Wysłany: 2008-07-08, 21:52 Spór w parafii Czastary
Cytat:
Małe Czastary koło Wieruszowa od kilku tygodni żyją wojną miejscowego proboszcza z emerytowaną nauczycielką z sąsiedniej parafii. Kobieta domaga się remontu dachu kościoła i śle pisma do nadzoru budowlanego.
Gdy ksiądz w odwecie z ambony nazywa ją donosicielką, a ludzie nie wpuszczają do świątyni, nauczycielka wzywa na pomoc policję. Wczoraj w Czastarach interweniował ks. prałat Henryk Orszulak, dziekan dekanatu wieruszowskiego. Sprawę bada policja.
- Lubię modlić się w kościele w Czastarach, ale boję się o życie ludzi - tłumaczy Brygida Gólska. - Pierwszy raz spytałam ks. Jacka Kalferszta, czy wie, że strop świątyni wymaga remontu tuż po tragedii w hali targowej w Katowicach. Jestem historykiem, sprawdziłam dzieje kościoła i wiem, że strop jest w złym stanie - opowiada kobieta.
Emerytowana nauczycielka twierdzi, że ksiądz miesiącami ją zbywał. Nie wytrzymała, gdy wyliczając na mszy planowane inwestycje, nie wspomniał o stropie. Zażądała od proboszcza potwierdzenia, że zlecił wykonanie ekspertyzy. - Nie odpowiedział, więc zgłosiłam sprawę do nadzoru budowlanego.
Burza rozpętała się kilka dni później - 18 maja - w rocznicę urodzin Jana Pawła II. - Co roku palę znicz pod obrazem papieża. Żeby jednak dostać się do kościoła, musiałam wezwać policję, bo mieszkańcy nie chcieli mnie wpuścić. Po interwencji policjanta mogłam zapalić lampkę. Na mszy ksiądz ją zgasił i powiedział: "Proszę palić w Parcicach, tam jest pani parafia". Podczas ogłoszeń poinformował wiernych, że siedzi wśród nich donosicielka, która chce zamknąć im kościół.
Była nauczycielka zapowiada, że nie zrezygnuje. Pokazuje kopię pisma, które powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Wieruszowie wysłał do ks. Kalferszta. Inspektor informuje w nim, że "belki stropowe wykazują oznaki skorodowania do głębokości 3 cm".
O zagrożenie zapytaliśmy inspektora Mirosława Kozłowskiego. - Stan stropu oceniliśmy z zewnątrz. Żeby zobaczyć co się z nim dzieje, trzeba odbić deski. O ekspertyzę poprosiłem fachowców. Na stropie są rysy, ale nie ma widocznych ugięć. Z tego wniosek, że nie ma zagrożenia. Więcej będę mógł powiedzieć około 15 lipca po wykonaniu ekspertyzy.
O potrzebie remontu nie trzeba przekonywać proboszcza Kalferszta. - Strop jest trochę nadgryziony przez korniki, ale nie ma zagrożenia - podkreśla.
Ksiądz przyznaje, że nie rozmawia z Brygidą Gólską: Ona uważa, że jest nieomylna i krzykiem rozkazuje innym. Nazwałem ją donosicielką, ale to prawda. Ludzie też mają jej dosyć. To nie jej parafia i kościół.
Sprawą zajęła się policja. Brygida Gólska złożyła doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez ludzi, którzy nie wpuścili jej do kościoła. - Sprawdzamy, czy nie doszło do utrudniania wolności religijnej. Grozi za to grzywna, a nawet dwa lata więzienia - mówi nadkom. Paweł Gnych, rzecznik komendy powiatowej w Wieruszowie.
Z misją pojednawczą do Czastar udał się wczoraj prałat Henryk Orszulak, dziekan dekanatu wieruszowskiego: Z księdzem proboszczem musimy zastanowić się, co co zrobić, by położyć kres gorszącym animozjom i znaleźć wyjście z sytuacji. Wierzę, że z Bożą pomocą, przy dobrej woli, wybrniemy z tego impasu.
źródło
Ta pani (wraz ze swoją koleżanką-pseudodziennikarką z Czastar) na łamach lokalnego szmatławco-brukowca o dumnej nazwie Tygodnik Powiatowy oprócz proboszcza regularnie lży wójta Gminy Czastary oraz pracowników Urzędu Gminy Czastary. Całkowicie niesłusznie, ponieważ wkład ww. osób w rozwój gminy i parafii jest ogromny. Mimo że parafianie ławą stoją za proboszczem media (biorąc przykład, a może i informacje z redakcji Tygodnika Powiatowego) przedstawiają proboszcza jako tyrana wyrzucającego niewinnych ludzi z kościoła, a panią Gólską jako świętą obrończynię wiary i wolności ludzkiej. Pani Gólskiej wtóruje redaktor naczelny TP - Jerzy Przybył.
Nie godzę się na to, więc postanowiłem nadać rozgłos tej sprawie pisząc tego posta.
Być może słyszeliście o niej, być może nie. Mimo wszystko zapraszam do dyskusji.
_________________ Bij czerwonych, aż zbieleją, bij białych, póki nie poczerwienieją!
N. I. Machno
Wiesz, opluwanie ludzi w gazecie (nieważne jakiej rangi jest ta gazeta) jest co najmniej żałosne, a na dodatek można tym poważnie komuś zaszkodzić. To mniej więcej tak jakbym napisał że starosta wieluński pije w pracy (takie teksty o wójcie gminy Czastary się pojawiały).
A teraz sprawę nagłośniło TVN24 i RMF.FM. I co? I ludzie uzyskują dokładnie tak samo skrzywiony obraz sytuacji jaki był w TP. Tyle że grono odbiorców jest większe. A ten spór raczej nie jest dobrą reklamą dla gminy.
_________________ Bij czerwonych, aż zbieleją, bij białych, póki nie poczerwienieją!
N. I. Machno
Pomogła: 9 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Cze 2007 Posty: 846 Skąd: z gabinetu Gendo
Wysłany: 2008-07-08, 22:13
No to może pora pokazać im druga stronę medalu?
Poza tym takie rzeczy umierają śmiercią naturalna w ciągu 75 dni od daty ostatniej publikacji.
Jest wiele zdecydowanie większych "skandali" rozgłaszanych po całej Polsce więc za tydzien i tak ludzie nie będą tego pamiętać.
Pomógł: 4 razy Wiek: 35 Dołączył: 05 Maj 2007 Posty: 743 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-07-09, 10:56
Oglądałem reportaż na tvn24. Imo babka jakaś nawiedzona, wtrąca się, ostentacyjnie przychodzi na msze do obcej parafii, nasyła urzędników. Pieprzy jej się już w głowie z nudów i tyle.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-07-11, 10:28
Miałem "przyjemność" poznać uroki życia z takim sąsiadem, co prawda tylko przez kilka dni ale podzielę się wspomnieniami. Zaczęło się od tego, że przeszkadza mu muzyka z samochodu (absolutnie nie było głośna) bo on chce słuchać śpiewu ptaków . Następnie przyczepił się do tego że od naszych szyb w domu odbija się słońce i go razi Z jego ciekawych pomysłów wspomnieć można także wykopanie głębokiego rowu w drodze bo stwierdził, że ludzie za szybko jeżdżą...
Wypytałem miejscowych o tego Pana i usłyszałem ciekawą historię. Wyprowadził się już z 2 bloków, bo oczywiście w każdym z nich, wszyscy mieszkańcy "robili mu na złość". Podobno był nawet program "Sprawie dla reportera" na jego temat kiedy mieszkał w bloku. Niedawno sprzedał dom w sąsiedztwie którego miałem okazję go poznać.
Także współczuję wszystkim którzy mają takich sąsiadów.
Administrator, tyle że ten sąsiad nie obsmarował Cię w gazecie którą czyta co najmniej pół powiatu. Sam mam nieciekawego sąsiada i jakoś nie piszę o nim w gazecie, bo nie jest to sprawa czytelników.
_________________ Bij czerwonych, aż zbieleją, bij białych, póki nie poczerwienieją!
N. I. Machno
Czytałam o tej sprawie w jednej z naszych lokalnych gazet. Treść artykułu była przedstawiona w bardzo podobny sposób jak ten tekst w pierwszym poście tematu.
Pewnie rzeczywiście starsza pani przesadza i "robi z igły widły". Jej zachowanie powoduje ludzką złość i niechęć do tej osoby. Jednak uważam, że ludzie nie powinni zabraniać jej wstępu do kościoła. W końcu to jest Dom Boga, który cieszy się z obecności każdego człowieka. Postępowanie proboszcza z Czastar nie ma mojego poparcia. Nie wiem co on chciał osiągnąć gasząc znicz pod obrazem papieża albo czy informacja o obecności donosicielki na Mszy musiała być konieczna... Rozumiem, że chodzi o uratowanie dobrego imienia parafii, ale nie przesadzajmy. W kościele wszyscy są dobrymi, miłosiernymi ludźmi zwykle "na pokaz"(szczególnie na wsiach). Niestety często zapominają o co tak naprawdę chodzi z tą wiarą i nauką Chrystusa oraz jakie postawy powinny być im bliskie.
Nieprzemyślane decyzje tylko mnożą ilość kłopotów. Rzeczywiście możecie mieć rację twierdząc, że pani Brygida stanowczo przesadza i zachowuje się kontrowersyjnie. Wcale jej nie bronię, ale w tej sprawie mieszają się różne wartości i zasady, z czym niestety nie wszyscy potrafią sobie poradzić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum