Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2006-09-30, 14:39
Szkoda że Kulisy nie zajżały tam kilka lat temu kiedy schroniskiem opiekował się alkoholik (śp) Po nim schronisko znów przejęli alkoholicy brud smród i biedne psiaki ,tyle było widać.W końcu w swoje ręce wziął to ktoś odpowiedzialny a oni by chcieli żeby z niczego nagle powstało coś.Na zmiany i ulepszenia potrzebne są pieniądze i czas ,ale moze pracownicy Kulis mają go dużo i ruszą z pomocą ,może ogłoszą zbiórkę żywności ,pieniędzy itd .Choć wątpię bo to by zabrało im tyyyyle miejsca na nastepne oszczerstwa...
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2006-09-30, 19:46
Jak w każdej plotce, pomówieniu czy niby oszczerstwie, zawsze kryje się odrobina prawdy.
Tym bardziej że sami „szkalowani” nie zaprzeczają że kłopoty ze schroniskiem są. A to że psy faktycznie, w nieczystościach stoją, że kojce nie spełniające norm, że trzeba płacić za wszelkie usługi ( bo nie wszyscy są przecież dobrzy). Psie tragedie też nie omijają ich mieszkańców, bo np. takie wzajemne zagryzanie się to podobno normalka w takich schroniskach. Itd., itp.
I wszystko by się zgadzało, bo utrzymywanie takich instytucji to nie bułka z masłem i wszyscy doskonale o tym wiedzą, nawet ja. Tylko…. , no właśnie tu jest jedno tylko.
Na tym forum poruszany był problem Ozzy`ego, pozwoliłem sobie na nim wyrazić swoje zdanie na ten temat. I tu zalała mnie fala krytyki ze strony, pewnie właśnie opiekunów schroniska, że między innymi jeśli już się ma jakieś zwierze, zwierzęta pod opieką to trzeba opiekować się nimi solidnie i z największym poświęceniem. I że dla niektórych miejsce psa nie jest krok za, tylko w tym samym szeregu.
Dlatego, pytam się skąd te psie problemy w schronisku, gdzie opiekują się nim „Tacy fantastyczni ludzie”. Gdzie ta pełna odpowiedzialność za zwierzęta, skoro biedne stoją w mokrych, śmierdzących, złych kojcach. I dlaczego, skoro pies stoi w tym samym szeregu co człowiek, nie ma tam w tych ekstremalnych warunkach, ludzi tak myślących?
Pisząc tego posta nie chcę nikogo krytykować, ani tym bardziej potępiać. Mam Tę świadomość ile kosztuje to wszystko pracy. Choć trudno teraz w tych czasach znaleźć kogoś kto nie angażuje się w wykonywanie swojej pracy, prawda?
Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że łatwo jest ganić innych, ale cholernie boli jak ktoś śmie krytykować nas samych.
Moje zdanie jest następujące;
- Łatwo jest mówić o miłości do czegokolwiek i kogokolwiek, gdy z „nieba leci manna”, inaczej podchodzi się do zagadnienia gdy zaczynają się „schody” np. finansowe
Swoją drogą, jak nie ma warunków na dostateczną opiekę nad tymi psinami to może faktycznie pora zwijać żagle, bo robienie czegoś na siłę nie przyniesie niczego dobrego, a już na pewno niczego dobrego dla piesków.
Nie mniej życzę pomyślnego zakończenia sprawy.
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Dlatego, pytam się skąd te psie problemy w schronisku, gdzie opiekują się nim „Tacy fantastyczni ludzie”.
Odpowiedź jest prosta. Tych fantastycznych ludzi jest po prostu za mało. Może dołączysz?
miko 005 napisał/a:
Gdzie ta pełna odpowiedzialność za zwierzęta, skoro biedne stoją w mokrych, śmierdzących, złych kojcach.
Ale nie giną pod kołami samochodów, przywiązane do drzewa nie umierają z głodu, są najedzone, bezpieczne, leczone. A że biedne? W pełni się z Tobą zgadzam, potrzebny im dom, nie kojec, jakkolwiek komfortowy by nie był.
miko 005 napisał/a:
I dlaczego, skoro pies stoi w tym samym szeregu co człowiek, nie ma tam w tych ekstremalnych warunkach, ludzi tak myślących?
I tu się mylisz, bo mimo że psów jest kilkadziesiąt a ludzi się nimi opiekujących tak mało, to pies nie jest to tylko identyfikacyjnym numerkiem (jak niestety bywa w innych schroniskach ). W wieluńskim schronisku dba się nie tylko o pełną miskę, ale również o to by dać tym pieskom choć trochę ludzkiego ciepła. Adoptowałam z tego schroniska dwa "ogonki" i jakoś nie zauważyłam "syndromu oświęcimskiego". Nie przypominały szkieletów, nie były zarobaczone, zapchlone, reagowały na nadane im w schronisku imię. A jak słusznie zauważyłeś, warunki w schronisku są ekstremalne, więc czego oczekujesz?
miko 005 napisał/a:
Pisząc tego posta nie chcę nikogo krytykować, ani tym bardziej potępiać. Mam Tę świadomość ile kosztuje to wszystko pracy. Choć trudno teraz w tych czasach znaleźć kogoś kto nie angażuje się w wykonywanie swojej pracy, prawda?
A jednak krytykujesz i potępiasz. Może i masz świadomość, tyle że na tym się Twoje zainteresowanie problemem kończy. No, jeśli cokolwiek zrobiłeś aby polepszyć byt bezdomnych braci mniejszych to z góry przepraszam.
miko 005 napisał/a:
Moje zdanie jest następujące;
- Łatwo jest mówić o miłości do czegokolwiek i kogokolwiek, gdy z „nieba leci manna”, inaczej podchodzi się do zagadnienia gdy zaczynają się „schody” np. finansowe
Że niby MałGośce i Blinkowi ta "manna" leci? Otóż nie wiem czy wiesz, ale Oni nie tylko o miłości do zwierząt mówią, ale poświęcają wiekszość swojego wolnego czasu żeby im pomóc, zarówno teraz, by ekstremalne warunki były jak najmniej ekstremalne, ale także o to, by każdy znalazł swojego człowieka, by mógł stać w tym samym szeregu.
miko 005 napisał/a:
Swoją drogą, jak nie ma warunków na dostateczną opiekę nad tymi psinami to może faktycznie pora zwijać żagle, bo robienie czegoś na siłę nie przyniesie niczego dobrego, a już na pewno niczego dobrego dla piesków.
Skąd wiesz że nie jest dostateczna? Bo tak twierdzą "Kulisy Powiatu"?
miko 005 napisał/a:
Nie mniej życzę pomyślnego zakończenia sprawy.
Dziękuję, bo obawiam sie, że gro ludzi w te oszczerstwa uwierzy i jeśli pomagało, przestanie, a to na pewno niczego dobrego pieskom nie przyniesie.
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2006-10-02, 19:57
Mantis, cześć Ci i chwała za to, że tak zaciekle i z taką determinacją bronisz swoje i innych, (wiemy o kim mowa) przekonania.
Niestety za stary jestem żeby się złapać na takie czułe słówka, dlaczego?
Bo czyny społeczne odeszły wraz z epoką PRL-u, i niech Ci ludzie mają cywilną odwagę ( bo to nie przestępstwo przecież) powiedzieć że owszem, lubią pieski, lubią to co robią ale robią to, bo jest to Ich sposób na życie, tym co robią zarabiają na własne utrzymanie.
I gwarantuję że nikt im kamieni na głowie łupał nie będzie, bo wszyscy wiedzą że pieniędzy nie ma praktycznie na nic, tym bardziej na pieski. A w myśl przysłowia że;
-„Tak krawiec kraje jak mu materii staje”
Skoro krucho jest z kasą , to logiczne że psy w luksusie mieszkać nie mogą, prawda?
I na litość Boską niech Ci ludzie nie robią z siebie „męczenników” w psiej sprawie bo tego nikt nie kupi, przynajmniej ja. Teraz w tych czasach każdy w pracy musi dawać z siebie prawie wszystko, takie realia niestety. I nikt na laury nie czeka.
To po pierwsze, a po drugie;
Fajnie że stoisz murem za opiekunami schroniska, szkoda tylko że taką postawę przyćmić może fakt, że jesteś w jakiś tam sposób powiązana bezpośrednio z zainteresowanymi, prawda? A może się mylę? Choć to pewnie Ty pod tym samym nickiem (Mantis) występujesz jako adminka na forum wieluńskiego zwierzyńca mieszczącego się na stronach internetowych schroniska.
Chyba że znowu się mylę?.
Mnie naprawdę, osobiście to schronisko w niczym nie przeszkadza, choć dla mnie to zawsze będą psy a nie „mniejsi bracia”. Niech ono sobie będzie i prosperuje jak najlepiej może.
POWODZENIA
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Blink [Usunięty]
Wysłany: 2006-10-02, 21:46
miko 005 napisał/a:
[
Niestety za stary jestem żeby się złapać na takie czułe słówka, dlaczego?
Bo czyny społeczne odeszły wraz z epoką PRL-u, i niech Ci ludzie mają cywilną odwagę ( bo to nie przestępstwo przecież) powiedzieć że owszem, lubią pieski, lubią to co robią ale robią to, bo jest to Ich sposób na życie, tym co robią zarabiają na własne utrzymanie.
No to stary dales ciała na calej lini. Mam nadzieje, ze cofniesz te slowa i przeprosisz bo czy to MalGoska czy ja, ze schroniska nie bierzemy ani grosza. Obydwoje pracujemy zawodowo. A schronisku poswiecamy swoj "prywatny" czas i robimy to nie pobierając i nie oczekujac zadnych gratyfikacji finansowych. Jak widac trudno nawet oczekiwac zrozumienia i dobrego slowa od ludzi Twojego pokroju. W kazdym razie oczekuje,ze cofniesz to co napisales.
Czasy PRL'u minęły, to fakt, ale czyny społeczne... niekoniecznie
"...jest to Ich sposób na życie, tym co robią zarabiają na utrzymanie"... tak, pracownicy, ale ani MałGośka, ani Blink, ani ja, ani wiele innych osób, które w różnoraki sposób pomagają, nie otrzymują nic w zamian. W sensie finansowym oczywiście.
Nie rozumiem czemu moją postawę ma przyćmić fakt, że jestem "powiązana" z MałGośką. Wszak to dzięki MalGośce mam dwa przecudne psiule, o których istnieniu nawet bym nie wiedziała gdyby nie Jej działalność. I to właśnie MałGośka "wciagnęła" mnie w te, jak to określasz - "czyny społeczne". I daję z siebie wszystko, i nie czekam na laury. Moim "wynagrodzeniem" jest świadomość, że dzięki moim działaniom jakiś piesek na zawsze pożegnał schroniskowy kojec, a tym które tego szczęścia nie miały, żyje się choć troszkę lepiej.
Nie chcę z tych ludzi robić męczenników, bo takimi nie są, ale nie mogę spokojnie patrzeć jak ktoś usiłuje zrobić z nich katów.
Tak, jestem adminką na Forum Wieluńskiego Zwierzyńca, tylko że to forum powstało z inicjatywy Przyjaciół schroniska, bynajmniej nie po to by pisać peany na część i chwałę opiekunów schroniska. To miejsce spotkań ludzi takich jak ja. Miłośników psów. Bezinteresownych.
MałGośka [Usunięty]
Wysłany: 2006-10-03, 12:56
Słuchaj miko - jeśli masz jakiś genialny pomysł by szybko i skutecznie zmienić mentalność ludzi porzucających swe zwierzęta, pozwalających im się bez kontroli rozmnażać, krzywdzących je - to ja poproszę. Bo my tutaj to się raczej "z koniem kopiemy" - czyli próbujemy poradzić sobie z efektem takiego podejścia do zwierząt.
Zwijać żagle byłoby najłatwiej - tyle, że dalej zwierzaki będą bezdomne, marznące, głodne i krzywdzone. Tym, w schronisku, mamy przynajmniej szanse znaleźć im dom i normalne życie - bo możemy zwierzaka choć minimalnie poznać, przetrzymać, leczyć i w końcu - wyadoptować.
Do powyższego dochodzi fakt tego, że obowiązkiem gminy jest zaradzić psiej bezdomności, więc to też nie takie proste - że my się ładnie wycofamy, a gmina zamknie sprawę. Znajdź proszę ludzi uczciwych i odpowiedzialnych (za jakich do tej pory uważałam siebie i ludzi zgromadzonych wokół schroniska - a czemu z takim "wdziękiem" zaprzeczyły Kulisy), którzy podejmą się prowadzenia schroniska. Może Ty?
miko 005 napisał/a:
I dlaczego, skoro pies stoi w tym samym szeregu co człowiek, nie ma tam w tych ekstremalnych warunkach, ludzi tak myślących?
Czyli nie spróbowałeś nawet zrozumieć tego o czym piszę, zresztą nie tylko ja i nie tylko w tym topiku. Oddałabym wszystko, by zwierzaki z naszego schroniska i nie tylko - wszystkie potrzebujące pomocy - znalazły się w tym samym szeregu co jego własny i odpowiedzialny za niego człowiek. W schronisku próbujemy psom zapewnić jak najlepsze warunki, ale faktem jest, że każde zwierzę potrzebuje swojego domu.
miko 005 napisał/a:
Niestety za stary jestem żeby się złapać na takie czułe słówka, dlaczego?
Bo czyny społeczne odeszły wraz z epoką PRL-u, i niech Ci ludzie mają cywilną odwagę ( bo to nie przestępstwo przecież) powiedzieć że owszem, lubią pieski, lubią to co robią ale robią to, bo jest to Ich sposób na życie, tym co robią zarabiają na własne utrzymanie.
Mam cywilną odwagę przyznać, że lubię pieski - mało tego - ja je kocham, a to co robię jest moją pasją, celem w życiu, spełnieniem. Bez zwierzaków moje życie nie miałoby sensu.
Czyli - tu masz rację - to mój sposób na życie.
Ale reszta? Przepraszam za sugestie, ale czy brałeś lekcje rzucania oszczerstw w Kulisach?
I - żeby Cię dobić chyba - powiem, że nie jestem jedyną osobą poświęcająca swe prywatne życie wieluńskim zwierzakom. Blink - bez niego nie byłabym w stanie stawiać czoła wielu problemom, pewnie nawet Twoim, delikatnie mówiąc - wymysłom...
My jednak jesteśmy Wieluniakami - ale pewnie już zupełnie niezrozumiała będzie pomoc Amie czy właśnie Mantis - obie z innego końca Polski wykonują tak tytaniczną pracę, że wyobrazić sobie nie potrafisz. Nie tylko nie czerpią z tego korzyści materialnych czy finansowych, ale jeszcze ponoszą koszty. Mają swoje życie, swoje rodziny, swoje problemy - a wiedzą o tej sferze wieluńskiego życia więcej niż Ty. I robią co w ich mocy, by je poprawić. A Ty, Wieluniaku?
Co nas łączy? Poza wspólną pasją jaką jest miłość do zwierząt, głównie tych wieluńskich - przyjaźń i to wielka - nie tylko ufają mi bezgranicznie, ale i wierzą, że to co robimy wspólnie ma sens, w przeciwieństwie do Ciebie i sporej liczby Wieluniaków
A to nie wszystkie osoby, bez których prowadzenie schroniska - i od strony wirtualnej i realnej - byłoby praktycznie niemożliwe...
Zapłatę za swoją pracę (choć jednak dość marną...) otrzymują tylko pracownicy - dwóch fizycznych i jeden administracyjny (którym jest p. Krysia, pełnomocnik Ewy). Cała masa pozostałych osób zaangażoawnych w schroniskowe życie - czerpie z tego jeden jedyny profit - satysfakcję z pomocy psiakom.
Właśnie ukazał się kolejny nr Kulis, a tam ciąg dalszy niszczenia naszego wizerunku. Zajawkę macie na ich stronie: http://www.kulisypowiatu.pl/ a wieczorem postaram się to zeskanować, żebyście mogli całość przeczytać.
Tym razem szanowna redakcja umieściła list p. Moździerz - byłej szefowej nieistniejącego juz oddziału wieluńskiego TOZ-u. Wydaje się wyważony, logiczny - po prostu kolejny cios w plecy, i to zadany przez osobę zajmującą się przeciez pomocą zwierzakom, przynajmniej w teorii.
A teraz najlepsze:
Gdy p. Krysia przeczytała artykuł zaprosiła p. Moździerz do schroniska, własnie skończyły 2-godzinną rozmowę. Były spięcia, a jakże - ale... P. Moździerz po całej rozmowie, po przeczytaniu mojego, nieopublikowanego jeszcze sprostowania, poznaniu faktów, problemów, zdania gminy - która zastrzeżeń jakoś nie ma, stwierdziła, że NIE WIEDZIAŁA o tym! Że w takim razie dobrze byłoby gdyby Kulisy to moje sprostowanie wydrukowały.
Widzicie sami - łatwo jest zadać cios.
I choć sama p. Halina Moździerz teraz zapewne nie wysłałaby tego listu, lub totalnie go przerobiła - poszło. Przeczytają go kolejni Wieluniacy, przyklasną nagonce na nas.
Efekty juz sa widoczne: miałabyć w zbliżający się weekend zbiórka darów i datków w Globi.
Zrezygnowaliśmy jednak z tego - bo wystarczy parę pomstujących na nas osób, by zniechęcić i skrzywdzic dzieci, które tak radośnie zawsze poświęcają cały swój wolny czas na tego typu akcje... Nie możemy pozwolić by uderzyło to w naszych wolontariuszy
Pomógł: 4 razy Wiek: 45 Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 412 Skąd: Parafia Wieluń
Wysłany: 2006-10-03, 18:13
miko 005 napisał/a:
Niestety za stary jestem żeby się złapać na takie czułe słówka, dlaczego?
Bo czyny społeczne odeszły wraz z epoką PRL-u, i niech Ci ludzie mają cywilną odwagę ( bo to nie przestępstwo przecież) powiedzieć że owszem, lubią pieski, lubią to co robią ale robią to, bo jest to Ich sposób na życie, tym co robią zarabiają na własne utrzymanie.
Miko z całym szacunkiem, ale to co piszesz jest absurdalne. Primo - masz jakieś badania socjologiczne dowodzące, że z końcem epoki PRL-u szlachetność u ludzi gdzieś zanikła?
Secundo - chyba mierzysz ludzi własną miarą.
Co do reszty w tym temacie - ludzie chcą coś zrobić pozytywnego, ale jak zwykle znajdzie się ktoś, komu wydaje się że pozjadał wszystkie rozumy.
_________________ Człowiek, który ma zlikwidować Stalina - inżynier Vladimir Krizek - słyszy najdziwniejsze zdanie w swoim życiu : - Macie zburzyć pomnik, ale z godnością.
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2006-10-03, 18:41
Jeśli MałGośka i Blink przekonują nas wszystkich że pracy w schronisku poświęcają się bezgranicznie tylko i wyłącznie z „miłości” do czworonogów. A ja twierdziłem inaczej, to chyba logiczne że należy uwierzyć, tym co tak mówią bo…., wiedzą lepiej po prostu.
Dlatego w/w osoby jak i inne, które poczuły się obrażone, chciałbym na łamach tego forum;
Serdecznie przeprosić i życzyć dalszej owocnej pracy.
Chcę też zaznaczyć, że żyjemy w tak bardzo demokratycznych i wolnych czasach iż nikt i nic nie jest w stanie zmienić moich poglądów.
Co do rozwiązań psich problemów, o które pyta MałGośka. No cóż, moje zdanie w tych okolicznościach nie powinno Was zaskoczyć;
- Najpierw My ludzie, potem pozostałe żyjątka.
Acha i jeszcze jedno, nigdy nie miałem pieska, kotka ani innych zwierzaczków, i nie dlatego że ich nie lubię, tylko że nie mógłbym im zapewnić odpowiednich warunków do normalnego ich funkcjonowania ( to tak na marginesie nieodpowiedzialnych ludzi ) Ale za to mam ładne akwarium z rybkami, które mają się nieźle.
I mimo to że robicie ze mnie potwora, tylko dlatego że mamy różne podejścia do tej samej sprawy, to i tak naprawdę życzę Wam POWODZENIA.
Jeśli chodzi o ten temat z mojej strony jest on już zamknięty. Dziękuję.
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
MałGośka [Usunięty]
Wysłany: 2006-10-04, 08:50
Nadal widzę, że nie tylko nie rozumiesz problemów, ale i je "spłaszczasz". Ale - jak napisałeś - każdy ma prawo do własnego zdania, zwłaszcza jesli postępujesz, tak jak piszesz:
miko 005 napisał/a:
Acha i jeszcze jedno, nigdy nie miałem pieska, kotka ani innych zwierzaczków, i nie dlatego że ich nie lubię, tylko że nie mógłbym im zapewnić odpowiednich warunków do normalnego ich funkcjonowania ( to tak na marginesie nieodpowiedzialnych ludzi )
O odpowiedzialność u ludzi teraz niestety bardzo ciężko, dlatego tak często o tym wspominam.
Pamiętaj tylko, że słowami też można skrzywdzić albo zaszkodzić. Zwłaszcza jesli w tym celu są wypowiadane/pisane - i nie liczy się obiektywne spojrzenie, tylko rozgłos.
"Nie ważne jak mówią - byle mówili" - to wydaje się mottem Kulis. Dla nas, dla schroniska, dla naszych podopiecznych ważne jest jednak by nie były to oszczerstwa, kłamliwe zarzuty, a prawdziwe problemy przedstawione jak zamierzone i perfidne przewinienia i zaniedbania z naszej strony...
Jak z wczorajszej rozmowy, o której wspomniałam, p. Moździerz z naszą p. Krysią wynikało - teraz ten list albo wyglądałby zupełnie inaczej, albo wcale by nie został do redakcji przez nią wysłany...
P. Halina kierowała się najprawdopodobniej jakimiś urazami do Ewy (sama o tym wspomina), jednak dlaczego nie porozmawiała ani ze mną, ani z p. Krysią, czy nawet kimś z gminy? P. Krysia była członkiem wieluńskiego TOZ-u przez dwa lata, ja zaledwie kilka miesięcy - i jakoś sam TOZ nie był w stanie zaradzić temu co się w schronisku w tamtych czasach działo... Zresztą - oddział uległ rozwiązaniu, to chyba dobre podsumowanie tej "działalności".
P. Halina, pisząc list, nie miała pojęcia jak są wydawane pieniądze z dotacji, jakie mamy faktycznie problemy, jak wygląda pomoc z zewnątrz, opieka nad zwierzakami, jak zatrudnieni są pracownicy, jak wyglądało "sprawa Iwony", itp., itd.
Zarzuciła np. brak opieki nad psami w niedziele - ale nie miała pojęcia, że choć faktycznie to dzień wolny od pracy - to na zmianę przychodzą na parę godzin i p. Krysia, i pracownicy, a do tego wolontariusze, że gdy trzeba ktoś pędzi do schroniska choćby w nocy: bo psiak ma szanse na dom, bo trzeba lekarstwo podać, bo ktoś chciał porozmawiać, bo jest interwencja, bo coś się dzieje - albo wprost przeciwnie - na wszelki wypadek. A to tylko jedna z wielu poruszonych przez nią spraw - spraw, których takie przedstawienie setki/tysiące osób uznają za prawdziwe, bo padły z ust miłośniczki zwierząt...
A p. Halina - tak jak napisałam wczoraj - po prostu "nie wiedziała"...
I ma nadzieję, na umieszczenie mojego sprostowania - gdzie choć pobieżnie, ale jednak, są omówione niektóre sprawy. A ja już czekam na kolejny nr "poczytnych" Kulis - w którym albo o schronisku nic się nie uświadczy, albo pojawią się następne "newsy"
tak na marginesie podaję wyciąg z Prawa Prasowego:
(...)
Rozdział 5
Sprostowania i odpowiedzi
Art. 31. Na wniosek zainteresowanej osoby fizycznej, prawnej lub innej jednostki organizacyjnej redaktor naczelny redakcji właściwego dziennika lub czasopisma jest obowiązany opublikować bezpłatnie:
1) rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie wiadomości nieprawdziwej i nieścisłej,
2) rzeczową odpowiedź na stwierdzenie zagrażające dobrom osobistym.
Art. 32. 1. Sprostowanie lub odpowiedź należy opublikować w:
1) dzienniku - w ciągu 7 dni od dnia otrzymania sprostowania lub odpowiedzi,
2) czasopiśmie - w najbliższym lub jednym z dwóch następujących po nim przygotowywanych do druku numerów,
(...)
5. Sprostowanie w drukach periodycznych powinno być opublikowane lub przynajmniej zasygnalizowane w tym samym dziale równorzędną czcionką oraz pod widocznym tytułem, w pozostałych publikacjach powinno być nadane w zbliżonym czasie i w analogicznym programie.
6. W tekście nadesłanego sprostowania lub odpowiedzi nie wolno bez zgody wnioskodawcy dokonywać skrótów ani innych zmian, które by osłabiały jego znaczenie lub zniekształciły intencję autora sprostowania; tekst sprostowania nie może być komentowany w tym samym numerze lub audycji; nie odnosi się to jednak do odpowiedzi; nie wyklucza to jednak prostej zapowiedzi polemiki lub wyjaśnień.
7. Tekst sprostowania lub odpowiedzi nie może być dłuższy od dwukrotnej objętości fragmentu materiału prasowego, którego dotyczy; redaktor naczelny nie może wymagać, aby sprostowanie lub odpowiedź były krótsze niż pół strony znormalizowanego maszynopisu.
(...)
Art. 33. 1. Redaktor naczelny odmówi opublikowania sprostowania lub odpowiedzi, jeżeli:
1) nie odpowiedają wymaganiom określonym w Art. 31.
2) zawierają treść karalną lub naruszają dobro osób trzecich,
3) ich treść lub forma nie jest zgodna z zasadami współżycia społecznego,
Jak w każdej plotce, pomówieniu czy niby oszczerstwie, zawsze kryje się odrobina prawdy.
Dalej tak twierdzisz ??
miko 005 napisał/a:
Jeśli MałGośka i Blink przekonują nas wszystkich że pracy w schronisku poświęcają się bezgranicznie tylko i wyłącznie z „miłości” do czworonogów. A ja twierdziłem inaczej, to chyba logiczne że należy uwierzyć, tym co tak mówią bo…., wiedzą lepiej po prostu.
Jeśli twierdzisz inaczej, to pewnie wiesz lepiej.
Tylko idąc dalej twoim tokiem "rozumowania" to zastanawiam się co ja mogę mieć z kontaktu z wieluńskim schroniskiem (jestem pod takim samym nickiem na schroniskowym forum). Może dali mi starego psa z dopłatą, albo żyję z kaszy i parówek zebranych dla niego w Globi ??
Jeśli przeczytałeś schroniskowe forum zanim napisałeś :
miko 005 napisał/a:
Mantis, cześć Ci i chwała za to, że tak zaciekle i z taką determinacją bronisz swoje i innych, (wiemy o kim mowa) przekonania.
Niestety za stary jestem żeby się złapać na takie czułe słówka, dlaczego?
Bo czyny społeczne odeszły wraz z epoką PRL-u, i niech Ci ludzie mają cywilną odwagę ( bo to nie przestępstwo przecież) powiedzieć że owszem, lubią pieski, lubią to co robią ale robią to, bo jest to Ich sposób na życie, tym co robią zarabiają na własne utrzymanie.
to bardzo mi ciebie żal i naprawdę serdecznie ci współczuję (i jest mi wszystko jedno czy to rozumiesz).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum