Witajcie,
dzięki za tyle odpowiedzi, widać, ze ile osób tyle opinii na temat szpitala w Wieluniu.
Co do tych sal rodzinnych to byłby najlepszy pomysł, ponieważ jeszcze nigdy nie leżałam w szpitalu i wsparcie męża jak najbardziej by mi się przydało w tym czasie.
Co do wieluńskiej porodówki to oczywiście cudów się nie spodziewałam - jakoś trzeba by było przeżyć te kilka dni, a co do szkoły rodzenia to miałam nadzieję, że nauczą mnie chociaż z grubsza jak obchodzić się z niemowlakiem (nigdy nie trzymałam takiego maleństwa na rękach nawet )
Monika - wiesz może ile takie sale rodzinne kosztują? I płaci się coś za poród rodzinny? Trzeba się wcześniej tam zgłosić?
Pomogła: 9 razy Wiek: 43 Dołączyła: 15 Mar 2007 Posty: 239 Piwa: 1/5 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2012-12-13, 10:20
Nie pamiętam dokładnie, ale chyba około 150zł płaciliśmy za 3 doby bez wyżywienia.
Jeśli chodzi o szkołę rodzenia w Wieluniu, to zajęcia z zajmowania się noworodkiem odbyły się bardzo pobieżnie, więc ja nie polecam. Lepiej te pieniądze przeznaczyć na wspomniany wyżej pobyt z bliską osobą w szpitalu.
Za poród rodzinny juz się nie płaci i nie trzeba wcześniej tego zgłaszać. Warunek jest jeden: musi być wolna sala
Chciałabym odświeżyć temat. Ostatnio natrafiłam na artykuł o wieluńskiej porodówce mówiący, że coraz mniej kobiet rodzi w wieluńskim szpitalu. Chciałabym aby kobiety, które rodziły w wieluńskim szpitalu podzieliły się swoimi wrażeniami. Dobrze jest rodzić w tym szpitalu czy naprawdę powinno się go unikać szerokim łukiem? pozdrawiam wszystkie młode mamusie
Ania rodziłam w Wieluniu w 2002, 2012 i 2013 i powiem że na przestrzeni tylu lat niewele się zmieniło, ale nie ma też tragedii.
Są nowe łóżka, czyste łazienki i w miare dobra opieka. Działa szkoła rodzenia, którą prowadzi pani Monika, bardzo sympatyczna i rzeczowa położna. Wszystko zależy od tego czy masz duuuże wymagania, no nie wiem, pojedyncza sypialnia, własna łazienka itp.
_________________ Co za czasy! Lot w kosmos trwa coraz krócej, jazda do pracy coraz dłużej.
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2014-09-15, 12:05
akirus napisał/a:
Wszystko zależy od tego czy masz duuuże wymagania, no nie wiem, pojedyncza sypialnia, własna łazienka itp.
przepraszam że się wtrącę... ale czy własna łazienka i pojedyncza sala na porodówce to naprawdę aż takie "duuuuże" wymagania?
W Olsztynie jest prywatny szpital położniczy z umową z NFZ w którym tak po prostu jest. Sale są co prawda 2-os. ale w praktyce nie ma sytuacji w której jest więcej niż jedna kobieta na sali. Każda sala z łazienką, kompletnym wyposażeniem do kąpieli noworodka etc. W zasadzie mama z dzieckiem nie muszą opuszczać sali.
Czasem trochę mnie przeraża, że system tam zgnoił obywateli że oczekiwanie normalności uznaje się za "duuuuuże" wymagania...
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
hajen W trakcie przeprowadzki do Wielunia 4x2+8x1x1+2+1
Pomógł: 27 razy Wiek: 35 Dołączył: 17 Mar 2007 Posty: 1451 Piwa: 29/26 Skąd: Wieluń/Warszawa
Wysłany: 2014-09-15, 14:33
ourson napisał/a:
Czasem trochę mnie przeraża, że system tam zgnoił obywateli że oczekiwanie normalności uznaje się za "duuuuuże" wymagania...
Dokładnie.
Gdyby wieluński szpital był lepiej zarządzany, to na pewno byłoby lepiej. Mój pierworodny urodził się z nami w takiej sali ("morelowa"):
Na NFZ, żadnych dodatkowych kosztów. Sala pojedyncza. Na zdjęciach nie widać łazienki (oddzielne pomieszczenie). Jak widać - można.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2014-09-15, 15:12
Uuu to warunki rewelacyjne. To zdjęcie z 2013 roku, kiedy rodziła moja córka (Wieluń)
Byłam w szalecie miejskim i jest o wiele przyjemniejszy niż sala porodowa w naszym szpitalu. łóżka koszmarne, pordzewniałe, podłoga ohydna, płytki na ścianie jak za Gierka, nie wspomnę o obsłudze (fart jeśli trafi się na dobrą zmianę) panie zwykle są zmęczone tuż po przyjściu do pracy. Dobrze też jeśli poszczęści Ci się i Twój lekarz prowadzący pracuje w tym szpitalu, bo jeśli nie, to wszyscy Cię oleją.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2014-09-17, 07:15
Cytat:
Czyli lepiej w Wieluniu nie rodzic?
Musisz sama podjąć decyzję, bo są pewnie i głosy Za i przeciw.
Po niedawnej ankiecie, dyrekcja szpitala sporo sie dowiedziała i miało się też wiele zmienić. Ale chyba nie chciałabym tego sprawdzać
Pomógł: 6 razy Dołączył: 23 Mar 2011 Posty: 240 Otrzymał 15 piw(a) Skąd: przybył do Wielunia
Wysłany: 2015-06-09, 08:38
Odkopuję stary temat bo wpadł mi w ręce ciekawy i aktualny artykuł :
Łódź rodzi po ludzku
W Łodzi jak grzyby po deszczu powstają kolejne porodówki. NFZ płaci im za
wszystkie pacjentki, więc właściciele klinik, walcząc o rodzące, proponują
niespotykane dotąd luksusy. A publicznym szpitalom coraz trudniej dotrzymać
im kroku.
Na łódzkich porodówkach zadziałał rynek i jest jak w powtarzanym od lat
sloganie, że pieniądz idzie za pacjentem. Idzie, bo porody to tzw. zabiegi
nielimitowane. NFZ płaci za wszystkie, bo rodzących nie można przecież
ustawić w kolejkach. Na rynek weszły więc prywatne szpitale, które
zaproponowały wysoki standard. Pierwsza siedem lat temu była prywatna
porodówka - szpital Salve.
- Szybko się okazało, że w Łodzi można rodzić po ludzku - mówi dr Sławomir
Sobkiewicz, współwłaściciel szpitala. - Kiedy zaczęliśmy dawać znieczulenie
wszystkim proszącym o to pacjentkom, nagle publiczne porodówki zaczęły robić
to samo. Przed nami było dostępne dla wybranych osób - mających kontakty lub
inne specjalne względy. Ale w momencie, gdy pacjentki zaczęły uciekać do
nas, okazało się, że publiczne szpitale są w stanie wprowadzić znieczulenie
przy porodzie.
W 2012 r. została otwarta w mieście kolejna prywatna porodówka - Medeor Plus
z kontraktem NFZ. Korytarze wyłożone granitem. We wszystkich salach
pacjentek są włoskie meble. Łóżka szpitalne sterowane elektrycznie i ubrane
w pościel z adamaszku.
W ubiegłym roku kontrakt na położnictwo dostała niepubliczna Gameta.
Formalnie ze Rzgowa, ale szpital jest tuż przy tabliczce z napisem Łódź. W
każdej sali jest spory telewizor i dostęp do internetu - oczywiście
bezpłatny. Na sali porodowej aroma- i muzykoterapia.
1 września zostanie otwarta w mieście kolejna porodówka - Pro-Familia. Jej
właściciele zapowiadają, że dla pacjentek szykują luksusy jak w
czterogwiazdkowym hotelu i podobnie jak pozostałe prywatne szpitale rachunki
za porody zamierzają wystawiać NFZ.
- Tworzymy oddział neonatologiczny na trzecim poziomie referencyjnym, czyli
będziemy się zajmować najbardziej skomplikowanymi przypadkami, które do tej
pory były zarezerwowane dla Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki (ICZMP) -
mówi dr hab. Dariusz Borowski, dyrektor powstającego szpitala.
Efekt? Publiczne placówki muszą walczyć o pacjentki i się zmieniać. Jednak
zmian na razie próżno szukać w ICZMP i dużym publicznym szpitalu im.
Madurowicza. Ten pierwszy tonie w długach (280 mln zł) i na razie nie ma
widoków na generalny remont. W drugim wieści o kolejnych niepublicznych
placówkach doprowadziły do... lekarskiego protestu. Położnicy, by wymusić na
dyrekcji remonty i unowocześnienie porodówki, wypowiedzieli klauzule
opt-out.
O co chodzi? Przepisy o czasie pracy lekarza mówią, że lekarze nie mogą być
dłużej w pracy niż 13 godzin na dobę, a nim rozpoczną kolejny dzień pracy,
należy się im 11 godzin nieprzerwanego wypoczynku. To tzw. prawo Misia.
Kilka lat temu Czesław Miś, pediatra z Nowego Sącza, wygrał ze swoim
szpitalem kilka spraw o nadgodziny i doprowadził, do tego że dostosowano
czas pracy polskich medyków do norm unijnych. Lekarze mogą jednak zgodnie z
prawem pracować nawet do 72 godzin w tygodniu. To możliwe, jeśli podpiszą
klauzulę opt-out. Była ona dotychczas wykorzystywana jako niezwykle
skuteczne narzędzie do wymuszania podwyżek. Bo w większości szpitali pracuje
tyle lekarzy, że bez opt-outu nie da się ułożyć grafiku dyżurów na cały
miesiąc. Jeśli wszyscy je wypowiedzą, dyrektor staje pod ścianą.
Przyparta do muru dyrekcja zapowiada kupno nowych łóżek, telewizorów dla
pacjentek i remonty sal, w których leżą mamy z dziećmi, oraz uruchomienie
bezpłatnego wi-fi.
To właśnie słabość publicznych szpitali spowodowała, że w Łodzi ton
zaczynają nadawać prywatne. W Warszawie czy w Białymstoku, w których
działają świetne publiczne porodówki, prywatne szpitale nawet nie starają
się o kontrakt Funduszu na położnictwo. Tymczasem w Łodzi prywaciarze,
walcząc o pacjentki, za które i tak zapłaci NFZ, wymyślają kolejne
luksusy. - Planujemy wprowadzenie dań do wyboru z karty - jak w
restauracji - mówi dr Borowski z Pro-Familii.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum