i jeszcze to
Art. 36. 1. Jeżeli, w związku z uchwaleniem planu miejscowego albo jego zmianą, korzystanie z nieruchomości lub jej części w dotychczasowy sposób lub zgodny z dotychczasowym przeznaczeniem stało się niemożliwe bądź istotnie ograniczone, właściciel albo użytkownik wieczysty nieruchomości może, z zastrzeżeniem ust. 2, żądać od gminy:
1) odszkodowania za poniesioną rzeczywistą szkodę albo
2) wykupienia nieruchomości lub jej części.
....
3. Jeżeli, w związku z uchwaleniem planu miejscowego albo jego zmianą, wartość nieruchomości uległa obniżeniu, a właściciel albo użytkownik wieczysty zbywa tę nieruchomość i nie skorzystał z praw, o których mowa w ust. 1 i 2, może żądać od gminy odszkodowania równego obniżeniu wartości nieruchomości.
Już kilku mieszkańców osiedla min. moja rodzina podjęliśmy decyzję iż zlecamy wycenę naszego domu przed dokonaniem zmian. Jeśli mimo wszystko zmiany zostaną dokonane z bólem serca i totalnie wq...ni sprzedamy dom naszych marzeń, wybudowany dużym wysiłkiem i wieloletnimi wyrzeczeniami. Założymy sprawę o odszkodowanie i wyprowadzamy się z dziećmi z tego miasta. Oboje z żoną jesteśmy Wieluniakami od urodzenia. Chcieliśmy aby nasze dzieci też tutaj dorastały jednak to co się dzieje obecnie .. pozostawię bez komentarza w innym wypadku naruszę regulamin dot. kultury słowa.
Tak niestety ruszyła. Poczekamy na bieg wydarzeń. Sprawa jest w toku. Myślę że oboje się zgodzimy iż powinniśmy żyć w Państwie Prawa. Jeśli wszystko było zgodne z prawem - nikt nie może mieć zastrzeżeń i gotów jestem osobiście przeprosić za utrudnienia.
Jeśli jednak okaże się, że nie wówczas osoby odpowiedzialne będą musiały ponieść konsekwencje.
Tak niestety ruszyła. Poczekamy na bieg wydarzeń. Sprawa jest w toku. Myślę że oboje się zgodzimy iż powinniśmy żyć w Państwie Prawa. Jeśli wszystko było zgodne z prawem - nikt nie może mieć zastrzeżeń i gotów jestem osobiście przeprosić za utrudnienia.
Jeśli jednak okaże się, że nie wówczas osoby odpowiedzialne będą musiały ponieść konsekwencje.
A kto bogatemu zabroni? W końcu to gmina z naszych podatków zapłaci odszkodowania, nie firma - to co to kogo obchodzi? A hale staną? Staną! Ot i Polska właśnie. Kto bogatemu zabroni?
_________________ Wiem co jem i co z tego z będzie Jak wszędzie.
Nie chcą przemysłu przy Sybiraków. Władze ugięły się pod presją
Mieszkańcy ulicy Sybiraków dopięli swego. Władze miasta wstrzymują plany poszerzenia strefy przemysłowej w głąb osiedla. Temat nie jest jednak zamknięty
Wpuszczenie strefy przemysłowo-usługowej jeszcze bardziej w głąb osiedla domów jednorodzinnych miało umożliwić przyjęcie nowego planu zagospodarowania przestrzennego. Wnioskowała o to jeszcze w ubiegłej kadencji firma Centrum Elektryczne „Ania”. Procedura związana z korzystną dla inwestora zmianą planu dobiegała już końca, jednak władze nie postawią kropki nad „i”. Na ostatniej sesji rada miejska na wniosek burmistrza jednogłośnie zdecydowała, że planiści zaniechają prac nad terenami w rejonie Sybiraków.
Decyzja rady jest efektem głośnych protestów mieszkańców Sybiraków, którzy nie wyobrażają sobie, żeby w ich sąsiedztwie powstały kolejne hale produkcyjne. Podczas publicznej dyskusji nad założeniami planu przestrzennego złożyli na piśmie ponad 20 uwag.
Mieszkańcy nie kryją zadowolenia z obrotu sprawy. Aczkolwiek trudno rozstrzygnąć, czy jest to wynikiem dobrej woli burmistrza, czy raczej chłodnej oceny, że przyjęcie uchwały w pierwotnej wersji mogłoby skutkować jej uchyleniem przez organ nadzoru.
- Bardzo dobrze się stało, bo inaczej zostałyby wprowadzone zmiany niezgodne z prawem - komentuje Krzysztof Gagatek, mieszkaniec ulicy Sybiraków.
Naruszenie przepisów miałoby polegać na tym, że plan byłby niezgodny ze studium przestrzennym. które wyznacza kierunki rozwoju gminy. W studium sporny teren jest przeznaczony pod budownictwo jednorodzinne. Tymczasem u zbiegu ulic Sybiraków i Miłej planiści chcieli urządzić tereny produkcyjno-usługowe. Inny argument wysuwany przez protestujących to naruszenie ładu przestrzennego.
- Który i tak został już zaburzony i to w znacznym stopniu - komentuje Krzysztof Gagatek, mając na myśli ogromną halę produkcyjno-magazynową, której budowa już trwa.
Temat wciąż jest jednak otwarty. Jeśli nie ma planu, inwestor może starać się o decyzję o warunkach zabudowy. Mieszkańcy oczekują, że gdyby tak się stało, to urząd odmówi. Postulują także, aby sporządzić plan miejscowy, w którym sporny teren zostanie przeznaczony pod budownictwo jednorodzinne, czyli zgodnie z obowiązującym studium.
Architekt Danuta Mirowska-Walas zwraca jednak uwagę, że wtedy i tak będzie duży problem, bo jeśli ktoś się tam pobuduje, będzie sąsiadował bezpośrednio z terenem przemysłowym. Zdaniem mieszkańców, należałoby zbudować drogę oddzielającą strefę mieszkaniową od P-U.
Szykuje się przełom w sprawie terenów prze ulicy Sybiraków.
Cytat:
Wojewoda interweniuje ws. terenów przy Sybiraków. Uchwała w części uchylona
Wojewoda łódzki zablokował możliwość rozwoju strefy przemysłowej w rejonie ul. Sybiraków w Wieluniu. Unieważnione zostały zapisy studium przestrzennego gminy
9 grudnia 2016 r. Rada Miejska Wieluniu w burzliwych okolicznościach przyjęła nowe studium przestrzenne gminy. Punktem zapalnym był teren przy ulicy Sybiraków. Wbrew oczekiwaniom mieszkańców osiedla radni zgodzili się, aby umożliwić tam rozwój strefy produkcyjno-usługowej. W ostatnich dniach wojewoda łódzki Zbigniew Rau stwierdził nieważność studium w części dotyczącej ul. Sybiraków. Rozstrzygnięcie nadzorcze może być jeszcze zaskarżone do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi.
- Jakie będą dalsze działania w tej sprawie, to już zależy od burmistrza - mówi przewodniczący rady Piotr Radowski. - Decyzja wojewody dotyczy wyłącznie obszaru w rejonie ulicy Sybiraków. Jeśli chodzi o zmiany pozostałych terenów, których dotyczy uchwała z 9 grudnia, to normalnie wchodzą one w życie.
Zmiana przeznaczenia terenu przy Sybiraków miała umożliwić ekspansję Centrum Elektrycznego „Ania”. W ub. r. firma zbudowała tam nowoczesną halę i chce się dalej rozwijać. Działki, dla których w nowym studium ustalono funkcję produkcyjno-usługową (P-U), w większości należą do przedsiębiorstwa. Mieszkańcy ostro sprzeciwili się inwestowaniu jeszcze bardziej w głąb osiedla. Wskazują na uciążliwości, jakie się z tym wiążą, m.in. ruch ciężkich pojazdów osiedlową drogą. Uważają, że burmistrz powinien zachęcać firmę do inwestowania w innym miejscu.
Na grudniowej sesji niektórzy radni mieli za złe burmistrzowi, że sporny teren wrzucono do jednego worka z wieloma innymi obszarami na terenie miasta, które nie budzą zastrzeżeń. Zmiana studium obejmuje ok. 20 lokalizacji. Po burzliwej dyskusji uchwała została przyjęta głosami 13 radnych przy 6 przeciwnych i 1 wstrzymującym się.
Dlaczego łódzcy urzędnicy uchylili zapisy studium dotyczące ul. Sybiraków? Z pisma wojewody wynika, że nie ma zgodności pomiędzy tekstem studium, a załącznikiem graficznym. Zgodnie z rysunkiem, sporny teren został wyznaczony jako jedno z tych miejsc, dla których należy sporządzić miejscowe plany w pierwszej kolejności. Nie znajduje to jednak potwierdzenia w części opisowej studium. Stanowi to naruszenie zapisów ustawowych. Przedstawiciel Stowarzyszenia Zielone Płuca Wielunia Krzysztof Gagatek, mieszkaniec ulicy Sybiraków, określa ów brak spójności mianem „szkolnego błędu”.
- Nieskromnie przyznam, iż miałem w tym swój udział. Moim zdaniem wojewodałódzki i tak wykazał się wyrozumiałością. Mógł uchylić cały dokument, a tym samym wszystkie zmiany z tym związane opóźniłyby się o minimum rok. Żeby przeforsować zmiany przy Sybiraków, burmistrz zaryzykował bardzo wiele. Pytanie, czy to było potrzebne i gdzie tu jest interes gminy? - komentuje Krzysztof Gagtek.
W trakcie postępowania nadzorczego burmistrz udzielił wyjaśnień. Stwierdził, że „teren P-U ze względu na niewielką powierzchnię stanowi jedynie dopełnienie dominującego przeznaczenia obszaru (czyli zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej - red.)”. Wojewoda odrzucił taką argumentację. „Należy bowiem stwierdzić - czytamy w uzasadnieniu - że funkcja przemysłowo-usługowa, z uwagi na swój uciążliwy charakter, koliduje z funkcją mieszkaniową-jednorodzinną, co może prowadzić do konfliktów przestrzennych i społecznych”.
- Nie po raz pierwszy zrozumienie dla naszych problemów znajdujemy w organach drugiej instancji lub sądzie, a nie u burmistrza czy rady Miejskiej. Mamy nadzieję, że to się zmieni. Zgoda buduje i do tego dążymy - podsumowuje Krzysztof Gagatek.
Nawet jeśli burmistrz nie pójdzie do sądu z wojewodą, to teoretycznie może po raz kolejny zaproponować zmianę studium dla ulicy Sybiraków. Tylko czy radni zechcą podjąć uchwałę w tej sprawie? Przewodniczący rady przekonuje, że nie należy już wracać do tego tematu.
- Powinniśmy zastosować się do rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody i zostawić sporny teren jako mieszkaniowy - uważa Piotr Radowski.
Jakie będą dalsze losy spornych terenów przy ul. Sybiraków, poinformujemy w stosownym czasie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum