni wiatrowych zostały w większości przypadków uzależnione od przekazania na rzecz gminy darowizn przez firmy budujące elektrownie lub sfinansowania przez nie dokumentacji planistycznej.
NIK uważa, że proces powstawania farm przebiegał często w warunkach zagrożenia konfliktem interesów, brakiem przejrzystości i korupcją. Niedookreślone dla tego rodzaju działalności gospodarczej prawodawstwo, a także niejednolita doktryna i orzecznictwo, nie gwarantowały w dostatecznym stopniu lokalizowania i budowy elektrowni wiatrowych w sposób bezpieczny dla środowiska i zarazem ograniczający uciążliwość farm dla osób zamieszkałych w ich sąsiedztwie."
W wiatrakach niewiele chodzi o ekologię lecz o pieniądze. Jak już ktoś wcześniej opisał, wiatraki nie są rentowne. Zyskowne jednak jest ich stawianie. Konkretnie załatwianie zmian w planach zagospodarowania i budowanie wiatraków. Dotacje sięgają 1 mln pln przy wiatraku o mocy 1 MW. Dzierżawcy tak na prawdę dostają grosze za wynajem terenu pod wiatrak. Główne zyski czerpią firmy które załatwiają miejsca pod lokalizację. Jak to się robi - można wyczytać w raportu NIK-u.
Dołączył: 09 Sie 2014 Posty: 142 Piwa: 2/1 Skąd: Mokrsko
Wysłany: 2015-05-01, 09:42
Inwestor, który chce - pomimo wyniku referendum z 2013 - postawić w gminie Mokrsko elektrownię wiatrową o mocy 1,2 MW starał się o dotację w wysokości ponad d 5 mln złotych. Na zbudowane już trzy wiatraki w okolicach Paczkowa uzyskał 16 mln złotych. Przy takich kwotach nikt nie bierze pod uwagę mieszkających tuż obok ludzi.
Cały problem z wiatrakiem niedaleko m. Zmyślona opisany jest tutaj
http://stop-zadluzeniu-gminy.pl/
Inwestor, który chce - pomimo wyniku referendum z 2013 - postawić w gminie Mokrsko elektrownię wiatrową o mocy 1,2 MW starał się o dotację w wysokości ponad d 5 mln złotych. Na zbudowane już trzy wiatraki w okolicach Paczkowa uzyskał 16 mln złotych. Przy takich kwotach nikt nie bierze pod uwagę mieszkających tuż obok ludzi.
Cały problem z wiatrakiem niedaleko m. Zmyślona opisany jest tutaj
http://stop-zadluzeniu-gminy.pl/
słyszałem - proszę o ewentualną korektę - iż referendum odbyło się już po zmianie planów zagospodarowania, która zatwierdziła lokalizację wiatraków.
Pójdę w ciemno o zakład, iż zmiany w planie zostały przygotowane przez firmę projektową WMW Projekt Danuta Walas. Jakimś sposobem ta firma ma od kilkunastu lat monopol na zmiany mpzp w naszym regionie. Szczególnie pod kątem zmiany planów jednego z lokalnych inwestorów.
Inwestor, który chce - pomimo wyniku referendum z 2013 - postawić w gminie Mokrsko elektrownię wiatrową o mocy 1,2 MW starał się o dotację w wysokości ponad d 5 mln złotych. .
Cały problem z wiatrakiem niedaleko m. Zmyślona opisany jest tutaj
http://stop-zadluzeniu-gminy.pl/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum