Dziecko, które jest bite, wylewa swoją złość na swoich rówieśników, stając się agresywnym.
Później tą agresję obserwujemy pod swoimi blokami i w szkołach.
Dziecko bite od małego uważa, że skoro taka karę stosowali jego rodzice to on też tak może.
I tu w późniejszym okresie dorastania obserujemy tak zwane błędy wychowawcze, którym można było przecież zapobiegać.
Tak, ale nie mówię o przesadnym laniu... Grunt to znaleźć ten złoty środek, i ani nie przesadzić ani też nie pobłażać. Mnie zdarzało się obrywać w miare często (co nie znaczy, że regularnie) gdy coś złego zrobiłem. Nie wyrosłem raczej na zbira
Tak, ale nie mówię o przesadnym laniu... Grunt to znaleźć ten złoty środek, i ani nie przesadzić ani też nie pobłażać. Mnie zdarzało się obrywać w miare często (co nie znaczy, że regularnie) gdy coś złego zrobiłem. Nie wyrosłem raczej na zbira
Zgadzam się, jednak co do wychowania dziecka to ważna jest rozmowa/kontakt z dziecmi itd.
Co do mojej szkoły to nie będe sie na razie wypowiadać - nie skończyłem jeszcze LO i nie chciałbym kiblować
Obecnie w szkołach jest tzw. "burdello maximo". Minister coś mówi o zmianach i komptencjach nauczycieli oraz o poprawie ich pozycji. Jednak na podwyzki nie starcza. Wg mnie nauczyciele(kompetenti) powinni zarabiać 2 razy więcej niz teraz. A nauczyciele "cybogi"(u nas jest taka nauczycielka) nie powinni mieć w ogóle kontaktu z młodzieża czy teżdziećmi. Jedynie psują statystyki itd.
Zgadzam się z Wami. Nauczycielom brak jest kompetencji, zdecydowanie. U nas w kraju jest tak, że często jak ktoś nie ma gdzie iść na studia, to na pedagogikę albo na filologię...sama znam nie jeden taki przypadek, a gdzie tu miejsce na powołanie?? Przecież nauczyciele nas wychowują przez wiele lat, często mamy z nimi więcej kontaktu niż z własnymi rodzicami!!
A co do kar cielesnych, to ja również jestem zdania, że nie powinno się ich stosować, bo dziecko uczy się przez naśladownictwo i automatycznie przejmuje zachowania rodziców, a jest wiele innych metod, którymi można ukarać dziecko. No i konsekwencja ponad wszystko!!
Przede wszystkim to rodzice mają wychowywać! Nie zganiejmy tego na barki nauczycieli. Jest prawda to ,ze wielu rodziców za duzo pozwala swoim dzieciom, później sami nie dają sobie rady ze swoimi pociechami.
Z dziećmi trzeba duzo rozmawiać i być przede wszystkim konsekwentnym!
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
Juz gdzies napisalam swoje zdanie dotyczace "rodzicow". Posylaja swoje pociechy do szkoly myslac ze ta "odwali" za nich cala robote...->BLAD!
Jesli chodzi o "bicie"... . Mnie rodzice nie bili. Dostalam klapsa tylko raz.
Podobno "d..a nie szklanka", ale jesli rodzic bije, to w ten sposob pokazuje swoja slabosc.
Pomógł: 13 razy Dołączył: 11 Lis 2006 Posty: 3119 Otrzymał 6 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2006-12-03, 00:16
wychowywać to powinni rodzice, no ale jakoś nie moga bo nie mają czasu bo gonią za pieniądzem aby żyć... a poza tym większa władze powinien mieć nauczyciel bo te rozbrykane dzieciory nic nie robią sobie z nich. brak jest skutecznej też kary. jakby dzieciory czuły koło _upy ciepło i miały świadomośc kary jaka ich spotka za pewne rzeczy to wszystko było by inaczej. takto chodzą jak te swięte krowy w indiach i uważaja ze wszystko im wolno i wszystko im sie należy. kamieniołomy i gumowy młotek dla takich chleb woda i sól 2x dziennie jako posiłek i rozkaz rozłupania 2 ton skał na proszek dziennie tym gumowym młotkiem.
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2006-12-03, 10:10
yampress napisał/a:
wychowywać to powinni rodzice, no ale jakoś nie moga bo nie mają czasu bo gonią za pieniądzem aby żyć...
nieprawda. Znam kilka osób samotnie wychowujących dzieci i pomimo ciężkiej i długiej pracy zawodowej znajdują czas na porozmawianie z dziemi, na pójście do szkoły do wychowawcy, na zajęcie się nimi. Kwestia chęci i organizacji czasu.
yampress napisał/a:
a poza tym większa władze powinien mieć nauczyciel bo te rozbrykane dzieciory nic nie robią sobie z nich.
Tutaj z pewną pomocą przychodzi min. Giertych- chce aby nauczyciel był funkcjonariuszem publicznym (jak np. policjant). To mogłoby wzmocnić pozycję nauczyciela i zmienić wymiar kar za np. znieważenie nauczyciela.
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Co do bicia to jest to chyba ostateczność i jeśli chodzi o mnie to myślę że dopuściłbym się tego tylko w wyjątkowej sytuacji. Moim zdaniem o wiele większą siłę przebicia ma szczera rozmowa z dzieckiem i kontakt, ale nie taki od czasu do czasu jak dziecko coś zrobi albo jak ojciec wróci z pracy i nagle sobie o dziecku przypomni. Jeśli decydujemy się na pociechę to trzeba być konsekwentnym i poświęcać mu czas przez cały okres dojrzewania, trzeba rozmawiać, razem się bawić, znaleźć jakieś hobby, które będzie łączyło rodziców z dziećmi. Należy też pamiętać, że wspólne oglądanie TV albo jazda samochodem to nie jest spędzanie czasu z dzieckiem a rodzice, którzy tak uważają po prostu idą na łatwiznę.
Przede wszystkim to rodzice mają wychowywać! Nie zganiejmy tego na barki nauczycieli. Jest prawda to ,ze wielu rodziców za duzo pozwala swoim dzieciom, później sami nie dają sobie rady ze swoimi pociechami.
Z dziećmi trzeba duzo rozmawiać i być przede wszystkim konsekwentnym!
Zgadzam się w 100%, to rodzic powinien przekazać dziecku podstawowe wartości, ale chyba nikt mi nie powie, że ten brak powołania u wielu nauczycieli jest bez znaczenia.
Faktem jest, że są nauczyciele, którzy nie krzyczą i nie biją linijką , a mimo to uczniowie ich szanują.
Uważam też, że powinny być jakieś kary za złe zachowanie w szkole, coś czego by się bali, bo w dzisiejszych czasach nagana z zachowania nie robi już wrażenia
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2006-12-03, 17:32
andzia napisał/a:
Uważam też, że powinny być jakieś kary za złe zachowanie w szkole, coś czego by się bali, bo w dzisiejszych czasach nagana z zachowania nie robi już wrażenia Confused
wystarczy zniesienie obowiązku szkolnego powyżej podstawówki. I to niekoniecznie będzie działało motywując na samą młodzież ale na pewno na większość rodziców tak. A jeśli ani na młodzież ani na rodziców to nauka i utrzymywanie takich osobników w jakimkolwiek gimnazjum nie ma sensu...
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-03, 19:31
ourson napisał/a:
wystarczy zniesienie obowiązku szkolnego powyżej podstawówki. I to niekoniecznie będzie działało motywując na samą młodzież ale na pewno na większość rodziców tak. A jeśli ani na młodzież ani na rodziców to nauka i utrzymywanie takich osobników w jakimkolwiek gimnazjum nie ma sensu...
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2006-12-03, 21:22
Dominika, ale dlaczego nie? Nie widzę najmniejszego sensu obowiązku szkolnego powyżej 6klasowej podstawówki. A gdyby istniała realna groźba wyrzucenia (a nie przeniesienia) dziecka ze szkoły, to może rodzice niektórych delikwentów by się nad tym zastanowili.
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Niedlugo ograniczymy sie do przedszkola, albo i to juz za wiele? To wlasnie kontakty interpersonalne dostarczaja nam wiedzy, poczynajac od maluchow, a konczac na doroslych ludziach. Watpie zeby rodzice byli tak swieni w kazdej dziedzinie i potrafili przekazac wiedze swoim pociechom. Boje sie uzyc pojecia regres, ale czy to wszytsko ku temu zmierza? Wedlug mnie Twoj pomysl nie jest najlepszy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum