Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2014-04-20, 10:54
Mateusz napisał/a:
Zgadzam się.
Te wszystkie markety to obce firmy. (...) a nas traktują jak swoją kolonię taniej siły roboczej i rynku zbytu dla swoich towarów. (podobnie jak kolonie afrykańskie dla państw zachodnich, gdzie rabowało się miejscową ludność z surowców, była tania siła robocza a w zamian wysyłalo sie swoje produkty i zakazywało produkcji na miejscu)
dlaczego się dziwię? Bo o ile dobrze pamiętam, to ktoś, nawet na tym forum szukał właśnie takiej taniej siły roboczej do pracy ... w Holandii? I jeszcze na tej taniej sile roboczej sam chciał zarobić (dla mnie to żerowanie na ludzkiej biedzie).
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
edzia i odziu.. towary od lokalnych dostawców?? to tak chyba w formie żartu porannego napisałąś
a jeszcze coś.
dlaczego nikt nie płacze?? bo ludzie są ciemni a przede wszystkim biedni i biora co jest byle taniej. niestety w sytuacji jakiej jesteśmy większość nie ma wyboru i nie może brac rzeczy już nawet nie polskich ale europejskich firm które są 2-3 razy droższe. jak za pare -nascie, -dziesiąt lat azjatyckie dziadostwo opanuje prawie 100% to wtedy będzie z leksza za późno. I to juz nie będą towary za półdarmo jak teraz.
A małe sklepiki biorą towar od lokalnych dostawców? Coś poza warzywami (a i te nie zawsze)? Nie znam się, ale w warzywniakach osiedlowych często towar jest z giełd, produktów s wieluńskiej mleczarni mało albo wcale. A pieczywo jest lokalne raczej wszędzie nie licząc pakowanego. Podatków jakoś dużo nie płacą, rzadsze kontrole przez co produkty często pozostawiają wiele do życzenia no i zatrudniają tylko kilka osób.
_________________ Chcialbym byc pewniakiem jak ty
Ale wole miec zlote serce
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2014-04-20, 16:29
bAN napisał/a:
dlaczego nikt nie płacze?? bo ludzie są ciemni a przede wszystkim biedni i biorą co jest byle taniej
Ale to wcale nie świadczy o ich ciemnocie, tylko mądrości. Mogą kupić więcej rzeczy za mniej. Być może nie jest to żywność super jakości, ale jest. Biedni ludzie są przyzwyczajeni do takiego jedzenia i jeśli mają wybór kupić paczkę makaronu"5 jajecznego"za 4 zł a zwykłego za 0,90 zł to jasne ze wybiorą tańszy. A że nie urośnie tak jak tamten, to trudno, też się człowiek naje.
Popyt na tanie rzeczy choć często wątpliwej jakości, będzie zawsze, zawsze będą sie kłębili ludzie przy bluzkach u Bułgarów, nadal będzie trudno zaleźć wolne miejsce na parkingu przy markecie chińskim czy jakimkolwiek innym markecie. I to się raczej prędko nie zmieni.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Lip 2005 Posty: 407 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2014-04-22, 08:54
Polecam spojrzeć na całość z nieco innej perspektywy niż tylko klienta szukającego okazji cenowych.
O marketach ciekawie od 34min.
https://www.youtube.com/watch?v=FFcayJwvTjY
Autor postu otrzymał 1 piw(a)
Ostatnio zmieniony przez Mrówek 2014-04-22, 08:55, w całości zmieniany 2 razy
A ja powiem tak: a co mnie obchodzi jeden sklepikarz w sytuacji kiedy pracę dostanie kilkanaście osób?
Kosztem kilkudziesięciu miejsc pracy u lokalnych sklepikarzy, którzy nie przetrwają, i to w przeważającej większości nie z powodu zbyt wysokich cen oferowanych przez siebie produktów, ale z powodu wygodnictwa i wybujałego ego obecnego klienta. (na marginesie mała uwaga: jakby klient robił zakupy z głową, to marketów już dawno by nie było - bo na sprzedaży samych tanich i promocyjnych produktów by się nie utrzymał)
Po wtóre, lokalni sklepikarze rozliczają podatki na miejscu i te podatki w części wracają do naszych gmin. Markety rozliczają się w większości w innych miastach i nasze gminy nic z tego nie mają, a mieszkańcy czynnie wspierają budżety innych miejscowości, jednocześnie biadoląc, że coraz mniej się robi w tych naszych gminach.
I jak myślicie, kto w końcu będzie musiał ponieść tego koszty?
Takie gminy czeka wzrost podatków, lokalnych opłat, itp, aby tylko utrzymać ubożejącą gminę.
na marginesie mała uwaga: jakby klient robił zakupy z głową, to marketów już dawno by nie było
Ciekawe... Tzn.co? Jestem półgłówkiem?
Cytat:
okalni sklepikarze rozliczają podatki na miejscu i te podatki w części wracają do naszych gmin.
To ile podatków zostawia w gminie taki np. Kaufland? Nic? Co to znaczy
Cytat:
Markety rozliczają się w większości w innych miastach i nasze gminy nic z tego nie mają, a mieszkańcy czynnie wspierają budżety innych miejscowości, jednocześnie biadoląc, że coraz mniej się robi w tych naszych gminach.
Skąd masz te wiadomości? Wiesz coś o tym, czy sobie tak spekulujesz?
Pamiętam takiego polskiego sieciowego sklepikarza, który co to ledwo zaczął się dorabiać, zaraz posyłał rodzinę na wycieczki zagraniczne. Kupił mercedesa i samolot odrzutowy produkcji brazylijskiej, a potem jeszcze domek w Hiszpanii. No po prostu wyprowadzał polski kapitał za granicę! Bezczelny
Chłopie, jesteśmy częścią globalnej gospodarki i to czy firma jest w rękach polskich czy "obcych" nie ma absolutnie żadnego ekonomicznego znaczenia. Oczywiście wszelkiej maści narodowcy mają problem ze zrozumieniem tego typu mechanizmów. W zasadzie to nie wiem czy nie potrafią czy nie chcą, co chwilę wyciągając jakieś nowe, bzdurne argumenty.
Ma znaczenie i to duże.
Korwin Mikke sie myli w pewnych kwestiach. Kapital ma narodowość moim zdaniem. Firma będąca w rękach Polaka z reguły inwestuje w Polsce. Jak napisalem na przykładzie FIAT który pomimo wyższych kosztów uciekł do Włoch.
Własna firma płaci podatki w Polsce, obce firmy będąc holdingiem czy mając zaprzyjaźnione spółki unikaja płacenia podatków(wystawianie sobie wzajemnie usług, szkoleń itd, co powoduje że pieniądz zostaje w tych samych rękach)
Popatrz na Niemcy. Pełno firm, fabryk, pomimo wyższych kosztow produkcji niż w Polsce. Mają swój przemysł w niemieckich rękach, bo wiedzą że obca firma w razie zawirowań przeniesie produkcje tam gdzie jest kilka euro taniej. Druga kwestia Niemcy mają zaawansowane, przetworzone produkty a nie surowce jak Polska - węgiel, buraki cukrowe, ziemniaki. Na produktach wysokiej technologii zarabia się najwięcej.
Kolejny przykład: Wieluńskie cukrownie które zamknięto a produkcje przeniesiono do Niemiec czy Francji.
Mając swoje firmy jak Niemcy, kupujemy swoje produkty, dajemy naszym ludziom miejsca pracy.
Te wszystkie markety to obce firmy. (...) a nas traktują jak swoją kolonię taniej siły roboczej i rynku zbytu dla swoich towarów. (podobnie jak kolonie afrykańskie dla państw zachodnich, gdzie rabowało się miejscową ludność z surowców, była tania siła robocza a w zamian wysyłalo sie swoje produkty i zakazywało produkcji na miejscu)
dlaczego się dziwię? Bo o ile dobrze pamiętam, to ktoś, nawet na tym forum szukał właśnie takiej taniej siły roboczej do pracy ... w Holandii? I jeszcze na tej taniej sile roboczej sam chciał zarobić (dla mnie to żerowanie na ludzkiej biedzie).
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Zaproponuj młodym ludziom w wieku 18-21 lat pracę za 5-6 euro w Polsce czyli 20-24 zł.
Ile taka osoba świeżo po szkole zarobi w Wieluniu(zakładając ze w ogólne znajdzie pracę)
5,50zł w Koronie? 6-7zł? Bez umowy? Jak Ci rękę przygniecie paleta na firmie na Fabrycznej, to wyproszą Cie za drzwi i będą udawać że Cie znają w razie kontroli. Albo spadniesz z rusztowania... Umowy brak, szef już Cie nie zna.
Być może to zbyt skomplikowane dla Ciebie?
Ale zarabiając 3-4 większą kasę za granicą, można ją wydać w Polsce kupując swoje produkty. Większość osób wydaje kase w Polsce.
Jak myślisz skąd ludzie na wsi mają kasę na budowanie domów? Z rolnictwa? Pracując na fabrycznej? Gdzie są produkowane materiały budowlane do domów? Większość jeszcze w Polsce przez polskie firmy.
Po 2gie większość młodych ludzi wyjeżdża za granice, nie tylko dla kasy, czasem dlatego że nie mogą w ogóle znaleźć pracy nawet za najniższą stawkę na umowie.
Po 3cie jak masz ból dupy że ktoś zarabia pieniądze, to się ogarnij i naucz się czegoś przydatnego w życiu a nie zazdrościsz dookoła wszystkim.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2014-04-22, 19:27
Krzysztof napisał/a:
Kosztem kilkudziesięciu miejsc pracy u lokalnych sklepikarzy, którzy nie przetrwają, i to w przeważającej większości nie z powodu zbyt wysokich cen oferowanych przez siebie produktów, ale z powodu wygodnictwa i wybujałego ego obecnego klienta
Od wielu lat powstają nowe markety i nie zauważyłam jakoś specjalnie, żeby sklepy znikały...których np. nie ma ?
Poza tym to moja sprawa i mój wybór gdzie ja chcę robić zakupy. Owszem mam kilka ulubionych mniejszych gdzie kupuję to czego w marketach nie ma. Ale nadal nie bardzo mnie obchodzi czy zostają tutaj podatki czy idą gdzie indziej, czy zamknie sklep jeden człowiek czy dwóch.
Zwiększenie podatków, to ewentualne częstsze wycieczki Urzędu Miasta czy Ratusza a nie korzyść dla miasta...
Poza tym Wieluń jest pięknym miastem, bardzo zadbanym i bardzo wiele nowego się w nim dzieje mimo tych małych podatków. Popatrz na Częstochowę, dziesiątki tysięcy ludzi zostawia tam rok w rok pieniądze a miasto ohydne jak było tak jest...
To ile podatków zostawia w gminie taki np. Kaufland? Nic? Co to znaczy
Płaci chyba tylko podatek od nieruchomości. Ile - nie wiem.
Pat44 napisał/a:
Cytat:
Markety rozliczają się w większości w innych miastach i nasze gminy nic z tego nie mają, a mieszkańcy czynnie wspierają budżety innych miejscowości, jednocześnie biadoląc, że coraz mniej się robi w tych naszych gminach.
Skąd masz te wiadomości? Wiesz coś o tym, czy sobie tak spekulujesz?
Osoba prawna płaci podatek tam, gdzie ma siedzibę. Wystarczy spojrzeć sobie na paragon kto jest właścicielem marketu i gdzie mieści się siedziba - to do tej gminy trafia bodajże 8% z zapłaconego podatku dochodowego.
W przypadku działalności prowadzonej jednoosobowo (jak zapewne większość małych sklepików) do budżetu gminy trafia prawie 40% z PIT.
Z lokalnych marketów chyba tylko Sedal i Intermarche sa prowadzone przez firmy z siedzibą w Wieluniu.
Mateusz, Pierdu, pierdu! Gadasz o jakichś "kapitałach" i "holdingach", które w ogóle nie przystają do naszej dziury. Jakby nie Intermarche, Kaufland, Biedronka, czy co tam jeszcze, to w tym naszym grajdole nigdy byśmy nie zobaczyli żadnego marketu z prawdziwego zdarzenia. Nasze buraki mogą co najwyżej otworzyć stragan w blaszaku Wieluńskiego Rynku Regionalnego, a nie porządny sklep. Jakoś nie przychodzi mi do głupiego łba żadna polska sieć, która handlowałaby tymi cudami polskiego rolnictwa i przemysłu spożywczego. Pewnie, że lepiej by było żeby pani do ciasteczek i bułeczek potrafiła otworzyć coś takiego, ale skoro woli otwierać kolejne knajpy dla tzw. biznesmenów, to nic na to poradzić nie można. Lepiej, że jest cudze niż w ogóle miałoby nie być.
Od wielu lat powstają nowe markety i nie zauważyłam jakoś specjalnie, żeby sklepy znikały...których np. nie ma ?
Poza tym to moja sprawa i mój wybór gdzie ja chcę robić zakupy. Owszem mam kilka ulubionych mniejszych gdzie kupuję to czego w marketach nie ma. Ale nadal nie bardzo mnie obchodzi czy zostają tutaj podatki czy idą gdzie indziej, czy zamknie sklep jeden człowiek czy dwóch.
Owszem jest to twój wybór. Mateusz jednak chce zwrócić uwagę na to, że większa ilość marketów ma jednak jakieś przełożenie na lokalny biznes. Po prostu te pieniądze które dzisiaj wydajemy w marketach, kiedyś były wydawane w mniejszych, lokalnych sklepach. I tym sklepom zmniejszył się przychód dokładnie o tyle, o ile zwiększył się marketom. Tym samym małe sklepy stały się mniej dochodowe. Jedne się zamknęły, inne zwolniły pracowników. Tak to juz jest.
Nie chcę mówić że to jest złe, bo sam często robię zakupy w marketach, ale mówienie że markety nie mają wpływu na drobnych sklepikarzy jest bzdurą.
Pat44 napisał/a:
Jakby nie Intermarche, Kaufland, Biedronka, czy co tam jeszcze, to w tym naszym grajdole nigdy byśmy nie zobaczyli żadnego marketu z prawdziwego zdarzenia. Nasze buraki mogą co najwyżej otworzyć stragan w blaszaku Wieluńskiego Rynku Regionalnego, a nie porządny sklep. Jakoś nie przychodzi mi do głupiego łba żadna polska sieć, która handlowałaby tymi cudami polskiego rolnictwa i przemysłu spożywczego.
Wielki świat kuchenny blat - jak mawia mój znajomy. Jakże musisz być zakompleksiony skoro wyznacznikiem wielkiego świata są dla ciebie zakupy w Biedronce, a lokalnych sklepikarzy określasz "burakami"...
Kosztem kilkudziesięciu miejsc pracy u lokalnych sklepikarzy, którzy nie przetrwają, i to w przeważającej większości nie z powodu zbyt wysokich cen oferowanych przez siebie produktów, ale z powodu wygodnictwa i wybujałego ego obecnego klienta
Od wielu lat powstają nowe markety i nie zauważyłam jakoś specjalnie, żeby sklepy znikały...których np. nie ma ?
Poza tym to moja sprawa i mój wybór gdzie ja chcę robić zakupy. Owszem mam kilka ulubionych mniejszych gdzie kupuję to czego w marketach nie ma. Ale nadal nie bardzo mnie obchodzi czy zostają tutaj podatki czy idą gdzie indziej, czy zamknie sklep jeden człowiek czy dwóch.
Zwiększenie podatków, to ewentualne częstsze wycieczki Urzędu Miasta czy Ratusza a nie korzyść dla miasta...
Poza tym Wieluń jest pięknym miastem, bardzo zadbanym i bardzo wiele nowego się w nim dzieje mimo tych małych podatków. Popatrz na Częstochowę, dziesiątki tysięcy ludzi zostawia tam rok w rok pieniądze a miasto ohydne jak było tak jest...
teraz to już zaszalałaś całkowicie. nie zauważasz że znikają?? no nic dziwnego bo znikły już dawno. Ile kiedyś było sklepików na jeszcze starym chociażbym waryńskim?? Ile było tam kiosków?? Nie wiesz to popytaj troszke starszych.
Pat44 dla Ciebie Biedronka to "market z prawdziwego zdarzenia"?? hmmm
Oj tak, te sklepy otworzyły nam ciemnym oczy na wielki świat.
Litości.
Zaraz zaraz, z tego co widzę to większość małych sklepikarzy z Wielunia i okolic kupuje w eurocashu. Właściciel eurocashu? - JMD, ten sam który ma Biedronke...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum