Czy wiecie, że kupując świece w polskim lub zagranicznym sklepie sieci IKEA, Tesco, Lidl czy Auchan, prawdopodobnie otrzymacie produkt z wieluńskiej fabryki Korona? To właśnie między Łodzią a Wrocławiem Krzysztof Jabłoński oraz działający z nim od 20 lat niemiecki wspólnik Friedrich Rather produkują dziennie około 8 mln świec, z czego 92 proc. trafia na zagraniczne półki. Jak mówią szefowie Korony, ich firma jest piątym w Europie producentem tego typu produktów po m.in. holenderskiej spółce Bolsius i niemieckich koncernach Gies czy Vollmer. Ale to dla nich za mało.
- Chcemy być europejskim numerem trzy - twierdzą zgodnie. Planują rozbudowę fabryki i pozyskanie nowych kontraktów. Pieniądze na ten cel ma przynieść planowana na jesień emisja akcji i debiut Korony na giełdzie. Aby to osiągnąć, muszą zmierzyć się nie tylko z firmami zachodnimi, ale i tanimi producentami z Chin.
Paradoksalnie Koronie, która zawsze produkowała w Polsce, łatwiej jest zdobyć i utrzymać pozycję lidera za granicą (prezes firmy Krzysztof Jabłoński twierdzi, że tak jest m.in. w Niemczech). Przeciętnemu Polakowi wyroby świecarskie kojarzą się bowiem głównie ze Świętem Zmarłych. Pod względem zużycia zniczy jesteśmy w europejskiej czołówce (ponad 40 tys. kg rocznie), ale w świecach lądujemy na końcu (12-15 tys. kg wobec 300 tys. kg w Europie Zachodniej).
Nic dziwnego, że prowadzona po założeniu Korony (1992 r.) sprzedaż pod własną marką nie wypaliła. W wypadku tak masowego towaru jak świece największy zbyt dają sieci handlowe - pod ich własnymi markami. Założyciele poszli tą drogą. Zaczęli od podpisania dziewięć lat temu kontraktu z IKEA, do której jeszcze w roku 2005 szło 80 proc. produkcji.
Ale zbyt duże skoncentrowanie na handlu z jedną siecią mogło być w przyszłości groźne, bo IKEA współpracuje też z dostawcami z Chin, na których kiedyś może się całkiem przerzucić (przedstawiciele szwedzkiej sieci odmówili "Forbesowi" komentarza w tej sprawie). Jabłoński z Ratherem podpisali więc w roku 2002 kontrakty z brytyjskim koncernem Reckitt Benckiser sprzedającym m.in. świece Air Wick, a w kolejnych latach z sieciami Lidl, Tesco, Auchan i Tchibo. Żeby zdobywać kolejne kontrakty, Korona potrzebuje rozbudowy zakładu w Wieluniu.
- Kupiliśmy ponad 7 ha ziemi obok naszej fabryki i chcemy otworzyć pod koniec 2007 r. pierwszą z czterech planowanych hal produkcyjnych - mówi Jabłoński. - Jest szansa, że w ciągu kilku lat zwiększymy dzięki temu sprzedaż ze 130 mln zł do 400-500 mln zł - dodaje.
Ważnym elementem realizacji tego planu ma być jesienny debiut giełdowy i uzyskanie ze sprzedaży akcji ok. 40 mln złotych. Te pieniądze miałyby pójść także na ewentualne przejęcia mniejszych producentów świec z Europy Zachodniej.
Jeśli Korona chce osiągnąć wymarzoną pozycję w Europie, musi walczyć z zalewem tanich produktów z Azji.
- Tanie chińskie świeczki są dostępne na bazarach, giełdach kwiatowych i w wielu hipermarketach - mówi Andrzej Prochera, prezes Stowarzyszenia Polskich Producentów Świec i Zniczy oraz prezes firmy Inparco produkującej świece.
Jabłoński jednak wierzy w swoje siły.
- Produkujemy w Europie, więc szybciej reagujemy na zmieniającą się modę. Nasze świece są też relatywnie tanie, choć o prawie 15 proc. droższe niż chińskie. Ta różnica się zmniejsza, m.in. dzięki opracowanej przez nas bazującej na olejach roślinnych technologii Biowax do produkcji świec. Nasze świece w procesie spalania nie wydzielają szkodliwych substancji - wylicza prezes Jabłoński.
- Chińczycy do wyrobu świec wykorzystują zasiarczoną ropę. Tania świeczka pali się 4 godz., dobrej jakości produkt europejski o 2 godz. dłużej - dodaje Prochera. Plany Jabłońskiego nie kończą się na dołączeniu do europejskiej czołówki. Przed Koroną kolejne wyzwania. W USA, gdzie firma jest obecna dzięki sklepom IKEA, 7 na 10 rodzin systematycznie kupuje świece, i to po 15-30 dol. za sztukę. A lider rynku, amerykański Blyth, osiąga roczne obroty 1,6 mld dolarów. Ze świecą szukać branży o takim potencjale.
źródło:Forbes
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2006-10-23, 15:50
Pewnie to jakaś plotka, ale… .
Dziś ogródkami, dowiedziałem się że Korona planuje zatrudniać przy produkcji tak opłacalnych świeczek, więźniarki, z którego ZK tego niestety nie wiem.
Jeśli okazało by się to prawdą, to czyżby w taki sposób prezesi firmy chcieli wygrać z zalewem taniej chińszczyzny na zachodni rynek?
Poczekajmy, ale coś mi się wydaje że mała sensacja wisi w powietrzu.
A może ktoś wie więcej na ten temat?
A może, to po prostu wielka bzdura.
Nie chciałbym tutaj broń Boże wywoływać burzy w szklance wody.
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
W Koronie nie będa zatrudniani żadni więźniowie/więźniarki. EOD.
Wygląda wprawdzie, jakby wszyscy tego czekali, niezaleznie od stopnia zainteresowania tematem, ale pojawia się pewna nieścisłość, jedni wypatrują dostaw więźniów, inni preferują więźniarki...
W sumie to nawet zabawne obserwować fenomen plotki w najczystszej postaci
Naiwni myślą że zatrudnienie więżniów obniża koszty.Jest wręcz odwrotnie.To tylko więżniowie otrzymują małe pieniądze ale nie Zakład Karny a jeszcze ta wydajność bez motywacji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum