Za księdzem rekolekcjonistą:
Przed maturą Jasna Gora jest pelna od przyszłych maturzystów,na ławkach obrazki wszystkich świętych.
Po maturze na mszy dziękczynnej 6 osób.Obowiązująca zasada:Panie Boże Ty zostan w kościele a my idziemy na dyskotekę.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą. Nie mam zamiaru tu generalizować, piszę o sobie. Przed i po maturze, łącznie byłam 5 razy na pielgrzymce. Dlaczego zaniechałam swojego "zwyczaju" - (tak zwyczaju, bo z czasem stało się to moim pewnym spędzeniem 6 dni wakacji)? wyjazdy "zarobkowe" niestety "wygrały".
Jaka jest różnica między nami?
Ty się obrażasz za to jeśli ktoś napisze słowa krytyki, niekoniecznie zwrócone w Twoją stronę, ja tak nie umiem, a może powinnam ?!?
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-12-15, 11:31
Co do księży w szkole mam raczej mieszane odczucia. Szczególnie jeden mocno mnie zdziwił:-) Otóż od chyba 4 lub piątej klasy szkoły podstawowej nie uczęszczałem na lekcje religii w szkole. W liceum jednak postanowiłem zacząć uczęszczać, jako wolny słuchacz (nie mając nic lepszego do roboty, bo przecież zwykle to był środek dnia i miałbym okienko). Przy okazji po to by móc podyskutować, poznać inne opinie itp. Jakież było moje zdziwienie, kiedy jeden z księży ODMÓWIŁ mi uczestnictwa w lekcjach religii. Nie potrafił jakoś specjalnie uzasadnić - po prostu nie i koniec. Do tej pory nie mogę zrozumieć tego, czym kierował się ten ksiądz...
A co do religii na maturze - to tak, pod warunkiem że to będzie właśnie religioznawstwo.
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Pomógł: 22 razy Wiek: 38 Dołączył: 03 Maj 2006 Posty: 2051 Piwa: 9/14 Skąd: Chotów
Wysłany: 2007-12-15, 11:53
fajnie, pięknie, ładnie... ale oczywiście jeśli religia na maturze, to nie tylko jeden jej rodzaj, ale wszystkie możliwe... jeśli religoznawstwo - nie ma problemu.
Administrator napisał/a:
Skoro demokracja to ja proponuję umożliwienie zdawania matury z:
WF'u, WOSu, godziny wychowawczej, Informatyki, Wychowania do życia itd
Ja jestem za godziną wychowawczą i wychowaniem (mam nadzieje, że byłaby i teoria i praktyka )
Ja z religia tez mialam pewne przeboje w liceum - chcac nie chcac, postanowilam chodzic, zeby nie przysparzac problem moim rodzicom. Niestety, ksiadz zbierajac karteczki po rekolekcjach nie mial czego ode mnie zebrac. Gdy zaczal grzmiec na pol klasy, dlaczego ich nie mam, odpowiedzialam, ze do kosciola nie chodze. Ten, jeszcze bardziej wsciekly, spytal sie, czy rodzice wiedza. Odpowiedzialam, ze owszem, wiedza. Dwa dni pozniej znalazla mnie wychowawczyni i spytala sie, dlaczego jestem skreslona z lekcji religii - okazalo sie, ze ksiadz, nie konsultujac tego ani ze moja mama (rowniez jedna z nauczycielek w szkole), ani wychowawczynia ani ze mna, postanowil dokonac na mnie "mniejszej ekskomuniki", wykreslajac mnie z lekcji religii.
Kolejne problemy sa takie, jakie przedstawil basteks: ksieza notorycznie nie pojawiaja sie na radach pedagogicznych, nie informuja placowki, ze beda nieobecni, nie zada sie od nich usprawiedliwien. Zas nauczyciel "majacy czelnosc" zwrocic uwage na te nieprawidlowosci zostaje skarcony przez dyrekcje "ale to przeciez ksieza sa!", co najwyrazniej ma oznaczac w praktyce "verfluchte Hund, aber das ist ein Uebermensch!"...
Nie wspominajac juz o braku podstawy programowej - gdzieniegdzie lekcje polegaja na rozmowie (raz jest to faktycznie dyskusja - innym razem klotnia), gdzie indziej na przepisywaniu tego, co ksiadz zapisal na tablicy... czasami faktycznie zdarzaja sie osoby, ktore sa w stanie prowadzic sensowne lekcje - spotkalam takiego. Tylko facet mial doktorat zarowno z filozofii, jak i z teologii i byl chyba jedna z niewielu osob, ktora bedac silnie zwiazana z kosciolem potrafila przyznac sie do jego przewinien, jak i cenila sobie inne punkty widzenia. Niestety - szanse na spotkanie takiego nauczyciela sie niewielkie.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-12-15, 19:56
Musicie mi wybaczyć nieścisłości w mojej wypowiedzi, maturę zdawałem około 10 lat więc było troszkę inaczej. Za moich czasów z racji uczęszczania do klasy mat-fiz byłem zmuszony (oczywiście nieoficjalnie) pisać matematykę na maturze, na dodatek w wersji rozszerzonej, gdybym chciał zdawać coś innego to zasugerowano by mi zmianę klasę.
ja tylko się zastanawiam, skoro tyle tej religii wszędzie to po pierwsze :
dlaczego wciąż dzieciaki i młodzież sa "męczone" tymi śmiesznymi paszportami, pieczątkami i spotkaniami przed każdym sakramentem , łącznie z małżeństwem
tyle tej religii w szkole, że niedługo świętymi zostaną
a po drugie : ze ezgaminy, czy to nie przesada, nie dopuszczenie do sakramentu bo się Pisma na pamięć nie recytuje??
moja koleżanka składała podanie o przesunięcie terminu egzaminu na studiach bo w tym samym dniu miała egzamin u księdz przed ślubem
chore jakieś
_________________ Co za czasy! Lot w kosmos trwa coraz krócej, jazda do pracy coraz dłużej.
Gdy się uczyłam we Wrocławiu w technikum, w pierwszej klasie odmówiliśmy chodzenia na lekcję religii. Ksiądz, który nas uczył kazał nam chodzić na mszę w niedzielę a potem odpytywał z kazania, nie ważne było że wiele osób było z innej parafii niż ta z której był nasz ksiądz. Więc zrobiliśmy bunt.
W drugiej i trzeciej klasie dostaliśmy nową katechetkę i stwierdzam,że to był strzał w dziesiątkę!:)
Kobieta była super, opowiadała nam o innych religiach, omawiała z nami tematy które są poruszane na naukach przedmałżeńskich (mam od niej zaświadczenie nawet ze takie nauki odbyłam). Na te lekcję chodziliśmy z chęcią. Były to raczej dyskusje imyslę że wiecej nam dały niż odpytywanie z 10 przykazań.
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
opowiadała nam o innych religiach, omawiała z nami tematy które są poruszane na naukach przedmałżeńskich (mam od niej zaświadczenie nawet ze takie nauki odbyłam). Na te lekcję chodziliśmy z chęcią. Były to raczej dyskusje imyslę że wiecej nam dały niż odpytywanie z 10 przykazań.
takich katechetów nam chyba trzeba, którzy rozmawiają, poruszają tematy potrzebne i ważne dla młodzieży
_________________ Co za czasy! Lot w kosmos trwa coraz krócej, jazda do pracy coraz dłużej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum