Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-03-07, 13:39
Zapewniam że inaczej byście spojrzeli na ten tematy gdyby ktoś z Was był zmuszony do pokonania codziennie 400 czy 600 km dziennie. Jadąc na zakup do sklepu to nie problem przestrzegać przepisów - ja też wtedy nie przekraczam 50 bo po co?
Tylko co zrobić gdy masz do przejechania 500 km po wspaniałych polskich drogach?
Trasa Warszawa- Katowice to 70% ograniczenie do 70km/h.
Polecam trasę Łódź-Gdańsk około 90% to ograniczeń i to czasem nie przebierających w środkach do 30km/h i kilkadziesiąt miejscowości gdzie są ograniczenia do 50 . No i co mam 2 dni jechać ? Pokonanie odcinka dom - wylot na Gdańsk zajmuje mi 40 minut. Przecież ja nie mówię o jeździe na terenie zabudowanym z prędkością 200km/h!
Po co np. ktoś ustawa na 3 pasmowej drodze ograniczenie do 50?
Skoro ograniczenia są takie skuteczne to zróbmy wszędzie 10km/h i po problemie.
Pomógł: 22 razy Wiek: 38 Dołączył: 03 Maj 2006 Posty: 2051 Piwa: 9/14 Skąd: Chotów
Wysłany: 2008-03-07, 13:46
miko 005 napisał/a:
- teren zabudowany ( choćby było kilkanaście pasów ruchu ), 60 km/h, chyba że znaki będą „mówić” inaczej,
Mniemam, że w twoim poście przytaczasz dozwolone prędkości... Więc mała poprawka w terenie zabudowanym w godzinach 5 - 23 jedziemy 50km/h a w godzinach 23 - 5 60km/h Ale ogólnie z przesłaniem postu się zgadzam
[ Dodano: 2008-03-07, 13:48 ]
Administrator napisał/a:
Przecież ja nie mówię o jeździe na terenie zabudowanym z prędkością 200km/h!
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-03-07, 13:52
miko 005 napisał/a:
- tę granicę przekraczamy w momencie gdy licznik prędkości w naszych samochodach przekracza wartości, o których wspomniałem powyżej.
Każda inna interpretacja, czy próba odpowiedzi na wyżej postawione pytania, to jak dla mnie czyste, przepraszam za określenie, „szczeniackie” filozofowanie .
No cóż, wynika z tego jedno, jest nas sporo, tych...... potencjalnych „zabójców” .
Wg Miko każde przekroczenie dopuszczalnej prędkości czyni mnie zabójcą, niekoniecznie 200km/h.
Po co np. ktoś ustawa na 3 pasmowej drodze ograniczenie do 50?
Ja już pisałem, że to idiotyzm totalny. Na naszej krajowej ósemce powinni porobić bezkolizyjne przejścia dla pieszych a nie walić ograniczenia co 200 metrów.
Na przykład błędnie jest postawiony znak na obwodnicy Tomaszowa Mazowieckiego. Przed skrzyżowaniem jest ograniczenie do 70km/h, czyli wg przepisów ograniczenie to kończy się zaraz za skrzyżowaniem. Jakiego to doznajemy szoku, gdy wchodząc w lekki łuk w prawo i wychodząc na prostą po 200 metrach od skrzyżowania widzimy policję z radarem, a za nimi 50 metrów dalej koniec tego ograniczenia. Można jeździć szybko i bezpiecznie, ale z wyobraźnią i dobrą znajomością trasy. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji na drodze, bo jazda autem to często loteria. Więc jeźdźmy ostrożnie. Jak czytałem w innym temacie, że ktoś się chwalił, że daewoo tico do Wrocławia zajechał z Wielunia w 50 minut, to albo zidiociał do reszty, albo liczyć nie potrafi. Takim kierowcom powinno zabierać się prawo jazdy, bo stwarzają śmiertelne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Pamiętać należy dwie podstawowe rzeczy: jazda po drogach publicznych to nie tor wyścigowy, panują tu pewne reguły, których musimy przestrzegać i jeźdźmy z wyobraźnią, żeby czasem z naszej winy nie spieszyło nam się... na cmentarz.
Zapewniam że inaczej byście spojrzeli na ten tematy gdyby ktoś z Was był zmuszony do pokonania codziennie 400 czy 600 km dziennie. Jadąc na zakup do sklepu to nie problem przestrzegać przepisów - ja też wtedy nie przekraczam 50 bo po co?
no właśnie, patrzę na temat "Ferrari, które spłonęło, kierował Maciej Zientarski"
więc nijak to się ma do tego pokonywania 400 czy 600 km dziennie,
Raczej bliżej do tej jazdy do sklepu Tak więc jechał do sklepu 200km/h ?
sorry ale stać Cie na Ferrari to chyba stać Cię na wynajęcie toru a tam sobie możesz i jeździć i 500 km/h i nie zagrażasz nikomu poza sobą i osobie która z Tobą jedzie.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-03-07, 15:07
A umiesz czytać ze zrozumieniem całość wątku a nie tylko ostatni post?
Moje słowa które zacytowałeś nie dotyczą wypadku Zientarskiego tylko wypowiedzi Miko 005.
Forum jest po to by dyskutować. Jeśli już chcesz być taki rzeczowy to w tym temacie nie powinno być nic więcej poza krótką notatką. "Znany dziennikarz miał wypadek w którym zginął jego pasażer."
Reszta to tylko spekulacje "pseudo dziennikarzy " i "znawców". Szczególnie co do prędkości.
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2008-03-07, 15:51
Administrator napisał/a:
Zapewniam że inaczej byście spojrzeli na ten tematy gdyby ktoś z Was był zmuszony do pokonania codziennie 400 czy 600 km dziennie. Jadąc na zakup do sklepu to nie problem przestrzegać przepisów - ja też wtedy nie przekraczam 50 bo po co?
Tylko co zrobić gdy masz do przejechania 500 km po wspaniałych polskich drogach?
Administrator napisał/a:
Wg Miko każde przekroczenie dopuszczalnej prędkości czyni mnie zabójcą, niekoniecznie 200km/h.
Miałem ochotę odnieść się do tego co napisałeś, niestety potem przeczytałem coś takiego;
Administrator napisał/a:
Forum jest po to by dyskutować. Jeśli już chcesz być taki rzeczowy to w tym temacie nie powinno być nic więcej poza krótką notatką. "Znany dziennikarz miał wypadek w którym zginął jego pasażer."
Reszta to tylko spekulacje "pseudo dziennikarzy " i "znawców". Szczególnie co do prędkości.
Przepraszam Cię, ale wychodzi na to, że to Ty jesteś niestety „pseudo kierowcą” po takich argumentach jak powyżej zacytowałem, a których jesteś autorem. Dlatego nie widzę sensu tłumaczyć, czemu służą ograniczenia prędkości, szczególnie na naszych drogach, bo…… żaden znawca ze mnie. I oby dobry Bóg nie pozwolił na to, żebyśmy się spotkali na jakiejkolwiek drodze .
Na tym kończę w tym temacie, bo może faktycznie nie jest rzeczowy w tym wątku . Bo jeśli nie rozmawiać o bezpieczeństwie na drogach, przy tego typu wypadkach, to.......gdzie
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-03-07, 16:02
Miko 005 nie zrozumiałeś mojej ostatniej wypowiedzi. Całość mojego postu była odpowiedzią na zarzuty Mefisto i w żaden sposób nie dotyczyła Ciebie ani Twoich wypowiedzi.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-03-07, 19:32
W tym temacie chyba nie da się podyskutować bez nawiązań do Zientarskiego. Szkoda. Absolutnie go nie tłumaczę. Jest winny i na pewno poniesie za to co zrobił surowe konsekwencje.
Moje opinie i spostrzeżeń nie nawiązywała w żaden sposób do tego tragicznego zdarzenia. Miko 005 naprawdę nie musisz się obawiać mnie jako kierowcy. Robiłem głupie rzeczy mając 17 czy 18 lat, a to było dawno temu. Szkoda że potraktowaliście moje wypowiedzi tak stereotypowo.
Ja zawsze staram się przełamywać stereotypy wśród znajomych w Łodzi na temat kierowców z wieluńskimi czy sieradzkim rejestracjami...
A ja właśnie wróciłem do domu. Jadąc dziś 18-go Stycznia "wlókł się" przede mną 50km/h Chevrolet Corvetta na obcych rejestracjach. Niby fura, że aż się chce wcisnąć, droga prosta, ale jak widać można mieć wyobraźnię, zdrowy rozsądek i głowę na swoim miejscu.
Maciej Zientarski, dziennikarz, który rozbił się w Warszawie pędząc Ferrari, został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej - potwierdził portalowi Gazeta.pl dyrektor warszawskiego szpitala przy Lindleya, Janusz Wyzgał. - Maciek wybudził się, pozostaje jednak w stanie nieświadomości - powiedział przyjaciel rodziny, Jerzy Ciszewski
Informację o wybudzeniu jako pierwszy podał serwis internetowy Dziennik.pl, według którego - mimo wybudzenia - z dziennikarzem nie ma kontaktu. Może to oznaczać, że ma uszkodzony mózg - donosi serwis powołując się na anonimowego informatora.
Według niego, dziennikarz reaguje na bodźce, otwiera oczy i sprawia wrażenie, że poznaje bliskich. - W najlepszym przypadku będzie się musiał uczyć wszystkich czynności od nowa - mówi informator.
_________________ Nie trzeba być bogaczem, aby ofiarować coś cennego drugiemu człowiekowi: można podarować mu odrobinę czasu i uwagi.
do takich informacji należy podchodzić z przymrużeniem oka, no chyba, że tylko ja jestem taka "nieufna" ?
Nie tylko Ty. Chyba, że to jest informacja dla gazety potwierdzona, bo podana z wiarygodnego źródła, ale ta osoba chciała pozostać anonimową. Jednak w tym wypadku powinno zdanie zostać inaczej sformuowane, bo wychodzi nieuctwo języka polskiego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum