Także moi drodzy, jeszcze w przyrodzie nie zdążyła rozgościć się wiosna, a już żegnamy kolejną pozostałość po zimie – czas zimowy na naszych zegarach i zegarkach.
W sobotę 25.03.2007r. o godzinie 2:00 przesuwamy czas o godzinę do przodu tj. na godzinę 3:00, czyli śpimy o godzinę krócej
A oto ciekawy artykuł, dotyczący przesuwu czasu, polecam.
Cytat:
Według obowiązującej od lat prostej zasady, w ostatnią niedzielę marca wraz z cała Europą, przesuwamy czas o godzinę do przodu.
Aby już od niedzielnego poranka stosować nowy czas, można przestawiać zegary w sobotę wieczorem, przed snem.
Urzędowo jednak zmiana czasu nastąpiła w nocy z soboty na niedzielę 25/26 marca, o godzinie 2.00 czasu zimowego, która tym samym zmieniła się na 3.00 czasu letniego. Czasowi letniemu pozostaniemy podporządkowani przez ponad siedem miesięcy, do ostatniej soboty października, w nocy z 28 na 29 października cofając na powrót zegarki na czas zimowy.
Z astronomicznego punktu widzenia zmiana czasu wiąże się z przejściem z średniego czasu słonecznego południka 15°E (czas środkowoeuropejski), przechodzącego blisko naszych zachodnich granic, na czas południka 30°E (czas wschodnioeuropejski), biegnącego przez Ukrainę i Białoruś, 400 kilometrów od wschodnich granic Polski.
Ostatnio coraz częściej używa się międzynarodowych określeń: czas zimowy to po staremu czas środkowoeuropejski, w skrócie CET (Central European Time), zaś czas letni to inaczej czas środkowoeuropejski letni, w skrócie CEST (Central European Summer Time), co niestety na razie niekiedy prowadzi do nieporozumień.
Przypomnę, że w tej samej strefie czasowej co Polska, znajduje się większa część zachodniej i centralnej Europy, z wyjątkiem Portugalii i Wysp Brytyjskich na zachodzie oraz Półwyspu Bałkańskiego, Bułgarii, Rumunii i Finlandii na wschodzie.
Dla Polski, zwłaszcza regionów zachodnich, bliższym naturalnemu jest czas zimowy.
Przez siedem miesięcy obowiązywania czasu letniego, nie tylko wschody i zachody, ale również górowania i dołowania Słońca, czyli prawdziwe południe i północ, znacznie rozmijają się z "zegarowym" południem i północą. Największe różnice, niemal dwuipółgodzinne, odnotowują wiosną i latem Hiszpanie, ale u nich nawet zimą czas jest jak letni, bo i wtedy przesunięty o blisko półtorej godziny w stosunku do zjawisk astronomicznych.
Wprowadzanie (dawniej na pół roku, a od 10 lat o miesiąc dłużej) czasu letniego ma głównie znaczenie ekonomiczne.
O godzinę później zapalane latarnie uliczne i światła w domach dają około 2-procentowe oszczędności energii i choć wydaje się to niewiele w zestawieniu z dwukrotnymi w roku zawirowaniami, to nawet dla bogatszych, bo gospodarniejszych od nas państw, jest to zysk nie do pogardzenia.
Niestety, nie mogą być zadowoleni zarówno profesjonaliści, jak i miłośnicy astronomii, którzy też dopiero o godzinę później mogą przystępować do obserwacji nieba.
Mimo to, właśnie latem przybywa najwięcej nowych miłośników nieba, przeżywających swe pierwsze fascynacje gwiazdami na wakacjach i urlopach.
Wielu jest przeciwników i wielu zwolenników przesuwania wskazówek zegara w przód wiosną i w tył jesienią.
Główną zaletą jest oszczędność energii zużywanej na oświetlenie. Czas letni "sprawia", że słońce wstaje godzinę później. Jeśli dzień trwa 12 godzin (a jasno jest na godzinę przed i po zachodzie słońca), to przy czasie geograficznym będą to godziny 5 - 19, natomiast w czasie letnim 6 - 20. Ponieważ niewiele osób wstaje przed 6 i idzie spać o 19, pojawiają się oszczędności na oświetleniu. Kolejną zaletą jest zwiększone bezpieczeństwo na drodze. Poruszanie się samochodem jest bezpieczniejsze, kiedy jest jasno.
Oszczędności te pomniejszają się podczas 4 najciemniejszych miesięcy w roku: listopada, grudnia, stycznia i lutego; później się włącza światło wieczorem, ale za to wcześniej rano. Dlatego zimą wraca się do czasu podstawowego - w Polsce czasu środkowoeuropejskiego.
Dla ludzi o ustabilizowanym trybie życia zmiana czasu jest niekorzystna i potrzebują oni nawet kilku dni, by dostosować swój zegar biologiczny do nowych warunków - analogicznie jak przy podróżach między strefami czasowymi, choć w mniejszym zakresie.
Przeprowadzana dwa razy w roku operacja zmiany czasu jest kosztowna i skomplikowana (np. koleje, systemy informatyczne).
Nie lubie przestawiania czasu jakos nastepnego dnia trudno mi sie pozbierać
_________________ Człowiek potrzebuje do szczęścia trzech rzeczy: dobrych przyjaciół do towarzystwa, dobrego wina do picia i dobrych książek do czytania.
Pomogła: 8 razy Wiek: 35 Dołączyła: 08 Gru 2006 Posty: 727 Skąd: z 1038:D
Wysłany: 2007-03-24, 20:50
a ja pewnie cały tydzień będę chodzić jak pijana:P do piątku bo w nocy z piątku na sobotę sobie odrobię;)
nie lubię tego przestawiania na czas letni (mimo że tak ładnie to się nazywa )
Pomógł: 13 razy Dołączył: 11 Lis 2006 Posty: 3119 Otrzymał 6 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-03-28, 20:58
a ja się szybko przystosowuję ;p i nie odczuwam zmiany czasu. tylko tego pierwszego dnia trudno się z łóżka było zwlec do pracy. no ale jakos poszło :]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum