Tylko drakońskie kary mogą powstrzymać pijusów za kierownicą.
ourson napisał/a:
Może też od razu rodzinie i znajomym żeby nie miał od kogo pożyczyć?
Wtedy ten co by mu pożyczył auto również powinien być ukarany. Nie byłoby łatwo pożyczyć od kogoś samochód ale wyszłoby to tylko wszystkim na dobre. Czy pożyczyłbyś swoje auto komuś kto nie posiada prawa jazdy albo komuś kto jest na bani?
Nie miałby czym bo by mu auto za pierwszym razem skonfiskowali.
Pisałeś że by mu zabrali prawo jazdy a nie auto.
Zabiorą mu auto to kupi drugie.
Nie kupi to pożyczy.
Znam przypadek człowieka, który w wieku 18 lat przestawiał dosłownie o 300m auto w trakcie imprezy po 2 piwach. Trafił na patrol, zabrano mu prawo jazdy na pół roku czy rok. Teraz ma 35 lat, jest handlowcem, nigdy nie jeździ po alkoholu. Gdyby tak wszystkich wrzucać do jednego worka to on też nie miałby prawka za grzechy młodości.
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-02, 17:19
red napisał/a:
Znam przypadek człowieka, który w wieku 18 lat przestawiał dosłownie o 300m auto w trakcie imprezy po 2 piwach.
Dla mnie nie wsiada się za kierownicę po alkoholu (nie ważne po ilu piwach) nie ważne jak daleko trzeba to auto przestawić nawet gdyby to było 50 metrów.
red napisał/a:
Trafił na patrol, zabrano mu prawo jazdy na pół roku czy rok.
Miał ogromne szczęście że trafił na patrol a nie osiem osób idących chodnikiem jak ten z przypadku z Kamienia Pomorskiego. Może ten też "tylko przestawiał auto"? Czy każdy przypadek "przestawiania auta" po pijaku będziesz usprawiedliwiał?
Pisałem o zabraniu prawa jazdy a to nie wyklucza konfiskaty pojazdu za czym bym również optował.
Macie jakieś inne rozwiązanie które pozwoliłoby zmniejszyć ilość pijaków za kierownicą??? Jak tak to powiedzcie.
Miał ogromne szczęście że trafił na patrol a nie osiem osób idących chodnikiem jak ten z przypadku z Kamienia Pomorskiego. Może ten też "tylko przestawiał auto"? Czy każdy przypadek "przestawiania auta" po pijaku będziesz usprawiedliwiał?
Obserwując zdjęcia z wypadku trudno byłoby powiedzieć, że ten ktoś przestawiał samochód.
Ale nie o to chodzi - nikogo nie usprawiedliwiam. Jestem tylko dość ostrożny w wyrażaniu kategorycznych sądów.
Gregg Sparrow napisał/a:
Pisałem o zabraniu prawa jazdy a to nie wyklucza konfiskaty pojazdu za czym bym również optował.
Oczywiście. Nie wyklucza również konfiskaty majątku, publicznej chłosty, dożywotniego więzienia oraz pozbawienia praw publicznych dla dzieci
Gregg Sparrow napisał/a:
Macie jakieś inne rozwiązanie które pozwoliłoby zmniejszyć ilość pijaków za kierownicą??? Jak tak to powiedzcie.
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2014-01-02, 18:55
Z policyjnych statystyk;
W roku 2012 ogółem 37046 wypadków drogowych, 3571 ofiar śmiertelnych (tak co ok. 7 lat z mapy Polski "znika" np. taki Wieluń) , 45792 rannych.
Już nawet nie mówię nic o pijanych użytkownikach dróg, bo przecież nie wszystkie są z ich udziałem.
I jeszcze te z grudnia 2013 roku; wypadki - 2793, ofiary śmiertelne - 251, ranni - 3343, zatrzymani nietrzeźwi kierujący - 6426.
Nie da się zmniejszyć tych liczb tym co działa dzisiaj. Aby drastycznie poprawić bezpieczeństwo na drogach, tak samo trzeba z tym problemem walczyć, drastycznie.
Fakt, można jeździć dalej bez prawka, można kupić nowy samochód, kiedy zabiorą ten po jeździe po pijanemu. Wszystko można, ale jest to już jakieś utrudnienie, a im to utrudnienie będzie większe, tym bezpieczeństwo bardziej widoczne.
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 10 Mar 2006 Posty: 1504 Piwa: 17/150 Skąd: z północy
Wysłany: 2014-01-02, 19:32
Skoro ciągniecie offtopa, to z czystej ciekawości zapytam.
Czy byliście w przeszłości świadkami sytuacji w której osoba pod wpływem alkoholu siada za kółko ? Ano.. byliście Czy zawsze powstrzymywaliście potencjalnych zabójców przed uruchomieniem silnika ? Zawsze powstrzymywaliście pijanych lub informowaliście policję o fakcie prowadzenia pojazdów przez osoby będące pod wpływem alkoholu ? Albo takowym podejrzeniu ?
Problemem nie są zbyt niskie kary za tego typu wykroczenia, ani "małe utrudnienia". Wydaje mi się, że najbardziej odpowiedzialnymi za tego typu wydarzenia.. jesteśmy MY ! ?
"Kto z was jest bez grzechu (...)"
_________________
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-02, 21:18
hiszpan napisał/a:
Czy byliście w przeszłości świadkami sytuacji w której osoba pod wpływem alkoholu siada za kółko ? Ano.. byliście
Nie byłem. Gdybym był to bym nie pozwolił. Skąd twoje założenie (właściwie pewność) że KAŻDY był świadkiem takiego zdarzenia???
hiszpan napisał/a:
Czy zawsze powstrzymywaliście potencjalnych zabójców przed uruchomieniem silnika ? Zawsze powstrzymywaliście pijanych lub informowaliście policję o fakcie prowadzenia pojazdów przez osoby będące pod wpływem alkoholu ? Albo takowym podejrzeniu ?
Skoro NIGDY nie byłem świadkiem takiego zdarzenia to nie mogłem go zgłosić. Gdybym był to bym zgłosił.
hiszpan napisał/a:
Problemem nie są zbyt niskie kary za tego typu wykroczenia, ani "małe utrudnienia". Wydaje mi się, że najbardziej odpowiedzialnymi za tego typu wydarzenia.. jesteśmy MY ! ?
Chyba TY...
hiszpan napisał/a:
"Kto z was jest bez grzechu (...)"
Ja jestem dlatego pierwszy rzucam... DRAKOŃSKIE KARY DLA PIJAKÓW ZA KÓŁKIEM!!
1. Dożywotnia utrata prawa jazdy za jazdę po pijaku.
2. Przepadek pojazdu (niezależnie do kogo należał jeżeli był pożyczony to niech sprawca odda osobie pożyczającej równowartość straty)
3. Odpowiedzialność dla osób pożyczających pojazdy osobom nie posiadającym uprawnień. (żaden problem sprawdzić komu się pożycza)
4. ZADOŚĆUCZYNIENIE osobom poszkodowanym w wypadkach przez pijaczka (np. dożywotnia renta)
Myślę że to pomogłoby raz na zawsze rozwiązać problem z pijakami za kierownicą.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 10 Mar 2006 Posty: 1504 Piwa: 17/150 Skąd: z północy
Wysłany: 2014-01-02, 21:50
Gregg Sparrow napisał/a:
DRAKOŃSKIE KARY DLA PIJAKÓW ZA KÓŁKIEM!!
1. Dożywotnia utrata prawa jazdy za jazdę po pijaku.
2. Przepadek pojazdu (niezależnie do kogo należał jeżeli był pożyczony to niech sprawca odda osobie pożyczającej równowartość straty)
3. Odpowiedzialność dla osób pożyczających pojazdy osobom nie posiadającym uprawnień. (żaden problem sprawdzić komu się pożycza)
4. ZADOŚĆUCZYNIENIE osobom poszkodowanym w wypadkach przez pijaczka (np. dożywotnia renta)
Myślę że to pomogłoby raz na zawsze rozwiązać problem z pijakami za kierownicą.
To nie pomogłoby raz na zawsze rozwiązać problem z pijakami za kierownicą.
1. Istnieje taka możliwość
2. Pojazd jest tutaj "bogu ducha winien" - zostawmy go w spokoju
3. Istnieje taka odpowiedzialność w kodeksie
4. Istnieją takie renty
Gregg Sparrow napisał/a:
hiszpan napisał/a:
Czy byliście w przeszłości świadkami sytuacji w której osoba pod wpływem alkoholu siada za kółko ? Ano.. byliście
Nie byłem. Gdybym był to bym nie pozwolił.
Obaliłeś moją, jak się okazuje, kiepską teorię. Jesteś porządnym obywatelem RP ! Było miło Cię poznać, bliżej
------ ------
Scenka dla Gregga Sparrowa
Gregg Sparrow stoi w oknie. Widzi sąsiada sączącego jakiś napój, wino ? Niech będzie. Coś tam wychylił, jedna lampka. Ale kolorowa, nie widać, ile wina? było w środku. Nagle sąsiad odjeżdża autem.
Jaka jest prawidłowa reakcja ?
_________________
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2014-01-03, 07:10
hiszpan napisał/a:
Widzi sąsiada sączącego jakiś napój, wino ?
No co w końcu sączy napój czy wino? Mnie nie pytaj to twoja scenka
hiszpan napisał/a:
Coś tam wychylił
To w końcu wiesz co wychylił czy nie?
hiszpan napisał/a:
Ale kolorowa, nie widać, ile wina? było w środku
No to w końcu co on wypił?
Cytat:
Jaka jest prawidłowa reakcja ?
Wszystko zależy co faktycznie wypił. Jeżeli byłbym pewien że to zwykły napój to bym nic nie zrobił. Natomiast jeżeli byłbym pewien że wino to 997. Wszystko się zgadza? Prawidłowa odpowiedź??? Czy jeszcze coś dodać???
Możesz jeszcze dodać do tej scenki rodzajowej że miał butelkę po occie zawiniętą w papierową torebkę i owiniętą dodatkowo reklamówką. Będzie trudniej.
A ty jak byś zareagował?
oj chłopaki chłopaki. kary są. procedury sa. tylko zbyt wielu osobom się to opłaca żeby mieli to ujarzmiać. paradoksalnie, makroekonomicznie, życie Twoje i twoich bliskich jest mało wazne
ja to postuluje wprowadzic swiat bez alkoholu. bo tak ma być!
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2014-01-03, 13:12
Kiedyś jeden z polityków powiedział, że Polska to dziki kraj. Oburzyły mnie te słowa i miałem niejako żal do gościa, że tak się o własnym kraju wypowiada. Ale im dłużej przyglądam się temu co w tej Polsce się dzieje i wyprawia, to tym bardziej się z tym politykiem utożsamiam.
Jesteśmy tak bardzo zadufanie zapatrzeni w nasz dogmat wolności osobistej, że bez najmniejszego wahania stawiamy życie ludzkie na dalszym miejscu. A to, jak dla mnie osobiście nic innego tylko ... zdziczenie
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Wysłany: 2014-01-04, 11:45 Policjant z wieruszowskiej komendy po służbie spowodował kol
Cytat:
Policjant z wieruszowskiej komendy po służbie spowodował kolizję. Był pijany
Blisko promil alkoholu w wydychanym powietrzu miał policjant z komendy w Wieruszowie, gdy będąc po służbie doprowadził w Kaliszu do kolizji. Kierował autem marki renault, które uderzyło w tył innego samochodu tuż przed przejściem dla pieszych na ul. Nowy Świat. Sprawą zajęła się już prokuratura w Kaliszu. Funkcjonariuszowi grozi do 2 lat więzienia, a także konsekwencje służbowe.
Polecam przeczytać. List ten lata po sieci od pewnego czasu
Cytat:
Jestem lekarzem, chirurgiem, pracuję w oddziale ratunkowym jednego z największych warszawskich szpitali klinicznych. Stołeczne szpitale rotacyjnie dyżurują w zakresie ostrych dyżurów urazowych. W jeden dzień tygodnia przez 24 godziny trafiają do nas ofiary wypadków komunikacyjnych z całego obszaru Warszawy i najbliższych okolic podwarszawskich, a nawet z większych odległości, jeśli pacjent jest w bardzo ciężkim stanie i wymaga specjalistycznego i kompleksowego zaopatrzenia. Na tej podstawie czuję się upoważniony do wyrażenia własnych wniosków co do sytuacji na drogach.
Ten list lekarza z Warszawy, przyszedł do redakcji latem 2009 roku jako głos w naszej akcji ''Polskie drogi''. Co kilka miesięcy zostaje przez Czytelników odszukany i udostępniany przez Facebooka. Możemy się tylko domyślać, że może to mieć związek z tragicznymi wypadkami, do jakich dochodzi,np. wypadku w Kamieniu Pomorskim...
Po pierwsze, media, policja i politycy kształtują całkowicie nieprawdziwy obraz tego, co się na polskich drogach dzieje. Gwoli ścisłości - wszyscy są zgodni i ja też, bo wiem to z codziennej praktyki, że na polskich drogach trwa nieustający horror. Tysiące ludzi ginie zabitych przez drogowych morderców. To się zgadza.
Natomiast protestuję przeciwko powtarzaniu i powielaniu mitów co do przyczyn tego stanu.
Co wynika z programów informacyjnych wszystkich kanałów telewizyjnych, szczególnie w długie weekendy, w dniu 1 listopada lub w wakacje?
Wszystkie media, policja i politycy kreują następujący obraz największego zagrożenia na polskich drogach.
Wg nich jest to młodzieniec lat 20-25, który będąc pod wpływem alkoholu lub amfetaminy, a najlepiej jednego i drugiego, pędzi przez środek miasta 200 km na godzinę stuningowaną beemką z ciemnymi szybami, nie zatrzymuje się do kontroli policyjnej i po staranowaniu kilkunastu samochodów zatrzymuje się na latarni.
W lecie pierwszeństwo obejmuje motocyklista, szybkość wzrasta do 250 km/godz., a niektóre serwisy bez żenady mówią nawet o 300 km/godz.
Diagnoza utrwalona od wielu lat i powtarzana jako oczywisty, niepodważalny dogmat jest jedna: główną przyczyną wypadków w Polsce są szybkość, brawura, alkohol. Czasem, z rzadka, gwoli już największego obiektywizmu, ktoś jeszcze wspomni o dziurawych drogach i kiepskim stanie technicznym pojazdów.
Adekwatnie do tak zidentyfikowanych zagrożeń podejmuje się akcje: w długi weekend tysiące policjantów czai się w krzakach z "suszarkami" i alkomatami, słupów na fotoradary (w większości pustych) oraz znaków ograniczenia prędkości jest już więcej niż reklam hurtowni.
I wszyscy niezmiennie demonstrują zdziwienie, szok, oburzenie: znów na drogach w weekend zginęło 80 osób!
To dlaczego zginęło? Na drogi wyległo tysiące policjantów, wszystkie stacje telewizyjne na okrągło pokazywały ich w akcji, kiedy ofiarnie wyskakują z lizakiem tuż przed pędzący samochód, a potem skruszony kierowca dmucha w balonik. Czemu mimo to ci wszyscy ludzie zginęli, a wielokrotnie więcej trafiło w ciężkim stanie do szpitala?
Z moich 20-letnich obserwacji, popartych zresztą prowadzonymi przeze mnie statystykami, wynika prosta odpowiedź: oni zginęli nie tam, gdzie stali policjanci, i zginęli nie z takich przyczyn, o jakich wszyscy opowiadają. I nie chodzi tu o tak banalny fakt, że policjanci stali na 70. kilometrze "gierkówki", a ktoś zginął na 75.
Chodzi o to, że w Polsce zdecydowana większość ludzi na drodze ginie w zupełnie innych okolicznościach, niż wynika to z obrazu kreowanego przez media, policję i polityków.
Z moich statystyk wynika: małolat w czarnej beemce z ciemnymi szybami pod wpływem amfetaminy lub alkoholu trafia do szpitala (lub trafiają jego ofiary) raz na dwa miesiące. Motocyklista, który kogoś zabił, trafia się raz na pół roku. Natomiast motocyklista, którego ktoś zabił lub próbował zabić, trafia do nas dwa razy w tygodniu.
A wiecie Państwo kto jest - też w moich statystykach - absolutnym numerem jeden jeśli chodzi o liczbę ofiar? Jest to pani lat 30-40, trzeźwa, w dobrym, służbowym samochodzie, przejeżdżająca pieszego na pasach. To się zdarza CODZIENNIE, i to kilka-kilkanaście razy dziennie.
W 24-godzinny ostry dyżur urazowy w zwykły dzień tygodnia z terenu Warszawy trafia do oddziału ratunkowego co najmniej 15 osób (cięższe przypadki, w tym niektóre skrajnie ciężkie) oraz 30 na ortopedię (lżejsze przypadki - złamania kończyn, bez urazu głowy i narządów wewnętrznych) - osób przejechanych podczas próby przekroczenia jezdni na przejściu dla pieszych. I jeszcze jedna do kilku osób, które trafiają już nie do nas, ale bezpośrednio do Zakładu Medycyny Sądowej - na sekcję zwłok.
Proponuję Państwu redaktorom "Gazety Wyborczej", zwykle bardzo rzetelnie przygotowującej materiały do publikacji: sprawdźcie ogólnopolskie statystyki we własnym zakresie. Ale krytycznie, nie na zasadzie, że patrol policji wpisał w rubryce przyczyna wypadku: szybkość, brawura itp. Po każdych wyborach publikujecie bardzo dokładne statystyki, kto, gdzie, na kogo głosował, w podziale na kategorie wiekowe, materialne, miejsce zamieszkania, wykształcenie itd. Opublikujcie, proszę, podobne statystyki w odniesieniu do wypadków komunikacyjnych.
Jeśli najwięcej ludzi zabija 20-letni młodzieniec, to zakażmy wydawania mu prawa jazdy przed 25. rokiem życia. Ale jeśli okaże się, że najwięcej ludzi zostaje zabitych przez kierowców w wieku 30-60 lat, trzeźwych, którzy nigdy w życiu nie przekroczyli 120 km/godz., prawo jazdy mają od co najmniej kilku lat (a tak właśnie jest!) - to mamy problem.
Bo żadna akcja policyjna ani kampania medialna w dotychczasowej formie nie powstrzyma tej najgroźniejszej grupy morderców drogowych. WPROST PRZECIWNIE - wszystkie te akcje tylko ich uspokajają: "Nie jestem młodym kierowcą, mam zwykły samochód 1,3 litra, 70 koni, nie grzeję "gierkówką" 180 km/godz., nie piłem, więc jadę zadowolony z siebie, prowadzę pewnie, bezpiecznie. Trzask! Lecące w powietrzu ciało uderzonego pieszego. Wtargnęła na jezdnię! Wszyscy widzieli, wtargnęła prosto pod koła, nie miałem szans!".
Myślicie Państwo, że ktoś, kto kogoś przed chwilą zabił, ma chwilę refleksji nad sobą? A może wręcz myślicie, że ktoś taki nie wygrzebie się z wyrzutów sumienia do końca życia? Zapewniam, nic z tego. Policja przywozi sprawców śmiertelnych wypadków do szpitala na pobranie krwi, więc z nimi muszę rozmawiać, choć napełniają mnie wstrętem. Zero refleksji! Zero wyrzutów sumienia! "To ta staruszka wtargnęła na pasy! Jakie czerwone, jeszcze było żółte!" Pani przywieziona przez policję zrobiła w oddziale ratunkowym awanturę mężczyźnie, którego pół godziny wcześniej przejechała wraz z prowadzoną przez niego za rączkę pięcioletnią córeczką na przejściu dla pieszych, a to oni mieli zielone światło: "Gdzie lazłeś, baranie! Ja miałam zieloną strzałkę, a więc pierwszeństwo!".
Głównymi przyczynami wypadków w Polsce nie są szybkość, brawura, alkohol, dziurawe drogi, kiepskie samochody. Głównymi przyczynami są: bezmyślność, skrajna głupota, kretynizm, debilstwo, idiotyzm i durnota kierujących samochodami osobowymi.
Las fotoradarów ani "suszarki" w krzaczorach tego nie poprawią. Jedyne, co może wpłynąć na zmniejszenie liczby ofiar na drogach, to zdeterminowana, konsekwentna, organiczna, prawdziwa edukacja od najmłodszych lat. I tu akcja "Gazety" odgrywa rolę nie do przecenienia. Jestem wam wdzięczny, że w pierwszym artykule opisaliście nie dresiarza w beemce czy motocyklistę na tylnym kole, ale panią w mercedesie, która zabiła pieszą na przejściu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum