Wysłany: 2007-02-05, 09:47 Senyszyn: 5 mld złotych rocznie dla Kościoła
Posłanka w najnowszym wpisie wraca do komentarzy, które pojawiły się po jej ubiegłotygodniowym tekście poświęconemu przekazaniu przez Sejm 40 mln zł na budowę świątyni Opatrzności Bożej
"Wściekły atak katoprawicy na mnie jest spowodowany strachem przed ujawnieniem wszystkich pieniędzy, które szerokim strumieniem wypływają z budżetu naszego biednego państwa do kieszeni bogatego Kościoła i jego urzędników. Kwota, którą corocznie dotujemy kler wystarczyłaby na oddłużenie naszej służby zdrowia w ciągu jednego roku. Dlatego stanowi ona najpilniej strzeżoną tajemnicę RP. Bez względu na numer. 40 milionów zł to wierzchołek góry lodowej. Spróbujmy oszacować jej całkowite rozmiary" - pisze posłanka SLD.
"Najwięcej kosztuje nas nauka religii. Około 1,5 mld zł rocznie. Kościół, wymuszając w 1990 r. wprowadzenie religii do szkół (na chybcika, instrukcją zamiast ustawą), zapewniał, że za katechezę nie będzie brał pieniędzy. Społeczeństwo dało się nabrać. Jak zwykle od dwóch tysięcy lat. Konkordat przypieczętował bezprawie dokonane przez ministrów Samsonowicza i Radziwiłł. Od wielu lat opłacamy nauczycieli religii, jak wszystkich innych" - czytamy w blogu Senyszyn.
"Kilkadziesiąt milionów zł rocznie łożymy z państwowej kasy na katolickie uczelnie. Prawie 100 milionów zł rocznie (670 mln zł od 1998 r.) na Fundusz Kościelny, który powinien być zlikwidowany, gdyż Kościół otrzymał od państwa więcej niż skonfiskowano ustawą z 1950 r. (ok. 165 tys. ha). Ponad 80 mln zł rocznie stanowią dopłaty bezpośrednie dla tego największego w Polsce obszarnika" - podlicza posłanka.
"Nie można uzyskać informacji, ile dajemy na Ordynariat Polowy i rzeszę różnych kapelanów, choć to kropla w morzu w porównaniu ze startami budżetu z tytułu zwolnień podatkowych i celnych. Miliony złotych przekazują Kościołowi państwowe przedsiębiorstwa i spółki Skarbu Państwa, samorządy województw, miast i gmin. Nie mniej wierni. Z niekoniecznie nieprzymuszonej woli. Kto żyw chce kupić błogosławieństwo. Kto może - za państwowe pieniądze. Reszta – za własne" - pisze posłanka.
"Suma sumarum w 2004 roku dawaliśmy Kościołowi około 5 miliardów zł, nie licząc prywatnych datków. Kwota ta rokrocznie rośnie" - wylicza posłanka SLD.
"Trzeba skończyć z uprzywilejowaniem Kościoła i jego funkcjonariuszy. Konstytucja gwarantuje wszystkim równe prawa" - konkluduje Senyszyn.
Pomogła: 4 razy Wiek: 36 Dołączyła: 10 Lis 2006 Posty: 1014 Skąd: Z kątowni
Wysłany: 2007-02-05, 12:09
Dziwić się później, że mamy dziury w budżecie i zadłużone szpitale... To co nie zostanie ukradzione przez politykow zostanie "darowane" Kościołowi. Tfffuuu precz
Ja rozumiem nie lubić kościoła ale żeby od razu tak ostro? Ten tekst zakrawa na jakąś teorię spiskową. Moim zdaniem po części pani posłanka ma rację np. przy nauczaniu religii bo to że nie jest ona w szkole potrzebna jest w zgodzie z moimi poglądami. Dziwi mnie natomiast atak na uczelnie katolickie. Przecież nauka mimo że ściślej związana z kościołem to zawsze nauka więc aż tak bardzo w te uczelnie bym nie uderzał. A co do datków no cóż to już jest nie fair bo jakim prawem ktoś decyduje o tym że pieniądze kilkunastu milionów ludzi przekażemy jakiejś organizacji!? Na dodatek tutaj mamy jeszcze sprawę religii, zapewne nie wszyscy chcieliby wydać te pieniądze na kościół. Bardzo irytujące jest że współczesny rząd zakłada iż większość społeczeństwa jest katolikami więc kasę możemy utopić w jakiejś świątyni...
"Trzeba skończyć z uprzywilejowaniem Kościoła i jego funkcjonariuszy. Konstytucja gwarantuje wszystkim równe prawa"
W dzisiejszej Polsce to raczej niełatwe zadanie. Nasz rząd za bardzo popiera Kościół, a ten za bardzo pcha się do polityki. Po prostu zatarła się granica między duchowieństwem a urzędami. Zresztą ten problem istnieje nie od dziś. Już Luter żądał oddzielenia Kościoła od państwa. A Henryk VIII zły na papieża wprowadził w swoim państwie anglikanizm. Ten konflikt przetrwał wiele pokoleń i jak widać trwa do dziś. Trochę to dziwne... Skoro wszyscy widzą chciwość i przesadne bogactwo Kościoła to czemu jeszcze nigdy nie udało się z tym definitywnie skończyć? Potęga tkwi w kłamaniu ludzi i zakrywaniu się osobą Boga. Bezsens, tylko niszczą ta religię.
Na forum sobie pogadamy a wszystko będzie po staremu... Swoją drogą ciekawe dlaczego SLD nie interesowało sie tym, kiedy było przy sterze władzy?? Zwłaszcza ze to postkomunisci sa, więc powinni sie zainteresować sprawa Kościoła...
[ Dodano: 2007-02-08, 15:11 ] Hasta Kościół pochłania tylko 5mld złotych rocznie, a czytałas może o artykule w Wprost o tym ile mld złotych rocznie idzie na izbę wytrzeźwień??
...
..
.
ok. 30mld złotych idzie na to, że duzo pijaczków siedzi w izbie wytrzeźwień za pieniądze z budżetu. A szpital/karteka musi udzielić każdemu pomocy/ zabrac na badanie w takiej sytuacji. Zatem koszt 1pijaka to około 700zł nawet...
Przy licznym spozyciu alkoholu w Polsce - na przecietnego Polaka(dziecko, starszy czy inny) idzie kilkanascie litrów na rok(alkoholu, nie wódki)
CZy czytaliście dokładnie?Ta przedstawiona suma to rok 2004 kiedy przy władzy było SLD.Gdzie wtedy była pani posłanka,SLD mialo większośc w Sejmie i mogło uchwalić co chciało ale zbliżały sie wybory.A czy służba zdrowia,nauczyciele i w ogóle społeczeństwo miało się wtedy lepiej pod wzgędem materialnym?
NORMALNY POPULIZM.
ok. 30mld złotych idzie na to, że duzo pijaczków siedzi w izbie wytrzeźwień za pieniądze z budżetu. A szpital/karteka musi udzielić każdemu pomocy/ zabrac na badanie w takiej sytuacji. Zatem koszt 1pijaka to około 700zł nawet...
Przy licznym spozyciu alkoholu w Polsce - na przecietnego Polaka(dziecko, starszy czy inny) idzie kilkanascie litrów na rok(alkoholu, nie wódki)
30mld rocznie i 700zł za noc wydaje mi się trochę przesadzone. Po drugie za taką wizytę ów delikwent musi zapłacić. Co do ostatniego zdania to Ci powiem tylko, że księża też piją.
Kamrat napisał/a:
Hasta Kościół pochłania tylko 5mld złotych rocznie,
Dla Ciebie to jest tylko A jeżeli ja pójdę jutro do parafii i wypiszę się z grona katolików to jakim prawem państwo będzie dalej finansować z moich pieniędzy instytucje sakralne
Kamrat napisał/a:
A co to jest 5 mld za zbawienie wieczne.
Jak trzeba to dać i 10.
Ładny z Ciebie katolik i chrześcijanin skoro zbawienie chcesz sobie pieniędzmi (w dodatku nie swoimi) kupić.
Pomógł: 17 razy Dołączył: 08 Mar 2006 Posty: 1805 Skąd: okalew/wrocław
Wysłany: 2007-02-08, 21:38
przecież Kościół płaci podatki, prowadzi szkoły katolickie, prowadzi działania charytatywne, pomaga w walce z uzależnieniami, uczelnie katolickie kształcą świeckich, wiele osób ma pracę dzięki Kościołowi,
Czy ktoś obliczył ile z tego Państwo Polskie "otrzymuje" miliardów?
Wydaje mi się, że wartość dodana jest ogromna - trudna do przeliczenia na złotówki.
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2007-02-08, 22:34
majk-el napisał/a:
przecież Kościół płaci podatki
KTO TO WIDZIAŁ???
Pokaz mi księdza który płaci podatki. Żaden się nie rozlicza.
Biorą pieniądze za: śluby, pogrzeby, chrzty, kolenda, taca, (czysta gotówka do kieszeni) sprowadzają samochodzy bez cła itd. Możnaby tak długo wymieniać. Co do uczelni że kształcą OK, to że świeckich też OK ale niech nie trują, że za swoje pieniądze bo na to płaci państwo.
O jakiej wartości dodanej piszesz? No tak taka "świątynia" to musi ociekać złotem i kosztownościami bo to jest wartośc dodana... będą pielgrzymki i... jeszcze więcej nieopodatkowanej kaski wpadnie na tacę. Biznes jest biznes...
Popieram Panią Senyszyn bo prawdę mówi kobieta a że prawda w oczy kole itd...
U wrót raju św. Piotr pyta duszyczke która próbuje się tam wepchać na chama:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ...
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko wędkarskie, które zakładałem 2000 lat temu?
- Ta, no, i?
- Oni do tej pory działają!
czyli składki trzeba płacić, niekoniecznie odprowadzać. Łowić każdy chce
Kościół.
Wszystkie możliwe zarzuty kierowane są wobec mojego Kościoła!
A to, że bogaty...
Bogate i lśniące swym bogactwem świątynie są budowane przez wiernych, którzy składają nań ofiary i mają przekonanie, że księża pełniący posługę duszpasterską wcale nie muszą chodzić piechotą, czy jeździć rowerem. Mają prawo z naszych ofiar żyć tak jak żyjemy my wszyscy i korzystać z dobrodziejstw XXI wieku.
A to, że otrzymuje od państwa...
A czy Kościół więcej daje państwu, czy otrzymuje od państwa?
Pomoc najbiedniejszym, Caritas, jadłodajnie, tańsze niż gdzie indziej wyjazdy wakacyjne dla dzieci... A wszystko bogactwo duchowe, które otrzymują wierni, którzy rzadziej w Polsce, niż w krajach Zachodu korzystają z pomocy psychoanalityków. Zdrowe podejście do życia, zwłaszcza w chwilach trudnych: śmierć, choroba najbliższych, pogoda ducha do przezwyciężania trudności dnia codziennego, to wszystko co konstytuuje naszą rzeczywistość, wzajemne relacje, znoszenie nieżyczliwych nam bliźnich i wrażliwość serca. Walka z naszymi wadami wewnętrznymi. Trudno wyobrazić sobie, na czym miałaby opierać się nasza cywilizacja i relacje społeczne, gdyby wyeliminowano z życia społecznego Kościół.
A przecież nie należy zapominać, że Kościół ma za sobą bohaterską walkę o przetrwanie, że był przez komunistyczne państwo metodycznie niszczony, że używano wobec Kościoła wszelkich możliwych metod z fizycznym wyniszczaniem włącznie.
Tak poszkodowany Kościół ma moralne prawo do rekompensaty, niezależnie, czy ktoś, kto jeszcze nadal faktycznie sympatyzuje z komunistycznymi oprawcami tego sobie życzy, czy nie.
Społeczeństwo polskie w zdecydowanej większości identyfikujące się z Kościołem, z kulturą, która jest chrześcijańska ma prawo do poznawania nauk Kościoła w szkołach.
Tolerancja dla ludzi, którzy od Kościoła się odwrócili, nie oznacza wszakże tolerancji dla zdziczenia obyczajów, co widać w pozostawionej samej sobie młodzieży gimnazjalnej.
Młodzież szuka wzorców i prędzej lub później zrozumie, że jej idole muzyczni, filmowi, kabaretowi, telewizyjni tak naprawdę wcale nie czują się odpowiedzialni za ich życie. Że prawdziwymi ich przyjaciółmi jest matka, ojciec i ksiądz, który po to wybrał tę drogę, aby służyć: po pierwsze Bogu, w którego wierzy, a po drugie ludziom.
Wrażliwa młodzież, jednak odrzuca to wszystko, co tchnie w jej pojęciu sztucznością, jednak wraz z dojrzałością doceni rytuał, jako język wspólnoty zrozumiały dla wszystkich pokoleń.
Kościół pcha się do polityki...
Ten schemat rozumowania był wszechobecny w społeczeństwie komunistycznym. Stereotyp odmawiający ludziom Kościoła praw obywatelskich, których pełnię tak naprawdę mogli posiadać jedynie komunistyczni funkcjonariusze funkcjonuje nadal i to wśród ludzi młodych.
Przeciwnie! Dopiero zaangażowanie Kościoła w politykę przywraca normalność w naszym społeczeństwie. Kościół nie ma powodów by wstydzić się swej przeszłości, ponieważ jakby nie patrzeć, po stronie wrogów Kościoła i tych, którzy wykorzystywali go instrumentalnie niszcząc go przy okazji, jest więcej niegodziwości.
Wizja rzeczywistości przedstawiona przez posłankę Senyszyn nie odbiega w niczym od tej, jaką proponowali dla Kościoła stalinowscy oprawcy. Ale to Polacy prześladowali Polaków.
Zawsze jednak chowając się za Wielkiego Brata. Wczoraj to była Moskwa. Dzisiaj socjalistyczna międzynarodówka mająca większość w Brukseli wraz z konsumpcjonistycznie nastawionym społeczeństwem Zachodu.
Kościół sprzeciwia się demokracji...
Demokracja, której warto służyć to demokracja świadomych obywateli. Wskutek niskiej świadomości społecznej mamy raczej do czynienia współcześnie z rządami tłumu, tak zwaną ochlokracją lub rządami ludzi niedojrzałych pajdokracją.
Kościół służy Bogu, a demokracja, szczególnie taka, jaka jest, nie jest bogiem, zatem Kościół ignorując częściowo prawa stanowione przez ową demokrację przekracza ją w czasie jak "demokrację socjalistyczną", mając za sobą dwutysięczne prawo do obecności w świecie i odpowiadania na jego potrzeby.
Można próbować z Kościołem walczyć jak partie antyklerykalne, ale dla wiernych, którzy wierzą w święty, powszechny i apostolski Kościół, walka taka jest z góry przegrana.
Można próbować zwalczać go „od środka”, ale komunistyczne metody tworzenia „księży patriotów” też spełzły na niczym. A nazywanie Maksymiliana Kolbego twórca sekty i przeciwstawianie go "oficjalnemu nurtowi", też okazało się przegraną przeciwników Kościoła.
Można wreszcie „ignorować” Kościół, wskazując na konsumpcję i życie w zgodzie z „poprawnością polityczną” jako cel życia współczesnego człowieka.
Ale rewolucje, nawet seksualne, jak ta z 1968r, prowokują kontrrewolucje, jak Ruch Czystych Serc w Stanach Zjednoczonych. A bogate i płytkie społeczeństwa zachodnie nie odpowiadają na potrzeby ludzi, stąd szerzące się na Zachodzie zwykłe pogaństwo, czary i zabobony.
Generalnie, jeżeli czegoś nie można zmienić, należy to „pokochać”.
Dlatego uważam, ze wszyscy antyklerykałowie, ateiści, innowiercy powinni uznać, że w Polsce Kościół jest jak sanktuarium w Licheniu, monumentalny i wielki.
Walka z Kościołem jest i będzie walką z Polską. A sposobem na to by być tolerowanym przez Kościół, jest tolerować go takim jaki jest w swej niedoskonałości.
Niektórzy mądrzy ludzie nie należący do Kościoła tak na przestrzeni historii postępowali i nadal postępują.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum