Topic wydzielony z tematu "Jaki jest naprawdę Ojciec Rydzyk".
ourson napisał/a:
Panowie naprawdę nie macie się czego czepić. Wyobraźcie sobie taką scenkę: Oto dwóch ludzi ustawia się w środku miasta z transparentem - "Wszyscy Min SZ od roku 1989 to agenci" i wszystkim przechodniom podają się za fanklub Szkła kontaktowego i TVN24. Łykacie to?
Nawet jeśli uznamy, że słuchacze RM nie uważali Geremka za osobą działająca w pierwszej kolejności w interesie RP, to trudno po wystąpieniu 2 ludzi, których tożsamości nawet nie znamy (żeby było trudniej są bezdomni) , uznwać to za oficjalne stanowisko kogokolwiek poza tymi 2 osobami...
EOT.
ourson, owszem tak może być jak pisze Zygmunt, lecz ja się odniosłem do owego przykładu, jednego spośród wielu na tym forum, kiedy to Zygmunt Stary staje w obronie pseudo-chrześcijaństwa, uważając, że prawda to ta, która leży po jego stronie.
Jaro:
Miałem zamiar odpowiedzieć, ale przemyślałem i stwierdziłem: "Po kiego grzyba?"
Są ludzie, którzy dostrzegają białe, a mówią czarne i odwrotnie, i trzeba z tym żyć.
Są też i tacy, którzy autentycznie postrzegają świat odwrotnie, niczym negatyw rzeczywistości.
Jedni i drudzy zasługują na współczucie.
Prawda zaś nie należy, ani do Jaro, ani do Zygmunta, ani nie jest ich własnością. Nie jest po stronie nikogo, ona po prostu JEST.
EOT
----------------------
Administrator:
Niestety, całkowicie się mylisz.
Prawda jest jedna, ale ogląd rzeczywistości może być czyniony z pewnej perspektywy, zwanej przez Tomasza Węcławskiego inaczej metaforą.
Prawda jest od metafory całkowicie niezależna, mimo iż definiujemy ją w ramach przyjętej metafory.
Dla mnie była to od początku perspektywa religijna, ale nie koniecznie tak być musi od razu.
Może to być konsekwentne podążanie na drodze naukowej, czy samodoskonalenia się moralnego. Jeżeli człowiek zauważy, że ta droga nie zbliża go do celu, wówczas zdolny jest do zmiany kierunku, jeżeli nie odrzuci swoich ideałów i będzie konsekwentnie za nimi podążał, a nie stanie się oportunistą.
Jeżeli dokonałem wyboru religii, to dlatego że zbliża mnie ona(a jako stworzenie mam świadomość, że nie ode mnie zależy całkowite jej poznanie) do Prawdy, a nie odwrotnie.
Wyboru religii można dokonywać kilkakrotnie w życiu. U mnie były trzy takie momenty.
Inaczej patrzy się na rzeczywistość, kiedy odrzuca się schematy religijne, inaczej kiedy patrzy się na życie z perspektywy gnostyka, a jeszcze inaczej z perspektywy grzesznika, potrzebującego zbawienia, ale konsekwentne wybory i poszukiwanie Prawdy prowadzą do celu, jakim jest szczęście i pewność dokonanego wyboru.
Administrator napisał/a:
Która religia ma rację i jak nazywa się jedyny Bóg?
Nie mam wątpliwości, że metafora, która się nazywa religią katolicką, dla nas Polaków wychowywanych przez 2000 lat na tej ziemi w perspektywie kultury z niej wyrosłej jest najlepszym i wystarczającym sposobem poznania rzeczywistości, a tym samym Prawdy.
Dla Żydów jest to niewątpliwie ich własna religia i kultura, która jeżeli tylko jest głeboka, to może otworzyć się na chrześcijaństwo Roman Brandstaetter.
Ateizm, syjonizm(płytka identyfikacja z narodem żydowskim, praktycznie areligijna) i islam, nb. bardzo ekspansywny na skutek zatracenia chrześcijańskiego charekteru Europy, jedynie unaoczni światu, czym jest religia niechrześcijańska w Europie i do czego Europę to zaprowadzi.
Indywidualne wybory Tomasza Węcławskiego, czy innych teologów nie mają żadnego znaczenia dla samej Prawdy.
Buddyzm, ta metafora nie radzi sobie z problemem grzechu. Praktycznie najmnieszy grzech to utrata szansy na para-nirvanę.
Konfucjanizm - to praktycznie swoista mądrość życiowa uzasadniona alegorycznie.
Reszta to pogaństwo i neopogaństwo, a to zaprzecza rozumowi i wolnej woli, który tak katolicyzm, jak i ateizm umieszcza w centralnym kanonie ludzkich wartości.
Chrześcijaństwo niekatolickie, to tylko polityka stojąca u jego genezy...
Na dalszą dyskusję zapraszam w innym temacie.
Nie mam wątpliwości, że metafora, która się nazywa religią katolicką, dla nas Polaków wychowywanych przez 2000 lat na tej ziemi w perspektywie kultury z niej wyrosłej jest najlepszym i wystarczającym sposobem poznania rzeczywistości, a tym samym Prawdy.
Cóż, 2000 lat temu Polaków (a raczej Słowian) jeszcze na tym terenie nie było. Patriota, a w Twoim przypadku także narodowiec powinien znać historię swojego narodu, państwa. Tylko się nie wykręcaj że użyłeś metafory
Zygmunt Stary napisał/a:
i islam, nb. bardzo ekspansywny na skutek zatracenia chrześcijańskiego charekteru Europy, jedynie unaoczni światu, czym jest religia niechrześcijańska w Europie i do czego Europę to zaprowadzi.
A w czym islam jest gorszy od chrześcijaństwa? Nie słyszałem o misjonarstwie islamskim, natomiast misjonarze chrześcijańscy są wszędzie. Owszem, pomagają potrzebującym, ale jednocześnie próbują ich zainteresować chrześcijaństwem. Czasami nawet na siłę.
Przypomnij sobie wielkie odkrycia geograficzne, szybkość i agresję z jaką rozprzestrzeniało się chrześcijaństwo. Nierzadko pod naporem miecza i ognia.
_________________ Bij czerwonych, aż zbieleją, bij białych, póki nie poczerwienieją!
N. I. Machno
Pomógł: 10 razy Wiek: 43 Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 1397 Otrzymał 5 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-07-18, 15:08
Cytat:
Reszta to pogaństwo i neopogaństwo, a to zaprzecza rozumowi i wolnej woli
Mocne słowa biorąc pod uwagę fakt, że spora część katolickich rytuałów wywodzi się z pogaństwa.
_________________ Art. 146, ust. 1: "Rada Ministrów prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną
Rzeczypospolitej Polskiej."
Art. 133, ust. 3: "Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki
zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem."
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-07-18, 18:11
Zygmunt jeśli mówimy o czymś namacalnym/fizycznym to teoria "metafory" jest jak najbardziej do przyjęcia. Gorzej jeśli chcemy nią tłumaczyć wiarę.
Czy dobrze zrozumiałem, że wg Ciebie nie ma znaczenia którą metaforą/religią się posługujemy, droga zawsze prowadzi do tej samej/jedynej prawdy? Jeśli tak to jaka to prawda? Czy tą prawdą jest istnienie Chrześcijańskiego Boga i syna bożego Jezusa Chrystusa? Czy może prawdą jest jedynie istnienie "Boga" i nie ma znaczenia i czy to chrześcijańskiego czy też muzułmańskiego Allah'a itd. ?
A może źle zrozumiałem i chodzi wyłącznie o poszukiwanie prawdy? Tylko po co wtedy teoria o jedynej prawdzie?
Nie ma obiektywnie istniejącej prawdy, jest tylko subiektywna i ona jest najważniejsza. To indywidualny sposób postrzegania przez nas świata, tego co nas otacza, sytuacji.
To atrybucje, którymi się posługujemy, by chronić siebie.
Nie słyszałem o misjonarstwie islamskim- napisał margoth.
Pewnie jak byś był w NY w 2001 roku to byś słyszał a nawet widział.
Tak jak widzieli to hugenoci w 1572 r., katarowie w 1209 r., waldensi w 1487 r., rzesze luteran podczas wojen w Niemczech i wielu innych, którzy ośmielili się wyznawać inną wiarę niż ta jedyna słuszna. A wymieniać bezeceństwa Kościoła mogę do woli. I wątpię, by islam mógł "poszczycić" się podobną ich ilością. Przywołujesz zamachy w USA z 2001 roku, bo je pamiętasz, bo żyjesz w tych czasach. Przywołaj gwałty, maltretowanie więźniów i inne zbrodnie chrześcijańskiej Armii Stanów Zjednoczonych podczas interwencji w Iraku.
I bardzo Cię proszę, nie przekręcaj mojego nicku :)
_________________ Bij czerwonych, aż zbieleją, bij białych, póki nie poczerwienieją!
N. I. Machno
Czy dobrze zrozumiałem, że wg Ciebie nie ma znaczenia którą metaforą/religią się posługujemy, droga zawsze prowadzi do tej samej/jedynej prawdy?
Dojście do prawdy może odbywać się na różnych drogach, pod warunkiem spełnienia warunków ekstremalnej uczciwości, wolności woli i myślenia.
A wówczas przekonamy się, że: "wszystkie drogi prowadzą do ... zaskakującej jedności"
Polecam książkę Renee Weber "Poszukiwanie jedności" Wydawnictwo Pusty Obłok W-wa 1960
Jednak jak pisałem wcześniej, metafora religii katolickiej jest w naszej kulturze, najlepszym i wystarczającym sposobem poznania rzeczywistości, a tym samym Prawdy.
Metafory podobnie jak systemy operacyjne, narzucają pewną wizję rzeczywistości.
(Żadne pliki, nie znajdują się fizycznie w żadnych folderach, ale 90 % myśli, że taka jest rzeczywistość informatyczna i jest to wystarczające dla nich, aby ją zrozumieć, z wyjątkiem programistów, którzy wiedzą jak jest naprawdę, że foldery, to po prostu pliki.)
Całkowite zaufanie w istnienie Trójcy Świętej i w Święty Kościół Powszechny, bardziej zbliża Polaków do Prawdy, niż wszelkiego rodzaju kontestacje, czy poszukiwania poza religią katolicką. Jednocześnie buduje ono najbardziej naturalne więzi międzyludzkie i społeczne.
Wymaga ono jednak zarzucenia stawiania pytań o wyższość islamu, hinduizmu, buddyzmu, czy ateizmu.
Jest to cena, o której zaświadczam, że warto ją zapłacić,
A wolnomyśliciele zapłacą swoją cenę, za to, że wykorzystują świadomie "słabość katolików", "stojących okrakiem" na progu doczesności i wieczności, aby bezwzględnie wypychać ich z doczesności i wyśmiewać wieczność.
Dośwadczenia mistyków przekonują o bezpośredniej ingerencji Stwórcy w "naprawianie świata", zepsutego przez ludzką małoduszność, prowadząc ludzi pragnących realizować wolę Stwórcy, przez doświadczenie mistyczne, do genialnych zachowań, niewytłumaczalnych posiadaną wiedzą.
Najprostsze zachowania, najprostszych ludzi okazują się najbardziej genialne, co jest zapisane zarówno w ewangelii: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. "
Ew. Mateusza 11:26
oraz w fenomenie Ojca Rydzyka i Rodziny Radia Maryja.
Ks.Isakowicz Zalewski twierdzi, że najbliżej Prawdy są upośledzeni umysłowo, którzy najprościej postrzegają rzeczywistość, bez żadnych półcieni.
Dominika:
W konsekwencji takie podejście wykluczałoby jedność, a nawet jakiekolwiek zrozumienie się ludzi, bo jeżeli każdy ma "swoją prawdę" , a żadnej obiektywnej nie ma?
Można próbować żyć w takim zimnym świecie, ale samo wyobrażenie tego mnie mdli.
Dominika:
W konsekwencji takie podejście wykluczałoby jedność, a nawet jakiekolwiek zrozumienie się ludzi, bo jeżeli każdy ma "swoją prawdę" , a żadnej obiektywnej nie ma?
Można próbować żyć w takim zimnym świecie, ale samo wyobrażenie tego mnie mdli.
Bardziej chodziło mi o to "zdrowsze" podejście, bardziej indywidualne. Idąc dalej- dzięki temu, że każdy ma jakiś punkt widzenia, mamy możliwość rozmowy, poznawania drugiego człowieka.
Jeśli chodzi o ludzi, nie możemy mówić o jedności, każdy jest inny- i bardzo dobrze.
Dla mnie obiektywne są "FAKTY", mam tu na myśli coś co zostało udowodnione i jest uznane za pewnik. Czyli np siła przyciągania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum