Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2008-02-15, 16:28
Widzę że lubicie aż do omdlenia, poruszać sprawy, które nie nadają się nawet do „brukowców” .
Coście się tak uczepili tych nieszczęsnych kazań, głoszonych z kościelnych ambon. A o czym można bez przerwy nawijać, jak doktryna Kościoła Katolickiego od przeszło dwóch tysięcy lat pozostaje niezmiennie taka sama.
Zygmunt Stary napisał/a:
Homilia to nie praca naukowa…….
Jak słusznie Zygmunt Stary to zauważył, tu nie można niczego nowego odkryć, można tylko powielać ustanowione prawa Boskie, i wpajać je wiernym. Teraz kwestia oczywiście zdolności odpowiedniego przekazu tych wiadomości, przy okazji upamiętniania poszczególnych wydarzeń katolickich. A że nie każdy ma język giętki, to mamy takie zjawisko jakie mamy, nie róbmy z tego niezdrowych sensacji.
Tą sprawę powinniśmy bez dwóch zdań, pozostawić do rozstrzygnięcia hierarchom kościelnym, tylko tą, nie chcę być posądzony o krzewienie nietykalności kleru jako społeczności ogólnej .
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
no cóż maturzystów z umysłem ścisłym też kiedyś nikt nie pytał czy mają polot do pisania pięciostronicowych wypracowań,
poza tym tego sie uczą w seminarch - wygłaszania i układania kazań i mają z teo egzaminy,
Cytat:
Jak słusznie Zygmunt Stary to zauważył, tu nie można niczego nowego odkryć, można tylko powielać ustanowione prawa Boskie, i wpajać je wiernym.
Może i słuszna uwaga, ale to nie zwalnia księdza z obowiazku mówienie pięknie do wiernych, a nie przynudzanie i powtarzanie się co drugie zdanie. To zakrawa na ignorancję i brak szacunku dla czasu ludzi, którzy przychodza posłuchac nauki, a w rezultacie słuchaja jakiegos bełkotu.
_________________ Co za czasy! Lot w kosmos trwa coraz krócej, jazda do pracy coraz dłużej.
Idąc tokiem rozumowania każdy ksiądz może ukraść teksty chociażby z I Encykliki Benedykta XVI i podawać jako swoje tak?
Tak, każdy ksiądz może według mnie podawać w homilii fragmenty encyklik, bez konieczności podawania, skąd ten fragment pochodzi.
Jeżeli będzie to mówił "od siebie", to znaczy tylko to, że z podawanymi treściami się w pełni utożsamia...
[ Dodano: 2008-02-15, 19:16 ]
bob_mistrz napisał/a:
Zygmuncie nie pisz takich herezji... Nie wiem czy wiesz ale kłamiesz pisząc takie rzeczy, a tym samym popełniasz grzech, jak się z tym czujesz??
...skąd u Ciebie takie "natchnione" teksty...? Jakoś nie mam wyrzutów sumienia, a to ono stanowi WYŁACZNIE, czy coś jest grzechem, czy nie, a nie opinia bob_mistrz'a.
Idąc tokiem rozumowania każdy ksiądz może ukraść teksty chociażby z I Encykliki Benedykta XVI i podawać jako swoje tak?
Zygmunt Stary napisał/a:
Jeżeli będzie to mówił "od siebie", to znaczy tylko to, że z podawanymi treściami się w pełni utożsamia...
Naprawdę ciekawa zamiana słów tutaj zaistniała - "ukraść" na "utożsamić"...hmm...
Zygmuncie Stary, zawsze masz ostatnie zdanie jeśli chodzi o duchowieństwo i "przywileje" często niezrozumiałe dla logicznie rozumującego człowieka świeckiego. Wydaje mi się, że ta dyskusja nie znajdzie ugodowego końca, skoro zawsze masz swoje "ale".
Według mnie, aby kapłani mieli jakieś specjalne względy u wierzących najpierw muszą sobie na nie zapracować poprzez, np. mówienie mądrych, ciekawych kazań będących własną refleksją nad życiem, Kościołem i człowiekiem. Nie potrafię darzyć sympatią księdza, który jest leniwy i ściąga sobie "gotowce" z internetu, żeby coś tam powiedzieć na Mszy, bez większych emocji, byleby było... Kapłani niepotrafiący dać ludziom swojego dobrego słowa tracą szacunek wśród wierzących. A przecież nie trzeba być wspaniałym mówcą, żeby podzielić się wiedzą i własnymi przemyśleniami z zebranymi w kościele.
Tak uważam ja i zdania swojego nie zmienię, a postawa wielu duchownych oraz osób o zachowaniu i sposobie myślenia podobnym do Zygmunta Starego niestety tylko bardziej odpycha mnie od instytucji Kościoła i kościoła jako budynku, w którym może już nie znajdę dobra, życzliwości i sprawiedliwości.
Według mnie, aby kapłani mieli jakieś specjalne względy u wierzących najpierw muszą sobie na nie zapracować poprzez, np. mówienie mądrych, ciekawych kazań będących własną refleksją nad życiem, Kościołem i człowiekiem.
i nie uważam, aby była potrzebna z Twojej strony jakakolwiek zmiana zdania.
Tym niemniej "wtrącanie" się ludzi będących daleko od Kościoła w wewnętrzne sprawy jego, samego i dawanie do tego asumptu, przez niektórych nieodpowiedzialnych kapłanów uważam za coś nagannego.
Są księża, którzy są doskonałymi budowniczymi, niektórzy dobrymi administratorami, nauczycielami, kantorami, a niektórzy krasomówcami.
Homilie księży, to moim zdaniem wewnętrzna sprawa Kościoła i rozpatrywanie tego w kontekście prawa świeckiego jest nie na miejscu. Homilie należą do całego Kościoła i nie są w moim przekonaniu własnością kapłanów, chyba, że "biznes-duchowni" na wydawaniu homilii chcieliby "robić interes".
Wymaganie od księży, twórczej działalności, jest postulatem jak najbardziej słusznym, jeżeli pochodzi z "wnętrza" Kościoła.
Pomógł: 22 razy Wiek: 38 Dołączył: 03 Maj 2006 Posty: 2051 Piwa: 9/14 Skąd: Chotów
Wysłany: 2008-02-15, 23:40
Zygmunt Stary napisał/a:
Tym niemniej "wtrącanie" się ludzi będących daleko od Kościoła w wewnętrzne sprawy jego, samego i dawanie do tego asumptu, przez niektórych nieodpowiedzialnych kapłanów uważam za coś nagannego.
To kontrargumentując, ludzie będący blisko kościoła i "ludzie kościoła", nie mają prawa "wtrącać" się w inne aspekty życia, prócz kwestii wiary, a więc do polityki, gospodarki, handlu itp...
Zygmunt Stary napisał/a:
Są księża, którzy są doskonałymi budowniczymi, niektórzy dobrymi administratorami, nauczycielami, kantorami,
To niech zostaną inspektorami nadzoru, albo dozorcami...
...postawa wielu duchownych oraz osób o zachowaniu i sposobie myślenia podobnym do Zygmunta Starego niestety tylko bardziej odpycha mnie od instytucji Kościoła i kościoła jako budynku, w którym może już nie znajdę dobra, życzliwości i sprawiedliwości.
Możesz jaśniej... Jeżeli powiedziało się A, to należy powiedzieć B. Co konkretnie odpycha Cię w moim zachowaniu i sposobie myslenia?
Dlaczego sądzisz, że w Kosciele nie znajdziesz dobra, życzliwości i sprawiedliwości?
[ Dodano: 2008-02-15, 23:46 ]
bob_mistrz napisał/a:
To kontrargumentując, ludzie będący blisko kościoła i "ludzie kościoła", nie mają prawa "wtrącać" się w inne aspekty życia, prócz kwestii wiary, a więc do polityki, gospodarki, handlu itp...
I tu się mylisz, mają takie samo prawo jak inni obywatele, pod warunkiem sankcjonowania prawa i zasad panujących w tych "aspektach życia"...
Możesz jaśniej... Jeżeli powiedziało się A, to należy powiedzieć B. Co konkretnie odpycha Cię w moim zachowaniu i sposobie myslenia?
Dlaczego sądzisz, że w Kosciele nie znajdziesz dobra, życzliwości i sprawiedliwości?
Wydaje mi się, że najlepiej będzie, kiedy odpowiem na te pytania w wiadomości prywatnej, bo to chyba nie jest odpowiedni temat na moją wypowiedź odnoszącą się do powyżej zacytowanych słów.
16 lutego 2008 r., sobota
PANOWIE! KTO Z WAS
JEST BEZ GRZECHU?
Znam w szczegółach
to wydarzenie z Magdaleną.
Obyczajówka chwyciła ją na
nielegalnym nierządzie,
a taką trzeba ukamienować.
Tych sprawiedliwych kamieniarzy
- duchownych i cywilów,
zbiegło się wielu.
I byłoby wszystko poprawnie
jak w sądzie, gdyby nie Ten,
co zaczął palcem coś pisać
na piasku.
On wszystko wie!
Pisał.
Czytali.
A potem powiedział:
Kto z Was jest bez grzechu,
niech rzuci w nią kamieniem.
Oni jeszcze mieli sumienie.
Odeszli.
To przecież nie o Magdalenę chodzi.
To chodzi o mnie,
o każdego z nas.
Nikt Cię nie potępił?
Nie.
A co Ty ze mną zrobisz?
Ty możesz mnie zabić,
bo Ty wszystko wiesz.
Dziecko, Ja Cię nie potępiam,
idź do domu, więcej nie grzesz!
Ja chyba oszaleję.
Obrońco mój
i Wybawicielu!
Do końca życia
nie przestanę Cię kochać.
Tyś mi wszystko przebaczył.
Rabbuni!
Nauczycielu Kochany!
Nic się nie zmieniło.
Są komisje prawa, etyki.
Są sądy, instytuty z dokumentami.
Są listy przestępców, krzywoprzysięzców
i są gotowe zastępy kamieniarzy,
którzy ukamienują, gdy trzeba,
przecież to nasz fach.
Czy słusznie - to nie nasza rzecz.
I ukamienowali.
Najłatwiej biskupa,
bo nikt go nie obroni.
Były komisje, obronili siebie,
a zapomnieli o tamtym.
Obronili się uczeni, sędziowie,
dziennikarze, aktorzy,
a zapomnieli o TAMTYM
ukamienowanym między
świątynią a ołtarzem.
W pierwszym oskarżeniu,
nikt nie stanął
w mojej obronie.
Nie stanie!
Oni wszyscy umyją ręce,
będą zabierać głos o in vitro,
o aborcji, o godności człowieka.
O tempora!
O Mores!
Jest jeden, który stanie,
aby mnie obronić.
Ja Cię nie potępię!
Jezu, Obrońco mój
i Wybawicielu.
Tylko Ty jesteś Sprawiedliwy,
Miłosierny i Dobry.
A Wy, kamieniarze, co?
Do spowiedzi,
bo teraz Was pokamienują.
17 lutego, II Niedziela Wielkiego Postu
TYŚ GO NIE WIDZIAŁ
PRZEMIENIONEGO
Żałuję i zazdroszczę.
Ja już Go nigdy nie zobaczę
Takim, jakim był
przed zmartwychwstaniem.
Apostołowie znali Jezusa dobrze
jako człowieka.
Jadł z nimi chleb,
cieszył się, płakał.
Miał dziwne oczy.
Patrzył i widział gdzieś daleko.
On wszystko widział
- i myślenie, i sumienie.
To bardzo dobre dla Apostołów
i dla nas też, że w niedzielę,
zanim Chrystus będzie cierpiał,
ukaże się nam jako pełen chwały,
rozmawiający z Mojżeszem i Eliaszem,
że Bóg Ojciec powie o Nim:
to jest Syn mój Umiłowany
- Jego słuchajcie!
Działo się to na Górze Przemienienia,
bo wszystkie wielkie wydarzenia
zbawcze działy się na górze.
Jezus wziął ze sobą tylko Piotra,
Jakuba i Jana.
Ci to mieli szczęście.
A kiedy się modlił
stał się światłością.
Miał twarz promieniującą jak słońce,
szaty białe jak śnieg.
Czas przestał być czasem.
Nie było miejsca ani czasu.
Mojżesz i Eliasz
i Obłok - znak obecności Boga
i Głos - to jest mój Syn
Umiłowany, Jego słuchajcie!
Apostołowie padli na twarz,
aby nie widzieć Boga,
bo kto widzi Boga,
ten musi umrzeć.
Wstańcie już.
Panie, dobrze nam tu być.
Jeśli chcesz, to zbudujemy tu
trzy przybytki - Tobie, Mojżeszowi
i Eliaszowi.
Nie trzeba.
Chodźmy stąd.
Bóg się nigdy nie zmienia,
nie przemienia, zawsze JEST!
Ale ja się zmieniam.
Patrz, tam na dole jest miasto,
a nad nim krzyż,
Wielki Krzyż.
A do krzyża przybity jest Chleb
i Krzyż krwawi,
i Chleb krwawi.
Nie mów, Piotrze,
że dobrze nam tu być.
Niedobrze, bardzo źle!
Nie mówcie o tym nikomu,
aż Ja zmartwychwstanę.
Milczeliśmy.
Myśleliśmy, co to znaczy
zmartwychwstanę?
Wszystko mi
pokrzyżowałeś, Jezu.
O jaki przedziwny jesteś
Chryste, Panie,
a ja Cię więcej kocham za ukrzyżowanie
niż za Przemienienie
i za Zmartwychwstanie.
Siostro Faustyno, czy ten Chrystus
Miłosierny z obrazu
to podobny jest do prawdziwego?
Czemu święta Siostra płacze?
Tyś Go nigdy nie widział żywego.
No tak.
ks. bp Józef Zawitkowski
To dla wszystkich tak spragnionych madrych i pięknych słów.
Jednak prawo świeckie z zakresu własności intelektualnej, w odniesieniu do homilii to nonsens.
bob_mistrz napisał/a:
Oj mylisz się Zygmuncie... Kazanie księdza to taka sama własność intelektualna jak artykuł prasowy czy książka...
Zygmunt Stary napisał/a:
I wszystko na ten temat. To prawo kanoniczne, a nie prawo świeckie stanowi o zachowaniach księży.
... oczywiście w odniesieniu do czynności kanonicznych, jakimi są homiilie...
bob_mistrz napisał/a:
Zygmuncie nie pisz takich herezji... Nie wiem czy wiesz ale kłamiesz pisząc takie rzeczy, a tym samym popełniasz grzech, jak się z tym czujesz??
Zygmunt Stary napisał/a:
Jakoś nie mam wyrzutów sumienia, a to ono stanowi WYŁACZNIE, czy coś jest grzechem, czy nie, a nie opinia bob_mistrz'a.
Nie ulega wątpliwości, że dyskusja toczyła się na temat głoszenia przez kapłanów nie swoich homilii.
Zapytałem jednego ze znaczących kapłanów w Wieluniu: "Czy ksiądz miałby coś przeciw temu, aby inny ksiądz nagrał homilię niedzielną i wygłosił ją w swojej parafii?"
Odpowiedź była jednoznaczna: "Cieszyłbym się gdyby moje słowa były głoszone przez innych...".
Nie wiem jakie sumienie posiada bob_mistrz, ale nie uważam, aby moje sumienie było nazbyt skrupulatne, ani nazbyt pojemne. Nie widzę również nic złego w przedstawianiu swoich poglądów i to nie bob_mistrz będzie mnie pouczał w sprawach sumienia.
Grzechy niech każdy liczy "u siebie", a od tego jest rachunek sumienia. Jeżeli sumienie kogoś "nie gryzie", niech jednak baczy, czy nazbyt łatwo się rozgrzesza... Skrupulaci liczący grzechy sobie i innym mogą się wszakże zdziwić, że nie zauważą Boga w drugim człowieku..
Herezji nie głoszę. A zdanie, które wypowiedziałem wyżej, można bez obawy głosić wszystkim i wszędzie, bez obawy, że się powołam na prawa autorskie.
Ogólną opinię o grzechu i sumieniu wyrażę w założonym przez moich adwersarzy temacie, w nieco innym terminie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum