Wysłany: 2007-02-20, 09:28 Zdrada ukochanego po 3 latach zwiazku
Co byscie zrobiły na miejscu dziewczyny , ktora chłopak zdradził po 3 letnim zwiazku ? Na domiar złego dzwoni do niej i mowi ze chce wrocic do niej . Jakbyscie sie zachowały na jej miejscu ? Wybaczylibyscie ? Mowia ze jak zdradził to bedzie robił to nadal, myslac ze bedzie miał to wybaczone. Czy to prawda ??? PS . Historia nie dotyczy mojej osoby .
Ja osobiście zdrady nie wybaczam!!!
Byłam zdradzoną kobietą i wiem jakie to jest uczucie!Ból, niedowierzanie! Dla mnie taki facet jest skończony,po prostu nie ma go, nie istnieje!
Są kobiety które wybaczają zdradę,ale ja do nich się nie zaliczam!
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
A ja bym sia zastanowila nad wybaczeniem... Pewnie zalezaloby to od tego czy bylo mi z nim dobrze, czy go kochalam i nadal kocham. Mam meza i gdyby mnie zdradzil to na pewno byloby to dla mnie bardzo bolesne ale pewnie bym mu dala jeszcze szanse.
Nigdy nie wiadomo czy kiedys to ja go nie zdradze i pewnie tez chialabym aby mi wybaczyl.
reniaa_25 napisał/a:
Mowia ze jak zdradził to bedzie robił to nadal, myslac ze bedzie miał to wybaczone. Czy to prawda ???
niekoniecznie bedzie nadal zdradzal, byc moze zrozumial, ze popelnil blad i na drugi raz zastanowi sie 2 razy zanim znowu zdradzi.
_________________ Nic nie jest tak silne jak delikatność; nic tak delikatne jak prawdziwa siła...
Nie wybaczyłabym.Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej wody/rzeki.Zdradził,a więc musiał miec powód...źle sie działo w jego związku, zauroczyła go ta inna, był pijany...im dalej tym gorsze wymówki.Może zrozumiał,może by tego nie powtórzył,ale zawsze pozostaje jakies ale....a to wystarczający powód aby nie wybaczyć.Może jestem przewrażliwiona....
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2007-02-20, 12:51
kiedyś byłam w 100% przekonana ze bym nie wybaczyła...a jednak wybaczyłam ale nie zapomniałam .Czasem warto wybaczyć ,ale ta osoba musi być warta tego by wybaczyć.Nie jest to łatwe,to prawda...Inaczej się myśli kiedy sprawa nie dotyczy nas samych a inaczej kiedy sami tego doświadczamy...
Niektore z nas pisza :"nie wybaczylabym". Mysle ze "niewybaczenie" jest latwiejsze w przypadku, gdy malo laczy potencjalna pare, czyli nie ma dzieci, byc moze razem jeszcze nie mieszkaja, nie maja zobowiazan wobec roznych instytucji itp.
Zadnej zdrady nie mozna bagatelizowac, ale zdrada po 3 latach to jeszcze "male piwo" w porownaniu ze zdrada w zwiazku 15- letnim. Zarowno w jednym jak i w drugim przypadku jest ona bolesna. Czasem pojaiaqjace sie po niej i po ewentualnym "wybaczeniu" pojawiaja sie tak wielkie i tak czeste NIEDOWIERZANIA, ktore moga prowadzic do rozpadu zwiazku. Raz zachwiane zaufanie, trudno jest odbudowac. Ten typ polaczenia (zaufanie) buduje sie przez cale zycie, w kazdej chwili, kiedy mozemy ufac i liczyc na swojego partnera. Jeden "upadek"(zdrada) ma taka sile destrukcyjna, ktora pociaga za soba szereg nastepstw. Dlaczego mimo wszystko dochodzi do zdrady? Ciekawosc, przelamanie rutyny, chec sprawdzenia sie i chyba NADZIEJA, ze sie nie wyda... .
Czy wybaczylabym? Na obecna chwile powiedzialabym "out"
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2007-02-20, 16:24
Nigdy nie zdradziłam i nie potrafiłabym ,za bardzo cenię sobie spokojne życie i szczęście moich dzieci.Chwila zapomnienia i życie sypie się w gruzy,dzieci z ojcem widują sie od czasu do czasu,ja pewnie byłabym sama.Przeżyliśmy już razem 13 lat chwil ciężkich ,smutnychale, szczęśliwych .Za bardzo sobie to cenię.Zresztą kto by mnie chciał
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum