Wysłany: 2008-01-20, 11:18 Gołota znów zwyciężył!!!
onet napisał/a:
Dramatyczna walka, niesamowity Gołota!
Andrzej Gołota, Mike Mollo
Andrzej Gołota po dramatycznym pojedynku pokonał jednogłośnie na punkty w nowojorskiej hali Madison Square Garden Mike'a Molo w walce o pas mistrza Ameryki Łacińskiej WBA wagi ciężkiej. Polak, który pojedynek z Amerykaninem kończył z koszmarnie opuchniętym okiem, dzięki tej wygranej najprawdopodobniej dostanie piątą szansę walki o tytuł jednej z czterech prestiżowych federacji.
Pojedynek 40-letniego Gołoty z 27-letni Amerykaninem włoskiego pochodzenia zakontraktowano na 12 rund, a stawką był pas mistrza Ameryki Łacińskiej WBA wagi ciężkiej, który w nowojorskiej hali Madison Square Garden na szalę położył Mollo. Zwycięzca został ponadto mistrzem Ameryki Północnej federacji IBF.
Podczas piątkowego ważenia okazało się, że Gołota jest cięższy o prawie 7 kilogramów. Polak ważył 106,65 kg, zaś Amerykanin 99,9 kg. Dla Gołoty walka z Mollo miała być ostatnią, którąż to już w karierze ostatnią, szansą na udział w walce o mistrzostwo świata prestiżowej federacji. Polak przed pojedynkiem powiedział, że, jeśli wygra, to Don King da mu upragnioną, piątą już w karierze, walkę o pas. Gołota dodał, że jeśli przegra - definitywnie pożegna się z ringiem.
Pojedynek zaczął się od dynamicznych ataków Mollo. Gołota w pierwszej minucie walki wyglądał na bardzo spiętego. Schował się jednak za podwójną gardą i w miarę upływu czasu boksował coraz lepiej. Mollo, niższy od Polaka, był w pierwszej rundzie szybszy, zadał więcej ciosów i chyba minimalnie ją wygrał.
W drugim starciu Mollo zadał jeden mocny lewy prosty. Gołota szybko jednak wszedł w zwarcie i nic się ne stało. W połowie rundy Gołota zadał mocny lewy prosty i poprawił prawym sierpowym. Po kilkudziesięciu sekundach znów trafił i tę rundę wygrał.
W trzeciej rundzie Gołota był juz dużo spokojniejszy. Znów trafiał rywala, trzy prawe proste na pewno zrobiły na Mollo wrażenie. Amerykanin nieco się pogubił, uciekał się do fauli - uderzał w tył głowy, zadał cios po gongu. W tej rundzie Gołota znów był lepszy.
W czwartej to Mollo trafił szalenie potężnym prawym. I to dwukrotnie. Amerykanin przejął inicjatywę i to chyba on w tej osłonie był minimalnie lepszy.
Piąta runda była wyrównana. Mollo często atakował Gołotę głową. Schylał się i szedł do przodu. Polakowi napuchło lewe oko - to efekt bardzo mocnego ciosu, który przyjął w poprzedniej rundzie.
W szóstej rundzie Mollo złapał "drugi oddech" i popisał się szybką serią prawy-lewy-prawy. Amerykanin konsekwentnie atakował głową, dotykając opuchlizny pod lewym okiem Polaka. Mollo pod koniec rundy coraz niżej schylał głowę i "z byka" atakował Gołotę. Nieładnie to wyglądało, ale rundę sędziowie chyba zapiali na konto Amerykanina.
Siódma runda wyrównana, z dobrym jednak zakończeniem Gołoty, który przez taktykę Mollo nie miał zbyt dużo miejsca do zadawania ciosów.
W ósmej rundzie szybciej zaczął poruszać się Gołota. Teraz to Polak złapał "drugi oddech". Runda zdecydowanie dla ofensywnego w tym okresie walki Gołoty.
Dziewiąta runda dla obu była bardzo trudna. Coraz bardziej zmęczeni, szukali decydującego trafienia. Zapuchnięty coraz bardziej Gołota trafiał mocniej. Mollo wyglądał na krańcowo wyczerpanego, ledwie trafił do swego narożnika.
Do dziesiątej rundy Gołota przystąpił z całkowicie, totalnie opuchniętym lewym okiem. Mollo z kolei gorzej wyglądał kondycyjnie. Opierał się na Polaku, chciał w ten sposób zyskać na czasie. Gołota trafiał, dwa razy bardzo mocno lewymi sierpowymi, ale nie dał rady powalić na deski Amerykanina. Runda dla Polaka, który widział chyba tylko prawym okiem...
Lekarze dopuścili jednak Gołotę do dalszej walki. Polak w tym starciu nie wyglądał jednak dobrze. Więcej ciosów zadał ciągle, konsekwentnie atakujący niemal nonstop głową Amerykanin. W końcówce to jednak Gołota zadawał ciosy. Mimo wszystko, runda wyrównana.
W ostatnim starciu lepszy był Gołota, który, mimo koszmarnej kontuzji, lepiej wytrzymał walkę kondycyjnie. Mollo w ostatnich sekundach słaniał się na nogach. To była bardzo dramatyczna walka!
Sędziowie zwycięstwo przyznali jednogłośnie Gołocie! Punktowali 116:110, 116:112, 118:109 na korzyść Polaka! Gołota zdobył pas mistrza Ameryki Łacińskiej WBA oraz został ponadto mistrzem Ameryki Północnej federacji IBF w wadze ciężkiej!
To zwycięstwo może utorować Gołocie walkę o mistrzostwo świata jednej z czterech prestiżowych federacji. Już po raz piąty z rzędu. O wszystkim decydować będzie, jak zwykle, Don King.
Statystyki obu bokserów po walce:
Andrzej Gołota
49 pojedynków - 41 zwycięstw (33 KO), 6 porażek (3 KO), 1 remis, 1 walka uznana jako nieodbyta
hmm oglądałam dziś migawki...
mnie bardziej zastanawia sam rodzaj sportu, ja na przykład nie mogłabym być żoną takiego sportowca, patrzeć jak jakiś łobuz bije go po twarzy, a już na pewno nie wyobrażam sobie ciosu, kończącego się upadkiem na deski... .
Jednak, gratuluje bokserowi, a jego żonie przede wszystkim.
Geatuluje Andrzejowi wygranej, ale styl w jakim tego dokonal pozostawia wiele do zyczenia. W takiej formie Andrzej nie zdobedzie pasa mistrza swiata nigdy!!! Mimo wszystko wielkie uznanie dla Goloty, bo przez 4 rundy walczyl nie widzac na lewe oko.
Andrzej jest mocny chociaż czasami było z nim ciężko. Podczas tej walki miał niezłe oczko.
Pamiętam jak kiedyś przegrał w ciągu 53 sekund a długo czekałem na tą walkę. Kiedyś było kiedyś teraz jest teraz BRAWO DLA ANDRZEJA JEDYNY KTÓRY SIE NIE PODDAŁ.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum