Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Lip 2005 Posty: 407 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-03-03, 08:50
Dopiero jak ktoś znany zginie to jest o tym głośno i zaczyna się. Poznajcie fakty tam jest hopa przez którą ludzie giną a drogowcy nic z tym nie robią...rodzice chłopaków, którzy zginęli robili tam juz blokady aby miasto coś z tym zrobiło. Urzędnicy powiedzieli,ze przebudują to miejsce dali słowo i to wszystko... cena ludzkiego życia zostala wyceniona bardzo nisko.Postawiono za kilkaset zł ograniczenie prędkości i znak o koleinach i na tym skończyło.
Tutaj filmik jak było w 2006 r w tamtym miejscu po śmierci dwóch młodych chłopaków:
Poznajcie fakty tam jest hopa przez którą ludzie giną a drogowcy nic z tym nie robią...
Była robiona symulacja komputerowa odnośnie tego wypadku. Faktycznie jest tam garb, na którym stracił panowanie nad pojazdem Zientarski.
Ciekaw jestem, czy Ci dwaj kierowcy, których przykład podajesz jechali zgodnie z przepisami... Na trasie do Łodzi pokazałbym Ci parę takich miejsc, gdzie przy prędkości ponad 160km/h też możesz nie trafić w ulicę wyskakując na czymś podobnym. Moim zdaniem zgubiła ich brawura i zbytnia pewność siebie, na szczęście nikt przypadkowy nie zginął.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Lip 2005 Posty: 407 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-03-03, 18:08
Ferbik napisał/a:
Ciekaw jestem, czy Ci dwaj kierowcy, których przykład podajesz jechali zgodnie z przepisami... Na trasie do Łodzi pokazałbym Ci parę takich miejsc, gdzie przy prędkości ponad 160km/h też możesz nie trafić w ulicę wyskakując na czymś podobnym. Moim zdaniem zgubiła ich brawura i zbytnia pewność siebie, na szczęście nikt przypadkowy nie zginął.
Nie wiesz, że 160 km/h to jazda nieprzepisowa? ja jeszcze nigdy w życiu nie jechałem tak szybko... pasuje tu powiedzenie "kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem" czy jakoś tak
Nie wiesz, że 160 km/h to jazda nieprzepisowa? ja jeszcze nigdy w życiu nie jechałem tak szybko... pasuje tu powiedzenie "kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem" czy jakoś tak
Doskonale o tym wiem, ale po pierwsze nie napisałem, że tyle jechałem, po drugie nie mam takiego auta, żeby taką prędkością jeździć, po trzecie jeśli przekraczam prędkość to maksymalnie 20km/h więcej.
Nie wiesz, że 160 km/h to jazda nieprzepisowa? ja jeszcze nigdy w życiu nie jechałem tak szybko... pasuje tu powiedzenie "kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem" czy jakoś tak
Po co ta ironia? Czyzby kolejny - kierowca ktorego przepisy sie nie tyczą? Bo z niego taki mistrz kierownicy ??? Ani mnie ani moim znajomym posiadajacym rozmumnie przyjdzie do glowy jezdzic po miescie z predkoscia okolo 200km\h. Jak zrozumiałam dla Ciebie to normalka, wiec nie rzucaj kamieniem, ja rzuce imysle ze wielu by rzucilo.
_________________ Sarkazm to najniższa forma dowcipu, za to najwyższa forma inteligencji...
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-03-05, 13:21
Ludzie czy Wy nigdy nie zrobiliście czegoś głupiego, nieracjonalnego, wbrew prawu, obyczajom czy przepisom? Jeśli jesteście aż tak święci to serdecznie współczuję. Gdybym dostał takie Ferrari to pewnie tydzień bym z niego nie wychodził i z pewnością pojeździłbym nim z prędkością łamiąca przepisy. Jedyną różnicą między Wami a mną jest to, że potrafię się do tego przyznać. Jeżeli chodzi o parametry to takie Ferrari przyspiesza do 200km/h jak i hamuje do zera z tej prędkości szybciej niż rozpędza się do 100 i hamuje z niej seicento.
To naturalne że człowiek robi irracjonalne rzeczy. A jak inaczej można nazwać picie alkoholu. Przecież to najzwyklejsza trucizna, którą człowiek dawkuje sobie w takich ilościach aby się nie zabić (na dodatek państwo czerpie z tego korzyści).
Spójrzcie na stan polskich dróg, stan techniczny samochodów (połowa aut nigdy nie przeszłaby przeglądu w normalnym kraju, popatrzcie na bieżnik opon w większości TIRów jeżdżących po kraju). Z tych dwóch powodów ginie codziennie kilka osób i nikogo to nie obchodzi. Ograniczanie prędkości nie rozwiąże problemu wypadków. Gdyby tak było to Niemcy dawno zrezygnowali by z autostrad bez limitów prędkości. Równie ważne jest doświadczenie w prowadzeniu, stan techniczny samochodu, jakość jak i ilość dróg. Dlaczego za każdym razem kiedy kupuję samochód w Niemczech to po przejechaniu 20-30 tys km po Polsce wymieniam kompleksowo całe zawieszenia (amortyzatory , wahacze, tuleje itd) ? Tylko ile osób tak robi? Większość jeździ aż nie odpadnie koło, bo przecież tylko coś puka. Jak wygląda droga hamowania takim samochodem, precyzja prowadzenia, jak to się ma do przepisów?
Dlaczego nie buduje się torów, lub udostępnia istniejące, na których można poćwiczyć technikę jazdy samochodem z większą prędkością ? Jeśli nie ma takiej możliwości to młodzi ludzie będą ćwiczyć na drogach publicznych, a jak duże zagrożenie to powoduje nie muszę chyba nikogo przekonywać.
Gdybym dostał takie Ferrari to pewnie tydzień bym z niego nie wychodził i z pewnością pojeździłbym nim z prędkością łamiąca przepisy.
Tu akurat zgadzam się w 100 % !!! Myślę że frajda lecieć takim cackiem 300 km bo raczej ''normalnie'' nie da się jeździć takim autem (chociaż niektórzy przekraczają tylko 20km) !!!
Pewnie każdy złamał w jakiś sposób przepisy ruchu drogowego, ale znam 1 (słownie: jednego) idiotę, który w strefie zabudowanej potrafi jechać 180 - i nie jest to osoba z mojego najbliższego kręgu znajomych. Owszem, drogi są w fatalnym stanie, a w Niemczech na autostradach nie ma ograniczenia prędkości - ale w miastach JAK NAJBARDZIEJ SĄ. Nie dyskutujemy o wyimaginowanym Janie Nowaku, który jechał swoim nowiutkim Ferrari po autostradzie i nasza zła policja wywaliła mu mandat na sumę gazyliona polskich złotych i zabrała auto, czego winą jest złe podejście państwa do ograniczeń prędkości i zły stan polskich dróg. Rozmawiamy o znanym z imienia i nazwiska rzeczywistym kierowcy, który grzał w mieście, w okolicy, gdzie jest sporo przystanków, dwie stówy na godzinę i TO, w POŁĄCZENIU ze złym stanem dróg dało wypadek. Możliwe jest, że gdyby nie było tej "wyskoczni" na Puławskiej, wypadku *może* by nie było i miły pan mógłby sobie śmigać swoim Ferrari po Warszawie nawet trzysta i nie spowodowałby żadnego wypadku do swojej śmierci w wieku lat 120, a *może* wpieprzyłby się w przystanek z grupką osób. Rodziców, którzy wsadzili swoje dzieci do beczki też będziecie usprawiedliwiać złą sytuacją na rynku pracy, kiepską służbą zdrowia i niedomagającą opieką społeczną (zaznaczam: rodziców, a nie tragedię, do której doszło)? Puuhleeeezeee.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-03-05, 16:37
maed napisał/a:
Nie dyskutujemy o wyimaginowanym Janie Nowaku, który jechał swoim nowiutkim Ferrari po autostradzie i nasza zła policja wywaliła mu mandat na sumę gazyliona polskich złotych i zabrała auto, czego winą jest złe podejście państwa do ograniczeń prędkości i zły stan polskich dróg. Rozmawiamy o znanym z imienia i nazwiska rzeczywistym kierowcy, który grzał w mieście, w okolicy, gdzie jest sporo przystanków, dwie stówy na godzinę i TO, w POŁĄCZENIU ze złym stanem dróg dało wypadek.
...
a w Niemczech na autostradach nie ma ograniczenia prędkości - ale w miastach JAK NAJBARDZIEJ SĄ
A czy ja kwestionuję to, że złamał przepisy? Nie rozumiem tylko dlaczego robicie z niego mordercę i wariata. Znasz go osobiście? Skąd wiesz czy jeździ z takimi prędkościami na co dzień? Ograniczenie prędkości do 40 czy 50 km/h na wielopasmowej drodze jest głupotą bo nikt tego nie przestrzega.Większe niebezpieczeństwo powoduje duża różnica prędkości między uczestnikami ruchu niż sama prędkość. Jeśli ktoś dużo jeździ to dobrze wie o czym mówię.
Przez miasta w Niemczech przechodzą autostrady i nie ma tam ograniczeń do 50km/h, w Berlinie jest nawet fragment toru wyścigowego otworzony dla ruchu i jestem pewien że był bez ograniczeń prędkości.
Mój poprzedni post można streścić krótko - każdy człowiek popełnia błędy - więc radzę się zastanowić czy nie zachowalibyśmy się podobnie wsiadając pierwszy raz w taki samochód.
Maed zawsze zatrzymujesz się na pasach jeśli stoją przy nich piesi lub ktoś zbliża się do przejścia? Mogę Cię nazwać w takim razie potencjalnym zabójcą? Tu nie trzeba dużych prędkości - wystarczy 30km/h by zabić pieszego.
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2008-03-05, 19:13
Miałem nic nie pisać w tym wątku... ale już nie mogę. Takich bzdur jakie tu coponiektórzy wymyślają dawno już nie czytałem
Administrator napisał/a:
A czy ja kwestionuję to, że złamał przepisy? Nie rozumiem tylko dlaczego robicie z niego mordercę i wariata.
PONIEWAŻ ZABIŁ CZŁOWIEKA!!! Czy to nie wystarczy???
Administrator napisał/a:
Znasz go osobiście? Skąd wiesz czy jeździ z takimi prędkościami na co dzień?
Czy morderca który nie morduje codziennie a tylko jeden raz zamordował przestaje być mordercą???
Administrator napisał/a:
Ograniczenie prędkości do 40 czy 50 km/h na wielopasmowej drodze jest głupotą bo nikt tego nie przestrzega.
Ja przestrzegam... a głupotą są farmazony które tu wypisujesz.
Administrator napisał/a:
Większe niebezpieczeństwo powoduje duża różnica prędkości między uczestnikami ruchu niż sama prędkość. Jeśli ktoś dużo jeździ to dobrze wie o czym mówię.
Jasne jak jest ograniczenie do 50km/h a jedzie jakiś koleś 200km/h to kto stwarza zagrożenie??? Może wszyscy niech zaczną jeździć 200km/h bo to różnica prędkości jest groźna a nie prędkość
Administrator napisał/a:
Przez miasta w Niemczech przechodzą autostrady i nie ma tam ograniczeń do 50km/h, w Berlinie jest nawet fragment toru wyścigowego otworzony dla ruchu i jestem pewien że był bez ograniczeń prędkości.
Czy potrafisz rozróżnić autostradę od drogi wielopasmowej w terenie zabudowanym z ograniczeniami prędkości, przystankami tramwajowymi, autobusowymi, przejściami dla pieszych skrzyżowaniami???
Administrator napisał/a:
Mój poprzedni post można streścić krótko - każdy człowiek popełnia błędy - więc radzę się zastanowić czy nie zachowalibyśmy się podobnie wsiadając pierwszy raz w taki samochód.
Zaświadczam ci że gdybym wsiadł do takiego samochodu to potrafiłbym uruchomić na tyle swoją wyobraźnię żeby przewidzeć co może się stać (bałbym się wcisnąć gaz) a taki koleś jak Zientarski powinien to przewidzieć tymbardziej.
Administrator napisał/a:
Maed zawsze zatrzymujesz się na pasach jeśli stoją przy nich piesi lub ktoś zbliża się do przejścia? Mogę Cię nazwać w takim razie potencjalnym zabójcą? Tu nie trzeba dużych prędkości - wystarczy 30km/h by zabić pieszego.
A czy ciebie można nazwać potencjalnym zabójcą jeżeli z góry zakładasz że będziesz jeździł niezgodnie z przepisami (co można wywnioskować z twoich postów)
Trochę więcej pokory... to że ty łamiesz prawo drogowe to nie znaczy że robią to wszyscy i że tak musi być.
Jeszcze tylko jedno pytanie... czy gdyby zamiast przywalić w słup walnąłby w przystanek na którym stałby jakiś dziciak to też powiedziałbyś że to nie jest morderca???
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-03-05, 20:17
gregg napisał/a:
PONIEWAŻ ZABIŁ CZŁOWIEKA!!! Czy to nie wystarczy???
Nie widzisz różnicy między morderstwem a nieszczęśliwym wypadkiem?
gregg napisał/a:
Czy morderca który nie morduje codziennie a tylko jeden raz zamordował przestaje być mordercą???
Jak wyżej
gregg napisał/a:
Ja przestrzegam... a głupotą są farmazony które tu wypisujesz.
Tylko przestrzegasz czy przestrzegasz je zawsze i bezwględnie? .
gregg napisał/a:
Jasne jak jest ograniczenie do 50km/h a jedzie jakiś koleś 200km/h to kto stwarza zagrożenie??? Może wszyscy niech zaczną jeździć 200km/h bo to różnica prędkości jest groźna a nie prędkość
Jeśli nie rozumiesz to trudno. A zastanawiałeś się po co jest znak C-14 - Prędkość minimalna?
Ty jak i Twój komputer poruszacie się cały czas z prędkością ponad 1000km/h - niebezpieczne prawda?
gregg napisał/a:
A czy ciebie można nazwać potencjalnym zabójcą jeżeli z góry zakładasz że będziesz jeździł niezgodnie z przepisami (co można wywnioskować z twoich postów)
Trochę więcej pokory... to że ty łamiesz prawo drogowe to nie znaczy że robią to wszyscy i że tak musi być.
Oczywiście że możesz, wsiadając w samochód każdy staje się potencjalnym zabójcą, nawet jeśli przestrzega wszystkich przepisów może mu wejść na pasy na czerwonym świetle babcia o lasce biegnąca na tramwaj. (dzisiaj miałem właśnie taki przypadek). Gdybym ją potrącił to byłbym wg Ciebie zabójcą?
gregg napisał/a:
Trochę więcej pokory... to że ty łamiesz prawo drogowe to nie znaczy że robią to wszyscy i że tak musi być.
Naprawdę nie wiem gdzie Ty wyczytałeś że ja łamię przepisy drogowe. Możesz zacytować taki fragment?
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Lip 2005 Posty: 407 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-03-05, 20:58
gregg napisał/a:
Miałem nic nie pisać w tym wątku... ale już nie mogę.
... to że ty łamiesz prawo drogowe to nie znaczy że robią to wszyscy i że tak musi być.
gregg przestań wypisywać takie farmazony i wmawiać innym nieprawdziwe rzeczy...
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2008-03-05, 21:32
Administrator napisał/a:
Ludzie czy Wy nigdy nie zrobiliście czegoś głupiego, nieracjonalnego, wbrew prawu, obyczajom czy przepisom? Jeśli jesteście aż tak święci to serdecznie współczuję. Gdybym dostał takie Ferrari to pewnie tydzień bym z niego nie wychodził i z pewnością pojeździłbym nim z prędkością łamiąca przepisy. Jedyną różnicą między Wami a mną jest to, że potrafię się do tego przyznać.
Tutaj wyraźnie to przyznajesz... najgorsze jest to że bez skrupułów przyznajesz że zrobiłbyś to z pewnością... Módlmy się żebyś nigdy nie miał takiego samochodu. Oczywiście dla Twojego dobra i reszty uczestników ruchu, którzy będa się wlekli jedynie 50km/h.
Administrator napisał/a:
Nie widzisz różnicy między morderstwem a nieszczęśliwym wypadkiem?
Ja widzę a Ty chyba jednak nie... Wypadek jest wtedy gdy ktoś jedzie zgodnie z przepisami i zdarzy się coś nieoczekiwanego (coś czego nie był w stanie przewidzieć)... To jest wypadek. Jeżeli ktoś jedzie 200km/h na 50ce wioząc pasażera i narażając innych uczestników ruchu, zabija człowieka to nie jest wypadek. Ponosi za to odpowiedzialnośc karną. Mało tego ten ktoś uważa siebie (i jest uważany) za autorytet (mniej lub więcej) w dziedzinie motoryzacji. Dla mnie to zwykły PIRAT DROGOWY, którego nigdy w życiu nie chciałbym spotkać na drodze. I nie obchodzi mnie to kim był wcześniej. ZABIŁ człowieka więc powinien ponieść karę.
Ciekawe co powie dzieciom kolegi którego zabił: "wiecie dzieciaczki, jechaliśmy sobie nowiutkim Ferrari i chcieliśmy je wypróbować w mieście, tak dla szpanu... ale się nie udało i przy 200km/h rozwaliliśmy się na słupie. To ja popełniłem błąd ale nie chciałem zabić waszego taty to był wypadek" a dzieci zapytają "TO PO JAKĄ CHOLERĘ JECHALIŚCIE 200km/h ???!!! Nie mogliście pojechać 50ką???" Pewnie powie:" No, jak to? Jechaliśmy TAAAKIM wozem że nie można było jechać tak wolno, bo to dobry wóz i sam się prosi o wciśnięcie gazu do dechy"
OK. Dosyć tego sarkazmu.
Według mnie powinien ponieść karę za to co zrobił.
EDIT:
Jeszcze tylko taki cytat:
Cytat:
Cyt.' Łukasz Warzecha "Fakt":
Wypadek Macieja Zientarskiego to festiwal niebywałej hipokryzji. Zadawałem sobie dzisiaj pytanie, jak wyglądałyby komentarze i wiadomości w mediach, gdyby za kierownicą nie siedział właśnie Zientarski, ale jakiś anonimowy Jan Pipsztycki. Pewnie byłaby mowa o głupocie, brawurze, potencjalnym, a i faktycznym zabójcy.
Ale ponieważ uczestnikiem zdarzenia był znany dziennikarz, więc mamy tylko pełne troski opowieści o jego stanie zdrowia i apele w Antyradiu o krew.
Owszem, życzę Maciejowi Zientarskiemu powrotu do zdrowia. Po to, żeby mógł stanąć przed sądem i odpowiadać za nieumyślne spowodowanie śmierci oraz sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu drogowym. Mam nadzieję, że dostanie wyrok niezbyt wysoki, ale bez zawieszenia oraz straci na zawsze prawo jazdy.
Ja nie mam oporów. Zientarskiego nie znałem, solidarności zawodowej tu nie czuję żadnej. Może dlatego, że Puławską jeżdżę w tamtym miejscu niemal codziennie i dreszcz mnie przechodzi na myśl, co by było, gdybym się tam znalazł w chwili, gdy młody Zientarski miał omamy, że jest na torze wyścigowym. Mogę zatem napisać wprost: Maciej Zientarski zachował się jak idiota bez kontaktu z rzeczywistością. Za kierownicą sportowego samochodu był potencjalnym mordercą przypadkowych ludzi. Jest człowiekiem niebezpiecznym dla otoczenia. Dla publicznego dobra już nigdy nie powinien usiąść za kierownicą. Nigdy.
W wypadku zginął dziennikarz `Superaka". Miał straszną śmierć, wygląda na to, że się spalił. A ja zadaję sobie pytanie, czy był bez winy. Mowę mu odjęło? Zientarski, cisnąc gaz, sterroryzował go pistoletem? Czy coś zabroniło mu powiedzieć: `Maciek, zwolnij, nie szalej, tu są ludzie dookoła"?
Zientarski podobno lubił ostrą jazdę. Zastanawiam się, jak to możliwe, że dotąd nie stracił prawa jazdy (co być może uratowałoby mu zdrowie, a koledze życie). I mam natychmiastową odpowiedź: takich drogowych kretynów widzę wokół siebie setki. Są bezkarni, ponieważ polska policja skupia się niemal wyłącznie na mierzeniu prędkości (o czym już kiedyś pisałem). Znam w Warszawie kilkanaście miejsc, gdzie w godzinach szczytu bezmyślni kretyni łamią przepisy - nie przekraczając prędkości - po kilkanaście razy w ciągu minuty. Jedno z nich jest tuż obok miejsca, gdzie Zientarski wbił się w słup: niecierpliwi posiadacze dobrych aut notorycznie omijają zakorkowany jedyny pas skrętu z Rzymowskiego w prawo w Puławską w stronę Piaseczna, przejeżdżając przez powierzchnię wyłączoną z ruchu, wprost pod koła samochodów, jadących Puławską. Nigdy nie widziałem tam policji. Podobnie jak w innych niebezpiecznych miejscach.
Zientarski należał do grupy tych, którym się wydaje, że znana gęba upoważnia ich do nieliczenia się z nikim i niczym. Gwiazdorska elitka uwielbia chwalić się tym, ile kto jechał swoim dobrym autem i jak poradził sobie z zatrzymującą go policją. I faktycznie - polscy policjanci mają tendencję do ulegania czarowi znanej gęby. `A, pan Maciek. No, no, jechał pan 167 na godzinę. Niech pan trochę zwolni i szerokiej drogi". Taki mamy etos służby w drogówce. Gliniarz z małego hrabstwa w Stanach zachowałby się dokładnie odwrotnie: gdyby dopadł jakiegoś celebryta, wziąłby sobie za punkt honoru nie odpuszczać. Bo nikt mu nie będzie rozkazywał na jego terenie. Stąd potem na portalach plotkarskich wieści o złapanych na jeździe po pijaku albo łamaniu innych przepisów różnych Bradach Pittach i innych Jackach Nicholsonach.
Na Dzienniku.pl można przeczytać taką informację: współtwórca programu, który prowadził Zientarski, niejaki Maciej Pruszyński, beztrosko oznajmia, że `każdy mężczyzna mając okazję zasiąść za kierownicą ferrari, zechciałby sprawdzić, ile ono pojedzie". Dalej portal pisze, że Pruszyński `nie potępia kierowcy nawet za to, że dziennikarz sprawdzał ile pojedzie na ruchliwej i wyboistej ulicy Puławskiej".
Nie znam pana Pruszyńskiego. Szkoda, bo gdybym go znał, to bym go spytał, czy pamięta pewnego cwanego faceta, któremu kilka lat temu bardzo spieszyło się zimą do pracy. Tak bardzo, że zabił na przystanku autobusowym kilka osób. A może on też sprawdzał, ile pojedzie jego focus? A co by powiedział pan Pruszyński, gdyby ferrari Zientarskiego pociągnęło za sobą inne auto, którym jechałaby np. rodzina z małym dzieckiem? Też byłby taki wyrozumiały?
Nie oglądałem programów Zientarskiego. Podobno propagował bezpieczną jazdę. Okazuje się, że i to była hipokryzja. Z takimi jak on ludźmi jest jak z groźnymi przestępcami, którzy nie popełniają przestępstw, póki siedzą w więzieniu. Drogowy bandyta nie jest zagrożeniem, jeśli nie może wsiąść za kierownicę. Życzę młodemu Zientarskiemu, żeby wykurował się całkowicie. I żeby już nigdy, przenigdy nie usiadł za kółkiem. Dla dobra własnego i przypadkowych ludzi dookoła.
POPIERAM CAŁKOWICE
Ostatnio zmieniony przez Gregg Sparrow 2008-03-05, 21:42, w całości zmieniany 1 raz
54 - letni mężczyzna zginął w lesie w Kopaninach w gminie Sokolniki. Do tragicznego zdarzenia doszło, kiedy dwaj mężczyźni nielegalnie wycinali drzewo. Prokuratura postawiła zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci koledze zmarłego.
Sytuacja analogiczna do tej z Zientarskim. Tu również zostało złamane prawo, przez co jeden kolega zabił drugiego. Nie ma nad czym gdybać. Przeciwnikom takich sytuacji (m.in. mnie) chodzi o to, że ok - ma ochotę na łamanie prawa? W porządku. Niech je łamie. Ale niech nie naraża innych osób. Ciekawe, czy też byście bronili gościa, jak obok niego siedziałby wasz brat?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum