Szkoly koeedukacyjne jakie mamy w Polsce to glupota... Idac do LO i tak czlowiek musi byc katowany tym co mu sie w zyciu nie przyda zamiast specjalizowac sie. Kochasz historie, dostaniesz 2 godziny historii 5 godzin matematyki.
Cytat:
Koedukacja (łac. co- - razem; educare - kształcić, wychowywać) – wspólne kształcenie dzieci i młodzieży obojga płci.
akirus, ale gdyby nie obniżono poziomu nauczania w LO duża część osób wybierających LO po prostu by go nie skończyła / w trakcie szkoły przeniosłaby się do innych szkół.
No i o to chodzi, albo trzyma się poziom albo równie dobrze można dać wszystkim obywatelom wyższe wykształcenie! Mija się to z celem.
Mateusz napisał/a:
Czemu na Uniwerytecie Lodzkim na wydziale ekonomia sa takie przedmioty jak historia ekonomii czy historia mysli ekonomnicznej i wiele innych bzdur ktore pochlaniaja czas studenta a na prywatnej uczleni mam raptem 2-3 godziny zajec dziennie
Moja kuzynka wykładała na uczelni państwowej i prywatnej. I kiedy na tej drugiej zrobiła takie same progi punktowe jak na państwowej, to wylądowała na dywaniku u dziekana bo była za mała zdawalność więc pewnie źle uczyła. Ludzie płacą więc wymagają.
_________________ "All this chaos in heads of quarter intelligentsia comes from that science
is really not for everybody."
[Hugo Steinhaus "Memories and Notes"]
Jestem przeciwnikiem wszechstronnego nauczania bo to strata czasu i obrzydzanie szkoly. Jestem przeciwnikiem specjalizowania sie w jednej dziedzinie bo to tez jest zle. Sam interesuje sie ekonomia i informatyka bo obydwie dziedziny swietne sie uzupelniaja.
Chyba się nie zrozumieliśmy. Uważam, że każde dziecko powinno się wszechstronnie rozwijać, ale tylko w tą stronę, w którą kierują go jego indywidualne możliwości, predyspozycje. Taką placówkę ( Klub Przedszkolaka) udało mi się stworzyć.
Nasz Klub (mini przedszkole) skierowane jest do każdego dziecka i przygotowane do zaspokojenia jego potrzeb. Dostrzegamy indywidualny wewnętrzny plan rozwoju dziecka oraz zakodowany w nim odmienny potencjał i predyspozycje. Wszystkie dzieci potrzebują do swego optymalnego i wszechstronnego rozwoju odpowiednich warunków w atmosferze wsparcia, szacunku oraz przyjaźni. Mają prawo rozwijać się we własnym tempie, mają prawo uczyć się na błędach oraz samodzielnie zdobywać coraz nowsze doświadczenia.
I o to mi chodziło...............
Pozdrawiam
Rozumiem w koncu jest Pani pedagogiem wiec ma pani doswiadczenie i wiedze w wychowywaniu pokolen.
Czy Pani zdaniem ministerstow edukacji jest w ogole potrzebne? Prosze sobie przypomniec rzady SLD - Lybacka i wyczyny obecnego rzadu w tej kwestii. O Giertychu nie wspominam bo to byla moim zdaniem nagonka mediow.
Właściwie to nie o to chodzi, czy mam wiedzę i doświadczenie w wychowaniu pokoleń, raczej to, że nie poddaję się w swojej misji nauczycielstwa. Obserwując skostniały system edukacji polskiej "krew mnie zalewa" i "duszę się w nim". Oczywiście masz rację, że na pewno upolitycznione ministerstwo nie jest nam do niczego potrzebne. Z drugiej jednak strony nie wyobrażam sobie, gdyby jego nie było. Wydaje mi się, że zapanowałby chaos. Myślę, że gdyby władzę edukacyjną przenieść na samorządy to widząc, co się dzieje wokół. Zapewne stałoby się tak:
1. nieograniczony czas pracy nauczycieli (niektórym samorządowcom nawet 40 godzin jest za mało),
2. brak metodyków - już teraz w niektórych gminach ich miejsce zajmują ludzie jeszcze do tej pory nie mający nic wspólnego z oświatą,
3. minimalne stawki pensji, bo właściwie do czego takiemu belfrowi pieniądze,
4. organizowanie dyskotek, zabaw, wywiadówek, wycieczek etc. po godzinach pracy, bo właściwie po co taki nauczyciel ma zakładać rodzinę, po co mu własne dzieci
Niestety na razie bardzo czarno to widzę.
Może kiedyś przekonałabym się do zmian, ale najpierw musiałabym zobaczyć, że dają dobre efekty.
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum