Miejmy nadzieję, że nie łowisko! Brzuchaci batmani z PZW nastawiali zakazów, nakazów, regulaminów i zawłaszczyli jedyny zbiornik w okolicy, w którym jest w miarę czysta woda. Żeby tylko nowy właściciel nie zaczął od betonowania, grodzenia i układania kostki...
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2014-03-16, 13:11
Pat44 napisał/a:
Nareszcie można będzie tyłek zamoczyć bez pokrzykiwania i pyskówek ze strony batmanów.
Zanim ci wędkarze nie ustanowili tych zakazów było kilka topielców z tego co sobie przypominam.
Jak ty byłbyś właścicielem to pozwoliłbyś się kąpać w zbiorniku który na 30m głębokości i prawie pionowe ściany???
Pat44 napisał/a:
Żeby tylko nowy właściciel nie zaczął od betonowania, grodzenia i układania kostki...
To jest właśnie pierwsze co powinien zrobić nowy właściciel. Przede wszystkim porządnie ogrodzić i oznakować zakazami kąpieli żeby się amatorzy kąpieli nie potopili bo w takim wypadku to właściciel będzie odpowiadał prawnie przed sądem.
Gregg Sparrow, Zakazy kąpieli są tam poustawiane przez PZW, żeby im rybek nie płoszyć, a nie żeby nikt się nie utopił. A utonięcia zdarzają się tam nadal i zdarzać będą. Sam tam pływam jak nie ma za dużo hałaśliwych batmanów. Jakim prawem jakiś komunistyczny PZW zawłaszczył prawo do tego miejsca? Niedługo lasy i jeziora ogrodzą i zakażą wstępu (pewnie w trosce o nasze zdrowie i życie). A właściciel może mieć "kłopoty" tylko wówczas gdy wyznacza strzeżone kąpielisko i na nim dochodzi do wypadku. Nie wiem, kto ma prawo wystawiać jakieś zakazy, ale na pewno nie byle bubek. Nie jestem nawet pewien czy wszechwładny PZW ma takie prawo. Podobnie nie wolno bronić dostępu do rzeki, nawet jeśli brzeg jest czyjąś prywatną własnością. Ale taka jest mentalność naszego pańszczyźnianego społeczeństwa, że jak widzi tabliczkę "zakaz" wystawioną przez sołtysa, to od razu dorabia sobie ideologię, że to dla naszego dobra. Nawet gliniarze, gdy ich zapytać na jakiej podstawie interweniują w przypadku kąpiącej się tam młodzieży gadają bez sensu o jakimś "bezpieczeństwie", ale jak ich zapytać o podstawę prawną tych zakazów i czy PZW ma prawo wystawiać takie tabliczki to zalega krępująca cisza. Dowód dostałem 30 lat temu i nikt nie będzie mi chrzanił co jest dobre dla mojego zdrowia, a co nie!
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2014-03-16, 18:38
Pat44 napisał/a:
A utonięcia zdarzają się tam nadal i zdarzać będą.
No tak to jedno z praw Murphiego... a ktoś kto tam pływa to potencjalny zdobywca nagrody Darwina.
Pat44 napisał/a:
Jakim prawem jakiś komunistyczny PZW zawłaszczył prawo do tego miejsca?
Wydzierżawił? Opłacał???
Pat44 napisał/a:
Niedługo lasy i jeziora ogrodzą i zakażą wstępu (pewnie w trosce o nasze zdrowie i życie).
Patrząc na kulturę użytkowników tychże to powinni to zrobić... nie w trosce o użytkowników tylko o te lasy i jeziora (vide śmieci).
Pat44 napisał/a:
A właściciel może mieć "kłopoty" tylko wówczas gdy wyznacza strzeżone kąpielisko i na nim dochodzi do wypadku.
Nie tylko. Np. jeżeli prowadzisz wykopy i ktoś wpadnie w taki niezabezpieczony wykop to i tak będziesz odpowiadał ty.
Pat44 napisał/a:
Nie wiem, kto ma prawo wystawiać jakieś zakazy, ale na pewno nie byle bubek. Nie jestem nawet pewien czy wszechwładny PZW ma takie prawo.
Dzierżawca, właściciel nie ma prawa??? To żeś wymyślił
Pat44 napisał/a:
Ale taka jest mentalność naszego pańszczyźnianego społeczeństwa, że jak widzi tabliczkę "zakaz" wystawioną przez sołtysa, to od razu dorabia sobie ideologię, że to dla naszego dobra. Nawet gliniarze, gdy ich zapytać na jakiej podstawie interweniują w przypadku kąpiącej się tam młodzieży gadają bez sensu o jakimś "bezpieczeństwie", ale jak ich zapytać o podstawę prawną tych zakazów i czy PZW ma prawo wystawiać takie tabliczki to zalega krępująca cisza.
Jeżeli jestem właścicielem i ustawię taką tabliczkę NA SWOIM terenie, do tego ogrodzonym, to każde wtargnięcie na ten teren jest naruszeniem. Trudno to zrozumieć???
Pat44 napisał/a:
Dowód dostałem 30 lat temu i nikt nie będzie mi chrzanił co jest dobre dla mojego zdrowia, a co nie!
No tak faktycznie to świadczy o twojej "dorosłości".
No tak to jedno z praw Murphiego... a ktoś kto tam pływa to potencjalny zdobywca nagrody Darwina.
No tak! Pływanie w wodzie głębszej niż 50 cm kwalifikuje się do nagrody Darwina. A może tam są piranie, albo rekiny? PZW wydzierżawił zbiornik, żeby sobie rybki tam odławiać, a nie gonić każdego kto chce choćby tylko nogi zanurzyć.
Cytat:
Patrząc na kulturę użytkowników tychże to powinni to zrobić... nie w trosce o użytkowników tylko o te lasy i jeziora (vide śmieci).
Mamy kolejnego zwolennika zakazów bez skazy! A gdzie pójdziesz na grzybki? A jak kupkę ci się zachce w lesie, to pędzisz do domciu? Daruj sobie krasomówcze popisy i trzymaj się tematu.
Cytat:
Nie wiem, kto ma prawo wystawiać jakieś zakazy, ale na pewno nie byle bubek. Nie jestem nawet pewien czy wszechwładny PZW ma takie prawo.
Dzierżawca, właściciel nie ma prawa??? To żeś wymyślił
No teraz to dałeś popis. A znany ci jest termin "służebność"? Poszperaj i dokształć się. Łażąc po lesie nie patrzysz czy łazisz po państwowym, czy prywatnym i nikt ci nie może tego zabronić. Chyba że ze względów pożarowych, sanitarnych...
Cytat:
Jeżeli jestem właścicielem i ustawię taką tabliczkę NA SWOIM terenie, do tego ogrodzonym, to każde wtargnięcie na ten teren jest naruszeniem. Trudno to zrozumieć???
Trudno! Bo to nie takie proste.
Cytat:
Dowód dostałem 30 lat temu i nikt nie będzie mi chrzanił co jest dobre dla mojego zdrowia, a co nie!
No tak faktycznie to świadczy o twojej "dorosłości".
A co? O mojej dorosłości ma świadczyć chęć, albo niechęć do taplania się w wodzie określonej głębokości? Z ratownikiem, albo bez?
Cytat:
Dla ustalenia miejsc, w których kąpiel jest zakazane kluczowe znaczenie mają przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z 6 maja 1997 r. w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne (Dz. U. Nr 57, poz. 358). Jak stanowi § 10 w/w rozporządzenia:
1. Zakazami kąpieli powinny być ujęte obszary wodne, na których kąpiel jest niebezpieczna, a w szczególności położone przy śluzach, mostach, budowlach wodnych, portach, jak również szlaki żeglowne oraz wody o silnym zanieczyszczeniu i wirach.
Jakoś nie doczytałem nic o głębokości wody, ratownikach, parawanach, toaletach i czego tam jeszcze potrzebujesz, żeby się wykąpać w otwartym zbiorniku.
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2014-03-16, 20:25
Pat44 napisał/a:
Mamy kolejnego zwolennika zakazów bez skazy! A gdzie pójdziesz na grzybki? A jak kupkę ci się zachce w lesie, to pędzisz do domciu? Daruj sobie krasomówcze popisy i trzymaj się tematu.
Pat44 napisał/a:
No teraz to dałeś popis. A znany ci jest termin "służebność"? Poszperaj i dokształć się. Łażąc po lesie nie patrzysz czy łazisz po państwowym, czy prywatnym i nikt ci nie może tego zabronić.
Owszem patrzę. Jeżeli jest ogrodzony i oznaczony tabliczkami to nie wchodzę.
Coś pisałeś o trzymaniu się tematu?
Pat44 napisał/a:
Trudno! Bo to nie takie proste.
Bardzo proste. Na ogrodzonym swoim terenie mam prawo ustanowić zakaz wejścia bo TO MÓJ PRZYWATNY TEREN. Skoro tego nie możesz zrozumieć to nie mamy o czym mówić.
Cytat:
Dla ustalenia miejsc, w których kąpiel jest zakazane kluczowe znaczenie mają przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z 6 maja 1997 r. w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne (Dz. U. Nr 57, poz. 358). Jak stanowi § 10 w/w rozporządzenia:
1. Zakazami kąpieli powinny być ujęte obszary wodne, na których kąpiel jest niebezpieczna, a w szczególności położone przy śluzach, mostach, budowlach wodnych, portach, jak również szlaki żeglowne oraz wody o silnym zanieczyszczeniu i wirach.
Czyli "Dołek" spełnia to "...na których kąpiel jest niebezpieczna". Kłania się czytanie ze zrozumieniem.
Pewnie powiedzieliby ci o tym ci co się tam utopili, oczywiście gdyby tylko mogli.
Mam nadzieję, że nowy właściciel jest rozsądny i nie dopuści do dziczy podobnej jaka miała miejsce parę lat temu zanim wziął to PZW pod skrzydła.
Owszem patrzę. Jeżeli jest ogrodzony i oznaczony tabliczkami to nie wchodzę.
A guzik mnie obchodzi czy wchodzisz, czy nie wchodzisz. Powtarzacie ciągle ten frazes o czytaniu ze "zrozumieniem", a nie dociera, że rozmawiamy o tym, czy PZW ma prawo zabraniać kąpieli, czy nie. Czy rzeczywiście popełniam wykroczenie pływając tam? Czy też jest to samowola PZW i nadinterpretacja przepisów m.in. przez niedouczoną policję.
Cytat:
Wiele polskich przepisy prawa jest albo mało precyzyjnych ( co stwarza okazję do sporów, unikania odpowiedzialności ), martwych ( mało kto się do nich stosuje ), kłóci się z innymi przepisami lub też przestrzeganie prawa nie jest wystarczająco kontrolowane.
Podobnie jest w przypadku publicznego dostępu do wód i zbiorników wodnych oraz do tzw. linii brzegowej.
Patologia w tym zakresie jest ostatnio znaczna – wielu właścicieli działek ( nawet developerów - przykład ) leżących na wodą grodzi je jak tylko się da najdalej ( najlepiej żeby ogrodzenie stało w wodzie ), stawia znaki zakazu przybijania do brzegu, straszy – gdy właściciel terenu przyległego do wody używa groźby bezprawnej lub przemocy wobec osoby w celu zmuszenia do zaniechania przybicia do brzegu i odpłynięcia z tego miejsca, popełnia przedstępstwo z art. 191 § 1 k.k. ( kara pozbawienia wolności do lat 3 )
Cytat:
Bardzo proste. Na ogrodzonym swoim terenie mam prawo ustanowić zakaz wejścia bo TO MÓJ PRZYWATNY TEREN. Skoro tego nie możesz zrozumieć to nie mamy o czym mówić.
No to chyba rzeczywiście nie mamy o czym mówić, bo masz problem z tym legendarnym czytaniem ze ze "zrozumieniem". Postawiłem tezę, że jakiś zakichany Polski Związek Wędkarski nie ma prawa zakazywać mi dostępu do wody, a ty wyjeżdżasz z jakimiś osobistymi preferencjami: widzę, wchodzę albo nie wchodzę. Wspomniałem też o "służebności" i również nie zadałeś sobie trudu, żeby sprawdzić.
Cytat:
1. Zakazami kąpieli powinny być ujęte obszary wodne, na których kąpiel jest niebezpieczna, a w szczególności położone przy śluzach, mostach, budowlach wodnych, portach, jak również szlaki żeglowne oraz wody o silnym zanieczyszczeniu i wirach.
Czyli "Dołek" spełnia to "...na których kąpiel jest niebezpieczna". Kłania się czytanie ze zrozumieniem.
Ej ty "czytelniku ze zrozumieniem"! Widziałeś gdzieś tam śluzę, most, budowlę, port albo szlak żeglowny?
Cytat:
Pewnie powiedzieliby ci o tym ci co się tam utopili, oczywiście gdyby tylko mogli
Wstrząsające! Ale co to ma do rzeczy? Czy w rozporządzeniu jest coś o topielcach? Takie dyrdymały możesz serwować licealistkom, bo do tematu to nic nie wnosi. Poszukałbyś raczej kto ma prawo stawiać zakazy kąpieli, bo na pewno nie Polski Związek Wędkarski, a nie epatować takimi figurami stylistycznymi. Albo czy ewentualnie nowy właściciel może zabronić dostępu do wody dla ludzi chcących skorzystać i np. zamoczyć nogi do kostki. A jeśli tak, to czy ma prawo zagrodzić teren i nie wpuścić tam nawet zwierząt, które od kilkudziesięciu lat korzystają z tego wodopoju.
Cytat:
Mam nadzieję, że nowy właściciel jest rozsądny i nie dopuści do dziczy podobnej jaka miała miejsce parę lat temu zanim wziął to PZW pod skrzydła.
Ciekawe co masz na myśli? Strasznie grzeczniutki jesteś i mandat pewnie przyjmiesz nawet od kolejarza.
1. Zakazami kąpieli powinny być ujęte obszary wodne, na których kąpiel jest niebezpieczna, a w szczególności położone przy śluzach, mostach, budowlach wodnych, portach, jak również szlaki żeglowne oraz wody o silnym zanieczyszczeniu i wirach.
Czyli "Dołek" spełnia to "...na których kąpiel jest niebezpieczna". Kłania się czytanie ze zrozumieniem.
Ej ty "czytelniku ze zrozumieniem"! Widziałeś gdzieś tam śluzę, most, budowlę, port albo szlak żeglowny?
A co? Zasuniesz mi kawałek o "czytaniu ze zrozumieniem"? A może sugerujesz, że poza tym "w szczególności" ustawodawca miał na myśli tych,
Cytat:
co się tam utopili
?
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2014-03-16, 23:46
Pat44 napisał/a:
Ej ty "czytelniku ze zrozumieniem"! Widziałeś gdzieś tam śluzę, most, budowlę, port albo szlak żeglowny?
Cytat:
Zakazami kąpieli powinny być ujęte obszary wodne, na których kąpiel jest niebezpieczna, a w szczególności położone przy śluzach, mostach, budowlach wodnych, portach, jak również szlaki żeglowne oraz wody o silnym zanieczyszczeniu i wirach.
Wytłumaczę ci to łopatologicznie może zrozumiesz.
Wyrażenie "a w szczególności" ma tutaj za zadanie PODKREŚLIĆ konkretne wypadki w których KONIECZNE jest zastosowanie zakazu. Nie oznacza to że zakaz nie może być stosowany RÓWNIEŻ W INNYCH NIE WYMIENIONYCH przypadkach.
PANIAŁ???
Pat44 napisał/a:
Wstrząsające! Ale co to ma do rzeczy? Czy w rozporządzeniu jest coś o topielcach?
Dokładnie to że się ludzie potopili świadczy właśnie o tym że kąpiel na DOŁKU jest NIEBEZPIECZNA (Zakazami kąpieli powinny być ujęte obszary wodne, na których kąpiel jest niebezpieczna)
Teraz co do tego artykułu który tak pięknie zacytowałeś we fragmencie który tobie najbardziej odpowiada. Zacytuję go w całości
Cytat:
Wiele polskich przepisy prawa jest albo mało precyzyjnych ( co stwarza okazję do sporów, unikania odpowiedzialności ), martwych ( mało kto się do nich stosuje ), kłóci się z innymi przepisami lub też przestrzeganie prawa nie jest wystarczająco kontrolowane.
Podobnie jest w przypadku publicznego dostępu do wód i zbiorników wodnych oraz do tzw. linii brzegowej.
Patologia w tym zakresie jest ostatnio znaczna – wielu właścicieli działek ( nawet developerów - przykład ) leżących na wodą grodzi je jak tylko się da najdalej ( najlepiej żeby ogrodzenie stało w wodzie ), stawia znaki zakazu przybijania do brzegu, straszy – gdy właściciel terenu przyległego do wody używa groźby bezprawnej lub przemocy wobec osoby w celu zmuszenia do zaniechania przybicia do brzegu i odpłynięcia z tego miejsca, popełnia przedstępstwo z art. 191 § 1 k.k. ( kara pozbawienia wolności do lat 3 )
Wynika to często z chęci zysku i pobierania opłaty za „ dobicie do brzegu „ lub biwakowanie ( w świetle prawa jest to nielegalne ) lub „ ochrony swojej „ własności.
Gminy zaś nie za bardzo się dotychczas tym przejmowały – ponieważ przepisy prawa powodowały, że osoba nie mająca interesu prawnego ( np. kajakarz ) nie mogła wystąpić z roszczeniem ustanowienia takiego dostępu. Także brak uregulować prawnych dotyczących „ sztucznych zbiorników „ ( przykładem jest tu Zalew Zegrzyński ) powoduje, że właściciel działki grodząc ją do linii wody nie ponosi żadnych konsekwencji prawnych.
Wielu właścicieli stawia też inne „ konstrukcje „ np. pomosty, które skutecznie ograniczają dostęp do linii brzegowej lub wód ( jest to również nielegalne działanie gdyż na taką budowlę zgodnie z prawem wodnym należy uzyskać pozwolenie wodnoprawne i/ lub pozwolenie budowlane ). Za takie działanie ustawa przewiduje tutaj karę aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.
Dodatkowo sankcje karne za wybudowanie budowli bez zgłoszenia albo pozwolenia przewiduje prawo budowlane – uniemożliwianie dostępu do wód, o którym mowa w art. 28 ust. 1 i 2 – kara grzywny , grodzenie nieruchomości przyległych do powierzchniowych wód publicznych w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu – kara grzywny .
„ Art. 27 prawa wodnego zabrania grodzenia nieruchomości przyległych do powierzchniowych wód publicznych w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, a także zakazywania lub uniemożliwiania przechodzenia przez ten obszar.
Prawo wodne określa, iż linię brzegu dla cieków naturalnych, jezior oraz innych naturalnych zbiorników wodnych stanowi krawędź brzegu lub linia stałego porostu traw albo linia, którą ustala się według średniego stanu wody z co najmniej ostatnich dziesięciu lat.
Przepis art .28 ust. 2 tego prawa mówi, że właściciel nieruchomości przyległej do wód objętych powszechnym korzystaniem jest obowiązany zapewnić dostęp do wody w sposób umożliwiający to korzystanie.
Gdy właściciel nieruchomości sam nie wyznacza części nieruchomości, umożliwiając dostęp do wody, wchodzi procedura wydania stosownej decyzji przez wójta, burmistrza lub prezydenta. W takim wypadku właściciel może liczyć na odszkodowanie.
Właścicielowi nie wolno celowo utrudniać poruszania się w linii brzegowej ani podejmować działań, które mogłyby to uniemożliwić. Turysta ma prawo przybić do brzegu wód płynących.
Zapewnienie dostępu do brzegu dla płynącego to również potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa np. turystom, kajakarzom.
Ustawa prawo wodne przyznaje każdemu prawo do powszechnego korzystania m.in. ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych.
Sytuację tę porządkuje ( korzystne dla żeglarzy, wędkarzy, turystów – słowem każdego z nas ) wydane ostatnio orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygnatura akt: II OSK 621/12).
Art. 34 ust. 1 i 2 prawa wodnego ustanawiają prawo do powszechnego korzystania z wód publicznych śródlądowych i morskich dla każdego, m. in. do wypoczynku, turystyki, uprawiania sportów wodnych.
Według NSA każdy może więc domagać się wyznaczenia dostępu do jeziora.
Tak więc turysta, żeglarz czy wędkarz będzie mógł domagać się od miejscowych władz, w drodze decyzji administracyjnej, zapewnienia mu dostępu do brzegów wód publicznych.
HEHEHE pewnie znowu wytkniesz mi ale co tam... CZYTAJ ZE ZROZUMIENIEM!!!
Rozróżniasz co to jest dostęp do WÓD PUBLICZNYCH a dostęp do WÓD PRYWATNYCH??? Dołek jest w rękach PRYWATNYCH więc kąpać będziesz mógł się na basenie jak zapłacisz... a może zażądasz też dostępu do linii brzegowej niecki basenu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum