Wiek: 47 Dołączył: 28 Sie 2006 Posty: 68 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2006-09-11, 16:34 Co zrobić, aby wyjechać do pracy za granicę?
Kolejny znajom-y/a wyjecha-ł/a za granicę do pracy? Ty też chciał-byś/abyć wyjechać!
Co zrobić? - Jak to zrobić?
Wiem z doświadczenia, że nie ma co liczyć na Tych znajomych, którzy już wyjechali, że załatwią nam pracę (nie chodzi tu o to, że nie chcą - to inny temat - niekiedy nie mają takiej możliwości).
Są co najmniej dwa źródła, które trzeba wziąść pod uwagę.
1. Internet.
To przeogromne źródło (Ja, np. wyjechałem korzystając z tego właśnie źródła) znaleźć tu można oferty pracy prawie do każdego kraju EU.
Poszukiwania, proponuję rozpocząć od zarejestrowania się w kilku portalach internetowych, specjalizujących się w rekrutacji. Oto one (wg mnie najlepsze i najpewniejsze):
Po zarejestrowaniu się, będziesz otrzymywa-ł/ła aktualne oferty mail-em.
Bardzo dobrym zwyczajem jest codzienne logowanie się i bezpośrednie przeszukiwanie bazy ofert pracy.
Podczas procesu rejestracji, dobrze jest mieć przygotowane swoje CV w języku polskim i angielskim, świadectwa szkolne, dyplom (-y) studiów wyższych, świadectwa pracy, inne dokumenty potwierdzające nasze kwalifikacje (certyfikaty, prawo jazdy, dyplomy, etc,) - powód jest oczywisty - cały proces przebiegnie szybko i sprawnie.
2. Prasa.
Nie muszę chyba pisać jak szukać ogłoszeń?!.
Polecam Gazetę Wyborczą - zawsze w poniedziałki (teraz w środy będą dodatkowe oferty pracy w Irlandii)
Wykorzystajcie te dwa źródła, i z pewnością - znjdziecie, (nową, lepszą, bardziej dochodową) pracę.
Życzę powodzenia.
P.S. Służę pomocą w pisaniu CV w j. angielskim.
_________________ Absit dicto invidia. - Niechaj słowo wolne będzie od nienawiści
Dla studentow- idealny program "work & travel" Fakt, ze trzeba najpierw kase wlozyc, ale zwroci sie to z nawiazka. Polecam biuro THE BEST WAY z Poznania (ktorego niedlugo bede przedstawicielka) .
Ja mam na mysli wyjazd "za ocean". Co jest w tym wszystkim najdrozsze-> bilet lotniczy! Biuro za posrednictow tez bierze kase. Ale! Gwarantuje przynajmniej jedna prace (czyli dostajesz dostep do bazy danych z pracodawcami w USA), nie martwisz sie o wize (bo w 99,9% ja dostajesz). to tak na szybko . Odpowiedz na Twoje pytanie-> okolo 6000 zl.
Myśle że kolejne wskazówki odnośnie wyjazdu przekaze wam Michał ( ATOS ) obecnie przebywa w Oslo ale wraca już 19 września na mały urlop z pewnością bedzie też na impreze forumowiczów 23 w Amfiteatrze jak i TR tak więc jak macie jakieś pytania to prosze bardzo ..
Warto przed wyjazdem udać się do Narodowego Funduszu Zdrowia z siedzibą w Sieradzu po wydanie karty ubezpieczeniowej która ważna jest przez 1 miesiąc od daty wystawienia.
Jest to ważne gdyż wyjeżdżając w poszukiwaniu pracy masz spokojną głowę że jesteś ubezpieczony(a) i nie musisz płacić za to kolosalnych pieniędzy..
nie ma co liczyć na Tych znajomych, którzy już wyjechali, że załatwią nam pracę (nie chodzi tu o to, że nie chcą - to inny temat - niekiedy nie mają takiej możliwości lepiej zaczekac jakis czas jak znajomy znajdzie jakas prace w miare mozliwosci niz powoływac sie na internet , poniewaz jest tam duzo posrednikow - oszustow bioracych kolosalne sumy za jej znalezienie.A znajomy moze poreczyc za ciebie .
[ Dodano: 2007-02-10, 11:30 ]
Fides napisał/a:
Kolejny znajom-y/a wyjecha-ł/a za granicę do pracy? Ty też chciał-byś/abyć wyjechać!
Co zrobić? - Jak to zrobić?
Wiem z doświadczenia, że nie ma co liczyć na Tych znajomych, którzy już wyjechali, że załatwią nam pracę (nie chodzi tu o to, że nie chcą - to inny temat - niekiedy nie mają takiej możliwości).
Są co najmniej dwa źródła, które trzeba wziąść pod uwagę.
1. Internet.
To przeogromne źródło (Ja, np. wyjechałem korzystając z tego właśnie źródła) znaleźć tu można oferty pracy prawie do każdego kraju EU.
Poszukiwania, proponuję rozpocząć od zarejestrowania się w kilku portalach internetowych, specjalizujących się w rekrutacji. Oto one (wg mnie najlepsze i najpewniejsze):
Po zarejestrowaniu się, będziesz otrzymywa-ł/ła aktualne oferty mail-em.
Bardzo dobrym zwyczajem jest codzienne logowanie się i bezpośrednie przeszukiwanie bazy ofert pracy.
Podczas procesu rejestracji, dobrze jest mieć przygotowane swoje CV w języku polskim i angielskim, świadectwa szkolne, dyplom (-y) studiów wyższych, świadectwa pracy, inne dokumenty potwierdzające nasze kwalifikacje (certyfikaty, prawo jazdy, dyplomy, etc,) - powód jest oczywisty - cały proces przebiegnie szybko i sprawnie.
2. Prasa.
Nie muszę chyba pisać jak szukać ogłoszeń?!.
Polecam Gazetę Wyborczą - zawsze w poniedziałki (teraz w środy będą dodatkowe oferty pracy w Irlandii)
Wykorzystajcie te dwa źródła, i z pewnością - znjdziecie, (nową, lepszą, bardziej dochodową) pracę.
Życzę powodzenia.
P.S. Służę pomocą w pisaniu CV w j. angielskim.
lepiej zaczekac jakis czas jak znajomy znajdzie jakas prace w miare mozliwosci niz powoływac sie na internet , poniewaz jest tam duzo posrednikow - oszustow bioracych kolosalne sumy za jej znalezienie.A znajomy moze poreczyc za ciebie .
[ Dodano: 2007-02-10, 12:15 ]
Odbiegajac troche od tematu ....................... Wysłali prochy Polaka w tekturowym pudle Bożena Orlik z Mysłowic przechowuje w szafie tekturową paczkę, niechlujnie wzmocnioną taśmą klejącą. To szczególna pamiątka. Właśnie w tym pudełku do Polski z Wielkiej Brytanii przysłano urnę z prochami jej męża, pisze "Dziennik Zachodni". Śmierć Ryszarda Orlika była dla rodziny ogromnym wstrząsem. W pełni sił, latem zeszłego roku, pojechał do pracy na Wyspy. Była to praca legalna, w fabryce prefabrykatów betonowych. Zawał zastał go w budynku, już po dniówce. Kolega znalazł jego ciało pod drzwiami. Prawdopodobnie chciał wyjść na zewnątrz, szukał ratunku.
Firma zatrudniająca mężczyznę zaproponowała kremację. Wzięto po uwagę względy finansowe. Transport zwłok to koszt ponad 10 tys. zł. Przewóz urny jest o wiele tańszy.
- Zgodziłam się. Gdy kiedyś rozmawialiśmy z mężem o pochówku to mówił, żeby jego prochy rozsypać w morzu. Pochodził ze Szczecina. Kochał Bałtyk. Chciał być skremowany - wspomina pani Bożena.
Zapewniono ją, że urna zostanie przetransportowana z należytym szacunkiem. W ambasadzie miała być zaplombowana i wsadzona do metalowej kasetki, by w czasie transportu nie została uszkodzona.
Tymczasem paczka - po osiemnastu dniach od nadania - znalazła się na mysłowickiej poczcie. Sądząc po znaczkach, wcześniej była w Warszawie. Na przyklejonym do pudełka dokumencie napisano po angielsku, że to urna.
Pracownik poczty, który zawiózł przesyłkę do zakładu pogrzebowego nie miał pojęcia co wiezie. To była dla niego zwykła paczka. Gdy się dowiedział, zbladł. Pani Bożena wzięła urnę z zakładu pogrzebowego do domu i postawiła na stole. - Tyle dni się tułał. Pomyślałam, że choć kilka dni, do czasu pogrzebu, zostanie z nami - mówi.
- Syn, który wszedł do domu spytał mnie, co to za pakunek. Odpowiedziałam: To twój tata. Dziś nie wiem, jak przez to wszystko przeszliśmy - opowiada kobieta.
Zrodło ; o2.pl
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum