Temat założył zdaje się kolega narodowiec (chyba, nie pamiętam już - ale nikt z moderacji), tylko ktoś przepinając posty z starego pierwszy post usunął.
Jeżeli już coś, to ten temat założyłem ja, pt. "Krucjata przeciwko kibolom" ale nie wiedzieć czemu Febrik, nazwę zmienił...?
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2013-09-05, 10:14
Podsumujmy. Co zwykli obywatele zapamiętają bardziej; niecenzuralne graffiti na elewacjach budynków (przeważnie tyle co odnowionych), zdemolowane lokale itp. użyteczności publicznej, zadymy na ulicach polskich miast i na polskich stadionach. Straty finansowe po takich zadymkach sięgają niebotycznych sum. Zginęło już w Polsce kilkanaście osób, a śmierć ich miała ścisły związek z działaniami kiboli (nie chcę pisać w prost, że to kibole zabijali).
A na drugiej szali mamy od wielkiego święta; chęć zamanifestowania swojego patriotyzmu względem kraju (zresztą bardzo wątpliwego patriotyzmu), zapalenie znicza pod pomnikiem (cena znicza ok. 20zł). Oddanie kilku litrów krwi w punkcie krwiodawstwa (poza tymi punktami, oddawana jest znacznie większa ilość tej krwi, niekoniecznie kibolskiej ). Może i jest udzielana jakaś pomoc dzieciom z domów dziecka i ludziom starszym w odpowiednich placówkach, może, ja o takowych nie słyszałem.
Zatem, co zwykli ludzie zapamiętają bardziej? Jak świat światem, człowiek ma to we krwi, że złego nie zapomina się tak łatwo jak te czyny dobre. A jak jeszcze to dobro jest tylko minimalne w stosunku do wyrządzanego zła, to wynik jest z góry do przewidzenia.
Kibole w naszym kraju byli, są i będą złem koniecznym, którego nie zaakceptuje normalna społeczność. Nie dziwcie się więc (to do kiboli), że jest jak jest.
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Jak to co o tym sądzę? Chyba nie spodziewasz się, żebym to pochwalał. A ty co o tym sądzisz? Może te maczety są potrzebne do pielęgnacji grobów? Pewnie trzeba było krzaki wyciąć
Cytat:
Tak zwani przez Ciebie kibole pielęgnują groby, opiekują sie starszymi, organizują paczki dla domów dziecka i wyjazdy dla dzieci chociażby na mecze chodź nie tylko.
Czterej pseudokibice Wisły Kraków sprayami wymalowali odcinek drogi do Morskiego Oka od Włosienicy aż prawie po samo schronisko. Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego napisali w oświadczeniu, że w ciągu ostatnich 20-30 lat nie spotkano się tu z taką dewastacją ze strony turystów
na szlaku musiały ich chyba skały sprowokować, albo, co gorsza, zaatakowały te skały niewinnych turystów
Faktem jest bowiem, że niestety po raz kolejny cześć fanów Legii dała o sobie znać w sposób inny od tego, jaki chcielibyśmy widzieć. Kilku z nich zostało aresztowanych zaraz po wyjściu z samolotu, w którym wyrywali głośniki. Według medialnych doniesień dochodziło też do prób sforsowania ogrodzenia Pomnika Ojczyzny oraz wdarcia się na teren Koloseum.
może jakąś prowokacyjną muzykę z tych głośników puszczano...
– Władze Legii Warszawa muszą bardzo kochać swoich kiboli, bo bez mrugnięcia okiem gotowe są wykładać setki tysięcy zł na kolejne kary nakładane na klub przez UEFA. Szalikowcy zaś, co i rusz pokazują, że to oni tak naprawdę rządzą na Łazienkowskiej, a swoje warcholstwo i poczucie bezkarności wczoraj zaprezentowali w Rzymie. Niestety wciąż brakuje kogoś, kto powie wreszcie: basta! Rodzi się tylko pytanie, dlaczego do tej pory brakuje stanowczości? Boję, że to strach, ale nie przed kibolami, a przed utratą zysków z biletów.
Wczoraj UEFA ogłosiła, że Legia Warszawa musi zapłacić aż 150 tys. euro kary oraz jeden mecz Ligi Europejskiej rozegra bez udziału publiczności. To najsurowsza z tegorocznych kar piłkarskiej centrali nałożonej na europejski klub. Legia została ukarana w ten sposób za zachowanie jej „fanów” w czasie czterech spotkań z Molde FK i Steauą Bukarszt. Poszło o odpalanie rac, ale przede wszystkim o transparent „Wild Boys”, na którym litera S przypomina tę używaną przez hitlerowską formację SS. W obecnych rozgrywkach pucharowych mistrzowie Polski zapłacili już 30 tys. euro za rasistowskie akcenty na trybunach podczas spotkania z The New Saints. W czasie meczu ze Steauą w Warszawie, zamknięto także decyzją UEFA tzw. Żyletę, czyli trybunę najbardziej zagorzałych fanów Legii.
Kilkanaście godzin po ogłoszeniu kar UEFA kibice mistrza Polski pokazali ponownie gdzie mają prawo. Najpierw kilku z nich zostało zatrzymanych za uszkodzenie sprzętów w samolocie. Później doszło do burd w Rzymie, gdzie Legia grała z miejscowym Lazio. Już na stadionie kibicie odpalili race. To oznacza, że klub zapłaci kolejne kary, o ile nie wyczerpie się cierpliwość UEFA i ta nie zamknie stadionu na czas rozgrywek Ligi Europejskiej. W poprzednim sezonie za sześć spotkań w eliminacjach do LE Legia zapłaciła ok. 800 tys. zł.
Jestem przeciwnikiem odpowiedzialności zbiorowej i zamykania stadionów, bo zawsze tracą na tym ci normalni kibice, którzy przychodzą na mecze po to, aby przeżyć emocje związane z grą ich ukochanej drużyny. Nie ulega jednak wątpliwości, że to co robią kibole Legii, zasługuje na wytoczenie przeciw nim najcięższych dział. Chyba żaden myślący kibic nie cieszy się z tego, że jego klub traci pieniądze, ponieważ kilku, czy nawet kilkudziesięciu szalikowców ma kaprys odpalenia rac. I skoro pirotechnika jest zakazana na stadionach, to trzeba zacisnąć zęby i powstrzymać się od takiej zabawy. Ale żaden zakaz nie będzie skuteczny, gdy kibol piroman słyszy z ust prezesa Legii takie oto zdania: – Na tym polega życie w demokratycznym kraju, że ludzie mają różne zdania i różne opinie. Moja opinia jest taka, że race dodają kolorytu i powinny być legalne. 90 proc. ludzi, którzy się wypowiadają na ten temat, nie widziało, jak to wygląda na żywo. Moim zdaniem race to temat zastępczy. Mamy w kraju tysiące poważniejszych problemów. Ale race dobrze wyglądają na zdjęciach, więc się łatwo o nich mówi – tłumaczy Bogusław Leśnodorski, który po najnowszej decyzji UEFA przekonywał, że surowa kara nie ma nic wspólnego z racowiskiem podczas spotkania ze Steauą.
Moim zdaniem to nic innego jak legitymizowanie łamania prawa. I słuchając pana prezesa odnoszę wrażenie, że chyba mu nie przeszkadza wydawanie kolejnych setek tysięcy złotych na zaspokojenie podniet piromanów. Zaczynam także rozumieć, dlaczego kibole tak łatwo wnoszą zakazane race na stadion, mimo dokładnych kontroli przy wejściu. Wydaje mi się, że gdyby komuś naprawdę zależało na walce z tym problemem, to szybko by się z tym uporano. Jakiś czas temu jeden z kiboli powiedział mi, że wara wszystkim od Żylety, bo to jest ich miejsce i to oni tam rządzą. I muszę się z nim zgodzić. Chyba perspektywa utraty wpływów z biletów z tego sektora jest dla władz klubu ważniejsza niż zapewnienie normalnej rozrywki pozostałym kibicom.
Bo przymykanie oczu na zabronione zachowanie prowadzi z kolei do rosnące poczucia bezkarności szalikowców. To prowadzi do najazdów chuliganów na mecze niższych lig, tylko po to, aby lżyć drużyny przeciwne i szukać okazji do bitki i do rozbijania się po europejskich miastach, pokazując światu, jakie to bydło potrafi przyjechać z Polski. Niestety w poczuciu bezkarności chuliganów utwierdza ich też żenująco niska skuteczność organów ścigania i łagodność wymiaru sprawiedliwości. Wojna z chuligaństwem piłkarskim tak mocno deklarowana przez rząd ogranicza się głównie do pohukiwania i wymachiwania szabelką. Przez 24 lata od odzyskania wolności nikt nie wpadł na pomysł systemowego rozprawienia się z szalikową zarazą. Żadnej epidemii nie da się wyplenić całkowicie, ale potrzeba choć chcieć i coś robić. Tylko nie na zasadzie akcyjności, jak to ma miejsce w kraju nad Wisłą, gdzie liga jest na kiepskim poziomie, a chuligani na światowym. I nie trzeba do tego nowych ustaw czy tworzenia specjalnych formacji, ale egzekucji prawa. To które obecnie mamy, wystarczy do nękania stadionowych bandytów. Ale muszą oni na własnym grzbiecie poczuć ciężar odpowiedzialności za łamanie prawa. A to wymaga programu „zero tolerancji” i konsekwencji. Takiej jaką prezentuje UEFA walcząc z rasizmem.
Oczywiście nie sposób obarczać kluby odpowiedzialnością za to, co robią ich kibice poza nimi. Zgadzam się także z tym, że wielu kiboli tworzy rewelacyjną wręcz oprawę w czasie spotkań ligowych. Ale kluby, a zwłaszcza Legia, muszą powiedzieć szalikowcom: basta! Chcemy byście się bawili, ale nie łamali prawa. Nawet jeżeli wam się ono nie podoba. Chcecie je zmienić, to zróbcie to pokojowymi metodami, a nie konfrontacją, w której tylko wam się wydaje, że jesteście górą. Bo za ten pseudoopór ukarany będzie zawsze wasz klub. A ja wolałbym, żeby za te setki tysięcy złotych szkolono młodych piłkarzy, abyśmy nie wstydzili się za występy naszych drużyn na arenach europejskich.
WIDZEWSKI W(7)N, Powiedz po co wstawiłeś tego linka? Czyżby dlatego że to o Legię chodzi? Jakoś do tego co napisałem w wątku "Czerwona Ziemia Wieluńska" się nie odniosłeś... AAAA wiem... bo tamto dotyczy Widzewa
Przeglądając ten temat wyszedłem z założenia że jeżeli krytykuje się kibiców i ma się takie zdanie jak większość gawiedzi czytaj moderatorów to jest się fajnym i ogólnie cool.
Tez chce być cool...
Post był ironią szyderą, a Ty doszukujesz się podtekstów na linii Legia Widzew smutne...
Legia ukarana przez UEFA, musi zapłacić 100 tysięcy euro
Jak poinformowała oficjalna strona Legii Warszawa, UEFA nałożyła na klub karę w wysokości 100 tysięcy euro. To efekt niewłaściwego zachowania fanów podczas meczu Ligi Europy z Lazio Rzym.
W tegorocznej edycji europejskich pucharów kibice Legii dali o sobie znać już wcześniej. Podczas spotkań z The New Saints i Steauą Bukareszt między innymi użyli oni materiałów pirotechnicznych. W efekcie stadion Legii został zamknięty na mecz z Apollonem Limassol. W dodatku klub musi zapłacić 150 tysięcy euro.
Teraz Legia otrzymała kolejną karę. Tym razem dotyczą one zachowania kibiców podczas meczu z Lazio. Okazuje się, że UEFA nałożyła sankcje także na rzymski klub. Mecz Lazio - Apollon odbędzie się bez udziału kibiców, a włodarze Biancocelestich zapłacą 40 tysięcy euro.
Jeśli chodzi o działania Legii w tej sprawie, klub chce wystąpić o uzasadnienie decyzji UEFA i po jego analizie rozważy wniesienie odwołania.
Kibol to chyba nazwa produkt wymyślona przez wyborczą i inne paprochy. Do ekscesów nadal dochodzi, ale prawda jest taka, że na stadionach jest o niebo bezpieczniej niż w połowie lat 90'. Jeden przypadek opisywany gdzieś na forum mnie zniszczył. Ekipa Arki w kilka samochodów podjechała pod stadion Legii i zrobiła niezłą zadymę. Zanim Legia się zebrała oni byli już dawno poza miastem. Nie pamiętam który to był rok. Teraz takich rzeczy nie ma. Z resztą jest jedna recepta. Dożywotnie zakazy stadionowe i koniec. Nad czym tu się zastanawiać. Co to jest rok, czy 2 lata zakazu. Śmiech...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum