Pomógł: 1 raz Dołączył: 17 Lis 2006 Posty: 407 Skąd: z każdego miejsca
Wysłany: 2007-08-07, 19:21
Oj działo się...
Na takich imprezach dopiero można zobaczyć prawdziwe znaczenie słowa DJ, bo nasi lokalni to mogą sobie jedynie dać przydomek ZP (zmieniacz płyt).
Jeydyny minus na imprezie, to że po piwo trzeba było stać w 40-minutowej kolejce no i do toy toy-a też trzeba było swoje odstać.
Ale było przednio
Nawet "przed"party jakie zorganizował Dominator u ziomalki z Wielunia mieszkającej w Poznaniu było trafionym pomysłem.
Polecam więcej takich imprez
Co prawda to pierwsza taka impreza tego typu w moim życiu, wiec nie bardzo mogę do czegoś się odnieść. Ale było Gruuuuuubo . Na początku mała obsuwa z czasem, przetrzepanie przez ochronę, a potem to już tylko ogromny uśmiech po wejściu na stadion. Ogromne telebimy - łącznie 6, lasery, choć 18 napewno nie było
Na początek DJ W - bardzo pozytywnie choć zwineliśmy sie na bro.
Zaraz po nim 4 strings - oj działo se działo, jeden z najlepszych setów imprezy. Carlo Resort bawił sie potem razem z innymi, aż żal że cyfra padła i nie mamy z kolesiem fotek.
Na Kalwim & Remim kolejna wizyta w ogródkach, gdzie była druga scena imprezy, na której grali polscy dj`e, głównie housowe klimaty - najczęsciej można tu bylo usłyszeć chyba kawałek King of My Castle w remixie Sandera.
Jak wróciliśmy za sterami był już Linden i totalne zaskoczenie bo jego set brzmiał bardzo elektrycznie, no ale taka teraz moda
Kolejne intro i zmiana klimatu na trance. Tym razem za konsoletą M.O.R.P.H - niektórym podobno przeszkadzało że pomaga sobie w budowaniu napięcia unoszeniem rąk a nie graniem
Po jego secie nadszedł czas na Erica. Mało osób orientowało se chyba co zagra, wiec jego wysęp napewno był wielką niewiadomą. Housowo było na pewno, ale próżno szukać w jego secie klimatów z hitu Call on me. Było mocno i elektrycznie. Jedyny minus jego setu to chyba najmniejszy kontakt z publiką. Facet w swoim skróconym bo półtoragodzinnym secie zajęty był raczej mixowaniem a na tłum chyba nie spojrzał ani razu.
Dokładnie o północy skończyła się rozgrzewka a zaczęła impreza Przy dźwiękach motywu z Reqiuem dla snu rozpoczęło się bombardowanie nieba milionami fajerwerków. Zresztą sami zobaczcie:
No i se zaczęło - PVD zaczął ostro (jak ktoś jakim kawałkiem to napiszcie:)) Przy tym nie można było ustać. Co prawda zawiódł wszystkich tych którzy czekali na tranceowego seta. Choć najbardziej czekałem na Paula to pod koniec setu troche zmęczył mnie swoją muzą, ale sam początek poprostu świetny.
po Paulu czas na Marco V- zagrał mocno, nawet bardzo ale chyba nie tak fajnie jak na Sensation we wrocu w zeszłym roku. Nas ruszyło dopiero CLS - Can You Feel It (Marcel Woods Remix)
Rank 1 - ostro, elektrycznie i mocno. Może nawet za mocno
i na samym końcu facet który chyba ma pecha do Polski, bo zawsze gra na końcu imprezy. Menno De Jong przyleciał na SOS po imprezie Nature One i wystąpił może dla 100-150 osób. To że ten facet chce tu jeszcze grać po tym co go spotkało na Creamfields we Wrocu to chylę czoła. Ale mimo ze znów organizatorzy nie dali mu pograc do końca bo na 10 minut przed końcem imprezy wyłączyli mu prąd to Menno dał z siebie chyba wszystko. Najlepszy kontakt z publiką, ten facet poprostu bawi sie razem z innymi. Za to największe brawa, owacja i flaga od fanów z Polski na koniec właśnie dla niego. Menno odwdzięczył się płytą rzuconą w publikę i rozdawaniem autografów.
Imprezka naprawdę świetna, o czym może świadczyć np. fakt iż niektóre kobiety powyskakiwały na niej z butów (mam nadzieję ze właścicielki pozostawionego klapeczka nie wystrzeliło za mocno w kosmos )
minusy: to brak jakiś ciepłych napojów, bo aż tak gorącego kraju to nie mamy żeby tylko się chłodzić browarami no i duża ilość osób na tabletach (jednemu kolesiowi malo gały nie wypadły)
Z mojej strony pozdro dla Spycha oraz dla wszystkich bawiących sie na SOS. Kto nie był niech żałuje.
Wyczerpująca i zarazem świetna relacja Kamol, .
Widać, że naprawdę SoS zrobiło na Tobie wielkie wrażenie.
Zresztą nie ma się co dziwić.
Musisz zdjęcia od Spycha załatwić i wrzucić tutaj.
Z tego co widziałam nawet jest, co pokazać mimo, że cyfrówka szybko padła.
No i se zaczęło - PVD zaczął ostro (jak ktoś jakim kawałkiem to napiszcie:)) Przy tym nie można było ustać
PvD - "For An Angel" odlecialem!!! wkrecal chyba z 3 minuty!!! cos pieknego!!!czy to byl sen...
P.S. Pozdrowionka dla przypadkowo spotkanych znajomych z Patnowa
Jak wróciliśmy za sterami był już Linden i totalne zaskoczenie bo jego set brzmiał bardzo elektrycznie , no ale taka teraz moda
Nie che się czepiać, ale wytłumacz mi bo nie rozumiem stwierdzenia które pogróbiłem. ?? czekam
Ciesze się że impreza była dla osób które ją opisały udana, ja jednak jestem odmiennego zdania. Rewelacji nie było i strasznie żałuje że tam pojechałem, a pojechałem ponieważ musiałem ale to nic za niecały tydzień Electrocity czyli porządna dawka pozytywnego dzwięku...
_________________ I była zgroza nagłych cisz! I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?
"Chory diabeł potrafi być mnichem, a gdy poczuje się lepiej znów jest sobą"
Ostatnio zmieniony przez Ferbik 2007-08-09, 21:25, w całości zmieniany 1 raz
Jasne już tłumaczę co miałem na myśli, generalnie Linden grał electro-houseowo , tranceu było u niego niewiele.
A Tobie riszir życzę świetnej zabawy na Electrocity, mam nadzieję ze będziesz się tam bawił równie dobrze jak ja na SOS a nawet i lepiej .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum