Wysłany: 2013-10-23, 10:09 Płatność kartą, a wieluńskie markety.
Nie od dzisiaj dokonuję płatności za zakupy przy wykorzystaniu karty płatniczej. Tak się składa, że owa karta którą wykorzystuje do transakcji nie jest moja. Karta jest narzeczonej. Kartą tą można dokonać płatności zarówno przy wykorzystaniu numeru PIN, jak w formie dotykowej. Możecie mi wierzyć lub nie, ale przy wykorzystaniu tej karty dotychczas nie miałem żadnego problemu z płatnościami. Za każdym razem kiedy płacę kartą narzeczonej za zakupy wpisuję pin. Ostatnio jednak ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu zarówno pani z Kauflandzie jak i w Intermarche, oznajmiły mi iż transakcji nie mogę sfinalizować z uwagi na fakt, że karta nie jest moja.
O ile rozumiem powagę sytuacji, o tyle nie jestem w stanie zrozumieć jednej rzeczy. PIN do karty bankomatowej nie jest czymś co ma się wypisane na czole, ścianach domu czy wręcz na karcie do której on jest. Osobiście wychodzę z założenia, że jeśli ktoś zna PIN do karty, to w 99% procentach jest to osoba uprawniona. Wydaje mi się to nieco dziwne ponieważ okazuję się, że zarówno w jednym jak i drugim markecie nie można płacić przy użyciu nie swojej karty z użyciem kodu PIN. Co ciekawe, w Intermarche dowiedziałem się, że idzie jednak obsłużyć transakcję ale w formie dotykowej... To się zatem pytam, czy aby nie powinno być odwrotnie ??? Płacąc formie dotykowej nie swoją kartą jestem nieweryfikowany, a chcąc zapłacić z użyciem kodu PIN nie mogę, bo karta nie moja ?. Przecież to jest nawet nie logiczne, głupie czy wręcz po prostu śmieszne. To osoba dokonująca transakcji w formie zbliżeniowej powinna okazać się tym, że jest właścicielem karty. Nikt nikomu PIN-u ot tak nie mówi, każda osoba swój PIN chroni. I z tego właśnie powodu uważam, że nie jest istotne kto jest właścicielem karty, jeśli dana osoba zna numer PIN to powinna mieć możliwość dokonania transakcji.
Oczywiście panie twierdzące, że nie mogłem w ich markecie dokonać za pośrednictwem nie swojej karty zakupów, pieprzą za przeproszeniem farmazony. Zarówno w Kauflandzie jak i Intermarche, ale także i innych marketach, mam za sobą dziesiątki transakcji przy użyciu nie swojej karty, i nigdy w żadnym z nich do tej pory nikt ode mnie nie chciał ani dowodu osobistego (bo i po co jak na karcie widnieje nie męskie imię) ani nawet nie zwrócił uwagi, że to nie moja karta. Wiele, wiele zakupów wykonałem przy użyciu nie swojej karty, i teraz nagle się jedna z drugą obudziły i stwarzają problemy.
Warte nadmienia jest to, że raz jedyny kiedy ktoś zwrócił uwagę na to że to nie moja karta to pani w aptece przy dworcu PKS. Ale i sam ten fakt nie był wystarczający bym nie dokonał zakupów. Zakupy mogłem wykonać. Jakaś akcja w marketach ostatnio była, że panie ekspedientki się jakby przebudziły ???
Zapewne inaczej byś mówił gdyby Twoją kartą zapłacił ktoś niepowołany, jakkolwiek weryfikacja właściciela to jedna wielka ściema - wystarczy, że złodziej będzie tej samej płci co właściciel skradzionej karty i nie ma problemu z zakupami - kwestia znania PINu.
Mówisz, że nikt nie powierza nikomu swojego PINu, ale pewnie u jakiejś części użytkowników numer ten jest zapisany na kartce i znajduje się w portfelu...
Z doświadczenia napisze co wiem. Rok temu miałam małe szkolenie co do użycia terminala. Osoba która nam tłumaczyła informowała nas abyśmy sprawdzały czy karta należy do danej osoby na podstawie płci. Jeżeli na karcie jest posiadacz innej płaci, niż ta osoba która przyszła to wiadomo że nie jest właścicielem. Był to mały sklep więc na to mogłyśmy sobie pozwolić. Pan stwierdził że dla własnego bezpieczeństwa lepiej tak nie sprzedawać, gdy np. przykładowo byłaby to karta żony, a małżeństwo jest w separacji i jedno z małżonków bez zgody drugiego uzyje nie swojej karty a później kasjer musi jeżdzić na rozprawy i się tłumaczyć dlaczego przyjął tą transakcje.
Tak ja mogę to jedynie wytłumaczyć.
A co Kauflanu nie radzę komuś zapomnieć PINu do karty. Po prostu bezczelnie na moim oczach przecieli mi kartę i wysłali ją do banku. Uznając że takie mają procedury..
wystarczy, że złodziej będzie tej samej płci co właściciel skradzionej karty i nie ma problemu z zakupami - kwestia znania PINu.
Mówisz, że nikt nie powierza nikomu swojego PINu, ale pewnie u jakiejś części użytkowników numer ten jest zapisany na kartce i znajduje się w portfelu...
Dla mnie transakcje zbliżeniowe to jakaś jedna wielka pomyłka. Problemem natomiast dla potencjalnego złodzieja jest znać pin do karty. Jeśli natomiast ktoś ma w zwyczaju mieć ten numer zapisany na karcie na odwrocie to niech sobie w brodę pluje. Twierdzisz, że inaczej bym twierdził gdyby ktoś niepowołany dokonał zakupów. Najpierw wytłumacz w jaki sposób miałby tego dokonać. Teraz pojawiła się opcja bo pinu nie trzeba znać, wystarczy kartę zbliżyć. Ja akurat tą opcję zablokowałem.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2013-10-23, 11:02
Używanie nie swojej karty jest niezgodne z prawem i umową bankową. Sklep ma prawo zatrzymać tą kartę i zwrócić tylko właścicielowi.
"Przepisy bankowe jasno mówią o tym, że karta jest własnością osoby, która zawarła umowę z danym bankiem. Osoba ta nie ma prawa ujawniać nikomu swego kodu PIN, ani nikomu pożyczać karty. PIN jest tajnym kodem, który znać może jedynie właściciel karty płatniczej. Kasjerka w sklepie ma prawo żądać od nas dokumentu potwierdzającego tożsamość, ale jednocześnie nie ma takiego obowiązku. Co ważne bank nie ponosi żadnej odpowiedzialności za transakcje przeprowadzone przez osobę, której klient banku ujawnił swój kod PIN - tłumaczy Artur Flaczyński z biura prasowego Oddziału Głównego Banku PKO S.A. "
Teoria to jedno a praktyka to drugie. Bądźmy ludźmi, jeśli żona weźmie kartę męża chcąc za jej pomocą dokonać zakupu to gdzie tu jest coś złego. Odnoszę jednak wrażenie, że w PL nie jest aż tak bardzo ważny własny rozsądek, a jedynie postępowanie według stricte określonych procedur. I zdaje się, że właśnie dlatego u nas w kraju jest aż tyle wszelakich niepoważnych sytuacji.
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-10-23, 12:01
PKO BP napisał/a:
"Przepisy bankowe jasno mówią o tym, że karta jest własnością osoby, która zawarła umowę z danym bankiem. Osoba ta nie ma prawa ujawniać nikomu swego kodu PIN, ani nikomu pożyczać karty.
A na karcie jest napisane że karta jest własnością banku. A my jesteśmy jedynie użytkownikami tej karty.
Tak czy owak - kartą posługiwać się może tylko ta osoba której nazwisko widnieje na karcie. Znajomość PINu niczego nie zmienia.
Dlaczego zbliżeniowo można a z PINem nie? Może dlatego że przy zbliżeniowej płatności teoretycznie kasjer nie ma kontaktu z kartą --> nie sprawdza co jest napisane na karcie. Przy płatności z PINem kasjer teoretycznie bierze kartę do ręki. Ale to teoria, bo w Lidlu można zapłacić kartą z PINem nie podając karty kasjerowi, a w INTERMARCHE przy zbliżeniowej płatności kasjerka zabiera kartę i sama ją zbliża.
michal_saper napisał/a:
Teoria to jedno a praktyka to drugie. Bądźmy ludźmi, jeśli żona weźmie kartę męża chcąc za jej pomocą dokonać zakupu to gdzie tu jest coś złego.
a skąd kasjer ma wiedzieć że to żona a nie rodzic/dziecko/rodzeństwo/obca osoba o tym samym nazwisku? Oczywiście przy zgodności płci nikt tego i tak nie sprawdza, ale w przypadku ewidentnej niezgodności... to chyba jednak bezpieczniej dla kasjera
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Autor postu otrzymał 1 piw(a)
Ostatnio zmieniony przez ourson 2013-10-23, 12:03, w całości zmieniany 1 raz
hajen W trakcie przeprowadzki do Wielunia 4x2+8x1x1+2+1
Pomógł: 27 razy Wiek: 35 Dołączył: 17 Mar 2007 Posty: 1451 Piwa: 29/26 Skąd: Wieluń/Warszawa
Wysłany: 2013-10-23, 12:33
michal_saper napisał/a:
Teoria to jedno a praktyka to drugie. Bądźmy ludźmi, jeśli żona weźmie kartę męża chcąc za jej pomocą dokonać zakupu to gdzie tu jest coś złego. Odnoszę jednak wrażenie, że w PL nie jest aż tak bardzo ważny własny rozsądek, a jedynie postępowanie według stricte określonych procedur. I zdaje się, że właśnie dlatego u nas w kraju jest aż tyle wszelakich niepoważnych sytuacji.
Jesteś zły, bo nikt nie chce ryzykować kłopotów przez Twoją niefrasobliwość? Napchałeś pełny wózek, stworzyłeś kolejkę do kasy, powstało zbędne ciśnienie wśród klientów z uwagi na opóźnienie wywołane przez Ciebie i teraz przelewasz swoją frustrację na kasjerkę? Poproś żonę o kieszonkowe, ewentualnie wypłacaj z bankomatu i płać gotówką. Jest jeszcze opcja wyrobienia sobie karty dla użytkownika konta, a nie współwłaściciela.
Na miejscu kasjerki zatrzymałbym kartę i zadzwonił po ochronę albo policję w celu zweryfikowania, kto jest właścicielem karty.
Jesteś zły, bo nikt nie chce ryzykować kłopotów przez Twoją niefrasobliwość? Napchałeś pełny wózek, stworzyłeś kolejkę do kasy, powstało zbędne ciśnienie wśród klientów z uwagi na opóźnienie wywołane przez Ciebie i teraz przelewasz swoją frustrację na kasjerkę?
Błąd kolego. Jestem co najwyżej zaskoczony systemem na jakiej zasadzie to w ogóle funkcjonuje. Jeśli mamy powoływać się na przepisy to sorry ale wg. nich postępujmy i przy transakcjach kartą sprawdzajmy kto jest właścicielem, a jeśli nie mamy obowiązku weryfikować takich osób to oszczędźmy sobie tego problemu. Przecież to nie jest poważne by zbliżeniowo nie weryfikować osoby a przy pomocy PIN weryfikować.
hajen napisał/a:
Na miejscu kasjerki zatrzymałbym kartę i zadzwonił po ochronę albo policję w celu zweryfikowania, kto jest właścicielem karty.
I to właśnie chciałem zaproponować pani z Keuflanda. Następnym razem jeśli narzeczona dokona zakupów bez zweryfikowania tego czy ona jest właścicielką karty, sam zadzwonię po policję i tą sprawę wyjaśnimy raz na zawsze. Bo weryfikacja nie może się opierać tylko na podstawie płci. Bo skąd wiadomo czy ta karta nie jest jej mamy, siostry czy jeszcze kogoś innego?
hajen W trakcie przeprowadzki do Wielunia 4x2+8x1x1+2+1
Pomógł: 27 razy Wiek: 35 Dołączył: 17 Mar 2007 Posty: 1451 Piwa: 29/26 Skąd: Wieluń/Warszawa
Wysłany: 2013-10-23, 13:07
Nie wiem, w czym widzisz problem. Z taką logiką równie dobrze mógłbyś jeździć samochodem na prawo jazdy żony...
Ja bym życzył sobie tak właściwie tylko jednego, by za każdym razem przy użyciu karty - bez znaczenia czy zbliżeniowo czy przy użyciu PIN weryfikować z dowodu os. daną osobę. Zdaję sobie sprawę, że nie daje to stu procentowej pewności. Bo jeśli takową kartą nie powinny posługiwać się inne osoby to postarajmy się to weryfikować. A jeżeli sprzedawca nie ma obowiązku weryfikować osoby, a jedynie prawo to niech sam nie wymyśla jakiś głupich metod weryfikacji "na płeć" o czym mowa wyżej.
Hajen, z tym samochodem to już hardcore. Nie wiem gdzie tu widzisz powiązanie.
Ostatnio jednak ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu zarówno pani z Kauflandzie jak i w Intermarche, oznajmiły mi iż transakcji nie mogę sfinalizować z uwagi na fakt, że karta nie jest moja
michal_saper napisał/a:
Ja bym życzył sobie tak właściwie tylko jednego, by za każdym razem przy użyciu karty - bez znaczenia czy zbliżeniowo czy przy użyciu PIN weryfikować z dowodu os. daną osobę.
michal_saper napisał/a:
Następnym razem jeśli narzeczona dokona zakupów bez zweryfikowania tego czy ona jest właścicielką karty, sam zadzwonię po policję i tą sprawę wyjaśnimy raz na zawsze.
Nie rozumiem w czym problem. Osobiście załatwiałem terminal płatniczy do lokalu i o ile mi wiadomo, to procedura jest taka - jesli karta posługuje się osoba nie będąca jej właścicielem, to obsługa POWINNA taka kartę natychmiast zatrzymać i przeciąć na pół na oczach klienta! W praktyce sprawdzenie odbywa się na zasadzie sprawdzenia płci klienta i porównania z płcią wpisaną na karcie, bo nikt nie będzie nikogo legitymował.
Tak więc cieszcie się z tego, że nikt wam nie pociął karty a jedynie odmówił wykonania płatności.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum