No wiec ja też odkurzyłam swój stary zeszyt z moimi wierszami i cos wrzucę
Zamknęłam oczy...
I zobaczyłam Ciebie;
Stałeś nad brzegiem morza
Wpatrzony w zachód słońca
Ostatnie promienie tańczyły w Twoich włosach
W oczach miałeś łzy...
Chciałam Cię dotknąć, pocieszyć...
Chciałam być dla Ciebie ukojeniem...
Otworzyłam oczy...to było tylko marzenie
Nie odchodź!
Nie zostawiaj mnie samej
Powiedz mi chociaz parę słów
Popatrz prosto w oczy
Przytul do siebie...
Nie chcesz?
Dobrze
Nie mów nic
Nie patrz
Nie dotykaj
Ale nie odchodź, nie zostawiaj...
_________________ Nic nie jest tak silne jak delikatność; nic tak delikatne jak prawdziwa siła...
Stanisław Grochowiak
Upojenie (z tomu Nie było lata)
Jest wiatr, co nozdrza mężczyzny rozchyla;
Jest taki wiatr.
Jest mróz, co szczęki mężczyzny zmarmurza;
Jest taki mróz.
Nie jesteś dla mnie tymianek ni róża,
Ani też "czuła pod miesiącem chwila" -
Lecz ciemny wiatr,
Lecz biały mróz.
Jest deszcz, co wargi kobiety odmienia;
Jest taki deszcz.
Jest blask, co uda kobiety odsłania;
Jest taki blask.
Nie szukasz we mnie silnego ramienia,
Ani ci w myśli "klejnot zaufania",
Lecz słony deszcz,
Lecz złoty blask.
Jest skwar, co ciała kochanków spopiela;
Jest taki skwar.
Jest śmierć, co oczy kochanków rozszerza;
Jest taka śmierć.
Oto na rośnych polanach Wesela
Z kości słoniowej unosi się wieża
Czysta jak skwar,
Gładka jak śmierć.
[ Dodano: 2007-04-15, 19:22 ]
O jaki piękny wiersz znalazłam, iż nie mogłam sie oprzeć i go tu nie wkleić:
LEKARSTWA Anna Kamińska
Kim jesteś
rozebrany z samochodu
ze szkła plastyku
foteli luster i pieniędzy
rozebrany aż do człowieczeństwa
sam w ludzkiej skórze
sam na sam ze sobą
i z groźnym życiem
które ma granice
w jaskini snu pierworodnego
z maczugą żądzy
przy ogniu pragnienia
drżący od chłodu
w skórze brata zwierza
z bosą ziemią i z bosym morzem
pod stopami
Kim jesteś
kiedy nagim ciałem dotykasz nocy
wszystko co rodzi ziemia
leczy lub uśmierca
dotkniesz kamienia
kamień wejdzie w ciebie
jeśli nie zdołasz
przelać w kamień siebie
ciało zanurzasz w wodę i powracasz
w płodowe morze
rodzisz się lub giniesz
tylko te dwa bieguny
są ci przyzwolone
Kim jesteś
jakich szukasz leków
znasz korzeń od zębów bolenia
trunek od niemiłości
ziele od wątroby
skórę młodego węża
przykładasz do brzucha
zewłok jaszczurki kieł tygrysa
i szczękę rekina
zachłannie ciało otwierasz
na ciało przyrody
wiesz jeszcze to że
miłość tylko miłością się leczy
a śmierć samą tylko śmiercią
Kim jesteś
który znając wszelkie leki
nie możesz znaleźć zielska
na boleść istnienia
na mrowisko w sobie
na otwartą ranę
którą wycieka co tylko ukochasz
na ten nóż w tobie
który dzieli wszystko po połowie
na noc i dzień
na jasno ciemno
na zło i dobro
rozpacz i nadzieję
Kim jesteś
który rozdwojony w sobie
w swej podwójności
szukasz podwójności świata
i który czekasz zawsze
przy rozstajnych drogach
aż przyjdzie ten
co zmiesza ślinę z kurzem ziemi
dotknie twych powiek
i wzrok ci przywróci
na niewidoczną
druga stronę świata
_________________ " jest całe niebo samotności
i tylko jeden w nim anioł
o skrzydłach nieważkich jak twoje słowa."
zamknąć się bez emocji w skorupie....
wymazać przeszłość... nie chcieć przyszłości...
nie pragnąć gwiazd... nie pamiętać słońca...
zatracić wspomnienia... nie pożądać nowych...
żyć bez namiętności...
- nie potrafię.
Pomogła: 1 raz Wiek: 35 Dołączyła: 18 Mar 2006 Posty: 215 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-05-16, 18:41
Kawałek moich myśli:
- Zmysłami odbieram świat , a sercem echo ludzkich marzeń
- Isć przez życie ze skromną miną i dumnie kochającym sercem
- Nie chce znać swojej przyszłości!! ...cierpieć podwójnie i kochać wciąż tak samo....
- Zamierzenia są tylko po to by uspokoić własny niepokój...że jest się biernym
- Chcąc czy nie chcąc mam swój świat, własny tatuaż w sercu na którym wyryte są me złe przyzwyczajenia
- Czastkę siebie przelać na kartkę papieru by potem wspomnieć o uczuciach ktore gdzieś znikneły...
- Marzenie to nie stek bzdur, lecz wciąż niezrealizowane plany
- 23 w nocy - ile jeszcze razy będę mogła odczytac tę godzinę? ...uproszczę sobie życie - wyjmę baterie z zegarka i udam że czas nie płynie...
- Pokonac niepokój, dać upust myślom, wziąsć książkę do ręki i czytać z zamkniętymi oczami...
- Chcę być taka jaką nigdy nie byłam, chcę żyć tak jka nigdy nie marzyłam!
- Jak przekonać kogoś że istnieją anioły choć nie widziało się ich na oczy?...jak powiedzieć komuś że życie jest piekne choć kończy się śmiercią?
- Zapominanie - to skomplikowany proces o długotrwałych efektach...Jakich?...nie pamietam!
A teraz przed państwe: "rymy czynstochowskie"
***
Te palce co długopis trzymają
Te dłonie co dar pisania mają
Ta głowa co myśli i śledzi
Ten rozsądek co we wszystko się wtrąca i bredzi
Wszystko mi to pomaga życ i tworzyć
Myśli poukładać i do kupy złożyć
Choć i tak nie powstają majstersztyki
Lubię ta moją prozę i liryki
To na tyle Jeśli ktoś zasnął przy czytaniu - nic nie szkodzi - zawsze można to zaliczyć jako "poezja do poduszki"
_________________ Koniec jest już w początku, a jednak brnie się dalej...
Pomogła: 2 razy Wiek: 42 Dołączyła: 01 Mar 2007 Posty: 52 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-05-21, 15:21
Wszystkie wiersze które tu zamieściłam, dedykuję tylko jednej osobie...
Osobie, która będzie potrafiła je zrozumieć!
*****
Przez chwilę myślałam,
że to juz koniec...
Bałam się dalej żyć.
Chciałam odejść,
odejść daleko w otchłań
i pozostawić po sobie ślad,
który Ty mógłbyś odnależć.
Więc dlaczego zostałam
po tej stronie?
Zatrzymałeś mnie,
zatrzymałeś mnie tylko po to,
bym nadal mogła cierpieć!
Dzękuję!
*****
Siedzę w pokoju bez okien
ściany są szare jak rzeczywistość,
nasłuchuję Twoich kroków*.
czy rzeczywiście już nie wrócisz?
pytam siebie - dlaczego?
a przecież to nie moja
ani Twoja wina
- to rzeczywistość,
przemieniła naszą miłość
z młodej, zielonej trawki...
w uschnięte siano, które mieliśmy,
w głowach zagłuszonych kłamstwem!
*****
Z wargami zeschłymi
od ciągłych tłumaczeń...
Galopuję do celu.
Uciekam przed życiem,
chowam się w dzbanku
zapomnienia.
Sieję ziarna goryczy...
i poddaję się z rezygnacją.
Terażniejszość się oddala,
przyszłość nie istnieje.
uciekam, a potem... wracam...
*****
Pozwolę Ci odkryc siebie
kawałek po kawałku
zrzucę z siebie nawet to,
co z pajęczej nici utkane
i stanę bezwstydnie
odziana w pieszczotę słońca
złotawego-aksamitu skórze.
Pozwolę Ci siebie smakować
skrawek po skrawku aż
pod dotykiem Twych warg
zadrży nawet powietrze
-którym oddycham...
Całkiem niedawno wpadł mi do rąk tomik poezji Mariki Kmieć pt. "Balkon".
Z tego, co pisze na odwrocie wiem, że jest ona studentką Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej w Sieradzu.
Wiersze naprawdę znakomite, proste w odbiorze, zawierające ukryte, ważne sentencje życiowe.
Dotyczą najczęściej życia codziennego widzianego oczyma poetki.
Muszę przyznać, że jest to bardzo ciekawy obraz.
Odnalazłam także blog, na którym Marika Kmieć przedstawia swoją twórczość - www.balkon.ownlog.com
A oto 2 wiersze poruszające tematykę, nazwijmy ją - "komputerową"
UŻYTKOWNICY
w sieci błądzimy
w więzieniu bez krat
poznaję cię
to ty
– numer 14722
zalogowani
w ciasnej celi
wciąż i wciąż formatujemy
siebie nawzajem
potem piszesz
mi na forum
rozwiązły szelest
plików swojego serca
treści niezgodne z regulaminem
– admin wycofuje post
trzeba spakować ten dokument
umieścić na innym serwerze
i poczekać na autoryzację
arbeit macht frei
NIEDOSTĘPNI
oddychamy
z prędkością
512 kB słów na sekundę
mija nas chwila
jak kliknięcie powieką
potwierdzam subskrybcję
twojego serca
i przesłam
domyślną ikonę uśmiechu
nie widząc ile miejsca
zostało nam jeszcze
kopiuję bazy danych
na zapasowy dysk duszy
zabezpieczam go hasłem
przed własnym sumieniem
potem
pragnę założyć konto
na serwerze twojej pamięci
a ty mówisz mi
że ten serwis
od dawna jest niedostępny
Są dni gdy gubimy się
między słowami,
plączemy we wspomnieniach.
Wtedy skrzydła tracą siły
a pióra czernieją.
W te dni myśli krążą
wokół rozstania.
Zachowując fałszywy uśmiech
zmierzamy
ku przeciwnym biegunom.
Zabijamy samych siebie
po kawałku,
nigdzie się nie spiesząc
pozbywamy się uczuć.
Jak upadli aniołowie
tworzymy piekło
na ziemi...
**********znaleziony w sieci
Nie mam już nic
Tak naprawde
To mnie też już nie ma
Tszystko odeszło
Marzenia
Sny
Nawet nadzieja mnie już opuściła
Zostałem całkiem sam...
A moje serce
Pełne Smutku Bólu Żalu
Teraz jestem ptakiem
Bez skrzydeł
Tak po prostu...
Jestem Nikim...
Nikim...
Nikomu ani niczemu nie potrzebny...
**********znaleziony w sieci
_________________ To właśnie lęk przed porażką nie pozwolił mi podjąć wielkiego działania.
Dopiero dzisiaj stawiłem pierwsze kroki tam, gdzie powinienem je postawić przed 10 laty.
Ale jestem szczęśliwy, że nie czekałem kolejnych 20
Że w bój poprowadził krzywdzonych,
że trwałość zwycięstwu nadał,
dla nadchodzących epok
stawiając mocny fundament -
grób, w którym leżał ten
nowego człowieczeństwa Adam,
wieńczony będzie kwiatami
z nieznanych dziś jeszcze planet.
Z Korei
(bestialstwo pułkownika USA...)
Wykłuto chłopcu oczy, Wykłuto oczy.
Bo te oczy były gniewne i skośne.
- Niech mu będzie we dnie jak w nocy -
sam pułkownik śmial się najgłośniej,
sam oprawcy dolara w garść włożył,
potem włosy odgarnął od czoła,
żeby widzieć, jak chłopiec odchodził
rozglądając się rękami dokoła.
W maju w roku czterdziestym piątym
nazbyt wcześnie pożegnałam nienawiść
umieszczając ja pośród pamiątek
czasu grozy, gwałtu, niesławy.
Dzisiaj znowu się do niej sposobię.
Jest i będzie mi jej żar potrzebny.
A zawdzięczam ją również i tobie -
pułkowniku, wesołku haniebny.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 15 Maj 2007 Posty: 230 Skąd: z lasu
Wysłany: 2007-07-12, 10:13
Na powitanie budowy socjalistycznego miasta
Miasto socjalistyczne -
miasto dobrego losu.
Bez przedmieść i bez zaułków.
W przyjaźni z każdym człowiekiem.
Najmłodsze z miast, które mamy.
Najstarsze z miast, które będą.
Najmłodsze na jutro bliskie.
Najstarsze na jutro dalekie.
Wstępującemu do Partii
(...)
Pytania brzmią ostro,
ale tak właśnie trzeba,
bo wybrałeś życie komunisty
i przyszłość czeka
twoich zwycięstw.
Jeśli jak kamień w wodzie
będzie twe czuwanie,
gdy oczy zamiast widzieć
będą tylko patrzeć,
gdy wrząca miłość w chłodne
zmieni się sprzyjanie,
jeśli stopa przywyknie
do drogi najgładszej.
(...)
Partia. Należeć do niej,
z nią działać, z nią marzyć,
z nią w planach nieulękłych,
z nią w trosce bezsennej -
wierz mi, to najpiękniejsze,
co się może zdarzyć,
w czasie naszej młodości
- gwiazdy dwuramiennej.
Wisława Szymborska
_________________ Chcesz być lepiej doinformowany? Przeczytaj sobie o KŁAMCACH
Pomogła: 18 razy Wiek: 36 Dołączyła: 03 Lut 2006 Posty: 1016 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-08-23, 12:32
Na początek coś mojego napisanego jest za czasów gimnazjum, więc nie za rewelacyjne
,Coś"
Coś się w moim życiu zmieniło,
Coś ubyło i czegoś przybyło...
Tym czymś byłeś Ty,
lecz wraz z Tobą przyszły też łzy.
Łzy nadzieji, łzy miłości,
Łzy wiecznej szcześliwości...
I choć wiem, że kiedyś odejdziesz
to wiem, że pozostanie we mnie to coś,
Coś, co jest w mym sercu na dnie,
Coś co ofiarowałeś tylko mnie....
[ Dodano: 2007-08-23, 04:34 ]
a tutaj wiersz nie mojego autorstwa, lecz nie pamiętam autora. Znalazłam go kilka lat temu w jakimś tomiku
.:: Pierwsza miłość::..
Każda miłość jest inna
Lecz najszczersza ta pierwsza,
Która niby dziecinna
A ze wszystkich najśmielsza.
Pozostaje na długo
W Twoim sercu gdzieś na dnie
I choć inne przychodzą
Ona sercem zawładnie.
Bo ta miłość jest wieczna,
Która nigdy nie mija,
Bywa też niebezpieczna
Inna miłość zabija.
Więc, gdy kogoś pokochasz
Tą miłością dziecinna
To pokochaj tak mocno,
By nie było już innej....
_________________ W naturze człowieka leży rozsądne myślenie i nierozsądne działanie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum